Śledztwo w sprawie strzału w piątek

Rozmowy o P2: Share the Pain i podstawowym Postalu 2.
Obrazek

Moderatorzy: Moderatorzy, Admini

Awatar użytkownika
Tiquill
V.I.P.
V.I.P.
Posty: 14476
Rejestracja: 25 sty 2007, 02:00
Lokalizacja: z naprzeciwka
Postawił piwo: 1 raz
Otrzymał  piwo: 1 raz
Kontakt:

11 lip 2008, 22:38

Od wyglądu żony przeszliśmy do spraw kryminalnych. Postanowiłem tą cześć dochodzeniową wydzielić do odrębnego wątku - o adekwatnym tytule. ;) Co gdzie przeniosłem i od czego - wyjaśniłem w pierwszym poście tego wątku. Sprawa dochodzenia rozwinęła się ładnie, trzeba więc stworzyć dla niej odpowiednie warunki śledztwa. Bo to pachnie złowieszczo... 8-) Tak więc, szanowni oficerowie śledczy, kontynuujmy, jakkolwiek długo to jeszcze potrwa.

Biuro do Spraw Odchyłek Postalowych działa - co ogłaszam oficjalnie. :faja:

Śledczy Ramesses pisze:filmik jednak na końcu piątku informuje nas o tym że padł jeden strzał...i mozna powiedzieć to raczej nie mogło być ze strony Kolesia...to musiała być żona...tak mi się przynajmniej wydaje...
Śledczy zielAK pisze:Koleś strzelił do żony, ale po ciężkim tygodniu jego celność spadła i nie trafił, spowodował rykoszet, który spenetrował mu makówkę? Problem w tym, że rykoszetu nie było słychać...

Ja od samego początku sądziłem, że to żona strzelała...
Nie zostałem chyba dobrze zrozumiany... Napisałem bowiem:
Śledczy Tiquill pisze:Koleś strzelił... ale co było dalej? Lekarz w AW coś mówi o przykrych wydarzeniach. Koleś mógł chybić i do akcji wkroczyła żona...
Nie koncentrujmy się tylko na tym, co słyszeliśmy tylko. Strzał był jeden. Ja twierdzę, że strzelał Koleś. Chybił. Ale co było dalej? Do akcji wkracza żona. Ciężki przedmiot w rękę, rzut i Dude leży ogłuszony. Żona sięga po... pistolet? Nie, po portfel w kieszeni Kolesia. Ogołaca go z zawartości. Następnie opróżnia dom ze zbędnego już "ekwiwalentu" zwanego Koleś nieprzytomny... Nasz bohater budzi się w... W rowie, gdzie poddany zostaje "recyclingowi" przez lokalnych żuli? Czy już w szpitalu, po paru dniach stanu "nieprzydatności mentalnej"? I tu jest pies pogrzebany, panowie oficerowie... ;)
Ostatnio zmieniony 01 sty 1970, 01:00 przez Tiquill, łącznie zmieniany 1 raz.


Zawsze jest ryzyko, że wyczerpałeś już limit dobrych dni i czeka cię już tylko samo zło...
Obrazek
Awatar użytkownika
kazik
Forumowy Inkwizytor
Forumowy Inkwizytor
Posty: 2236
Rejestracja: 27 sty 2007, 21:40
Lokalizacja: Greenbelt

11 lip 2008, 22:51

Tiquill pisze:Czy już w szpitalu, po paru dniach stanu "nieprzydatności mentalnej"?
O co chodzi z tą nieprzydatnością mentalną?

Ja się będę dalej upierał, przy tym, że agresorem była żona. Koleś w swoim "O żesz!" nie wyraża chęci strzału. Sam często "ożeszuję" jeśli zdarzy mi się czegoś zapomnieć. Pond to "nie uwierzysz co mi się dzisiaj przytrafiło" wyraża szczerą chęć podzielenia się swoimi przeżyciami z małżonką, a nie chęć strzelania do niej.


