

Moderatorzy: Moderatorzy, Admini
Było już o tym..przejdź się na posterunek i zdobądź ubiór policmajstraBlackZ0ne pisze:Też zacząłem grać. Jestem we Wtorku i rozmyślam jak by tu te podpisy zdobyć.
Wiem, wiem. Już to zrobiłemRamesses pisze:Było już o tym..przejdź się na posterunek i zdobądź ubiór policmajstra
Jak dla mnie to się równają. Jak bystander strzeli do Ciebie w łeb np. z mp5, glocków to i tak DEAD, bez znaczenia ile masz hp.Mr Minio pisze: Co innego jakieś glocki czy mp5, ale i tak nie mogą się równać z atomówka, obrzynem czy bazooką.
Byłbyś chyba pierwszy.Mr Minio pisze:Mam pomysł na Really Fucking Hard Pacifist Runa. Jak myślicie, to w ogóle możliwe?
Ale czy miałbyś tego czasu tyle, inaczej mówiąc, na zwykłych trybach mieszkańcy pozwalają na szukanie, pozostając obojętnym na ciebie. W RFH takiego przyzwolenia nie ma - wejdziesz na przykładowe druty elektryczne i - jesteś na widelcu.Mr Minio pisze:Możliwe, a nawet konieczne jeśli chcesz przeżyć
No wiem, niestety. Trzeba się pilnować, uciekać i mieć wiele szczęścia. Zawsze można stojąc na tych drutach kilka granatów na dół puścić, aby towarzystwo rozruszać, a jak ma być Pacifist Run to już sprawa bardziej skomplikowana. Jakby była jakaś broń co paralizuje na odległość i to więcej niż 1 osobę, to by ułatwiło sprawę, a tak... Nie wiem. Zawsze można użyć moczu, ale czy go starczy*? W wakacje siądę nad tym to zdam relację.Tiquill pisze:czy miałbyś tego czasu tyle, inaczej mówiąc, na zwykłych trybach mieszkańcy pozwalają na szukanie, pozostając obojętnym na ciebie. W RFH takiego przyzwolenia nie ma - wejdziesz na przykładowe druty elektryczne i - jesteś na widelcu.
Jak grałem wcześniej to i tak nie zabijałem wszystkich, ale nieraz drogę sobie trzeba oczyścić. No i szczęście lub pech, bo jak drogę zagrodzi niemiluch z atomówką to load i od nowa. Czekać w ukryciu aż będzie dogodne ustawienie bystanderów i chodu do punktu wczytywania. Wkurzająca i diabelnie trudna taka gra będzie, ale jaka potem satysfakcja, gdy się przejdzie.Tiquill pisze: Przemykać jak szczur nikogo nie zabijając. Nie, no, to jest dopiero wyzwanie...
Też takie miałem odczucia, bo może i gra tego nie zalicza, że to gracz zabił, ale to w końcu on wypuścił tego kota, a więc odpowiedzialny też jest po części. Gra nie zalicza zabójstwa, ale uczciwi powinni grać nawet bez kotków.Tiquill pisze: Tam użyte były koty-derwisze. I dla mnie to już nie jest pacifist run...
Jak sikanie stojąc na drutach elektrycznych - to tylko Postal, nigdy w życiu!Mr Minio pisze:Zawsze można użyć moczu, ale czy go starczy*?
I bez Champa. Każdy zagryziony przez Champa przeciwnik to też pomoc w przejściu gry przez uśmiercenie przeciwnika. Wszyscy powinni przeżyć, którzy są świadkami naszych poczynań. Można tylko aranżować strzelaniny i zamieszki z udziałem policji, uzbrojonych mieszkańców i innych psów czy też krów czy słoni. Wtedy dzieje się to dzięki naszej inwencji, staraniu, główkowaniu. Rzucony kot-derwisz jest jak broń, Champ u boku - również jest jak broń w naszym inwentarzu, kupiona za jednego pączka. Tak ja to widzę i tak grałem na PR: Champ, do budy, nie przeszkadzaj!Mr Minio pisze:uczciwi powinni grać nawet bez kotków.