Odkąd brat się wyprowadził i odkąd wyszedłem z ojcem od Jehowych, obchodzimy Wigilię co roku, jednak nie traktujemy jej zbyt poważnie i nie ekscytujemy się tym jak inni bardziej wierzący. Ot, kolacja (zwykła bezmięsna, bez 12 dań czy innych fanaberii), opłatek i jakieś upominki (każdy kupuje każdemu). I tyle. Zwykle następnego dnia jest też libacja u stryjka po której jest wiecznie problem ze znalezieniem trzeźwego kierowcy
.
Najfajniejszym prezentem jaki dostałem była duuuża encyklopedia, miałem wtedy 7 lat i byłem molem książkowym, stąd taki prezent. "Zabawki" typu laptop, skuter czy telefon kupuję sam odkąd skończyłem 16 lat.
Cziko pisze:nie jestem rozwydrzonym dzieckiem z żądaniami, potrafię zająć się żywą istotą jak 3 papugi i gołąb, mam aspiracje na weterynarza.
Byłoby dziwne, gdybyś w wieku 16 lat nie potrafiła. A dzieckiem przestaniesz być już za dwa lata
.
Cziko pisze:Jestem z tego złego pokolenia '98.
Niby czemu złe pokolenie? Rocznik jak każdy inny.
Rycho3D pisze:Wigilia nie jest dniem wolnym od pracy i nie jest świętem.
Wielu jednak pracuje tego dnia krócej.
Slayer pisze:Nie lepiej spędzić ten czas z rodziną fakt faktem często zjebaną ale zawsze to chyba raźniej
, bez żadnych podtekstów religijnych.
Nie zawsze lepiej, zwłaszcza gdy rodzina faktycznie jest mocno zjebana
.