To nie tyle chodzi o to, kto rządzi. To zły model rodziny, która wymusza ten czy inny model rządzenia. Przede wszystkim zaufanie. Rodzic musi znać potrzeby dziecka. I powinien pomóc dziecku, by to zaakceptowało rodzica i jego zdanie. Wszystko zależy od umiejętności rodziców. Oni są stroną czynną, powinni zawsze być. Wtedy syn czy córka nie słucha rodziców, bo oni tak każą, jest to głębsza relacja. Polegająca właśnie na zaufaniu.
No, ale to ideał. Tymczasem rodzicom brak nie tylko czasu, na kontakt ze swym dzieckiem, ale też i sił oraz ochoty...
Brutalne gry komputerowe
Moderatorzy: Moderatorzy, Admini
Nie zgodzę się z tym. Na grach jest ostrzeżenie, że ludzie wrażliwi na krew zabijanie, albo są o słabych nie powinni w to grać. Jak zagra, i by kogoś zabił to nie będzie to wina gry tylko jego, bo pozwolił, aby gra nim zawładnęła. Tak jak jakiś mój przedmówca powiedział- gry brutalne są do wyładowania złości, a nie do jej stwarzania...Ramesses pisze:może w pewnym momencie trochę jest naciągane to stwierdzenie ale mimo wszystko...brutalne gry działają trochę jak przysłowie: "Kto z kim przystaje takim się staje."
Ostatnio zmieniony 06 mar 2009, 14:56 przez Yamakasi, łącznie zmieniany 2 razy.
Dawaj składak, dawaj koło, bo ci przypierdolę w czoło!!!


tak..tylko psychika, zwłaszcza odpowiednio młoda jeszcze nie umie do końca kierować tym wszystkim...Yamakasi pisze:Nie zgodzę się z tym. Na grach jest ostrzeżenie, że ludzie wrażliwi na krew zabijanie, albo są o słabych nie powinni w to grać. Jak zagra, i by kogoś zabił to nie będzie to wina gry tylko jego, bo pozwolił, aby gra nim zawładnęła. Tak jak jakiś mój przedmówca powiedział- gry brutalne są do wyładowania złości, a nie do jej stwarzania...Ramesses pisze:może w pewnym momencie trochę jest naciągane to stwierdzenie ale mimo wszystko...brutalne gry działają trochę jak przysłowie: "Kto z kim przystaje takim się staje."
co do ostrzeżeń to są często na pudełkach a w naszych czasach mało kto ma oryginalne pudełka lepiej posiedzieć dłuższą chwilę na internecie i ściągnąć sobie upragnioną grę, która może będzie miała to ostrzeżenie podczas instalacji, a może nie...
Planet Earth is great to visit, but You wouldn't wanna live there...
I tu nasuwa się kolejny powód dla, którego powinno się kupować oryginalne gry.
Wspomniałeś młody umysł, ale zauważ, że każda gra ma również podany przedział wiekowy. Rozumiem, że nawet i 30 letni koleś może oszaleć grając w gry komputerowe, ale pod warunkiem, że to nie będzie jedyny powód.

Wspomniałeś młody umysł, ale zauważ, że każda gra ma również podany przedział wiekowy. Rozumiem, że nawet i 30 letni koleś może oszaleć grając w gry komputerowe, ale pod warunkiem, że to nie będzie jedyny powód.
Dawaj składak, dawaj koło, bo ci przypierdolę w czoło!!!


- Silver Dragon
- V.I.P.
- Posty: 7078
- Rejestracja: 11 sie 2007, 23:28
- Lokalizacja: East Mayberry
- Otrzymał piwo: 2 razy
W Nowej Zelandii być może będą karać odsiadką rodziców, których dzieci grają w brutalne gry
Źródło: https://gry.onet.pl/1930427,,wiezienie_z ... omosc.html
Śmieszne to trochę, ale za razem może być skuteczne
Źródło: https://gry.onet.pl/1930427,,wiezienie_z ... omosc.html
Śmieszne to trochę, ale za razem może być skuteczne
Przybyłem, zobaczyłem... i polała się krew 



- The Iceman
- V.I.P.
- Posty: 1484
- Rejestracja: 27 gru 2008, 12:06
- Lokalizacja: بيروت
Śmiech na sali. A na dodatek Onet. Jeśli rodzice poszliby do więzienia odbywać wyrok, to dzieci bez opieki umieszczono by w zakładach opiekuńczych. Bez sensu, zresztą tak samo jak Onet.
Posiadam zasilacz z białej listy.
Oni to niech się w ten pusty łeb pukną. Chcą robić dobrze, ale wychodzi im to odwrotnie. Karanie rodziców za to co robią ich dzieci jest śmieszne, a bo oni robią sobie wymówki, że rodzice nie dopilnowali, coś wam powiem- jak koleś się sam nie dopilnuje to nikt tego nie zrobi. Podobnie jest z nakładaniem kar za wagarowanie. Ogólnie należę do bardzo spokojnych ludzi, ale jak słyszę takie coś to mam ochotę strzelić komuś kopa w cztery litery. 

