Temat
ciucia, który dzisiaj przeczytałem (
KLIK) skłonił mnie do pewnej refleksji na temat spolszczeń gier, o której już dawno chciałem z kimś porozmawiać. Muszę się wypowiedzieć, bo mi to spokoju nie daje i od razu na początku zaznaczam, że jest to tylko moje zdanie, a że żyjemy w wolnym kraju, to każdy ma prawo się z nim nie zgodzić

.
Na początek jedno klarowne zdanie -
NIE tłumaczeniom gier które wypierają angielski język 
. Może jestem sam w mieście (kraju? świecie?), jednak nie mogę znieść gier przetłumaczonych na nasz rodzimy język bez możliwości wyboru języka oryginalnego, a gdy mam do wyboru wersję polską i angielską tej samej gry, to wybieram tę drugą. Czemu? Nie jestem w stanie na to pytanie jednoznacznie odpowiedzieć. Przyzwyczajenie? Niechęć do własnego języka? Poziom wymasterowania angielskiego ponad j. polski

? Nie wiem, ale wg. mnie gra traci na klimacie tłumaczona na polski. Zapewne większość z Was zdyskredytuje moje podejście twierdząc, że
"przez to gry są dla nas prostsze i bardziej realistyczne!", ale wg. mnie jest dokładnie na odwrót. Nasi polscy dystrybutorzy gier (czyli CDP i Cenega oraz pomniejsi) tworzą spolszczenia tylko do wybranych gier i często popełniają diabelskie babole (kto kupił Far-Cry'a w dniu polskiej premiery, ten miał powód do płaczu), ale nawet jak 'popełnią' świetne spolszczenie, to dla mnie będzie ono wypaczać klimat gry, po prostu. Wyobraźcie sobie polską mowę twardziela Riddicka, który w oryginale mówił i wyglądał jak Vin Diesel, w Polsce podkładany przez jakiegoś lalusia, że nie wspomnę o jego bajkowej gromadce z więzienia, liczącej sobie takich zakapiorów jak Łachmaniarza, Piłozęba, Pioruna czy... Psiakościa. Super. Do kompletu brakuje tylko Tinki-Łinkiego, Skubiego Du i Wesouego Romana. Lecz nawet gdy uda im się nie popełnić żadnego błędu w calutkiej grze, to jednak amerykański agent mówiący natywnie polskim daje po oczach

. Ale zaraz, stop. Wyszło jakbym się odcinał od korzeni i zakazywał dystrybutorom tłumaczenia gier. Na Boga - nie! Wbrew poprzednim kilkuset znakom ja naprawdę nie mam nic przeciwko polskim wersjom gier. Zdaję sobie sprawę, że nie każdy idzie z duchem postępu i uczy się 'inglisza', a ulubionym zajęciem polskich graczy z pewnością nie jest sprawdzanie wyrazów w słowniku, by zrozumieć fabułę gry. Oby oficjalnych spolszczeń było jeszcze więcej, bo dzięki temu więcej ludzi może się polubić z grami. Jeżeli fani wolą, żeby bohaterowie mówili po polsku - proszę bardzo, cieszcie michy z one-linerów Kolesia lub innego bohatera po polsku. Ja jednak poluję i będę polował na wersje ENG, które mi bardziej pasuje. A może Wy macie jakieś zdanie na ten temat? Jakieś subiektywne sugestie, wątpliwości? Piszcie śmiało, miło jest czasem podyskutować na poziomie

. Dołączam też małą ankietkę, dla tych którym nie chce się stukać w klawisze

.
Your honest,
wasacz93
.