Z kamerą wśród PSI

Więcej niż dotychczas. Bez kompromisów. Działa na emocje. Ale musisz myśleć, bardziej.

Moderatorzy: Moderatorzy, Admini

Yossarian
Grabarz
Grabarz
Posty: 6423
Rejestracja: 06 sie 2008, 14:54
Postawił piwo: 6 razy
Otrzymał  piwo: 3 razy

08 lis 2020, 21:43

Z racji tego, że tamten temat prawdopodobnie skasowałem po pijaku, to wrzucę wszystko jeszcze raz :D

(Rozpoczyna się stream. Widzom ukazuje się osobnik w średnim wieku, ubrany w bluzę z kapturem nałożonym na głowę i ciemne okulary.)

TIQUILL

Witam was, drodzy widzowie. Jestem Tiquill i jestem właścicielem forum PostalSite.Info, w skrócie PSI. Na streamach zobaczycie m.in. granie w Postala, ogrywanie różnych modów i takie tam. Chwilowo jestem tutaj sam...

(Rozlega się głośny krzyk.)

???

Tiquell! Wypierdalaj sprzed kompa bo mi się pornosy nie chcą buforować!

TIQUILL

Morda tam, ja tu rządzę! Teraz robię streama!

???

Jak tam przyjdę do ciebie to będziesz inaczej śpiewał!

TIQUILL

No to zapraszam, cwaniaczku. Nie zapomnij wziąć mózgu.

(W wejściu do pokoju ukazuje się wysoki mężczyzna w dżinsach i bez koszulki. Może mieć pomiędzy 30 i 40 lat. Mężczyzna opiera się ramieniem o framugę.)

???

Jestem. Streama robisz? Kolejny genialny pomysł autorstwa Tiquilla? To się skończy jak zwykle, nie oszukuj się.

TIQUILL

Japa, Rycho. Robię streama, bo to ciekawy sposób na zarabianie pieniędzy. Przydadzą się na opłacanie forum i domeny.

RYCHO3D

I co będziesz robił? Zamęczał widzów twoimi długimi przemowami? Fidel Castro to przy tobie milczek.

(W tym momencie Rycho otwiera puszkę Lecha i pociąga solidnego grzdyla. Na twarzy Tiquilla pojawia się grymas.)

TIQUILL

Kurwa, czy ty wiecznie musisz podważać mój autorytet admina i właściciela forum? Gdyby nie to, że robisz mody i ogólnie jesteś aktywny na forum, to już dawno bym cię wypierdolił stąd.

(Rycho niezmieszany pije piwo i się nie odzywa. Tiquill zaczyna się denerwować.)

TIQUILL

I jeszcze bezczelnie pijesz piwo na moim streamie. Czy tak zachowuje się VIP-Modder? Przecież to mogą dzieci oglądać.

RYCHO3D

Już się tak nie unoś, bo stąd odlecisz. Ludzie nie będą oglądali pierdyliardowego youtubera grającego w gierki. To jest biznes, tu musisz mieć pomysł na siebie, bo inaczej przepadniesz.

(Tiquill spogląda badawczym wzrokiem na Rycha. Ten pociąga kolejny łyk piwa.)

TIQUILL

Co masz na myśli?

(W tym momencie do pokoju wchodzi facet w kraciastej, flanelowej koszuli i wytartych dżinsach. Może mieć między 20 i 30 lat.)

???

O ja pierdolę, z kurami nie ma przebacz. Siemano ludzie.

(W tym samym momencie do wszystkich dociera przeraźliwy fetor. Rycha delikatnie naciągnęło na wymioty.)

TIQUILL

Noż kij w mrowisko!

RYCHO3D

Nieźle od ciebie kurwi, Dzines.

DZIENIS

Spierdalaj, jestem Dzienis a nie Dzines. Co robicie?

TIQUILL

Robię streama, a Rycho tłumaczy mi, że nikt nie będzie oglądał jak gram w gry.

DZIENIS

No i ma rację. Musi być akcja, musi się coś dziać.

(Dzienis schyla się i zagląda w kamerę.)

DZIENIS

A ona jest w ogóle włączona?

TIQUILL

Poczekaj, wydaje mi się, że tak... A jednak nie! KURWA!

RYCHO3D

Nie przeklinaj, to mogą oglądać dzieci.

TIQUILL

Porządny się znalazł. Idź tam lepiej lutować radyjko i mi nie przeszkadzaj.

(Rycho unosi ręce w obronnym geście i udaje się przed swój komputer. Słychać rozpinany zamek u spodni.)

TIQUILL

Stary zwyrol. Ale i tak go lubię.

DZIENIS

Tak w ogóle to ile osób nas ogląda?

(Tiquill nachyla się do monitora i poprawia swoje okulary.)

TIQUILL

Dziesięć. Mało trochę, ale nie od razu Rzym zbudowano, hehe.

DZIENIS

Ktoś ci coś pisze na czacie.

UŻYTKOWNIK WUJEK_DAVE NA CZACIE

RYCHO NIECH SOBIE DRZWI DO POKOJU ZAMKNIE BO WSZYSTKO WIDAĆ

(Tiquill i Dzienis patrzą z zaciekawienim na otwarte drzwi do pokoju Rycha. Domyślcie się, co tam widzą. Tiquill ukrywa twarz w dłoniach i wzdycha, Dzienis śmieje się i idzie zamknąć nieszczęsne drzwi.)

DZIENIS

Tak w ogóle to gdzie Silver? Rzadko go widuję ostatnio.

TIQUILL

Pewnie znowu za smoczycami lata. Po dziś nie wiem, co to ma znaczyć.

DZIENIS

Adminowi nie wypada ćpać. Musisz rekwirować mu te podejrzane tabletki. Podobno własnemu dziadkowi leki podkrada.

TIQUILL

A skąd to wiesz?

DZIENIS

Bo mi też załatwia.

TIQUILL

Ja pierdolę.

DZIENIS

Dobra, ja się idę umyć. Do później.

(Dzienis idzie do łazienki. Tiquill ciężko wzdycha.)

TIQUILL

No, na razie to by było na tyle. Żegnam was i zapraszam na kolejny stream!

(Obraz staje się czarny. Słychać jeszcze przeciągły, przytłumiony jęk. Stream się kończy.)

PS: Co sądzicie? Odpowiada Wam taka forma? W razie pytań - to ma być przesadzone, ale w miarę realistyczne. W następnych odcinkach pojawią się kolejni "bohaterowie" xD


Yossarian
Grabarz
Grabarz
Posty: 6423
Rejestracja: 06 sie 2008, 14:54
Postawił piwo: 6 razy
Otrzymał  piwo: 3 razy

08 lis 2020, 21:43

(Godzina 18:45. Rozpoczyna się stream. Widzom ukazuje się Tiquill w swoim niezmienionym wdzianku.)

TIQUILL

Moje nicponie, witam was po raz drugi na streamie PSI. Jak już wiecie, jestem Tiquill. Senior administrator i właściciel tego bur... Portalu. Na razie siedzę tutaj sam, może za niedługo ktoś wpa...

(Rozlega się pukanie do drzwi.)

TIQUILL

Wlazł!

(Drzwi uchylają się. Do pokoju wchodzi nastolatek w wieku około-licealnym, na głowie ma czapkę z rogami.)

???

Cześć szefuniu.

TIQUILL

Pan Szatan, ja pierdolę. Wyglądasz jak debil.

PAN SZATAN

Zamknij się, bo cię umieszczę w jednym pokoju z Hitlerem i Stalinem w piekle. Robisz tego słynnego streama?

TIQUILL

Właśnie zacząłem. Miałem zamiar ogrywać AWP na najtrudniejszym poziomie. Wiesz, żeby widzowie mieli rozrywkę.

PAN SZATAN

No na pewno. Zabiją cię kilka razy pod rząd, rzucisz kurwą, roztrzaskasz klawiaturę na własnej głowie i skończysz streama.

TIQUILL

Nie bądź taki do przodu, bo cię z tyłu zabraknie. Ile ty masz lat, gówniarzu?

PAN SZATAN

Zaufaj mi. Jestem o wiele młodszy od ciebie, ale coś już tam o życiu wiem. Poza tym, kolejny youtuber grający w gierki? Zupełnie nieoryginalne.

(Tiquill popada w zadumę. Na jego twarzy widać intensywnie zachodzące procesy myślowe.)

TIQUILL

Wiesz, nie jesteś pierwszą osobą, która mi to mówi. Wcześniej mówili mi to Dzienis i Rycho3D, ale wiesz jacy potrafią być. Ty jednak rzetelnie wykonujesz swą pracę moderatorską, jesteś przykładem dla swoich młodszych kolegów.

(Pan Szatan jest wyraźnie zmieszany.)

PAN SZATAN

Eeee, wiesz co... Przeszedłbyś do rzeczy? Bo jakoś nie chce mi się przebijać przez ścianę twojej mowy.

TIQUILL

Tak tak, oczywiście. Jak widziałbyś forumowe streamowanie? Jaki content proponujesz?

PAN SZATAN

Hm, przede wszystkim...

(Do pokoju gwałtownie wpada Rycho3D. Bardzo prawdopodobne, że jest pod wpływem alkoholu.)

RYCHO3D

Cokolwiek, byle bez Tiquilla! Nikt nie chce oglądać streamów z muzeum!

TIQUILL

Won stąd, bydlaku jeden!

(Rycho grzecznie wychodzi z pokoju.)

TIQUILL

Ochlapus pieprzony. Ale i tak go lubię. Więc jak, Szatan, co proponujesz?

PAN SZATAN

To samo co Rycho.

TIQUILL

CO KURWA?!

PAN SZATAN

Spokojnie, ja tylko żartuję! Można...

(Rozlega się pukanie w szybę. Tiquill wstaje, podchodzi do okna i otwiera je. Na twarzy Tiquilla maluje się bezgraniczne zdumienie, podobnie zresztą jak u Szatana. Na parapecie kuca młody chłopak, wiek ok. 20 lat.)

???

Elo.

TIQUILL

Seebeek17, no ja pierdolę. Słyszałeś o drzwiach?

SEEBEEK17

Może kiedyś. Wpuścisz mnie?

TIQUILL

Dobra, wchodź. Ale ostatni raz wchodzisz przez okno!

SEEBEEK17

Whatever you say.

(Seebeek wskakuje przez okno do pokoju. Podchodzi do Szatana i podaje mu dłoń.)

SEEBEEK17

Siemasz, Szatan. Jak tam w piekle?

PAN SZATAN

Jak zwykle - gorąco. Parkour is life, co nie?

SEEBEEK17

Ano. Postanowiłem sobie pobiegać i przy okazji odwiedzić forum. Ale widzę, że jak zwykle wieje chujem.

TIQUILL

Ej!

(Tiquill siada pośrodku na kanapie. Seebeek opiera się o ścianę i patrzy na Tiquilla.)

SEEBEEK17

No co, nie mam racji? Zawsze w wakacje wieje chujem. Gdyby chociaż Blood był albo ktoś.