Awatar użytkownika
prawdziwy 666
Master of Dead & Hell
Master of Dead & Hell
Posty: 2182
Rejestracja: 30 sie 2007, 20:37
Lokalizacja: Apocalyptic City

11 lip 2008, 23:21

poza tym o co ci chodzi Tiq z paroma dniami????

koleś budzi się w szpitalu w sobotę,

a strzał był w piątek wieczorem,

poza tym koleś mówi
o kartki z życzeniami a spędziłem tu ledwie noc

koleś obudził się w szpitalu następnego dnia


I am not dead, I'm a Death muhahahahaha
Obrazek
Awatar użytkownika
Tiquill
V.I.P.
V.I.P.
Posty: 14476
Rejestracja: 25 sty 2007, 02:00
Lokalizacja: z naprzeciwka
Postawił piwo: 1 raz
Otrzymał  piwo: 1 raz
Kontakt:

11 lip 2008, 23:25

Nieprzydatność mentalna = nieprzytomność. :P

Chm... Faktycznie, gdy teraz się tej scenie przysłuchałem, to te "O, żesz!" jest zaskoczeniem. Czyżbym zabrnął w ślepą uliczkę dedukcji? Trudno mi będzie zweryfikować swoje domniemania, bo cały czas to Kolesia miałem za fizycznego agresora w domu. Psychicznie znęcała się żona, fizycznym zagrożeniem był mąż. Taki miałem obraz tego związku. :drapanie:

Będę jednak bronił swego stanowiska. Koleś wchodzi do swego domu, z pistoletem w dłoni. Po cóż miałby go skrywać, skoro całe miasto wyrżnięte i "prawo to ja"? Jednak jego interlokutorka nagle go zaskakuje, mierząc w niego ciężkim przedmiotem. O żesz! - pada z ust Kolesia. I pada też strzał po chwili, ze strony Kolesia. Żona nie zdążyła rzucić, dlatego nie słyszymy niczego, co by upadło. Nie słyszymy też już dalszego ciągu potyczki małżeńskiej, bo scena się kończy. A my pozostajemy w domniemaniach...
prawdziwy 666 pisze:poza tym o co ci chodzi Tiq z paroma dniami????
(...)
koleś obudził się w szpitalu następnego dnia
W istocie, mój błąd. :bolek:
Ostatnio zmieniony 11 lip 2008, 23:29 przez Tiquill, łącznie zmieniany 1 raz.


Zawsze jest ryzyko, że wyczerpałeś już limit dobrych dni i czeka cię już tylko samo zło...
Obrazek
Awatar użytkownika
Dr. Dundersztyc
Szalony Naukowiec
Szalony Naukowiec
Posty: 1299
Rejestracja: 05 gru 2007, 22:48
Lokalizacja: Druelselstein
Kontakt:

11 lip 2008, 23:25

Tiquill pisze:Do akcji wkracza żona. Ciężki przedmiot w rękę, rzut i Dude leży ogłuszony. Żona sięga po... pistolet? Nie, po portfel w kieszeni Kolesia. Ogołaca go z zawartości. Następnie opróżnia dom ze zbędnego już "ekwiwalentu" zwanego Koleś nieprzytomny... Nasz bohater budzi się w... W rowie, gdzie poddany zostaje "recyclingowi" przez lokalnych żuli? Czy już w szpitalu, po paru dniach stanu "nieprzydatności mentalnej"? I tu jest pies pogrzebany, panowie oficerowie... ;)
Nie wiem co za ciężki przedmiot spowodował ranę otwartą, którą widzimy w AW. Obcas, czy może otwieracz do korków? Zawartość portfela Dude'a zależy od gracza. Trzymajmy się realiów. I nie po paru dniach tylko w sobotę.


Obrazek
Awatar użytkownika
Tiquill
V.I.P.
V.I.P.
Posty: 14476
Rejestracja: 25 sty 2007, 02:00
Lokalizacja: z naprzeciwka
Postawił piwo: 1 raz
Otrzymał  piwo: 1 raz
Kontakt:

11 lip 2008, 23:38

"Parę dni" już wyjaśniłem w edycie powyżej. Co do portfela, to trudno, by po całej grze portfel był pusty. Może Koleś nie ma pracy i może za to ma zjebki od żony. Ale po 5 dniach rozbojów, gdy nie tylko mordował, ale i zbierał, co należało do ofiar jego, to portfel nie był z pewnością pusty. I być może były to pieniądze, którymi Dude nie zwykł się dzielić z żoną. To jego nieoficjalny i nie do podziału dobytek. Łasy kąsek dla wiecznie niezaspokojonej żony. Dla takiej kasy łatwo przygotować przedmiot, który poczyni nie tylko ranę otwartą ale też i zgon śmiertelny. Stąd też atak żony i strzał Kolesia w samoobronie.
Ostatnio zmieniony 01 sty 1970, 01:00 przez Tiquill, łącznie zmieniany 1 raz.