Dawaj składak, dawaj koło, bo ci przypierdolę w czoło!!!


Państwo nie ma prawa ingerować w proces wychowywania dzieci przez ich rodziców. Takie działanie jest jawnym zamachem na wolność osobistą. Bądźmy szczerzy, gry komputerowe, nawet te brutalne nie zaszkodzą dziecku. Niech kamieniem pierwszy rzuci ten, kto nigdy nie bawił się w wojnę, nie posiadał własnej armii plastikowych (lub ołowianych) żołnierzyków etc. Ja w mordowanie i krwawe rzeźnie bawiłem się nawet pluszakami, a jak nauczyłem się wiązać zaciskającą się pętelkę wykonywałem wyroki na swoich zabawkach. Dzisiejsze dzieci mają płytszą wyobraźnię, ale upodobania podobne.
- Tiquill
- V.I.P.
- Posty: 14476
- Rejestracja: 25 sty 2007, 02:00
- Lokalizacja: z naprzeciwka
- Postawił piwo: 1 raz
- Otrzymał piwo: 1 raz
- Kontakt:
...i żałosne. Bo może to jawi sie na pierwszy rzut oka karą prewencyjną (na przyszłość pilnuj swojego potomstwa, bo znowu w łeb!), ale to droga na skróty. Bo czy tylko rodzice są odpowiedzialni za wychowanie? Nie muszę odpowiadać. Więc co? Wsadźmy szkoły, ulicę, media, kuzynów i wszystko co się rusza i na drzewo nie ucieka do więzień. Wina równa, kara równa. Co się będziem pitolić, po równo!Yamakasi pisze:Oni to niech się w ten pusty łeb pukną. Chcą robić dobrze, ale wychodzi im to odwrotnie. Karanie rodziców za to co robią ich dzieci jest śmieszne
Zawsze jest ryzyko, że wyczerpałeś już limit dobrych dni i czeka cię już tylko samo zło...


Moim zdaniem to brutalne gry nie oddziałują tak na człowieka jak gry np. które straszą. Przykład: grając w Silent Hill 2 kilkanaście osób na świecie dostało schizofrenii.ciuciu pisze:Naukowcy z Harvardu: Brutalne gry nie szkodzą!
Dwóch pracowników Harvardu doszło po kosztujących 1,5 mln dolarów badaniach do konkluzji, że nie ma przesłanek pozwalających stwierdzić, że brutalne produkcje mają negatywny wpływ na młodych graczy.
W badaniach rozpoczętych w 2004 roku udział wzięło 1200 dzieci, którym kazano grać zarówno w gry brutalne (m.in. GTA), jak i pozbawione przemocy (np. Simsy). Psychologowie Lawrence Kutner i Cheryl Olson stwierdzili, że dla większości dzieciaków brutalne gry były niczym więcej, niż sposobem na rozładowanie stresu. Fakt - niektórzy gracze przejawiali po długiej sesji z GTA przejawy agresji (podczas zabawy), jednak dokładnie to samo dzieje się, gdy dzieci naoglądają się filmów ze scenami walki wręcz. Olson i Kutner uwiecznili swoje spostrzeżenia w publikacji zatytułowanej 'Grand Theft Childhood: The Surprising Truth About Violent Video Games' (podtytuł znaczy 'Zaskakująca prawda o brutalnych grach'), w której podkreślają rolę rodziców w dorastaniu pociechy i zachęcają, by nie sugerowali się ciągłymi atakami mediów na gry, lecz sami, świadomie podejmowali decyzje dotyczące tego, co jest dobre, a co złe do ich dzieci. Harvardowi gratulujemy pracowników.
I teraz pytanie: agresja czy schizofrenia... tak, są takie gry, właśnie te mroczne, typu survival-horror które szkodzą o wiele bardziej niż te brutalne.
- Tiquill
- V.I.P.
- Posty: 14476
- Rejestracja: 25 sty 2007, 02:00
- Lokalizacja: z naprzeciwka
- Postawił piwo: 1 raz
- Otrzymał piwo: 1 raz
- Kontakt:
Strach, brutalność, seks - wszystko szkodzi, gdy w grze nie ma wyraźnego hasła: To tylko zabawa, różniąca się od świata realnego. Znaj granicę między fikcją a rzeczywistością. Postal na szczęście o tym informuje.
Choć strach najtrudniej okiełznać jako fikcję.
Choć strach najtrudniej okiełznać jako fikcję.
Zawsze jest ryzyko, że wyczerpałeś już limit dobrych dni i czeka cię już tylko samo zło...