(Tiquill się krzywi. Seebeek wyciąga puszkę Warki z kieszeni, otwiera ją ostrożnie i spija pianę.)

TIQUILL

Chryste Boże, kolejny chleje na streamie?! To mogą oglądać dzieci!

SEEBEEK17

No pewnie, stream z forum o brutalnej grze, a ty się dziećmi przejmujesz. Zresztą, ja jestem pełnoletni. Nie martw się, nie dam Szatanowi łyka.

TIQUILL

Tylko byś spróbował. Warn na mordę gwarantowany.

PAN SZATAN

Ej, Tiquell...

(Tiquill patrzy groźnie na Szatana i pokazuje mu gest podrzynanego gardła.)

PAN SZATAN

Sorry, Tiquill. Po co w ogóle ten stream?

TIQUILL

Żeby zarabiać na donejtach. Pieniądze pójdą na utrzymanie serwerów i tego wszystkiego.

SEEBEEK17

A włączyłeś w ogóle te donejty?

TIQUILL

Oczywiście, co to za głupie pytanie? Mózg zapomniałeś włączyć rano? Myśl, seebeek. Skoro mamy zarabiać na donejtach, to oczywiście że są włączone.

(Seebeek robi łyk piwa i usiłuje coś odpowiedzieć, jednak przerywa mu pukanie do drzwi. Szatan podchodzi do drzwi i otwiera je.)

PAN SZATAN

O chuj, kolega po fachu przyszedł.

???

Mogę wejść?

PAN SZATAN

Jasne, Shaq, wchodź.

(Widzom ukazuje się postać nastolatka, któremu bliżej do pierwszego niż drugiego krzyżyka.)

TIQUILL

Shaq, ja pierdolę. Jest i kolejny moderator. Witaj na streamie. Dziwnie się czuję, skoro tyle tu młodzieży. Jak za starych, dobrych czasów, hehe.

SEEBEEK17

Ta, pewnie. Siema Shaq.

(Shaq robi obchód i podaje każdemu grabę.)

SHAQ

Cześć wszystkim. Postanowiłem wpaść na streama. Piszą coś ciekawego na czacie? Dużo ludzi nas ogląda?

(Wszyscy patrzą na monitor. Seebeek łyka piwo i beka umiarkowanie głośno. Tiquill patrzy z przyganą na seebkaa, reszta towarzystwa śmieje się.)

SEEBEEK17

No po chuju, 10 ludzi.

TIQUILL

Tyle, co ostatnio. Nie jestem pocieszony.

SHAQ

A dzieje się coś na czacie?

PAN SZATAN

Nie.

TIQUILL

A jest włączony. Słabiutko, panowie.

SHAQ

A jak z donejtami? Bo próbowałem wysłać na zeszłym streamie, ale był komunikat, że "ten streamer nie ma włączonych donejtów".

(Wszyscy patrzą znacząco na Tiquilla. Ten wykonuje efektownego facepalma.)

TIQUILL

Ja pierdolę... Musi wpaść Silver i mi z tym pomóc, bo najwyraźniej arkana donejtów mnie przerastają.

SEEBEEK17

Poczekaj, ja mogę spróbować.

(Tiquill podaje myszkę seebkoowi. Ten wykonuje kilka ruchów i kliknięć.)

SEEBEEK17

No, i teraz powinno być dobrze.

(Seebeek klika. Stream urywa się.)


Yossarian
Grabarz
Grabarz
Posty: 6423
Rejestracja: 06 sie 2008, 14:54
Postawił piwo: 6 razy
Otrzymał  piwo: 3 razy

08 lis 2020, 21:44

(16.08.2017, godzina 19:52. Rozpoczyna się stream. Na dworze jest już nieco ciemno, ale w pokoju pali się żarówka pod sufitem [żyrandola brak]. Widzom ukazuje się Tiquill oraz nieznana persona w srebrnej koszuli i srebrnych spodniach. Konkretniej mężczyzna, najprawdopodobniej po trzydziestce.)

TIQUILL

Witam was na streamie z forum PSI. Ja jestem Tiquill, senior admin i właściciel forum. Człowiek siedzący obok mnie...

(Tiquill przyjacielsko obejmuje ramieniem swojego towarzysza.)

TIQUILL

...to Silver Dragon, administrator i mój wieloletni partner...

(Silver Dragon patrzy z ukosa na Tiquilla.)

...w biznesie. To dzięki niemu to forum się jeszcze nie rozpadło. Naprawdę wiele mu zawdzięczam, gdyby nie on...

SILVER DRAGON

Tiquill, czuję się niekomfortowo.

TIQUILL

Co? A, tak, wybacz.

(Tiquill wypuszcza Silver Dragona z objęcia.)

TIQUILL

Gdyby nie on, to po teraz nie działałyby nam donejty.

SILVER DRAGON

Tak po prawdzie, to wystarczyło przeczytać FAQ.

TIQUILL

Że co? Ano tak, zgadza się. Co prawda zjadłem zęby na różnorakich zagadnieniach związanych z forami, ale streamy to dla mnie czarna magia.

SILVER DRAGON

Wiesz co? Ty na różne pomysły wpadałeś, niekiedy na planach się kończyło, ale w życiu bym się nie spodziewał, że postanowisz prowadzić streamy.

TIQUILL

W sumie to niektórzy userzy mówili mi, że teraz jest to całkiem modne. No i podobno można zarobić dużo kasy.

SILVER DRAGON

Można, ale to trzeba mieć dużą widownię. No i przede wszystkim pomysł na siebie. Jeśli te streamy mają polegać na graniu w Postala non stop, to mi się to nie widzi.

(Tiquill przewraca oczami.)

TIQUILL

Wiem, mówili mi już to...

SILVER DRAGON

Rozumiem, czyli masz już jakiś plan?

TIQUILL

Właściwie...

(Zza drzwi docierają jakieś krzyki.)

SILVER DRAGON

Co tam się dzieje?

TIQUILL

Nie wiem, pójdę to sprawdzić.

(Tiquill wstaje i idzie otworzyć drzwi. Otwiera je.)

TIQUILL

Panowie, co wy tu odpierdalacie?

???1

Co kur...? A, cześć Tiquill. Postanowiliśmy wpaść na forum.

???2

Cześć.

TIQUILL

Jasne, wchodźcie.

(Na ekranie pojawia się dwóch łebków w wieku około-gimnazjalnym. Tiquill siada na kanapę.)

TIQUILL

Siadajcie, proszę.

(Goście siadają po jednej stronie kanapy obok siebie.)

???1

Co robicie?

TIQUILL

Streamujemy. Przedstawcie się ładnie.

???1

Siemaneczko ludzie, jestem Devi90.

???2

Ja jestem SzynkaczPL.

DEVI90

Kurde, fajnie mieć takiego streama. Dostajecie donejty? Podobno były siakieś problemy.

SILVER DRAGON

Nie były włączone.

SZYNKACZPL

Aha, ale teraz już są? Dostaliście jakiegoś?

TIQUILL

Jeszcze...

DONEJT

WUJASZEK_DAWIDEK: Tiquill odbanuj | 3.00 zł

DEVI90

Że co?

TIQUILL

Eeee, nie wiem o co chodzi.

SILVER DRAGON

Już nie pamiętasz?

SZYNKACZPL

O kurwa, pierwsze pieniądze z donejtów!

TIQUILL

Właśnie! Panowie, oto wiekopomna chwila! Trzeba to uczcić!

(Pukanie do drzwi.)

TIQUILL

Otworzę!

(Tiquill podbiega do drzwi. Widać po nim, że jest podekscytowany jak nastolatek przed pierwszą libacją. Otwiera drzwi.)

???

Dzień dobry, czy ma pan 15 minut na rozmowę o Bogu?

TIQUILL

WYKURWIAJ!

(Tiquill zatrzaskuje gościowi drzwi przed nosem.)

DEVI90

Ej, Tiquill...

TIQUILL

Jak ja nienawidzę jehowych...

SZYNKACZPL

Tiquill...

TIQUILL

Czego?

SILVER DRAGON

To był Dzienis.

(Na twarzy Tiquilla widać niesamowite zdumienie.)

TIQUILL

Aha...

(Tiquill otwiera drzwi.)

TIQUILL

Dzienis?

DZIENIS

Weź ty kurwa zdejmij te głupie okulary, bo już własnych userów nie poznajesz.

TIQUILL

Przepraszam cię za tamten wybuch. Wejdziesz?

DZIENIS

Jasne, przyniosłem coś dobrego.

(Dzienis, z kratą Tatr w rękach, pojawia się na ekranie. Silver Dragon krzywi się. Deviemu i Szynkaczowi zaświeciły się oczy.)

SILVER DRAGON

Ja chyba podziękuję.

TIQUILL

Dzienis, chcesz pić przy dzieciach?

DZIENIS

Co? A, cześć wam chłopaki. Wam nie mogę zaproponować, wybaczcie.

(Dwaj najmłodsi wyraźnie smutnieją.)

DEVI90

No nic, musimy czekać do osiemnastki.

SZYNKACZPL

No, ja jakieś 5 lat. Zajebiście kurwa.

(Dzienis stawia kratę na podłodze i siada na jakimś krześle.)

DZIENIS

Doczekacie się. Dobra, bo wiem, że Silver nie chce, ale ty Tiquill? Napijesz się?

TIQUILL

Dzienis, czyś ty zgłupiał? Senior admin i właściciel forum ma spożywać alkohol na wizji? I do tego jeszcze Tatrę?

(Dzienis wzrusza ramionami i wyciąga butelkę z piwem z kraty.)

DZIENIS

Regulamin forum nie zabrania spożywania alkoholu.

(Wszyscy patrzą na Tiquilla, a ten "grozi" Dzienisowi palcem.)

TIQUILL

Patrzcie go, kruczek prawny znalazł. No ale cóż, masz rację.

(Dzienis otwiera piwo zębami i robi łyk.)

DZIENIS

Tak w ogóle to co tam?

SZYNKACZPL

Dostaliśmy donejta za 3.00 zł.

DZIENIS

O, fajnie. Jaka treść?

DEVI90

Jakiś Wujaszek Dejwidek chciał, żeby Tiquill go odbanował.

DZIENIS

Nie znam typa. A na czacie coś się dzieje?

(Tiquill i Silver spoglądają na ekran laptopa.)

SILVER DRAGON

Od meneli cię wyzywają.

(Dzienis prycha lekceważąco i pociąga solidnego łyka.)

DZIENIS

Niech spierdalają...

(Coś dużego uderza w okno, ale go nie rozbija.)

TIQUILL

CO JEST KURWA?!




Ciąg dalszy streama nastąpi...


Yossarian
Grabarz
Grabarz
Posty: 6423
Rejestracja: 06 sie 2008, 14:54
Postawił piwo: 6 razy
Otrzymał  piwo: 3 razy

08 lis 2020, 21:44

(16.08.2017, godzina 20:13. Na zewnątrz jest już trochę ciemno. Leci stream. Tiquill stoi przy otwartym oknie i wychyla się przez nie. Reszta ekipy siedzi na kanapie i patrzy na Tiquilla, jedynie Dzienis siedzi z piwem w dłoni na krześle i trzyma nogi na kracie.)

