Temat jak najbardziej dla naszego forum, mamy Duży HP i poważne rozmowy. Są już "uczone" dyskusje (tu), sposoby zabijania (tu) czy ulubione narzędzia mordu (tu). Tym razem więc poważnie proszę.

Moderatorzy: Moderatorzy, Admini
powiem wprost...takie gry raczej niczego nie uczą bo przemoc nawet jesli jest uzasadniona (zależy jeszcze w jakim kontekście i jakiego rodzaju ona jest) to dalej pozostaje przemocą...za grą zresztą stoją ludzie bo wiadomo że sama się nie zrobiła...wydawać by się mogło że są normalni...ale dlaczego chcą przedstawić w krzywym zwierciadle życie Amerykanów za pomocą przemocy...można przecież jesli ją wprowadzić to zmniejszyć trochę jej dawkę...to fakt zabijanie w grach często daje radość i odstresowanie lecz czy na długo? no i warto się zastanowić czy chociaż w minimalnym stopniu nie paczy psychiki...Tiquill pisze:"Nauka" mordu dla przetrwania w niekorzystnych warunkach czy "nauka" zupełnego strywializowania ludzkiego życia i najważniejszych wartości oraz ich obśmiania?
Cytat co prawda odnosił się do snów, ale ludzie potrzebują czegoś więcej od snów. Odkąd wynaleziono pismo ludzie poczęli spisywać swoje fantazje, aby inni mogli je również przeżywać. W ostatnim stuleciu rozwinęło się kino, kolejna odskocznia od rzeczywistości. Ale dopiero gry, pozwalają nam być nie tylko biernym obserwatorem, ale też uczestnikiem wydarzeń. Należy pamiętać, że gry to odskocznia od rzeczywistości, wykreowany świat. Im brutalniejsza, tym więcej rozrywki może zapewnić. Każdy w swych fantazjach zabijał, nawet jeśli w życiu nie siedział przed komputerem. Ważne jest, aby znać granicę pomiędzy tym światem, a tamtym. Bo jeśli tracimy tą granicę z oczu, tracimy ostatni hamulec bezpieczeństwa, który trzyma nas przed pójściem w miasto i urządzeniu rzezi. wszystkiemu winni są ludzie, którzy są coraz słabsi psychicznie. Zacytuję naszego ulubieńca:Żaden żywy organizm nie może istnieć zbyt długo w warunkach absolutnej rzeczywistości, nie popadając w szaleństwo; są tacy, którzy twierdzą, że nawet skowronki i pasikoniki mają jakieś sny.
Koleś pisze:Gry komputerowe nie zabijają ludzi, ja to robię.
Sorki ,ale pomysliłeś siękazik pisze:Koleś napisał/a:
Gry komputerowe nie zabijają ludzi, ja to robię.
Nie pomyliłem się. Koleś takim tekstem też rzuca.ciuciu pisze:Sorki ,ale pomysliłeś sięBroń nie zabija ludzi , ja to robię , ale wiem oco ci chodzi.
Wiem, że trochę odbiegam od tematu, ale słyszałem o sprawię mężczyzny, który na rozprawie powiedział, że mordował, bo tak kazał mu jego pies.ciuciu pisze:19-latek przyznał się do zabicia 11 osób bo , ponieważ jak twierdzi Kazała mu to zrobić Czarna Kobieta z San Andreas
Otóż to, wypacza. Bo jeśli nie nauczy, to znieczuli. Znieczuli na ból, cierpienie...Ramesses pisze:powiem wprost...takie gry raczej niczego nie uczą bo przemoc nawet jesli jest uzasadniona (zależy jeszcze w jakim kontekście i jakiego rodzaju ona jest) to dalej pozostaje przemocą...za grą zresztą stoją ludzie bo wiadomo że sama się nie zrobiła...wydawać by się mogło że są normalni...ale dlaczego chcą przedstawić w krzywym zwierciadle życie Amerykanów za pomocą przemocy...można przecież jesli ją wprowadzić to zmniejszyć trochę jej dawkę...to fakt zabijanie w grach często daje radość i odstresowanie lecz czy na długo? no i warto się zastanowić czy chociaż w minimalnym stopniu nie paczy psychiki...Tiquill pisze:"Nauka" mordu dla przetrwania w niekorzystnych warunkach czy "nauka" zupełnego strywializowania ludzkiego życia i najważniejszych wartości oraz ich obśmiania?
Czy gry potrafią nam to wpoić?kazik pisze:Ważne jest, aby znać granicę pomiędzy tym światem, a tamtym.
I to jest wada i zaleta gier. Wolność wyboru ale też czynnik ryzyka i braku kontroli nad nieukształtowanym graczem...ciuciu pisze:Zwróccie uwage ,że gdy kupujecie broń, musicie przejść dokładne badania psychologiczne. Tak samo dzieję się,gdy starasz się o prawo jazdy. W przypadku gier komputerowych nikt nie patrzy jaką masz psychikę. Chcesz grę,to ją dostajesz i tyle.Nie ma możliwości przebadania wszystkich graczy to chyba oczywiste.
Ha! To jest przykład bardzo dobry dla innego aspektu wpływu gier. Gra nie tylko jako podmiot w sporze o wychowanie, ale też jako przedmiot owego sporu. Tak łatwo odwinąć kota ogonem i użyć gry jako wymówki dla swego przez co innego wypaczonego charakteru. Gra jako wymówka dla psychopaty?kazik pisze:Wiem, że trochę odbiegam od tematu, ale słyszałem o sprawię mężczyzny, który na rozprawie powiedział, że mordował, bo tak kazał mu jego pies.
gdybym był sędzią to już za samą taką próbę wymówki skazałbym oskarżonego...no chyba że miałby jakieś problemy z psychiką o czym by było wiadomo...tylko że wtedy takim ludzio nie da je się grać w gry...zwłaszcza w takie gry...Tiquill pisze:Gra jako wymówka dla psychopaty?
może w pewnym momencie trochę jest naciągane to stwierdzenie ale mimo wszystko...brutalne gry działają trochę jak przysłowie: "Kto z kim przystaje takim się staje."Wiemy sporo o tym, jak być skutecznym nauczycielem i wiemy sporo o tym, jak wykorzystywać technologię do nauczania', mówi Douglas Gentile. 'Gry wykorzystują wiele tych technik i są bardzo skutecznymi nauczycielami. Nie powinno więc nas dziwić to, że agresywne gry wideo potrafią uczyć agresji.'