Creepypasta
Moderatorzy: Moderatorzy, Admini
W sumie mogłeś ostrzec na samym początku że to są jakieś takie historyjki z niczego, zapewne inaczej bym do tego podszedł. Wczoraj znalazłem ten temat z creepypasta na forum paranormalne i w sumie niektóre są całkiem niezłe, na dodatek jak czyta się je tak o 2 - 3 w nocy. Potem jeszcze znalazłem tego smile.dot na necie to niezłe schizy miałem.
"Musimy być niewolnikami praw abyśmy byli wolni" - Cyceron
Właśnie ta historyjka jest podobno o tym dogu Rob. Ten koleś był psem, dlatego nic nie mógł zrobić. Niezła schiza co? A ta fota psa nieźle ryje banię.
EDIT@down: Dokładnie
EDIT@down: Dokładnie
Ostatnio zmieniony 22 maja 2010, 15:33 przez Mr Minio, łącznie zmieniany 1 raz.
"Are the hills going to march off?
Will heaven fall upon us?
Will the Earth open under us?
We don't know. We don't know, for a total eclipse has come upon us..."
Will heaven fall upon us?
Will the Earth open under us?
We don't know. We don't know, for a total eclipse has come upon us..."
Aaa, rozumiem, on jest psem. 


Ja i mój kolega zamierzamy stworzyć polską stronę o Creepypastach i umieszczać tam takie historyjki w rodzimym języku(przetłumaczone). Nie wiadomo czy takową zrobimy, bo na razie to tylko koncept, ale być może tak się stanie.
"Are the hills going to march off?
Will heaven fall upon us?
Will the Earth open under us?
We don't know. We don't know, for a total eclipse has come upon us..."
Will heaven fall upon us?
Will the Earth open under us?
We don't know. We don't know, for a total eclipse has come upon us..."
- little_psycho
- Wytrenowany morderca
- Posty: 1074
- Rejestracja: 23 lut 2008, 16:49
- Lokalizacja: Z odbyta
Jak już do jasnej cholery zaczynacie spamić na prawie dwie strony, to zróbcie całkowicie nowy temat w innym dziale...
Gra została wypuszczona na rynek w bardzo małym, wręcz znikomym nakładzie. Jeden czy dwa przestarzałe automaty na przedmieściach Portland. Wokoło gry panuje atmosfera tajemnicy i kraży o niej wiele dziwnych opowieści, podobno powodowała amnezję, ludzie nie pamiętali gdzie mieszkają a nawet nie pamiętali swojego imienia!
Miała być ona wyprodukowana przez pewien rodzaj wojskowej grupy badawczej która zajmowała się najnowszą technologią. Pracowali także nad metodami modyfikacji zachowań ludzkich. Wszystko było opracowywane na potrzeby CIA. Dzieci które grały w tą grę budziły się z krzykiem w środku nocy, więkoszość z nich miała potworne koszmary.
Zgodnie z zeznaniami właściciela salonu gier, "faceci w czerni" zbierali nagrania z procesu gry. Nie interesowały ich pieniądze jakie mogli zarobić na automacie, oni po prostu zbierali informacje na temat gry.
Pomijając całą tajemniczą otoczkę, sama gra też nie należała do zwykłych. Abstrakcja która zakrywała na psychodelie łącząca szybką akcję z elementami układanki - ten dziwny, bądź co bądź, opis najlepiej opisuje jak gra mogła wyglądać. Dzieci które w nią zagrały, odczuwały potem paniczny strach przed jakimikolwiek rodzajamy gier wideo. Jeden z nich rozpoczął nawet swojego rodzaju krucjatę przeciwko nim. Skontaktowaliśmy się z nim, z nadzieją że będzie miał dla nas jakieś informacje na temat Polybiusa, niestety jedyne co był nam w stanie powiedzieć to to że gra znikneła z salonu gier niecały miesiąc po tym jak w nią zagrał.
Nikt nigdy nie znalazł ROMu (przyp. tłumacza pamięć tylko do odczytu, pozwala nam np grać w gry z snesa na komputerze) choć niektóre źródła twierdzą że jednak istnieje jakaś wersja, jednak jest w posiadaniu nieznanego kolekcjonera. Po internecie krąży pare screenshotów z gry.
Pozostając przy napisach, na ekranie początkowym (rys.1) oprócz rzucającego się w oczy napisu "Polybius" jest jeszcze nazwa firmy "Sinnesloeschen". Jest to rodzaj zabawy językiem bowiem nie znajdziemy tego słowa w jakimkolwiek słowniku języka niemieckiego, jednak kiedy rozbijemy słowo na części pierwsze wszystko zaczyna nabierać sensu, "Sinn(es)" znaczy nie mniej nie więcej a "zmysł" lub "rozum". Drugi człon czyli "Loeschen" znaczy tyle co "usunąć" czy "pozbawić".
Na stronie internetowej YouTube można znaleźć filmik który przedstawia dwójkę znajomych, którzy po otrzymaniu od anonimowego informatora dokładnych danych o tym gdzie znajduje się prawdziwy automat, odkrywają mitycznego Polybiusa. (Dodany filmik)
Dla wszystkich zainteresowanych, strona z której można ściągnąć grę taką jak mogła wyglądać w czasach kiedy funkcjonowała na automatach : https://www.sinnesloschen.com/1.php
Ja już chyba jestem uodporniony na taki szajs.
