Pomnika nie zdemontowano, brawo Polonia!

Pojawił się bowiem rzutki adwokat, niejaki Sławomir Platta i wziął się do roboty. Do 29 maja pomnik będzie stał, gdzie stoi. Ale...
Polonia już zapowiada manifestacje, od piątku do niedzieli, pod pomnikiem. O-MAT-KO-JE-DY-NA, zaczęło się!

Nie przenoście nam zwyczajów spod Krakowa, hen za Ocean - chciałoby się zaśpiewać. Jakie to toporne, stodolaste, sianowate, zaściankowe. Jak Polacy lubią epatować swoją martyrologią na świecie.
Ja wiem - choćby w równoległym do tego temacie (
tu) dałem temu wyraz - jest potrzeba wykazania światu prawdy o Polsce i przeciwstawieniu tejże kłamstwom o nas. Ale nie tak, nie tak zaściankowo, by zaraz pikiety. Uderzyło was zapewne to, jak koszmarna wymowa jest tego pomnika. Takie pacnięcie pryzmą żółci w szczęśliwy świat. Wymowa tego pomnika na tle Nowego Jorku jest wspaniała, bardzo mocna - no ale przeraża. Ale czy tożsama z ogólną identyfikacją Amerykanów? To zdecydowanie osiągnięcie Polaków tamże. Ale jego obrona powinna li tylko odbywać się na sali sądowej. Żadnej manifestacji ulicznej!! Na sali sądowej Polonia powinna odnosić zwycięską batalię o swoją tożsamość, w tle, za murami, a ta przekładałaby się na zwycięskie pozostawienie pomnika tu gdzie jest. I tyle, koniec, kropka. Nic się nie dzieje, wszystko po staremu. Bez żadnych ulicznych przedstawień. Tak łatwo zwieszać smutek, powagę i tragedię z niezrozumieniem, hucpą, żenującą zabawą i poniżeniem.
Radzik pisze:Polonia zapomniała moim zdaniem o jednym istotnym elemencie swojego bytu na obcej ziemi, czyli mianowicie tego, że są tam jedynie gośćmi nawet jeżeli ma to miejsce od wielu lat.
Oznacza to, że mogą o coś prosić
Co za głupstwa pleciesz. Jakimi gośćmi? USA to kraj zbudowany przez imigrantów różnego pochodzenia. I każdy z nich ma takie samo prawo tam stanowić siebie. Jeśli tylko jest obywatelem USA i przestrzega prawa. I nie prosić, ale żądać. Obcej ziemi? To ile pokoleń trzeba, by nie była im obca? A może muszą zapomnieć mowy w języku polskim, zangielszczyć swoje nazwiska, wyzbyć się polskości? Przypomnę tylko, że Polacy budowali ten kraj już od pierwsze angielskiej osady w Jamestown (
link) (tej od Pocahontas), byli świadkami i uczestnikami początków Ameryki. Przewodzi kultura anglosaska, bo kraj założyli poddani brytyjscy, to oczywistość i tak powinno być - ale inne nacje wcale nie muszą siedzieć cicho.
Radzik pisze:Sama sprawa pomnika jest mi obojetna, i to nie chodzi o brak poszanowania Katynia tylko to obcy kontynent z dala od miejsca zdarzenia, którego on dotyczy dlatego też nie widzę jego braku jako tragedii.
Tak, mają takich dramatów tam tyle, ile jest tam nacji. Plus własne, dziejące się już tam. Jesteśmy jednym z wielu. Kłaniać się nam nikt nie musi. Ale to Polacy postawili w tak dobrym miejscu ten pomnik, nie Irlandczycy, Włosi czy Murzyni. Umieli postawić, muszą umieć dalej coś z tym zrobić.
Rycho3D pisze:Ja bym nie chciał by w Polsce inni stawiali pomniki, więc w pełni rozumiem i akceptuję tą decyzję.
Polska nie jest krajem imigrantów, a USA jak najbardziej tak, i tam każdy podkreśla swoją odmienność. To różni Polskę od Ameryki.
Radzik pisze:zastanawiam się czy ktoś staje w miejscu gdzie ulica jest powiązana z komuną i myśli "kurła należy zmienić nazwę tej ulicy!"
Tak, ja. Wierz mi, że niekomfortowo się czuję, chodząc w Warszawie ulicą Armii Ludowej. Pałac Kultury usunąć trudna rzecz. Ale zmienić nazwę - łatwo. Styl myślenia też nie tak trudno, mniemam.
[center]A wracając do tematu. Spójrzcie na to zdjęcie. Przerażające, nie?
A może nie tylko przerażające? Ja czuję, patrząc na ten widok jeszcze dwie inne rzeczy. Oba uczucia z przedziału niekomfortowych.[/center]