Zawsze jest ryzyko, że wyczerpałeś już limit dobrych dni i czeka cię już tylko samo zło...
Obrazek
Awatar użytkownika
Dr. Dundersztyc
Szalony Naukowiec
Szalony Naukowiec
Posty: 1299
Rejestracja: 05 gru 2007, 22:48
Lokalizacja: Druelselstein
Kontakt:

12 lip 2008, 00:39

Tiquill pisze:Nieprzydatność mentalna = nieprzytomność. :P

Chm... Faktycznie, gdy teraz się tej scenie przysłuchałem, to te "O, żesz!" jest zaskoczeniem. Czyżbym zabrnął w ślepą uliczkę dedukcji? Trudno mi będzie zweryfikować swoje domniemania, bo cały czas to Kolesia miałem za fizycznego agresora w domu. Psychicznie znęcała się żona, fizycznym zagrożeniem był mąż. Taki miałem obraz tego związku. :drapanie:

Będę jednak bronił swego stanowiska. Koleś wchodzi do swego domu, z pistoletem w dłoni. Po cóż miałby go skrywać, skoro całe miasto wyrżnięte i "prawo to ja"? Jednak jego interlokutorka nagle go zaskakuje, mierząc w niego ciężkim przedmiotem. O żesz! - pada z ust Kolesia. I pada też strzał po chwili, ze strony Kolesia. Żona nie zdążyła rzucić, dlatego nie słyszymy niczego, co by upadło. Nie słyszymy też już dalszego ciągu potyczki małżeńskiej, bo scena się kończy. A my pozostajemy w domniemaniach...
prawdziwy 666 pisze:poza tym o co ci chodzi Tiq z paroma dniami????
(...)
koleś obudził się w szpitalu następnego dnia
W istocie, mój błąd. :bolek:
Punkt widzenia, zależy od punktu patrzenia. Tiquill upiera się, że to Koleś był sprawcą zła od samego poniedziałku do feralnego piątku. Czy jednak nasza postawa w grze nie wpływa na odbiór podświadomy tego co się dzieje przyczepie? Czy jak jesteśmy agresywni i psychopatyczni na mieście, nie może do nas dotrzeć fakt, że to żona nas postrzeliła? I na odwrót - jeżeli ledwo przeliśmy P2 to myślimy że Koleś strzelał do zony? Postal 2 to fenomenalna gra sprawdzająca nasze reakcje. Poniekąd nie wiemy co tak naprawdę stało się w przyczepie - możemy snuć domniemania, a nasza postawa ogólna może wpłynąć na ocenę sytuacji końcowej.


Obrazek
Awatar użytkownika
Tiquill
V.I.P.
V.I.P.
Posty: 14476
Rejestracja: 25 sty 2007, 02:00
Lokalizacja: z naprzeciwka
Postawił piwo: 1 raz
Otrzymał  piwo: 1 raz
Kontakt:

12 lip 2008, 01:45

Owszem, można przyjąć, że za wydarzeniami pod koniec piątku stoi też postawa gracza. Jeśli gramy spokojnie, relacje żony i Kolesia przebiegają inaczej niż gdy gramy agresywnie. Abstrahuję tu od tego, że mało kto gra spokojnie, gra zezwala na okrucieństwo i gracz z tego ochoczo korzysta. Najczęściej. I czy fabuła wydarzeń w domu nie jest odpowiedzią na owe okrucieństwo tylko. Czyżby twórcy byli tak przewidujący, że zrealizowali finał gotowy na oba zakończenia? A może nie wiedzieli, jak to zakończyć i pozostawili niedopowiedzenie, bo łatwiej tak. Nie jeden raz szli na łatwiznę.