SILVER DRAGON

I jak, widzisz coś?

TIQUILL

Nie, kurrrwa, nie! Chyba uciekł! Albo uciekli!

DEVI90

Ej, daj zobaczyć! Może ja coś znajdę!

SZYNKACZPL

Właśnie, albo ja!

(Devi90 i SzynkaczPL próbują wstać z kanapy. Silver usadza ich z powrotem gestem.)

SILVER DRAGON

Nie ważcie się tam iść. Jak któryś dostanie kamie...

TIQUILL

Ha, widzę dzia...! A nie, to tylko jakiś kot.

DZIENIS

Na pewno uciekł, czy też uciekli, chuj wie. W ogóle co z szybą?

(Tiquill przymyka okno i ogląda uszkodzenia. Widać całkiem duży odprysk, który jednak nie zagraża życiu szyby. Tiquill wzdycha ciężko.)

TIQUILL

Świetnie! Zamiast opłacić serwer, to opłacę wymianę szyby! Super stream, kurwa!

DZIENIS

Nie dramatyzuj. Najważniejsze, że nie rozjebali całej szyby.

(Dzienis pociąga łyk piwa i głośno beka. Dwaj nastolatkowie chichoczą. Silver podchodzi do okna i ogląda je.)

SILVER DRAGON

Może ktoś z forum zna się na wymianie okien? Dałoby mu się VIP-a czy coś za robociznę, ewentualnie jakąś drobną opłatę. Tak po znajomości.

TIQUILL

Silver Dragonie, naprawdę doceniam twój zawsze trzeźwy i chłodno kalkulujący umysł. Doprawdy, gdyby...

(W tym momencie do nosa Tiquilla dociera odór dymu tytoniowego. Gwałtownie spogląda w stronę Dzienisa, który właśnie wypuścił z płuc pierwszego macha.)

TIQUILL

Pojebało?! Musisz tu smrodzić?! Nie dość że spożywasz alkohol na wizji, to jeszcze w dodatku palisz papierosy! Nie możesz chociaż podejść do okna?

(Dzienis zaciąga się mocno i wypuszcza dym nosem, co najwyraźniej imponuje młodzianom. Dzienis spogląda bezczelnie na Tiquilla.)

DZIENIS

Nie, bo mogę dostać czymś w łeb.

TIQUILL

Gówno mnie to obchodzi. Albo stosujesz się do zasad, albo wypad.

(Dzienis wstaje leniwie i podchodzi do okna. Uchyla je i opiera się o parapet. Tiquill i Silver siadają na kanapę.)

TIQUILL

No nic. Popytamy userów, czy któryś z nich podjąłby się naprawy okna.

DONEJT

TwójStary_1488: Hahaha Dzienis właśnie skiepował na podłogę | 3.00 zł

DZIENIS

Ty chuju, wcale że nie!

(Tiquill odwraca się do Dzienisa.)

TIQUILL

Słuchaj, ja rękę mam ciężką...

SZYNKACZPL

Ale Dzienis kiepuje za okno!

DEVI90

Właśnie, donejty cię w chuja robią!

SILVER DRAGON

To prawda. Ja też nie widziałem, żeby Dzienis kiepował na podłogę.

(Tiquill siada prosto, opiera łokcie o kolana i następnie twarz o dłonie.)

TIQUILL

Więc to tak, kurwa... W konia nas robią, hehe... Ale przynajmniej mam z tego kasę.

SILVER DRAGON

"Mam"?

TIQUILL

Znaczy mamy! Wybaczcie, moi mili, jestem nieco wkurwiony i rozkojarzony.

DEVI90

Dobra, ja się chyba na razie zwijam. Może wpadnę później.

TIQUILL

Już? Przecież macie wakacje.

DEVI90

Taaak, ale mam teraz ochotę w coś pograć.

SZYNKACZPL

Ty, ja też! Gramy w kantera?

DEVI90

Spoko, i tak cię ogram.

(Devi90 wstaje, sprzedaje lepę na łeb Szynkaczowi i ucieka do drzwi. Szynkacz również gwałtownie wstaje i biegnie za Devim.)

SZYNKACZPL

O ty luju!

(Devi90 otwiera drzwi. Wraz z Szynkaczem próbują przepchnąć się przez drzwi, ale trafiają na kogoś.)

???

Chłopaki, co jest kurna?

DEVI90

Sorry Rycho, lecimy pyknąć rundkę w kantera!

RYCHO3D

To lećcie, ale pomału, żeby was śmieciarka nie przejechała.

(Rycho3D przepuszcza ich w drzwiach. Ci lecą na złamanie karku, a Rycho spokojnie wchodzi i pojawia się na wizji.)

RYCHO3D

Siema.

(Reszta zgromadzonych kiwa mu ręką. Tiquill nawet nie spogląda na Rycha, tylko siedzi ponuro ze wzrokiem wbitym w ziemię. Rycho zwraca uwagę na Tiquilla i stojącą nieopodal kratę piw.)

RYCHO3D

A ten co? Stare czasy na forum mu się przypomniały i zapija tęsknotę?

SILVER DRAGON

Słucham? Nieee, po prostu przed chwilą coś się stało i dlatego jest taki przybity.

(Nagle Tiquill prostuje się niczym rażony piorunem i spogląda na Rycha.)

TIQUILL

Rycho! Robotę mamy dla ciebie!

DZIENIS

Płacimy jak za Tiquilla.

(Silver Dragon parska śmiechem. Tiquill nie zwraca uwagi na docinek.)

TIQUILL

Słuchaj, jakiś chuj rozwalił szybę w oknie. Podjąłbyś się wymiany? Oczywiście odpowiednio cię wynagrodzę.

RYCHO3D

Twojej ręki nie chcę. Może się podejmę, ale najpierw muszę zobaczyć, jak to wygląda.

(Dzienis pociąga ostatniego bucha i wyrzuca niezgaszonego kiepa przez okno. Powoduje tym samym poważne zagrożenie pożarowe, ale on zdaje się mieć to w dupie. Odsuwa się od okna i przymyka je.)

DZIENIS

I co sądzisz?

(Rycho3D podchodzi do okna i ogląda je.)

RYCHO3D

Nigdy nie wyglądało lepiej. W sumie mógłbym to wymienić, ale jeśli mam dostać za to kratę Tatr, to ja pierdolę taką robotę.

TIQUILL

Nie martw się, nawet bym nie śmiał ci czegoś takiego zaoferować! Za długo cię znam, jesteś zbyt zasłużonym userem...

DZIENIS

Odpierdolcie się wszyscy od Tatr. Smakosze, kurwa...

(Dzienis siada na krześle, dopija resztki piwa, odkłada butelkę do kraty i otwiera następną. Oczywiście od razu bierze się za opróżnianie drugiej butelki.)

SILVER DRAGON

Niezłe tempo.

DZIENIS

Lata praktyki.

(Dzienis beka z zadowoleniem. Tiquill patrzy na niego z przyganą, a Rycho otwiera okno i również odpala papierosa.)

RYCHO3D

Jeszcze zapalę przed robotą.

(Tiquill przewraca oczami.)

TIQUILL

Skoro musisz...

(Dzienis wyciąga butelkę Tatry i podaje ją Tiquillowi.)

DZIENIS

Bo wiem, że Silver i Rycho nie lubią Tatry, ale może ty się skusisz? Odstresujesz się trochę.

TIQUILL

W sumie... Dobra, skuszę się. Dzięki. Mam nadzieję, że nie będę tego żałował.

(Tiquill bierze butelkę od Dzienisa. Reszta towarzystwa siedzi w ciszy.)



Ciąg dalszy streama nastąpi...


Yossarian
Grabarz
Grabarz
Posty: 6423
Rejestracja: 06 sie 2008, 14:54
Postawił piwo: 6 razy
Otrzymał  piwo: 3 razy

08 lis 2020, 21:45

(16.08, godzina 20:53. Leci stream. Na zewnątrz jest już całkowicie ciemno. Oprócz żarówki pod sufitem do pokoju wpada jeszcze nieco światła ulicznej latarni. Wszyscy, oprócz Rycha palącego przy otwartym oknie, siedzą w pokoju. Tiquill bierze butelkę Tatry od Dzienisa, a Silver Dragon siedzi i spogląda to na jednego, to na drugiego.)

TIQUILL

Masz otwieracz?

DZIENIS

Nie noszę ze sobą. Otwórz sobie telefonem czy czymś.

TIQUILL

Dupą twoją. Silver, masz scyzoryk albo coś?

SILVER DRAGON

Smoki nie potrzebują scyzoryków. Naprawdę nie masz żadnego otwieracza tutaj?

TIQUILL

Nie, bo najczęściej piję puszkowe piwo.

(Rycho gasi peta o parapet i wyrzuca go za okno, po czym podchodzi bliżej do reszty towarzystwa.)

RYCHO3D

Jednak na sucho nie można robić. Dzienis, poczęstuj Tatrą, zrewanżuję się kiedyś.

DZIENIS

A taki był przeciwny. Masz, tylko się nie porzygaj.

(Dzienis schyla się do kraty i podaje butelkę Tatry Rychowi.)

RYCHO3D

Nie martw się, nie jestem miękką ciulą robiony. Silver nie chce?

SILVER DRAGON

Nie, dzięki. Mam zasady.

RYCHO3D

Jak wolisz.

(Rycho przystawia kapsel do kantu stołu i uderza w kapsel jednocześnie przytrzymując butelkę. Kapsel odlatuje na drugi koniec pokoju. Rycho błyskawicznie spija gwałtownie wylatującą pianę.)

RYCHO3D

Ha, kurwa, tak to się robi w lubelskiem!

TIQUILL

O ja! Otworzysz mi też?

RYCHO3D

A co ja, niania twoja? Sam se otwórz.

TIQUILL

Zapamiętam ci to, jak przyjdzie pora awansów na forum.

(Tiquill ostrożnie przystawia kapsel do kantu stołu. Rycho idzie ku oknu i zamyka je.)

TIQUILL

Dobra, powoli sobie wszystko przypominam.

SILVER DRAGON

Ostrożnie...

(Silver i Dzienis przyglądają się staraniom Tiquilla. Ten powoli przymierza się do uderzenia, gdy nagle słychać potężny huk i odgłos tłuczonego szkła dobiegający z poziomu parteru. Wystraszony Tiqull puszcza butelkę, która rozbija się z hukiem o podłogę. W promieniu kilkudziesięciu centymetrów pełno stłuczonego szkła i rozlanego piwa.)

TIQUILL

KURWA! CO TO BYŁO?!

DZIENIS

RYCHO?!

(Wszyscy patrzą na Rycha, który stoi przy wybitym oknie i rozmasowuje swoją prawą pięść.)

RYCHO3D

Heh, normalnie poczułem się 20 lat młodszy.

