Czyli wreszcie najprostsza i najlepsza definicja zaistniała tu była!wasacz93 pisze:Anime = japońska kreskówka
Manga = japoński komiks
Z anime zetknąłem się pierwszy raz, gdy jeszcze nikt w Polsce nie używał tego określenia. To były lata 80-e, jedyny słuszny ustrój emitował w publicznej tv serial dla dzieci i młodzieży, "Bajki japońskie". Nie wiem, jak to się nazywa w oryginale i czy to było popularne na świecie, ale miało u nas wielką oglądalność. Jezu, jakże mi się to podobało!

Potem były lata przerwy. Człowiek dorósł i takie tam. Na jakiejś kulturalnej imprezie pewna grupa przedstawiała zjawisko nowe w Polsce, popularne za granicą, a zwane anime. Wtedy po raz pierwszy spotkałem się z określeniem anime. Chm, wszystko ładnie, ale mnie to już nie interesowało. Potem przyszły pokemony, postrach praworządnych katolickich matek i ojców. To degradacja psychiki małego dziecka! Tak było.

Wpadły mi w ręce po drodze komisy manga dla dorosłych. Łe?


A dziś mnie to całe zjawisko wcale nie interesuje. Null. I nie wiem dlaczego. Jedyne co mi się teraz spodobało, to to, że Ruskie się za to biorą. W końcu nie tylko japońskie realia (czy azjatyckie), ale te nasze europejskie.
