Pamiętam też tą grę. Sporo w nią grałem swego czasu, ale była dla mnie za trudna. Z NFS to ma wspólnego tylko tyle, że są auta, tuning i wyścigi. Wszystkie Need For Speedy są nastawione na dynamikę i zręcznościową jazdę (no może Shift i Pro Street odrobinę mniej) a ta gra to całkiem coś innego.
Utrzymać się na drodze jest już trudno... A do tego dochodzi jeszcze policja i wyścigi przy sporych prędkościach, gdzie tylko jak wylecisz na chodnik czy lampę / słup czy nów daj Boże inne auto to możesz już się nastawić na przegraną.
Do tego doliczyć trzeba bardzo rozbudowany system tuningu (jeśli kupujesz części to musisz najpierw upewnić się, że będą pasować to twojego wozu i silnika. Kupujesz wszystko co potrzeba do złożenia, zaczynając od małych gumowych uszczelek, zaworów, cylindrów, aż po całe wydechy czy skrzynie biegów), który robi wrażenie nie tylko powyższymi cechami, ale też tym, że każdą najdrobniejszą część widać pod maską (tylko w garażu podczas składania, bo kiedy wyjedziesz na miasto to auta wyglądają jak w GTA III). Kupiłeś nową część? Otwórz maskę, wyjmij starą i dopiero możesz włożyć nową.
Zostaje nam jeszcze system uszkodzeń... Każdy element może ulec zniszczeniu lub uszkodzeniu. Zaczynając od "zgubienia" przy większej kraksie sporych części karoserii i kończąc na każdej innej części typu alternator, akumulator, pasek rozrządu czy nawet malutka gumowa uszczelka. Jeśli jakaś część jest uszkodzona albo zniszczona to samochód długo nie pojeździe albo nawet w ogóle nie zapali.
Irytujące może być też to, że wszystkie te części się zużywają podczas jazdy. Także nawet na nowych świeżo założonych i dopasowanych oponach długo bez naprawy nie pojeździmy robiąc drifty na każdym zakręcie.
A co mnie zawsze dobijało to to, że po godzinie odpicowywania mojej fury kupionej na jakimś szrocie, w której nie było ¼ części wyjeżdżałem na drogę... Pierwsza myśl? Przetestować go na prostej!
Pierwsze nitro zużyte, 200 km/s na liczniku i nagle na krzyżówce zajeżdża mi drogę inne auto...
Strefa zgniotu kończy się na fotelu kierowcy, silnik w częściach leży na asfalcie, koła z częściami podwozia latają kilka metrów przede mną a połowa karoserii i spojlerów na kur** przeciwnym pasie...
I co ci zostaje? Kupować części od nowa i złożyć naszą maszynę (co jest praktycznie w takim stanie nie wykonalne), albo kupić nowy wóz.
Kiedy ominie się kurwica po tym co się stało... Dostrzeżesz jaka ta produkcja jest niesamowita i rozbudowana!
I wiecie co? Zawsze w takiej sytuacji kupowałem nowy wóz i tak samo nawijałem go na pobliskiej latarni przy 200 km/h
Szczerze polecam tą grę i chyba sam do niej wrócę