TIQUILL

Popierdolony jesteś?! Przecież nie mam szyby na wymianę! A jak by ktoś szedł tam na dole?! Ja ci kiedyś łeb rozpierdolę o krawężnik!

RYCHO3D

Nie masz szyby na wymianę? To po chuj mnie o to prosiłeś?

TIQUILL

A czy ja mówiłem, że już, teraz?!

(Rycho wzrusza ramionami.)

RYCHO3D

Nie protestowałeś, gdy powiedziałem, że zapalę przed robotą.

(Wszyscy patrzą na Tiquilla, który wygląda jak kibic Barcelony po ostatnim meczu z Realem.)

TIQUILL

Chuj, masz rację... Ale jak ja mam, kurwa, teraz zasłonić to okno?!

DZIENIS

Można przybić karton. Lepsze to niż nic.

(Tiquill wzdycha BARDZO ciężko.)

TIQUILL

Idę poszukać czegoś odpowiedniego. A was proszę, żebyście tu ogarnęli trochę. Odpowiednio się odwdzięczę. A z tobą...

(Tiquill pokazuje palcem na Rycha i patrzy na niego spode łba.)

TIQUILL

...jeszcze sobie porozmawiam. Pilnuj się.

(Tiquill gwałtownie się oddala. Reszta ekipy odsuwa meble od miejsca upadku butelki, a Dzienis przenosi kratę pod okno. Silver patrzy na Rycha i kręci głową z dezaprobatą.)

SILVER DRAGON

Ja pier-kurwa-dolę... Wyczyn godny króla...

RYCHO3D

Przeżywacie jak kura okres. Na szczęście coś się da zrobić.

DZIENIS

Ale nie ma co, pokurwione rzeczy się dzieją. Gdzie Tiquill ma jakąś zmiotkę i szufelkę?

SILVER DRAGON

Pójdę poszukać do kuchni. Nie zróbcie tu sobie krzywdy.

(Silver Dragon udaje się do kuchni. Rycho patrzy na Dzienisa i pociąga łyka z butelki.)

RYCHO3D

Siądźmy może, nie będziemy się w tym babrać gołymi rękami.

(Dzienis patrzy na Rycha i również pociąga solidny łyk piwa.)

DZIENIS

Racja. W sumie, to chce ci się to sprzątać?

(Obaj siadają w oddaleniu od pobojowiska, ale nadal widać ich na ekranie. W tle słychać odgłosy krzątania się po mieszkaniu.)

RYCHO3D

Niezbyt. VIP-Modder nie jest od takiej roboty.

DZIENIS

VIP też nie. Admini są od sprzątania.

RYCHO3D

O, i tu się z tobą zgadzam! Toaścik?

(Obaj stukają się butelkami i ciągną solidne grzdyle. Nagle słychać odgłos dzwoniących butelek w kracie i głuche huknięcie o podłogę. Rycho i Dzienis gwałtownie odwracają głowy w stronę okna. Przed kratą leży jakiś człowiek ubrany w bluzę z kapturem i dresy, który leży w pozycji zwiniętej i trzyma się za głowę.)

DZIENIS

Ki chuj?!

RYCHO3D

Tego zaczyna być dla mnie za wiele...

(Do pokoju wbiega Silver ze zmiotką i szufelką w rękach.)[/i]

SILVER DRAGON

Co znowu?!

RYCHO3D

Ja nie wiem, włamywacz chyba!

SILVER DRAGON

Wstawaj kolego, i tak masz przejebane!

(Silver kuca przy niespodziewanym gościu i szturcha go swoimi narzędziami.)

???

Eeeeeee?

SILVER DRAGON

Nie "eeeeee", tylko patrz co odjebałeś!

(Niespodziewany gość obraca się na plecy.)

DZIENIS

Seebeek?

SEEBEEK17

No elo.

(Tiquill wbiega do pokoju z młotkiem i gwoździami. Niewiele brakuje, żeby toczył pianę z ust.)

TIQUILL

Ty imbecylu, mówiłem że masz nie wchodzić przez okno!!!

SEEBEEK17

Ale tu nie ma okna! Aua, mój łeb...

TIQUILL

OCIPIEJĘ!!!

(Tiquill gwałtownie wybiega z mieszkania i trzaska drzwiami.)

SILVER DRAGON

No, to teraz znowu nie wróci przez kilka miesięcy.

SEEBEEK17

Ojej, ładnego bigosu narobiłem.

DZIENIS

Stary, ty tylko ten bigos doprawiłeś. Nic ci nie jest?

SEEBEEK17

Nie, już się opamiętałem. Co się stało z oknem? Silver, po co ci to? Co z Tiqiem?

DZIENIS

Zaraz ci wszystko wyjaśnimy, a ty opowiesz nam, jakim cudem się wyjebałeś.

(Rycho pomaga Seebkoowi wstać. Silver wzdycha i zaczyna sprzątać zmasakrowane zwłoki butelki.)

SILVER DRAGON

Super, znowu ja muszę sprzątać cały burdel.

(Pozostała trójka stoi przy oknie i pije piwo. Okazuje się, że Seebeek swoim zwyczajem chciał wskoczyć przez okno do środka, ale potknął się o kratę z piwem i runął jak długi na podłogę. Rycho i Dzienis tłumaczą Seebkoowi, o co chodzi z oknem, rozbitą butelką i wkurwionym Tiquillem.)

SEEBEEK17

No nieźle. Wychodzi na to, że wbiłem w samą porę.

RYCHO3D

Ano. Ale nie przejmuj się, naprawię to okno.

SEEBEEK17

Nie wiadomo kto je rozjebał?

RYCHO3D

Nie, ale nie zdziwię się, jeśli Tiquill przy okazji poleciał szukać winnego.

(Silver wyrzuca szkło do kosza i wyciera resztki piwa mopem.)

DZIENIS

Nie trzeba ci pomóc...?

SILVER DRAGON

Nie...

(Silver kończy sprzątać.)

SILVER DRAGON

Dobra, mam już dość tego burdelu na dziś. Cześć wam.

(Silver wychodzi. Reszta ekipy siada na kanapie i czyta czat.)

SEEBEEK17

Musiało być grubo. Wszyscy mają bekę albo nas wyzywają od debili.

DZIENIS

Chuj im w dupę, jak to napisał jakiś poeta...

DONEJT

Fan_Tiqa: Ustawcie sobie zbiórkę na nowe okno, pozdro wariaty | 10.00zł

SEEBEEK17

O kurwa, dzięki! Pozdro!

(Tiquill wbija do mieszkania.)

TIQUILL

Ja pierdolę, dopiero po wypaleniu połowy paczki się uspokoiłem. Gdzie Silver?

SEEBEEK17

Posprzątał i poszedł. Dostaliśmy 10zł z donejtów.

TIQUILL

Uff, choć jedna dobra wiadomość dziś. Tak właściwie, to która godzina?

(Do mieszkania wpada jakiś okularnik średniego wzrostu.)

???

Papież umarł!



Ciąg dalszy streama nastąpi...


Yossarian
Grabarz
Grabarz
Posty: 6423
Rejestracja: 06 sie 2008, 14:54
Postawił piwo: 6 razy
Otrzymał  piwo: 3 razy

08 lis 2020, 21:45

(16.08, godzina 21.37. Leci stream. Tiquill stoi przy kanapie z młotkiem w dłoni i cały czerwony patrzy na niespodziewanego gościa ciężko dysząc. Okularnik średniego wzrostu jest z kolei blady jak ściana i drży. Reszta ekipy z niepokojem patrzy na tych dwóch.)

???

Tiq, ja przepraszam...

TIQUILL

PAPIEŻ UMARŁ, A YOSSARIAN UMRZE!

(Tiquill zamachuje się młotkiem, a okularnik rozpaczliwie próbuje uciec. W sekundzie Dzienis, Rycho3D i seebeek17 dopadają Tiquilla i próbują go powstrzymać.)

RYCHO3D

Pojebało cię?!

TIQUILL

Wypierdalać, nikt nie będzie obrażał papieża!

DZIENIS

Przecież on nie obraża papieża!

(Yossarian wraca do normalnych kolorów i odzyskuje rezon.)

YOSSARIAN

Właśnie, wcale nie obrażam! Żarty o choćby Smoleńsku to niby mogą być?

TIQUILL

Zamknij dupę, to zupełnie coś innego.

(Tiquill opuszcza młotek i siada na kanapie zrezygnowany. seebeek17 przewraca oczami.)

SEEBEEK17

Ja pierdolę, znowu zaczynacie ten temat?

(Tiquill macha ręką w jego kierunku. Reszta ekipy jest zdezorientowana.)

TIQUILL

Dajcie mi ktoś piwo, bo mnie deprecha łapie.

(Dzienis podchodzi do kraty, wyciąga jedną Tatrę i podaje ją Tiquillowi. Tiquill dziękuje i otwiera piwo młotkiem.)

RYCHO3D

A jednak umiesz sobie sam otworzyć piwo...

TIQUILL

Morda.

(Tiquill przechyla butelkę i wypija pół piwa jednym haustem. Wszyscy patrzą na niego z niemym podziwem.)

YOSSARIAN

Ty to masz spust.

TIQUILL

No widzisz. Siadaj, czego się, kurwa, boisz?

(Widać zawahanie u Yossariana.)

YOSSARIAN

Eeeee... No dobra, skoro chcesz...

TIQUILL

Nie martw się, przecież wiesz, że nie zrobiłbym ci krzywdy. Nikomu z was bym nie zrobił... Chyba, hehe.

(Yoss siada na krzesło. Rycho i Dzienis siadają obok Tiquilla na kanapę, a seebeek stoi przy oknie i patrzy gdzieś w dal. Na chwilę zapada cisza.)

YOSSARIAN

Tak w ogóle, to mogę piwo?

DZIENIS

Jasne, bierz.

(Yossarian wstaje z krzesła.)

SEEBEEK17

Poczekaj, rzucę ci!

(seebeek17 nie odrywa wzroku od świata zewnętrznego i rzuca butelkę z kraty na oślep w stronę brygady. Butelka przelatuje nad głowami trzech starszych userów i obok głowy Yossariana, po czym z hukiem rozbija się o ścianę. Cała akcja dzieje się w przeciągu kilku sekund.)

YOSSARIAN

POJEBAŁO CIĘ?!

DZIENIS

KURWA, MOJA TATRA!

RYCHO3D

NO CO ZA PRZECHUJ, HAHA!

(Tiquill siedzi i co jakiś czas sączy piwo po troszeczku. Sprawia wrażenie, jakby umarł wewnętrznie i popadł w całkowitą apatię.)

SEEBEEK17

Ja pierdolę, sorry! Fajna dupa szła ulicą i się zapatrzyłem!

YOSSARIAN

Jebie mnie to, mogłeś mnie zabić, pieronie jeden!

DZIENIS

Zaraz zaraz, jaka dupa?

SEEBEEK17

Wyglądała jak ta Yin, Yang, czy jak jej tam od Yossa.

YOSSARIAN

No co ty?!