SH i Fear robi swoje
SH i Fear robi swoje

- postal III
- Miłośnik broni
- Posty: 139
- Rejestracja: 08 lip 2009, 11:15
- Lokalizacja: Olsztyn
POWIEM CI BAJKĘ
(Wersja Hard)
Opowiem Ci bajkę.
Albo nie, będzie ich więcej. Każda ukaże prawdę, okrutną, ale dalej prawdę.
Alicja- nasza ukochana blond bohaterka w błękitnej sukience, wcale nie opuściła Krainy Czarów. Zapalenie opon mózgowych, które ją tam zaprowadziło spowodowało śmierć w męczarniach. Teraz na zawsze spogląda na ludzi, którzy pochylają się nad zakłamaną wersją jej historii.
Stoi i uśmiecha się do nich... będąc po drugiej stronie lustra.
Mała syrenka był arystokratką wysokiego rodu, jednak to nie uchroniło ją przed sadystycznym ojcem Trytonem. Gdy okazało się, że dziecko nie jest chłopcem i nie wypowie w swoim życiu żadnego słowa jej życie zamieniło się w wodną torturę. Tryton katował córkę zmuszając ją do wielogodzinnego przebywania w lodowatej wodzie. Skóra na jej nogach zrogowaciała i przybrała kolor zielonej zgnilizny. Od tego momentu ojciec pieszczotliwie nazywał ją Małą Syrenką.
Prostytutka nazywana,, Babcią'' nie przejęła się zbytnio, gdy dowiedziała się o tym, że jest w ciąży. Nawet w tej sytuacji ujrzała wizję zarobku. Gdy urodziła się dziewczynka i trochę podrosła przybrała ją w czerwony kapturek. Zrobiła z niej zabawkę dla pedofilii. Ich alfons,,Wilk’’ gwałcił raz,, Babcię '' raz,,Czerwonego kapturka'' do momentu, gdy nie padł ofiarą seryjnego mordercy,,Myśliwego ''.
SZCZĘŚLIWI GRZESZNICY
Promienie słońca przestają opatulać czarny alabaster. Noc zaczyna władać ich ciałami. Ona powoli, przez to prawie niezauważalnie muska ręką jego ramię. Jej twarz przybiera kokieteryjny uśmiech skierowany do niego i odwraca się.
On podchodzi równie powoli, lecz w jego ruchach można wyczuć determinację. Składa na jej policzku pocałunek, przytula do swojej piersi i marzy, aby nie wypuścić ze swoich objęć. Nagle odrywa się, i cofa się szybko, na jego ustach zastyga wyraz bezgłośnego krzyku. Ona podobnie jak on powraca do swojej pozycji i kamienieje lekko muskając jego ramie. Słońce znowu dostaje we władanie czarny alabaster. Ono i księżyc są świadkami wieczności posągów, których ceną było rozdzielenie małżonków i liczba dwudziestu siedmiu maleńkich ciałek.
(Wersja Hard)
Opowiem Ci bajkę.
Albo nie, będzie ich więcej. Każda ukaże prawdę, okrutną, ale dalej prawdę.
Alicja- nasza ukochana blond bohaterka w błękitnej sukience, wcale nie opuściła Krainy Czarów. Zapalenie opon mózgowych, które ją tam zaprowadziło spowodowało śmierć w męczarniach. Teraz na zawsze spogląda na ludzi, którzy pochylają się nad zakłamaną wersją jej historii.
Stoi i uśmiecha się do nich... będąc po drugiej stronie lustra.
Mała syrenka był arystokratką wysokiego rodu, jednak to nie uchroniło ją przed sadystycznym ojcem Trytonem. Gdy okazało się, że dziecko nie jest chłopcem i nie wypowie w swoim życiu żadnego słowa jej życie zamieniło się w wodną torturę. Tryton katował córkę zmuszając ją do wielogodzinnego przebywania w lodowatej wodzie. Skóra na jej nogach zrogowaciała i przybrała kolor zielonej zgnilizny. Od tego momentu ojciec pieszczotliwie nazywał ją Małą Syrenką.
Prostytutka nazywana,, Babcią'' nie przejęła się zbytnio, gdy dowiedziała się o tym, że jest w ciąży. Nawet w tej sytuacji ujrzała wizję zarobku. Gdy urodziła się dziewczynka i trochę podrosła przybrała ją w czerwony kapturek. Zrobiła z niej zabawkę dla pedofilii. Ich alfons,,Wilk’’ gwałcił raz,, Babcię '' raz,,Czerwonego kapturka'' do momentu, gdy nie padł ofiarą seryjnego mordercy,,Myśliwego ''.
SZCZĘŚLIWI GRZESZNICY
Promienie słońca przestają opatulać czarny alabaster. Noc zaczyna władać ich ciałami. Ona powoli, przez to prawie niezauważalnie muska ręką jego ramię. Jej twarz przybiera kokieteryjny uśmiech skierowany do niego i odwraca się.
On podchodzi równie powoli, lecz w jego ruchach można wyczuć determinację. Składa na jej policzku pocałunek, przytula do swojej piersi i marzy, aby nie wypuścić ze swoich objęć. Nagle odrywa się, i cofa się szybko, na jego ustach zastyga wyraz bezgłośnego krzyku. Ona podobnie jak on powraca do swojej pozycji i kamienieje lekko muskając jego ramie. Słońce znowu dostaje we władanie czarny alabaster. Ono i księżyc są świadkami wieczności posągów, których ceną było rozdzielenie małżonków i liczba dwudziestu siedmiu maleńkich ciałek.
Jem dżem