Ktoś z boku, czytający te słowa, może roześmiać się z kpiną: O czym wy tu piszecie? Przyprawiacie ideologię do jakiejś scenki, która jakaś tam musiała być. Owszem, może, ale przyjemnie o tym pokombinować i podyskutować.

Gdyby w grze było różne zakończenie, zależne od postawy gracza, to mielibyśmy więcej pola do popisu. Ale filmik zrobiony jest "na sztywno". Zależne od postawy gracza są tylko staty na końcu. Mamy jedną scenę, w której nic nie widzimy i niewiele słyszymy. Próbujemy zaś dociec jakie są osobowości obojga i na tej podstawie wnioskujemy, co działo się podczas strzału i bezpośrednio po nim.
zielAK pisze:Czy jak jesteśmy agresywni i psychopatyczni na mieście, nie może do nas dotrzeć fakt, że to żona nas postrzeliła? I na odwrót - jeżeli ledwo przeliśmy P2 to myślimy że Koleś strzelał do zony?
Chm, odwrócenie zależności. Agresywny Koleś "tworzy" agresywną żonę. Jasne. Lecz spokojny Dude nagle w domu dopiero wybucha i strzela do żony. To jest ciekawe. Spokojny obywatel nagle "odbija" w stronę agresji. Czemu?
Ostatnio zmieniony 12 lip 2008, 01:46 przez Tiquill, łącznie zmieniany 1 raz.


Zawsze jest ryzyko, że wyczerpałeś już limit dobrych dni i czeka cię już tylko samo zło...
Obrazek
Awatar użytkownika
Ramesses
V.I.P.
V.I.P.
Posty: 934
Rejestracja: 30 kwie 2008, 23:38
Lokalizacja: Parczew

12 lip 2008, 13:00

Tiquill dobrze naprowadza zastanawia mnie tylko jedno...doktor Mengele ( :P ) mówi że Koleś ledwo wyszedł z ciężkiego wypadku z bronią...no dobrze załóżmy że strzelała jego żona a chłopina nie mógł się obronić...to dlaczego ktoś tu mówił o jakimś obcasie?

jednocześnie wyrazenie "O żesz!" jak dla mnie odnosi się raczej do tego biednego upragnionego ciasta migdałowego...to też trzeba wykorzystać...gdyby żona była tak mocno gderliwa to by mu przypominała cały tydzień...a przypomina Kolesiowi tylko w poniedziałek...no i w feralny piątek...myśląc tym tropem wychodzi na to że cała gra i tygodniowe rozboje mają też na celu znalezienie owego ciasta...oprócz normalnych misji...własnie..pokusił się ktoś o jego poszukanie w grze?


Planet Earth is great to visit, but You wouldn't wanna live there...
Awatar użytkownika
eddie
Wytrenowany morderca
Wytrenowany morderca
Posty: 1345
Rejestracja: 19 kwie 2007, 17:18
Lokalizacja: Breslau

12 lip 2008, 15:05

-Pamiętałeś <sięga do powiedzmy kieszeni> o moim <ma już broń w ręku> cieście migdałowym? <wyciąga, celuje>
-O żesz! <strzał>

Dalej, jak już jest nieprzytomny, zabiera mu kasę itd.


Awatar użytkownika
prawdziwy 666
Master of Dead & Hell
Master of Dead & Hell
Posty: 2182
Rejestracja: 30 sie 2007, 20:37
Lokalizacja: Apocalyptic City

12 lip 2008, 17:13

dobra dobra

widzie że zapominacie że postal w oryginale był po angielsku

polskie "O rzesz" można rozumieć jako

O rzesz zapomniałem

lub

O rzesz mam cię dość

ale w ENG ver koleś mówi (zapis tak jak słyszę) "do'ł"

prawdopodobnie jest to wzięte od Homer Jay Simpson (głowa rodziny z The Simpsons)

czyli "D'oh!"

słowo "D'oh!" używa się
definicja pisze:expressing frustration at the realization that things have turned out badly or not as planned, or that one has just said or done something foolish


I am not dead, I'm a Death muhahahahaha
Obrazek
Awatar użytkownika
Ramesses
V.I.P.
V.I.P.
Posty: 934
Rejestracja: 30 kwie 2008, 23:38
Lokalizacja: Parczew