(Yossarian w trymiga podlatuje do okna i odpycha seebkaa. Dzienis i Rycho mają bekę, a Tiquill patrzy nieobecnym wzrokiem w jakiś punkt w podłodze i mruczy coś pod nosem.)

YOSSARIAN

Chyba już poszła.

SEEBEEK17

Chyba. Sorry za tą akcję, chcesz piwo?

YOSSARIAN

A daj.

(seebeek schyla się po piwo, otwiera je o parapet i podaje Yossowi. Yoss pociąga łyka i krzywi się nieznacznie.)

YOSSARIAN

Kurwa, Tatra...

DZIENIS

Spierdalaj, na darowane piwo się nie narzeka.

YOSSARIAN

No w sumie.

SEEBEEK17

Tak właściwie, to w co trafiłem?

(Wszyscy oprócz Tiquilla patrzą w kierunku, w którym wcześniej poleciała butelka.)

RYCHO3D

O w mordę, ile tynku odpadło.

(Tiquill pociąga nosem i kołysze się delikatnie w przód i w tył.)

TIQUILL

Czym ja sobie na to zasłużyłem...

YOSSARIAN

Ej, a jemu co?

RYCHO3D

Nie przejmuj się, starsi ludzie tak mają.

(Rycho wyciąga papierosa ze swojej paczki i odpala go. Tiquill nie reaguje.)

SEEBEEK17

To czemu ty tak nie masz?

RYCHO3D

Bo ja nadal jestem piękny i młody, hehe.

(Yoss i Dzienis również postanawiają odpalić papierosy. Dość szybko z pomieszczenia robi się haszkomora tj. robi się bardzo zadymione.)

YOSSARIAN

Czy piękny to nie wiem, ale na pewno kiedyś byłeś młody. Ej, czemu nie ma okna?

RYCHO3D

Zapamiętam to sobie. Hm? A, to długa historia.

DZIENIS

Między innymi dlatego Tiq jest wkurwiony. Ładny rozpierdol dzisiaj, nie ma co. Chyba jako jedyny nic dzisiaj nie odpierdoliłem.

YOSSARIAN

A co wszyscy odjebali?

DZIENIS

To jeszcze dłuższa historia. Zresztą, może ktoś zrobił oddshoty ze streama, to sobie obejrzysz.

YOSSARIAN

Po chuj robicie streama?

SEEBEEK17

Tiquill chce zbierać kasę na forum czy coś. Ej, chodźmy zobaczyć moje "dzieło", hehe.

RYCHO3D

No właśnie, bo mnie też to ciekawi.

(Wszyscy oprócz Tiquilla podchodzą do miejsca "wypadku", przez co znikają z wizji i słychać tylko ich głosy. Tiquill zaś automatycznie co jakiś czas pociąga "łyka" z pustej butelki.)

DONEJT

JefePabloEscobar: ej chuje pokarzcie co tam sie stało | 3.00zł

SEEBEEK17

O, pokażmy to na streamie!

(seebeek obraca laptopa tak, żeby było widać zniszczenia. Widzom ukazuje się piaskowo-żółta ściana, w której dumnie przeziera przez dziurę cegła rodem z lat 60. Na podłodze mieni się szkło i duża plama z piwa.)

YOSSARIAN

Ale hardkor, ja pitole.

RYCHO3D

Pomyśl sobie, że to mógł być twój łeb.

YOSSARIAN

Ano, najwidoczniej ktoś nade mną czuwa.

DZIENIS

No na pewno, może jeszcze JP2, haha!

(Słychać gwałtowny ruch spoza wizji. Obraz nagle robi się czarny. Stream urywa się.)




PS: Mam nadzieję, że Was nie zawiodłem xD


Yossarian
Grabarz
Grabarz
Posty: 6423
Rejestracja: 06 sie 2008, 14:54
Postawił piwo: 6 razy
Otrzymał  piwo: 3 razy

08 lis 2020, 21:46

(18.08.2017, godzina 18:10. Zaczyna się stream. Na wizji pojawia się Tiquill ubrany w czerwoną kurtkę firmy Quechua, a obok niego siedzi jakiś gość, prawdopodobnie w wieku dwudziestu-kilku lat, w fioletowym polarze. Miejsce, gdzie kiedyś było okno, zostało zasłonięte grubym kartonem przybitym kilkoma gwoźdźmi do ściany.)

TIQUILL

Witam wszystkich i jednocześnie przepraszam. Przepraszam za zamieszanie na poprzednim streamie, bowiem nieco się... Zdenerwowałem.

?

Mało powiedziane. Zrzuciłeś laptopa z biurka i rzuciłeś się z pięściami na Dzienisa. Wiem, bo o tym na forum pisali.

TIQUILL

Przesadzasz, musiałem go tylko upomnieć.

?

Skoro tak mówisz.

TIQUILL

O właśnie. Przedstawiam wam Radzika136, Server Admina i opiekuna działu multiplayer naszego forum.

RADZIK136

Cześć.

TIQUILL

Jak widzicie, nieco zmieniła się szata graficzna naszych streamów. Radzik dodał licznik subskrypcji, licznik donejtów i inne takie duperele. Podoba się?

RADZIK136

Na czacie twierdzą, że chujnia.

TIQUILL

"Chujnia" to się ich matki nazywają. Uważam, że odwaliłeś kawał dobrej roboty. Oby tak dalej, a może nawet sceduję kiedyś forum na ciebie.

RADZIK136

Eee, podziękuję.

TIQUILL

Twoja strata.

RADZIK136

Tak w ogóle, to masz zamiar zrobić coś z tą dziurą w ścianie?

TIQUILL

Myślę nad tym, ale nie przychodzi mi żaden pomysł do głowy.

(Tiquill i Radzik siedzą w skupieniu i patrzą w kierunku dziury. Trwa to dobrą chwilę. Nagle słychać głośne uderzenie w drzwi.)

RADZIK136

Co to było?

TIQUILL

Ki chuj?!

(Zza drzwi dociera jakiś niezidentyfikowany bełkot.)

TIQUILL

Ja już chcę iść na emeryturę...

(Tiquill wstaje i idzie otworzyć drzwi. Otwiera je.)

?

Siemasz dziadu!

TIQUILL

Ty, bo jak ci jebnę... Wchodź i mnie nie wkurwiaj!

(Na wizji ukazuje się młody blondyn, też około 20-30 lat. Tiquill zamyka drzwi i wraca na kanapę.)

?

Cze Rrradzik, c-co tam?

RADZIK136

Piro, coś ty ze sobą zrobił? Wyglądasz jak nieboskie stworzenie.

PIROZIOM

NO COOOO, rob... otę... Muślmy opycz!

RADZIK136

Co ty pierdolisz, nic nie rozumiem!

TIQUILL

Chyba robotę musieli opić, tak przynajmniej zrozumiałem.

PIROZIOM

O o o, właśnie!

TIQUILL

Siadasz? Bo wkurwia mnie, jak ktoś nade mną ślęczy.

PIROZIOM

Jjjjjasne!

(Piro chwiejnym krokiem udaje się w kierunku fotela i pada na niego jak Wipler na glebę.)

TIQUILL

Melanż był niesamowity, widzę.

PIROZIOM

Psychodela nie ma końca, kurrrrrrwa...

RADZIK136

Już wiem, co zrobić z tą dziurą.

TIQUILL

Poważnie? Powiedz!

RADZIK136

Trzeba powiesić tam jakiś plakat albo coś i w ten sposób ukryć dziurę.

TIQUILL

Kurde, jakoś wolę problemy rozwiązywać, a nie je maskować. No trudno, na bezrybiu i rak ryba. Masz jakiś plakat na zbyciu?

RADZIK136

Właśnie nie.

TIQUILL

Niedobrze, ja też nie mam. Piro, a ty?

(Zero reakcji ze strony Pirozioma.)

TIQUILL

Mówię do ciebie, paszteciarzu!

(Piroziom wydaje z siebie chrapnięcie, najwidoczniej zmorzył go sen.)

TIQUILL

Usnął, chlejus pierdolony. Ale i tak go lubię.

RADZIK136

No ładnie. W takim razie popytamy innych userów, na pewno ktoś będzie miał.

TIQUILL

Ano.

(Głośne chrapnięcie w wykonaniu Pira.)

TIQUILL

Japa tam!

RADZIK136

Spokojnie Tiquill, nie krzycz po nim. Niech się wyśpi. Może damy mu jakąś poduszkę?

TIQUILL

I co jeszcze, może kołderkę dzidziusiowi kochanemu dam, coby się wyspał wygodnie? Niech się wyśpi...

(Tiquill robi facepalma.)

RADZIK136

Jeśli masz.

TIQUILL

Ja pierdolę, do czego to doszło...

(Tiquill wstaje i idzie poszukać poduszki i kołdry. Radzik zostaje na kanapie i dogląda Pira.)

RADZIK136

Ale się załatwiłeś.

PIROZIOM

Yyyyy... Eeeee...

RADZIK136

Co?

PIROZIOM

Szczyrbatek, spokoooojnieee... Szysko pot kontroro...

(Tiquill wraca z poduszką i kołdrą, obie różowe w białe kwiatki.)

RADZIK136

Tiq...

TIQUILL

Nie pytaj.

(Tiq wsadza poduszkę pod głowę Pira i okrywa go kołdrą. Piro wydaje z siebie nieokreślony odgłos.)

TIQUILL

No, coby nasz smok kaszubski nie pomarł.

RADZIK136

Aleś ty opiekuńczy.

TIQUILL

Mówisz? Hehe...

(Głośne pukanie do drzwi.)

TIQUILL

Kurwa, nie zniosę kolejnego najebańca!

RADZIK136

Robi się tu ruch.

(Tiquill podchodzi do drzwi i otwiera je.)

?

Cześć.

TIQUILL

Witaj Dev, wchodź. Nie jesteś pijany, mam nadzieję?

DEV4EVER

Nie, dlaczego?

TIQUILL

Zobaczysz sam.

(Na wizji pojawia się pełnoletni nastolatek, a Tiquill zamyka za nim drzwi i wraca na kanapę.)

DEV4EVER

O cholera, Piro się najebał. Robimy tu noclegownię?

TIQUILL

Prędzej, kurwa, izbę wytrzeźwień.

RADZIK136

Dev, nie masz może jakiegoś plakatu? Potrzebujemy zakryć dziurę w ścianie.

DEV4EVER

Właśnie miałem o tym mówić. Przyniosłem fajny plakat z Overwatcha, może być?

(Dev wyciąga z kieszeni poskładany PLAKAT , rozkłada go i pokazuje wszystkim.)

TIQUILL

Niezły. Myślę, że się nada.

RADZIK136

Ano, całkiem spoko.

DEV4EVER

OK, dajcie jakąś taśmę klejącą to go przykleję.

TIQUILL

Coś się znajdzie...

(Tiquill idzie poszukać taśmy, Dev idzie z plakatem w stronę dziury, a Radzik obraca laptopa, żeby wszystko było widać. Piro śpi i ma wyjebane.)

DEV4EVER

O, nawet kolorystycznie będzie pasował do ścian.

