Thief 1 - misja Return to the haunted cathedral (może to by nie było straszne, gdybym nie grał w nocy na słuchawkach, a wrogowie nie byliby niemal nieśmiertelni i nie byłoby tam takiego zerga nieumarłych i duchów)
Thief 3 - misja Craddle (umm.. Kołyska?) - Jakoś łażenie w nocy po spalonym szpitalu psychiatrycznym pełnym nieumarłych, będąc niemal bezbronnym nie należy do przyjemnych.
Nosferatu - całokształt, zagrajcie, a zobaczycie. Gra wygląda, jak stary film puszczony z taśmy, wrogowie spawnują się nad, za i zza, dźwięki, jak w starym horrorze, a cała gra jest na czas. Coś jeszcze? Może brak amunicji do tandetnego pistoletu skałkowego i nieskuteczność krucyfiksu. Przestałem w to grać po jakiejś godzinie, bo bym osiwiał. Aaa, dobre jest jeszcze to, że możesz jakimś korytarzem przejść 2 razy, a moby pojawią się dopiero za 3cim razem

Polecam, gra była w jakimś starym CD-Action