I jeszcze pokaż mi wojny gangów spowodowane wolnym dostępem do broni - w USA.
Wojny gangów takie ostrzejsze to raczej nie USA, tylko Meksyk, Kolumbia i Salwador. Tylko nie ze strzelaniem, a z dekapitacją, ćwiartowaniem, obdzieraniem ze skóry i zabijaniem dzieci. Osobiście wolę być zastrzelona, a najlepiej nie umierać
IMO problem z bronią jest taki, że znajdzie się ktoś, kto przekroczy granice obrony własnej albo np. pójdzie strzelać do zwierząt - nie jako myśliwy, tylko kłusownik. Na paranormalne jeden user pisał, że zastrzeliłby każdego w promieniu 10 m, kto by wyglądał na naćpanego. JEGO zdaniem. Bo mu zagraża. A to może być autyk czy zwyczajnie nieszkodliwy bełkoczący pijaczek.
Ja jestem za zmianą przepisów nt obrony własnej - przecież człowiek, który się broni, nie oblicza siły uderzenia w newtonach i nie jest jakimś snajperem - może przypadkiem trafić w brzuch czy skroń i nie widzę powodów, by go za to karać (jeśli zagrożenie było).
---
Co do Korwina to szczerze mówiąc ze słuchania mało rozumiem, bo sobie nawzajem przerywają, z czytania też nie. Wiem, że zgadzam w kwestii niepełnosprawnych.* Nie rozumiem tego trendu do traktowania niepełnosprawnych jako nietykalnych. Możesz obrazić Olę, bo jest arogancka. Możesz obrazić Wojtka, bo Wojtek jest chamski. Nie możesz obrazić Bartka, bo Bartek jest niepełnosprawny i nie wolno. Miałam w grupie na terapii lekko upośledzonego gościa. Zamulał KAŻDĄ grę, wkurwiał okropnie. Nie widzę sensu integrować takich z nieupośledzonymi dziećmi. Ćwiczyć wymienianie 5 środków transportu w grze "5 sekund" mogą ćwiczyć w swojej grupie, może się lepiej poczują na swoim poziomie. Nie jest tak, że dorównują poziomem, bo nie dorównują, i to widać. Forma, w jakiej JKM się wyrażał była może za ostra, ale czarny humor jest jak nogi, nie każdy go ma
I te tolerowanie upośledzonych w klasie, jak pisze tutaj:
https://nczas.com/wazne/korwin-mikke-o-l ... sprawnych/ do niczego nie prowadzi. Chyba, że dzieci lubią pracować z opóźnionym tempem pracy, a te upośledzone lubią patrzeć, jak idzie im gorzej od wszystkich... obustronnie nieprzyjemne.
*(Może dlatego, że mam Aspergera i nie mam skłonności do rozczulania się nad małymi upośledzonymi dziećmi i wkurwia mnie żebranie o leczenie dla dziecka, o którym było wiadomo, że się urodzi niepełnosprawne. Jak dziecko ma EB i WIEDZIELI o tym, kiedy było płodem, to do kogo mają pretensje o narodzenie się takiego dziecka?)