(Tiquill wraca z taśmą i podaje ją Devowi. Ten bierze ją i przykleja plakat do ściany.)

TIQUILL

No, od razu lepiej. Dzięki wielkie za plakat, jakoś się odwdzięczę.

DEV4EVER

Jasne, spoko. W ogóle to strasznie tu piździ, nie ma jakiejś farelki na stanie?

TIQUILL

Poszukam...

(Radzik ustawia laptopa do pozycji początkowej, Dev siada na kanapie, a Tiquill szuka farelki. Piroziom chrapie.)

DEV4EVER

Długo tu tak leży?

RADZIK136

Z dobrą chwilę. Najebany jak Kwaśniewski na Ukrainie, podobno jakąś robotę opijał.

DEV4EVER

Aha, no to już wszystko rozumiem.

(Tiquill wraca z farelką, Radzik i Dev są bardzo zadowoleni z tego powodu.)

RADZIK136

Świetnie, włącz to w końcu, bo zaraz wszyscy zamarzniemy!

TIQUILL

Spoko, luzik...

(Tiquill stawia farelkę na podłodze obok kanapy i podłącza ją do kontaktu.)

TIQUILL

Co prawda od dawna nieużywana, ale powinna się nadać...

(Tiquill włącza farelkę. Stream gwałtownie się urywa.)



PS: Wybacz Piro xD
PPS: Ten odcinek chujowo się zestarzał xD


Yossarian
Grabarz
Grabarz
Posty: 6423
Rejestracja: 06 sie 2008, 14:54
Postawił piwo: 6 razy
Otrzymał  piwo: 3 razy

08 lis 2020, 21:46

(18.08.2017, godzina 19:14. Powraca stream. Widzom ukazują się Tiquill oraz Radzik136 w swoich niezmienionych wdziankach. Dev4ever zaopatrzył się z kolei w gruby, zielony sweter. Piroziom gdzieś zniknął i zostawił na fotelu poduszkę i kołdrę. Z nieokreślonego miejsca na podłodze słychać jednostajne warczenie.)

TIQUILL

No, jesteśmy z powrotem. Okazało się, że wyjebało korki, ale już sytuacja jest opanowana.

RADZIK136

I przy okazji załatwiłem nową farelkę. Tamta stara nie nadawała się na nic.

TIQUILL

A taka była ładna, jugosłowiańska. Pewnie jeszcze nawet Titę pamiętała.

DEV4EVER

W ogóle co z nią zrobiliście? Gdzie ona jest?

(Wszyscy podnoszą się i rozglądają po mieszkaniu.)

RADZIK136

Była przy kontakcie postawiona, z tego co pamiętam.

TIQUILL

Może Piroziom zabrał. Chuj wie po co, nie wnikam.

(Tiquill i Radzik siadają z powrotem na kanapę. Dev4ever postanawia się walnąć na fotel opuszczony przez Pira.)

TIQUILL

No, temu to dobrze...

DEV4EVER

Ano. Całkiem tu wygodnie.

RADZIK136

Nie żeby coś, ale Piro mógł się w niego zesrać albo zesikać jak nas nie bylo.

(Dev wyskakuje jak oparzony z fotela.)

DEV4EVER

KURWA!

(Reszta towarzystwa śmieje się głośno, podczas gdy Dev4ever skrupulatnie bada fotel, kołdrę i poduszkę.)

DEV4EVER

Nie no, wydaje się być czyste... Ale i tak odeszła mi ochota na siedzenie w nim.

(Dev4ever postanawia usiąść na krześle po drugiej stronie kanapy.)

RADZIK136

Oj tam, przejmujesz się...

(Słychać pukanie w karton-okno od strony podwórka.)

TIQUILL

Drzwiami, seebeek, drzwiami!

(Słychać przytłumione "kurwa" od strony podwórka.)

TIQUILL

Się wreszcie nauczy...

DEV4EVER

W ogóle to skąd u niego takie nawyki? Czy on mieszka w kurniku?

TIQUILL

Ta, chyba u Dzienisa. Muszę się go o to spytać kiedyś.

(Do pokoju wchodzi seebeek17.)

SEEBEEK17

Gitara siema.

TIQUILL

Lutnia hej.

SEEBEEK17

Widzę, że grzejecie tu sobie. To dobrze, bo ja też coś przyniosłem.

(seebeek17 wyciąga Żubrówkę Białą 0,7l z kieszeni spodni. Spotyka się to z aplauzem Radzika i Deva.)

TIQUILL

Ja pierdolę, zaraz wszyscy będziemy wyglądać jak Piroziom.

SEEBEEK17

Że co?

RADZIK136

Piro się najebał jak Hitler po kampanii wrześniowej i później usnął w fotelu.

(seebeek stawia flaszkę na stole obok laptopa i wskakuje na fotel. Pozostali wymieniają między sobą porozumiewawcze spojrzenie.)

SEEBEEK17

What?

DEV4EVER

Wiesz, że tam spał Piro?

SEEBEEK17

No i chuj?

DEV4EVER

Mógł się zesikać albo zesrać.

SEEBEEK17

Pierdolenie w podniebienie o Szopenie. Tak w ogóle, to są kieliszki na stanie? Bo chyba nie będziemy siedzieć i patrzeć na tę flaszkę.

TIQUILL

Gdzieś były, pójdę poszukać.

(Tiquill wstaje i idzie do kuchni szukać kieliszków. seebeek przykrywa się kołdrą.)

SEEBEEK17

Tego mi było trzeba...

DEV4EVER

Seebaa...

SEEBEEK17

Czego... Dajcie mi spokój... Zaraz, co tu tak mokro...?

(seebeek gwałtownie podnosi się i spogląda na poduszkę. Zauważa na jej lewej stronie niewielką plamę. Na twarzy seeebeeka maluje się przerażenie zmieszane z solidnym wkurwem. Radzik i Dev śmieją się dziko.)

SEEBEEK17

Kurwa, ten łachmyta uślinił poduszkę!!!

(seebeek szybkim ruchem chwyta poduszkę i odrzuca ją zamaszyście w nieokreślonym kierunku. Pechowo akurat Tiquill wchodzi z kieliszkami i obrywa w twarz. seebeek jest wystraszony konsekwencjami swego uczynku, a beka Radzika i Deva nie ma końca.)

TIQUILL

seebeek, seebeek!!! Co ty to kurwa mać robisz, co?!

SEEBEEK17

Ale poduszka...

TIQUILL

Co jest kurwa poduszka, ja tu kieliszki niosę!

(Tiquill mocnym kopnięciem posyła poduszkę prosto w karton robiący za okno. Wskutek uderzenia wypada jeden gwóźdź, którym karton jest przybity. Nikt tego nie zauważa. Tiquill stawia kieliszki na stole.)

TIQUILL

No, wziąłem cztery. A ty se uważaj, chłopcze, ty se uważaj.

SEEBEEK17

Dobra, sorry. Kto czyni honory?

TIQUILL

Mogę ja.

(Tiquill bierze flaszkę i klepie w obie strony szyjkę i w denko. Reszta towarzystwa przysiada się bliżej.)

TIQUILL

Żebyś nas kurwo nie sponiewierała...

(Tiquill otwiera flaszkę i nalewa każdemu po równo do kieliszków.)

DEV4EVER

Dawno nie piłem Żubrówki...

RADZIK136

Ja też. Tiquill, ale ci się ręka trzęsie.

TIQUILL

Bo nic nie piłem, hehe.

(Tiquill kończy rozlewać. Wszyscy biorą kieliszki w dłonie i stukają się.)

TIQUILL

Hop, siup...

RADZIK136, DEV4EVER, SEEBEEK17

...cztery baby, osiem dup!

(Wszyscy przechylają kieliszki i odkładają je na stół. Tiquill zachowuje pokerową twarz, Radzik nieznacznie się krzywi, seebeek ciężko wzdycha, a Dev krzywi się.)

SEEBEEK17

Kurwa, zapojki zapomniałem wziąć...



(ciąg dalszy streama nastąpi)


Yossarian
Grabarz
Grabarz
Posty: 6423
Rejestracja: 06 sie 2008, 14:54
Postawił piwo: 6 razy
Otrzymał  piwo: 3 razy

08 lis 2020, 21:47

(18.08.2017, godzina 19:33. Tiquill, Radzik136, Dev4ever i seebeek17 siedzą przy stole, na którym jawi się napoczęta Żubrówka Biała i cztery kieliszki. Wszyscy patrzą na seebeeka jak na przybysza z kosmosu.)

DEV4EVER

(zachrypniętym głosem)

W chuja lecisz? Jak to zapitki nie wziąłeś?

SEEBEEK17

Kurwa, sorry, zapomniałem.

TIQUILL

No to zapierdalaj do Żabki póki otwarta!

RADZIK136

Panowie, spokojnie, do 23:00 jest trochę czasu. Tiq, nie masz czegoś do zapicia?

TIQUILL

Do chuja, wy mnie tu wszyscy powinniście po stopach całować za moje poświęcenia...

(Tiquill wstaje i idzie do kuchni.)

SEEBEEK17

To co, na drugą nóżkę?

DEV4EVER

Poczekajmy może, co?

SEEBEEK17

No dobra...

TIQUILL

(drze się z kuchni)

Coca-Cola albo Pepsi, co wolicie?!

DEV4EVER

Kurde, ciężki wybór...

SEEBEEK17

Mi to lotto w sumie.

RADZIK136

Zapytajmy ludzi na czacie może? 1 za Pepsi, 2 za Coca-Colą?

SEEBEEK17

Ej, dobry pomysł. Słyszeliście ludzie? Pisać jedynkę albo dwójkę na czacie!

(Cała trójka nachyla się do ekranu i obserwuje czat.)

DEV4EVER

50 ludzi na czacie? Ciężko będzie wybrać.

SEEBEEK17

Na razie więcej jedynek.

TIQUILL

Kurwa, długo mam czekać?!

RADZIK136

Poczekaj! A teraz dwójek. I co tu wybrać?

DEV4EVER

Dobra, jednak jest przewaga jedynek. Tiq...!

(Do pokoju wchodzi Tiquill z herbatą w butelce po oranżadzie oraz czterema szklankami.)

TIQUILL

Ja nie będę czekał wieczność, aż wy podejmiecie decyzję. Wszystko jak zwykle na mojej głowie.

(Tiquill stawia wszystko na stół i nalewa każdemu herbaty do szklanek.)

RADZIK136

Wiesz, my tu tak demokratycznie chcieliśmy zapytać oglądających...

TIQUILL

My to będziemy pić, czy oni?

RADZIK136

No my, ale...

(Tiquill nalewa każdemu po kieliszku.)

TIQUILL

O wyjście do kibla też się będziecie ich pytać?

SEEBEEK17

Właśnie, chyba muszę puścić strugę. Panowie wybaczą.

(seebeek wstaje.)

TIQUILL

Stój!

(seebeek patrzy pytająco na Tiquilla.)

TIQUILL

Siadaj!

SEEBEEK17

To mam stać czy sia...

