To ja może dodam kilka przykładów na to, że nie lubię kotów, bo: mam sąsiada kociarza, który wpuszcza czasem to dachowe bydło do domu i co otworzy drzwi, to wali stęchlizną na klatce schodowej, jego j***ne koty roznoszą pchły w piwnicy, gdzie również szczają i kocą. Dodatkowo zawsze jest syf na podwórku (bo k***s rzuca im z okna kawałki wątroby, do tego pieprzony partyzant się kryje z tym, bo rzuca tylko po ściemnieniu). No i marcowanie! No to jest jakaś tragedia, najchętniej bym wybiegł z kałaszem na te zwierzaki, bo brakuje mi tłumików

. I niech nikt nie mówi, że z tego dziada dobry samarytanin, który pomaga zwierzętom, bo mi to na przykład przeszkadza. Za to powinien zostać rozstrzelany na miejscu, bez wyroku.