12 lip 2008, 21:07

wiesz prawdziwy...spekulowaliśmy nad polską wersją...w zasadzie angielski odpowiednik chyba niewiele w śledztwie zmienia :P
eddie pisze:-Pamiętałeś <sięga do powiedzmy kieszeni> o moim <ma już broń w ręku> cieście migdałowym? <wyciąga, celuje>
-O żesz! <strzał>

Dalej, jak już jest nieprzytomny, zabiera mu kasę itd.
hmm..no bym się nie zgodził...nie słychać głosów wyjmowania broni...więc albo jest tak wprawiona w jej używaniu w co wątpię (choć kto wie) albo tego nie robi...poza tym jest to własnie dziwny moment w filmiku...Koleś mówi "O żesz!" następuje przybliżenie przyczepy i dopiero po dłuższych paru sekundach strzał...dosłownie ta końcówka mnie zastanawia...


Planet Earth is great to visit, but You wouldn't wanna live there...
Awatar użytkownika
eddie
Wytrenowany morderca
Wytrenowany morderca
Posty: 1345
Rejestracja: 19 kwie 2007, 17:18
Lokalizacja: Breslau

12 lip 2008, 21:41

Chyba że pytanie, Koleś sobie przypomina - o żesz!; żona wyciąga spluwę zza pleców i strzela


Awatar użytkownika
prawdziwy 666
Master of Dead & Hell
Master of Dead & Hell
Posty: 2182
Rejestracja: 30 sie 2007, 20:37
Lokalizacja: Apocalyptic City

12 lip 2008, 22:14

Ramesses pisze:w zasadzie angielski odpowiednik chyba niewiele w śledztwie zmienia
prawdziwy 666 pisze:polskie "O rzesz" można rozumieć jako

O rzesz zapomniałem

lub

O rzesz mam cię dość
natomiast "D'oh!" można użyć tylko jako "zapomniałem"
definicja słowa D'oh! pisze:expressing frustration at the realization that things have turned out badly or not as planned, or that one has just said or done something foolish
jak na mój gust zmienia, a spekulujemy nad wypadkiem nie wersją językową a ENG ver jest dość ważna bo to w niej RWS zrobiło grę


I am not dead, I'm a Death muhahahahaha
Obrazek
Awatar użytkownika
Tiquill
V.I.P.
V.I.P.
Posty: 14476
Rejestracja: 25 sty 2007, 02:00
Lokalizacja: z naprzeciwka
Postawił piwo: 1 raz
Otrzymał  piwo: 1 raz
Kontakt:

13 lip 2008, 21:41

To prawda, prawdziwy 666 słusznie zauważył, że musimy zwracać uwagę na anglojęzyczną wersję językową. To był oryginał, a lokacje potrafią czasem zmienić sens gry. Krótkie słowo, krótka słyszalna tylko scena - to duże pole spekulacji.

Ramesses pisze:doktor Mengele ( :P ) mówi że Koleś ledwo wyszedł z ciężkiego wypadku z bronią...no dobrze załóżmy że strzelała jego żona a chłopina nie mógł się obronić...to dlaczego ktoś tu mówił o jakimś obcasie?
Ciężkiego wypadku z bronią - to sugeruje tylko jeden strzał, ale też równie dobrze zbieg wydarzeń, pośród których strzał mógł być tylko jednym z kilku zdarzeń. Obcas mógł być powodem użycia broni.

Co do ciasta migdałowego. Poniedziałek i piątek. Początek i koniec. Upragnione ciasto może być wyzwalaczem frustracji żony, która strzela. Jak również wyzwalaczem frustracji Kolesia, który po dniach masakry na mieście słyszy tak irytującą i przyziemną uwagę. Czyli:
Ramesses pisze:Koleś mówi "O żesz!" następuje przybliżenie przyczepy i dopiero po dłuższych paru sekundach strzał...
Strzał Kolesia, zdesperowanego głupotą żony? :idea:


Zawsze jest ryzyko, że wyczerpałeś już limit dobrych dni i czeka cię już tylko samo zło...
Obrazek
Zablokowany