ED już niekoniecznieTiquill pisze:Strach, brutalność, seks - wszystko szkodzi, gdy w grze nie ma wyraźnego hasła: To tylko zabawa, różniąca się od świata realnego. Znaj granicę między fikcją a rzeczywistością. Postal na szczęście o tym informuje.


Planet Earth is great to visit, but You wouldn't wanna live there...
Najbardziej zdenerwował mnie kiedyś reportaż Polsatu o grach komputerowych. Wszystko tam wyolbrzymiali i pieprzyli niezłe farmazony. "Trzeba chronić nasze dzieci przed grami"- ca za wierutna bzdura, gry mają oznaczeni i przedział wiekowy, więc? Każdy kto je kupuję robi to tylko i wyłącznie na swoją odpowiedzialność. Załóżmy, że ktoś wziął brzytwę i się nią pozacinał- czyja to jest wina brzytwy? Cy tego gościa co to zrobił? Odpowiedź jest oczywista. Tak samo jest z grami, ponieważ winny jest ten co jej używa, a nie gra, gra sama w sobie nie może być zła.
Dawaj składak, dawaj koło, bo ci przypierdolę w czoło!!!


Katecheta w podstawówce zapytał się nas, czy nóż jest narzędziem dobrym, czy złym. Dzieci chciały się popisać, więc odpowiedziały praktycznie chórem: 'To zależy w jakim celu się go użyje'. 'Nie' - odpowiedział katecheta. - Nóż z założenia jest dobry, a to, co uczyni z nim człowiek, nie zmienia jego pierwotnej, dobroczynnej funkcji'.
Tak samo jest z grami - są różne rodzaje: mające nas odprężyć, zrelaksować, zabawić, rozśmieszyć, skłonić do myślenia, dać nam satysfakcję itd. To wszystko są zalety gier komputerowych. Jeśli ktoś nie uważa Postala za produkcję skłaniającą do myślenia - niech popatrzy na resztę wyliczeń. Bo krwawa masakra jest satysfakcjonująca, a i odpręża nas.
Spójrzcie na to Forum. Nie ma tu patologii, nie umawiamy się, by jakoś w lato pobawić się na serio w Postala na ulicach. Ramesses, zielAK, Lothar (nie tylko oni) - są na studiach. Iquid, a więc cały założyciel, ma dziewczynę, pracuje, kazik ma świetne oceny w szkole. Gdzie tu widać zgubny wpływ grania na komputerze?
Jak już mówiłem kiedyś, Postal zmienił nieco moje życie. Wcześniej grałem tylko w przygodówki, żadnych strzelanek, czy choćby RPG'ów. Ta gra pokazała mi, że przy innych gatunkach też można się odprężyć, a satysfakcji z gier fabularnych nie sposób przyrównać do żadnej innej. Dzięki Postalowi wielu z nas jest na RS, nawiązujemy z nimi kontakt. Dla mnie, maniaka wszystkiego, co zagraniczne, to świetna okazja na poprawę swojego angielskiego (niemieckiego również) oraz na szczere rozmowy z gośćmi z innych państw. 45% moich znajomych z zagranicy to ci związani z Potalem, następne 45% - to fani Robbiego Williamsa. To 10% to tych kilku z 'innej parafii'.
Śmieszy mnie gadanie, że Postal niszczy psychikę.
Tak samo jest z grami - są różne rodzaje: mające nas odprężyć, zrelaksować, zabawić, rozśmieszyć, skłonić do myślenia, dać nam satysfakcję itd. To wszystko są zalety gier komputerowych. Jeśli ktoś nie uważa Postala za produkcję skłaniającą do myślenia - niech popatrzy na resztę wyliczeń. Bo krwawa masakra jest satysfakcjonująca, a i odpręża nas.
Spójrzcie na to Forum. Nie ma tu patologii, nie umawiamy się, by jakoś w lato pobawić się na serio w Postala na ulicach. Ramesses, zielAK, Lothar (nie tylko oni) - są na studiach. Iquid, a więc cały założyciel, ma dziewczynę, pracuje, kazik ma świetne oceny w szkole. Gdzie tu widać zgubny wpływ grania na komputerze?
Jak już mówiłem kiedyś, Postal zmienił nieco moje życie. Wcześniej grałem tylko w przygodówki, żadnych strzelanek, czy choćby RPG'ów. Ta gra pokazała mi, że przy innych gatunkach też można się odprężyć, a satysfakcji z gier fabularnych nie sposób przyrównać do żadnej innej. Dzięki Postalowi wielu z nas jest na RS, nawiązujemy z nimi kontakt. Dla mnie, maniaka wszystkiego, co zagraniczne, to świetna okazja na poprawę swojego angielskiego (niemieckiego również) oraz na szczere rozmowy z gośćmi z innych państw. 45% moich znajomych z zagranicy to ci związani z Potalem, następne 45% - to fani Robbiego Williamsa. To 10% to tych kilku z 'innej parafii'.
Śmieszy mnie gadanie, że Postal niszczy psychikę.
