W bazie PSI siedzieli Tiquill, Yossarian, Rycho, Dzienis, Radzik, Revter, Ryuq, chrabo, Szynkacz, Pan Szatan, Komar, Piroziom, Dev4ever, Loc, Iquid, Jan Paweł II i Aleksander Jabłonowski.
- Zaraz - wtrącił się w opis narratora Szynkacz - A ten ostatni co tu kurwa robi? Nie występował do tej pory w uniwersum...
- Zamknij pizdę skurwysynu! - wściekł się Jabłonowski - Bo ci upierdolę napletek bagnetem francuskim! Gdzie jest kurwa Ludwiczek gdy go potrzebuję!?
- Morda przebierańcu, bo dostaniesz kosę pod żebra - uspokoił go Papież. Skutecznie, bo Olszański się zamknął.
- A co my tutaj robimy? - zapytał zdziwiony Loc.
- No wróciliśmy z Piekła. Czy coś. Co cię to interesuje beczko smalcu? - stwierdził retorycznie Yossarian.
- Autorowi tego gówna nawet nie chciało się wyjaśniać jak tego dokonaliśmy - dodał Pan Szatan.
- Wielka była w tym zasługa twojego starego. Resztę szczegółów być może dowiemy się w przyszłości. Chwała Szatanowi! - to mówiąc Papież Wojtyła nakreślił znak pentagramu w powietrzu.
- Zmieniłeś swoje zachowanie o 360 stopni Ojcze Święty - zaintrygowal się Tiquill Łysa Pała - Ale wiedz, że ja do ciebie się dostosuję zawsze i wszędzie! Padam do nóg drogi Ojcze! - to mówiąc w emfazie Tiq jął całować stopy papaja.
- Przestań lizać moje stopy pojebany fetyszysto - odsunął z obrzydzeniem starcze syry Jan Popar II - Poza tym nie jestem twoim starym, wiadomo od lat, że jest nim bezdomny NKWDzista cygańsko-czeczeńskiego pochodzenia rodem z Uzbekistanu.
- Tak było - stwierdził Dzienis odpalając papierosa od kury. Kura w reakcji zagdakała i zniosła jajko. Dzienis zrobił w nim małą dziurkę i wciągnął zawartość nosem. Następnie zesrał się kurze na grzbiet, a ta pobiegła z powrotem do kurnika głosić Słowo Boże jak Pan Jehowa przykazał.
- Chętnie zajebałbym swojego starego - stwierdził Revter popijając wódkę z gwinta.
- Juz to zrobiłeś 98 lat temu w poprzednim wymiarze - zgasił go Yossarian - Ja bym pograł w EUIV, ale na świecie zniszczyli Windowsa i nie da się. Co za pech.
- Co racja to racja - potwierdził Ryuq - Dobra. To ja idę z chrabo składać Volvo w garażu z części od starej Skody i zJeepa Grand Szeroki. Eluwina!
- No elson - powiedział Radzik, który miał The Presję - Chyba dopadła mnie Klątwa Admina. Nie mam motywacji do czegokolwiek.
- Zabij się - powiedział Iquid - Jak zmartwychwstaniesz to od razu nabędziesz siły do działania. Wiem co mówię. Mój serwis z drukarkami nadal istnieje.
- Przekonałeś mnie - powiedział Radzik, po czym wyskoczył z okna. Co prawda to był parter i wysokość wynosiła zaledwie 1,2 metra, ale głupi zawsze ma szczęście i Radzikowi udało się stracić życie.
- Co za frajer - stwierdził Iquid - Nie pozwolił mi dokończyć. Co prawda serwis z drukarkami nadal działa, ale nie mam papieru do drukarek. To przez to, że skończyły się drzewa w Amazonii do wycinki.
- Jaki to ma związek? - spytał papież.
- Taki jak twój z małymi dziećmi - odparł szybko Jabłonowski, na co papaj zawstydzony umilkł.
- To co teraz robimy? - zapytal Komar.
- Pograjmy w Postal 4 - zaproponował Szczan Patan. I tak zrobili.
Po dwóch godzinach...
- Jaka to jest gówniana gra. Dosłownie i w przeności - stwierdził jednoznacznie Pirozłom.
- No - dodał Dev4ever, który żył, ale i tak zachowywał się jak trup.
- Nawet mnie sie nie podoba, a jak wiadomo ja nie mam gustu - powiedział Loc.
- Ani siuraka odkąd ci go obcięliśmy - uśmiechnął się obleśnie Rycho3D.
- Nie obcięliście. Nie mogliście go znaleźć w zwałach tłuszczu - triumfował Loc.
- A to peszek - zmarkotniał Ryszard 4D.
- Nie no, ten Psotal 4 jest niegrywalny. Lecę do Arizony za karę nasrać Mike Jew na grób - powiedział Pan Szatan, po czym odpalił welocyped na pedały napędzane skrzydłami i poleciał.
- To mu trochę zejdzie - stwierdził Yossarian - Ej ktoś puka!
- Na pewno nie ty, bo jesteś nieruchający - zaśmiał się Dzienis.
- Cicho bądź kurojebco! KTO TAM?! - zawołal Grabarz.
Nagle drzwi otworzyły się. W progu stanęła... Mniszka!
- O kurwa! - przeraził się Szynkacz - To kurwa!
- Ona żyje! Choć miała nie żyć! - dodał równie przerażony Dzienis.
- Zgadza się! - krzyknęła Mniszka po czym wyjęła nóż - Teraz za karę co mi zrobiliście utnę wam wszystkim jajca i nimi was nakarmię! AAAAAaaaaa - Mniszka rzuciła się do ataku, ale po chwili stanęła jak wryta, gdyż przeszył ją tuzin strzał.
Był to Łysa Pala, który w międzyczasie wyjął swój indiański łuk który zdobył podczas eksploracji plemienia Homo Homo i wystrzelił w Mniszkę kilkanaście celnych strzał, gdyz był celnym i wybitnym łuczniczym.
- O chwała ci Łysa Pało, że nas zbawiłeś! - zaczął modlić się do Tiquilla Ojciec Śnięty Jan Pederasta Drugi.
- Ojcze Święty... to nie wypada... Zrobiłem co mogłem. Jak zwykle uratowałem Forum przed Złem i Czanami... A teraz szybko ją powieśmy ponownie by znowu nie zmartwychwstała i nie zrobiła nam krzywdy! - zarządził Najwspanialszy Przywódca Forum na Ziemi.
- Hip hip hurra! - ucieszyli się pozostali i powiesili Mniszkę za szyję. Na koniec uwiesili jako obciążnik Loca u jej stóp by aby na pewno się udusiła i sobie głupi rdzeń przerwała.
- To była chora jazda. To co, dalej gramy w Postal 4? - zapytał Yossarian.
- Już nie chcę.

- Dobrze tato Tiquillu, zrobię - posłusznie powiedział Rycho i zasiadł do Edytora.
- Tiquill, a kiedy oddasz moje 4 bańki za serwer - zapytał nieśmiało Dzienis
- Coś mówiłeś? - Tiq udał że nie dosłyszal - A może chcesz wisieć z obciążnikami jak Mniszka?
- Juz nic drogi Tiquillu. Już nic - wycofał się pokornie Dzienis i wrócił do kur.
I wszyscy żyli wolno, acz błyskawicznie. Ze spierdoleniem Pańskim - Stoletz Anno Domini 2137 rok. n.e.