(Tiquill zniecierpliwionym ruchem przysuwa kieliszek bliżej w stronę seebeeka.)

TIQUILL

Pij, nie pierdol!

(seebeek wzrusza ramionami i siada. Wszyscy ujmują kieliszki w dłonie, wznoszą toast i zerują naczynia, po czym od razu zapijają odrobiną herbaty.)

SEEBEEK17

Dobrze weszło. No, to teraz idę.

TIQUILL

Idź, moje dziecko...

(Dev i Radzik parskają śmiechem. seebeek udaje się w stronę toalety i palcem kręci kółka przy skroni.)

RADZIK136

Tak a propos tego pytania widzów. Chodzi o to, żeby była jakaś interaktywność, budowanie więzi z oglądającymi. Rozumiesz, o co mi chodzi?

TIQUILL

Powiedzmy. Ale to wkurwia, jak zadaję proste pytanie, a nie mogę uzyskać odpowiedzi.

RADZIK136

Na tym polega specyfika streamów. Streamerzy robią je przede wszystkim dla widzów, nie dla siebie. No, przynajmniej w teorii...

(Tiquill macha ręką.)

TIQUILL

Kurwa, Radzik, ty jesteś Server Adminem, ty się znasz. Jeżeli tak mówisz, to pewnie tak jest. Wreszcie odpowiedni człowiek na odpowiednim miejscu.

(Z toalety dobiega głośne, choć stłumione "kurwa mać!".)

DEV4EVER

(nieco bełkocze)

A jmu co, tasiemca wysrał?

(W jednej chwili seebeek zjawia się w pokoju.)

SEEBEEK17

Chodźcie to zobaczyć, bo mi nie uwierzycie jak wam to powiem!

(Cała pozostała trójka migiem podnosi się i szybkim tempem udaje się do łazienki. seebeek biegnie w kierunku laptopa, chwyta go i obraca ekranem przed siebie.)

TIQUILL, RADZIK136, DEV4EVER

(z łazienki)

O kurwa!

(seebeek wbiega z laptopem do łazienki i kieruje kamerkę na wannę. Widać w niej śpiącego i zamokniętego z tyłu Pirozioma.)

RADZIK136

Czyli daleko go nie poniosło...

(Tiquill chowa twarz w dłoniach.)

TIQUILL

Błagam, ja już chcę tą emeryturę.

SEEBEEK17

"tę", chciałeś powiedzieć.

TIQUILL

Spier... Zaraz, to się kameruje?

SEEBEEK17

No. A co?

TIQUILL

KURWA, BĘDĄ GROMY!!!

RADZIK136

Tiquill, spokojnie! Trzeba coś zrobić z Pirem, jeszcze się przeziębi albo coś.

TIQUILL

A chuj z nim, jemu już nawet Wielcy Przedwieczni nie pomogą.

SEEBEEK17

Zaraz, a gdzie Dev?

(Wszyscy patrzą w kierunku Deva, a seebeek obraca też laptopa w jego stronę. Wszystkim ukazuje się Dev pochylony nad muszlą klozetową.)



(ciąg dalszy streama nastąpi...)


Yossarian
Grabarz
Grabarz
Posty: 6423
Rejestracja: 06 sie 2008, 14:54
Postawił piwo: 6 razy
Otrzymał  piwo: 3 razy

08 lis 2020, 21:47

(18.08.2017, godzina 19:49. Wszyscy patrzą na Dev4evera pochylonego nad muszlą klozetową. Piroziom chrapie przeciągle i puszcza głośnego bąka, ale nikt nie zwraca w tym momencie na niego uwagi.)

SEEBEEK17

Rzygasz?

DEV4EVER

C-cooo? Nie, ale... Zresztą, sami zobaczcie.

(Reszta ekipy podchodzi do sedesu. seebeek kieruje kamerkę laptopa na muszlę klozetową. Wszystkim obecnym i widzom ukazuje się...)

TIQUILL

...moja farelka...?

RADZIK136

Któż by się spodziewał. Chyba rozwikłaliśmy kolejną tajemnicę.

(Przez chwilę wszyscy patrzą na farelkę umieszczoną w sedesie, nikt się nie odzywa. W końcu Tiquill powoli odwraca głowę w stronę Pirozioma.)

TIQUILL

(mówi bardzo powoli, akcentując każdą sylabę)

Zajebię.

SEEBEEK17

Ej, spokojnie, to tylko farelka!

TIQUILL

"Tylko farelka"?

SEEBEEK17

Znaczy...

TIQUILL

To była MOJA farelka!

(Tiquill gwałtownym ruchem odwraca się i jednym susem dopada do śpiącego Pirozioma. Ten śpi i ma wyjebane. Radzik reaguje szybko i stara się powstrzymać Tiquilla. seebeek obraca laptop w ich kierunku.)

RADZIK136

Kurwa mać, nie rób mu krzywdy, to tylko...

(Tiquill rzuca Radzikowi mordercze spojrzenie.)

RADZIK136

Sorry no, ale nie bij go!

TIQUILL

(wręcz antarktycznym tonem)

Nie mam zamiaru go bić, chcę się dowiedzieć kilku rzeczy.

RADZIK136

Wiesz co, może lepiej ja zapytam, jeśli pozwolisz.

SEEBEEK17

Właśnie Tiq, to będzie lepszy pomysł. Poza tym, chcesz żeby Piro cię obrzygał albo coś?

TIQUILL

W sumie nie. Dobra Radzik, gadaj z nim.

(Radzik delikatnie potrząsa Piroziomem. Ten nie reaguje.)

RADZIK136

Piro, wstawaj!

(Piro wydaje z siebie dziwny odgłos.)

RADZIK136

No wstaniesz czy nie?

(Piroziom obraca się na drugi bok. Tiq i seebeek prychają.)

RADZIK136

Jointy kręcą!

(Piroziom wstaje gwałtownie i z szeroko otwartymi oczami rozgląda się po łazience.)

PIROZIOM

Gdzieeeeeee... ja jesssstem?

TIQUILL

W łazience. Coś zrobił z moją farelką?

PIROZIOM

Sczym gurwa? Gdzieeee te dżonty?

(Tiquill uderza mocno pięścią w ścianę. Wszyscy patrzą na Tiquilla.)

TIQUILL

(mówi wszystko na jednym wdechu)

Po chuj kurwa jego mać umieściłeś farelkę w kiblu?

PIROZIOM

Eeeee... Aaaaa, wim o co cho! Powdzieliście ze Radzikiem, że ta falelka to gówno, a gówno trzea spuścić w kiblu.

(Wszyscy obecni patrzą to na Radzika, to na Tiquilla.)

RADZIK136

Istotnie, mówiliśmy coś takiego. Zaraz po tym jak korki jebły.

TIQUILL

Hm, zgadza się...

PIROZIOM

Nje spłuuukała sie?

TIQUILL

Się kurwa ciesz! Jak byś wodociągi zapchał...

DEV4EVER

To by ci Tadzio Norek wpierdolił.

(Wszyscy się śmieją, nawet Tiquill.)

TIQUILL

OK, nie będziemy kręcić afery z powodu głupiej...

SEEBEEK17

"Głupiej"? To twoja farelka, haha!

TIQUILL

Taa, whatever.

RADZIK136

Wstawaj Piro, idziemy się napić.

PIROZIOM

Naaapić? A gdzie dżunty?

RADZIK136

Ty i tak nie dostaniesz. Wstawaj i chodź z nami.

(Piro próbuje się wygramolić z wanny, a Radzik i Tiq próbują mu pomóc. Dev powolnym i nieco zataczającym się krokiem idzie do głównego pokoju, ale chwilowo nikt nie zwraca na niego uwagi.)

SEEBEEK17

Ej, a co z tą farelką w końcu? Wyciągnie ją ktoś, bo chcę się odlać?

TIQUILL

No to połóż lapka i ją wyciągnij, nie?

SEEBEEK17

Ale to nie ja ją tam wsadziłem!

(Piro stawia jedną nogę na podłodze i traci równowagę, Tiqowi i Radzikowi udaje się go podtrzymać.)

TIQUILL

Kurrr, ale to nie ja się chcę wysi... Albo i chcę? Cholera.

SEEBEEK17

Ha, widzisz!

TIQUILL

Zróbmy tak: leć do kuchni po gumowe rękawice, a ja tu ogarnę z Radziem Pirozioma.

SEEBEEK17

A co z lapkiem?

TIQUILL

No to postaw go na umywalce choćby, czy ja mam zawsze myśleć za wszystkich?

(seebeek stawia laptopa ustawionego w stronę sedesu.)

SEEBEEK17

No dobra, ja pierdolę!

(seebeek biegnie do kuchni.)

RADZIK136

Piro, kurwa, trzymaj się nas!

PIROZIOM

Czymam pszecie!

(Słychać głośny huk.)

PIROZIOM

Ja tu dziś śpie!

TIQUILL

Wstawaj głąbie, bo wilka dostaniesz od tych kafelek!

PIROZIOM

NJE!

(seebeek wchodzi do łazienki z założonymi gumowymi rękawicami.)

SEEBEEK17

Różowe, classy.

TIQUILL

Japa tam i wyciągnij ten szajs z kibla.

PIROZIOM

Spuść to!

TIQUILL

Ja ci łomot, kurwa, spuszczę!

RADZIK136

Uspokójcie się obaj!

(seebeek wzdycha i wyciąga ostrożnie farelkę z toalety.)

SEEBEEK17

Ile się trzeba napracować, żeby zasłużyć na wysikanie się...

(Słychać trzaśnięcie drzwiami frontowymi.)

?

(z dużego pokoju)

Kurwa, Dev, co ci jest?!



(ciąg dalszy streama nastąpi...)


Yossarian
Grabarz
Grabarz
Posty: 6423
Rejestracja: 06 sie 2008, 14:54
Postawił piwo: 6 razy
Otrzymał  piwo: 3 razy

08 lis 2020, 21:48

(18.08.2017, godzina 20:12. Widać seebeeka z farelką w dłoniach patrzącego w kierunku dużego pokoju. Tiquill rusza z kopyta w stronę, z której dobiegały wrzaski.)

?

(krzyki z dużego pokoju)

Kurwa, jak tu gorąco!

(seebeek rzuca farelkę gdzieś w kąt przy okazji rozwalając kafelkę, łapie laptopa i leci z nim ustawionym kamerką w przód do dużego pokoju. Widzom ukazuje się Tiquill pochylony nad ledwo żywym Dev4everem i nastolatek w koszulce z trupią czaszką.)

SEEBEEK17

Panowie, co tu się odjebuje?

?

Czerwony jak ruska dziwka! Co wyście z nim zrobili?

(Tiquill potrząsa Devem, który jest mocno czerwony na twarzy. Mało brakuje, a za chwilę wyzionie ducha.)

TIQUILL

Pierdolona farelka! Ktoś ustawił za mocne grzanie, weźcie to wyłączcie! Komar, może ty!

KOMAR

Jasne, już!

(Komar kilkoma susami dopada farelkę i odłącza z kontaktu. seebeek stawia laptopa na swoje miejsce i zdejmuje mokre rękawiczki. Stan Deva zaczyna się poprawiać.)

