Jeśli kobieta przejmuje się uczuciami ojca to z nim to rozważy. Jeśli nie przejmuje się ojcem, to nikt jej nie zmusi by się przejmowała. Dopóki dziecko jest w jej organiźmie, powinna mieć pełne prawo do niego.Tiquill pisze:Ten płód, to geny też ojca, nie tylko matki. Geny, które już żyją, żyją własnym życiem, nie samodzielnym, ale własnym. A poza genami także emocje: miłość, tęsknota, żal po zabiciu płodu i radość z narodzin. Pozbawiając ojca praw do płodu, matka pozbawia go immanentnych praw człowieka do samostanowienia o swoim życiu i swojej przyszłości.
Nie jestem zwolennikiem feministek, po prostu widzę, że ojciec nie ma nic do tego dziecka - co najwyżej plemnik, jak tak mu szkoda to niech kobieta sobie wydłubie jakiś z między zębów i mu oddaRobsessed pisze:Brzmi jak gadanie feministek. Ojciec i matka mają takie same prawa do dziecka.

Po raz kolejny powtarzam, feministek nie cierpię, po prostu tak to widzę - brzuch należy do kobiety i to ona decyduje. To proste, logiczne i sprawiedliwe. Przynajmniej w moim mniemaniu.