DEV4EVER

Kuuurna... Otwószcie łokno albo co...

KOMAR

Okno? Przecież tu jest karton!

(W drzwiach pojawia się Radzik trzymający ostatkiem sił Pirozioma pod pachą.)

RADZIK136

Panowie, my tu zdechniemy! Już prawie dwa zgony są!

PIROZIOM

O, Dev zdech!

(Piroziom osuwa się na ziemię. Radzik robi facepalma.)

RADZIK136

Nie, chuj z tym, ja już go nie niańczę.

SEEBEEK17

Tiq, zrób coś!

(Wszyscy oprócz Deva i Pirozioma patrzą na Tiquilla. Mija kilkanaście sekund.)

TIQUILL

Do kuchni marsz!

(Tiquill łapie Deva chwytem strażackim, Radzik i Komar próbują zawinąć Pirozioma z ziemi, a seebeek tradycyjnie bierze laptopa.)

KOMAR

Piro, wstawaj!

PIROZIOM

Ja tu śpie!

TIQUILL

Spierdalaj z przejścia, w kuchni się wyśpisz!

KOMAR

Albo na Cmentarzu!

RADZIK136

No właśnie, nie leż na podłodze!

PIROZIOM

No dooooobaaaa...

(Radzik łapie Pira pod ręce, Komar za nogi i niosą go do kuchni. Za nimi idzie Tiquill z Devem przewieszonym przez ramiona, a na samym końcu seebeek z laptopem.)

PIROZIOM

(beka solidnie)

Kuuuurrrwaaaaeeee...

KOMAR

Przecież jemu się sprzęgło ślizga!

RADZIK136

Spoko, znam go, fałszywy alarm.

TIQUILL

Lepiej, żeby mi nie zarzygał korytarza.

(Radzik i Komar powoli manewrują, aby zmieścić się w przejściu do kuchni. Tiquill wchodzi za nimi i przy okazji uderza głową Deva w framugę.)

DEV4EVER

Aua debilu!

(Reszta ekipy oprócz Pira i Tiquilla śmieje się.)

TIQUILL

Może cię to nieco otrzeźwi, doceń mój gest.

(Wszyscy są już w kuchni. Radzik i Komar kładą Pira na stół, Tiquill sadza Deva na krześle przy stole, a seebeek stawia laptopa na blacie i ustawa kamerką w stronę stołu.)

DEV4EVER

Panowie, was pojebało? Ofiarę będziemy z niego składać?

TIQUILL

Tak, na przebłaganie mnie.

PIROZIOM

O chuj.

(Komar siłuje się z klamką od okna.)

KOMAR

Kurwa mać!!!

(Tiquill podchodzi do okna i otwiera je bez wysiłku.)

TIQUILL

Sposobem, mój drogi :faja:

(Wszyscy siadają dookoła stołu. Piroziom zaczyna się wiercić. Dev masuje obolałą głowę.)

PIROZIOM

Eee, no kuwa, nije skadajcze ofjały ze mje... Dejcie wódy abo dżonta... Jak tu twado...

SEEBEEK17

Właśnie, gdzie wóda? Wziął ktoś?

DEV4EVER

Tam na stole została. Weź też kieliszki i zapitkę.

SEEBEEK17

Może jeszcze frytki do tego?

PIROZIOM

A zjadbym, zjadbym... Takie z kepuczem... Abo masjankamy...

(Wszyscy patrzą na Pira jak na głąba. seebeek wzdycha i wychodzi z kuchni.)

RADZIK136

Coś dawno donejtów nie było.

TIQUILL

Eeee? Kurde, w sumie racja. Ciekawe dlaczego.

KOMAR

Chciałem wysłać, a nie mogłem. Może coś jest pochrzanione w opcjach.

TIQUILL

Niemożliwe, przecież Radzik wszystko dobrze ustawił. Prawda?

RADZIK136

Cholera, mam złe przeczucia...

(Na kilka sekund zapada martwa cisza. Nagle słychać bardzo głośne przekleństwo seebeeka i dźwięk tłuczonego szkła. Piroziom podnosi się gwałtownie jak ciało w krematorium.)





(ciąg dalszy streama nastąpi...)


Yossarian
Grabarz
Grabarz
Posty: 6423
Rejestracja: 06 sie 2008, 14:54
Postawił piwo: 6 razy
Otrzymał  piwo: 3 razy

08 lis 2020, 21:48

(11.09.2020, godzina 20:11. Od ponad trzech lat wszyscy stoją w ciszy niczym słupy soli po usłyszeniu niezbyt przyjemnych odgłosów z salonu. Nie wiadomo co z seebeekiem. Pod drzwiami stoi paczka z Platynowym Przyciskiem Youtube za najdłużej trwający stream w historii. Nagle, niczym rażeni piorunem, wszyscy odzyskują świadomość i trzeźwieją, nawet Piroziom.)

TIQUILL

(Potrząsa głową.)

C-Co to było?

PIROZIOM

Widziałem rzeczy, którym wy ludzie nie dalibyście wiary.

TIQUILL

Kurwa, weź mi tu nie cytuj Blade Runnera. Miałem jakby jakąś taką... Jakby to nazwać...

RADZIK

Zawiechę?

TIQUILL

O, właśnie. Wy też tak mieliście?

DEV4EVER

Ostatnie co pamiętam to ból głowy i niewyobrażalny gorąc. Myślałem, że zdechnąłem i trafiłem do Postala 2.

KOMAR

Srogie grzyby, milordzie. Mi się wydawało, że Tiquill zamknął forum.

TIQUILL

(Puka się w głowę.)

Tu się jebnij. Po co miałbym to robić?

PIROZIOM

Ty kurwa, mi też się tak wydawało. Nie mówiłeś nic o przenoszeniu forum?

TIQUILL

Co jest kurwa z tą świ... Wódą? Panowie, tu chyba stało się coś dziwnego.

SEEBEEK17

(Wchodzi do kuchni i pokazuje swoje dłonie pokryte krwią.)

No to po kieliszkach. Próbowałem je pozbierać, ale zbieranie szkła gołymi rękoma to wybitnie chujowy pomysł.

DEV4EVER

Nie wydaje ci się, że stało się coś dziwnego?

SEEBEEK17

Ano, czuję się jakbym miał reboot mózgu.

KOMAR

(Spogląda na ekran laptopa.)

11 września 2020? O w dupę.

(Wszyscy patrzą na siebie zaszokowani z szczękami na podłodze.)

PIROZIOM

Nie no, takiej fazy to nigdy nie miałem. Nawet jak spizgałem się tlenkiem tlenu to nie było takich odlotów.

TIQUILL

(Dostaje nagłego ataku agresji, czerwienieje na mordzie i rzuca butelką w stronę seebeeka. Tamten uchyla się i butelka do połowy wypełniona wódką rozbija się o ścianę za nim.)

TY POJEBIE, KUPIŁEŚ LEWĄ WÓDĘ OD JAKICHŚ SZEMRANYCH CYGANÓW!

(Wszyscy rzucają się na Tiquilla i starają go obezwładnić. seebeek schyla się, podnosi tulipana jaki został po butelce i staje w pozycji obronnej.)

RADZIK

Uspokój się do kurwy jasnej, odbiło ci?!

TIQUILL

Wy wszyscy jesteście pojebani! Zdradzieccy zdrajcy którzy zdradzają! Chuje zamykam forum chuje!

PIROZIOM

Trzeba go jakoś uspokoić!

KOMAR

seebeek, wbij mu tego tulipana w czachę!

RADZIK

Kurwa, uspokójcie się wszyscy!

TIQUILL

I ty, Brutusie?! Admin, co gładzi! KROWĘ PO PIŹDZIE!

(Szala zwycięstwa powoli przechyla się na stronę użytkowników. seebeek podbiega do Tiquilla i uderza go w głowę tulipanem.)

DEV4EVER

Wkurwił się jeszcze bardziej!

(Radzik wyprowadza precyzyjny cios w splot słoneczny łysego. Ten zaczyna się dusić i gały wychodzą mu z orbit, do tego krwawi mu głowa po ciosie tulipanem.)

RADZIK

Panowie, trzeba go ogłuszyć! Napierdalamy głową o stół!

(Wszyscy starają się unieruchomić Tiquilla. Nie przychodzi im to łatwo, ale w końcu się udaje. Wspólnymi siłami rytmicznie napierdalają głową łysego o solidny drewniany stół.)

TIQUILL

Zabiję was, kurwa! Jesteście martwi, wszyscy! Morituri te salutant, skurwysyny!

(Po dłuższej chwili łysy traci przytomność. Na stole, podłodze, ścianach i użytkownikach jest wiele krwi.)

RADZIK

(Osuwa się na krzesło.)

Kurwa, należy mi się podwyżka. Zdecydowanie.

(Wszyscy inni też siadają ciężko na krzesła.)

KOMAR

Ja pierdolę, co mu nagle odjebało?

SEEBEEK17

Dzwonimy do psychuczki, muszą przyjechać zanim się obudzi, bo inaczej będzie pozamiatane.

PIROZIOM

Mam lepszy pomysł. Musimy go związać jak cielaka.

DEV4EVER

Niech ktoś pójdzie poszukać czegoś, co się nada, a reszta będzie pilnować tego debila.

KOMAR

Ja mogę iść.

(Komar wychodzi z kuchni. Cała reszta siedzi i bacznie obserwuje nieprzytomnego łysego. Nagle rozlega się pukanie do drzwi.)

RADZIK

Kogo znowu kurwa niesie...


(ciąg dalszy streama nastąpi...)


Awatar użytkownika
Dzienis
V.I.P.
V.I.P.
Posty: 12106
Rejestracja: 03 lut 2012, 18:53
Lokalizacja: Pojezierze Litewskie
Postawił piwo: 14 razy
Otrzymał  piwo: 6 razy
Kontakt:

08 lis 2020, 21:49

Super, pisz wincyj. :)


I regret nothing
Awatar użytkownika
Szynkacz
Wytrenowany morderca
Wytrenowany morderca
Posty: 1018
Rejestracja: 23 maja 2017, 00:41
Postawił piwo: 1 raz

09 lis 2020, 14:26

Zabiję was, kurwa! Jesteście martwi, wszyscy! Morituri te salutant, skurwysyny!
xD

Zajebiste, pisz więcej :D


Awatar użytkownika
Dzienis
V.I.P.
V.I.P.
Posty: 12106
Rejestracja: 03 lut 2012, 18:53
Lokalizacja: Pojezierze Litewskie
Postawił piwo: 14 razy
Otrzymał  piwo: 6 razy
Kontakt:

02 sty 2021, 09:49

Wypadałoby dokończyć serię, najlepiej z hukiem. ;) Cudów nikt nie oczekuje, ale każda opowieść potrzebuje zakończenia. Wtedy można by to było dodać do antologii twórczości literackiej PSI, a mam w planach zrobienie takiej w pdfie. ;)


I regret nothing
ODPOWIEDZ