Tak, właśnie. Co o nich sądzicie? Sam swego czasu byłem jednym z nich przez 2 lata, ale na szczęście ten okres mam już za sobą.
Ostatnio zajrzałem do ich rocznika statystycznego (co roku wydają takie) i zdziwiłem się, że ich liczba wciąż nie spada, w Polsce np. utrzymuje się od wielu lat na stałym poziomie 125 tys. ochrzczonych. Co mnie zadziwia, bo w gruncie rzeczy każdy rok powinien działać na ich niekorzyść, gdyż oczekiwanego armagedonu mimo licznych zapowiedzi wciąż nie ma...
Jak chcecie się coś o nich dowiedzieć, możecie pytać. Jako były ŚJ powinienem odpowiedzieć.
Świadkowie Jehowy
Moderatorzy: Moderatorzy, Admini
- Dzienis
- V.I.P.
- Posty: 12106
- Rejestracja: 03 lut 2012, 18:53
- Lokalizacja: Pojezierze Litewskie
- Postawił piwo: 14 razy
- Otrzymał piwo: 6 razy
- Kontakt:
Mój ojciec był ŚJ od wielu lat i od małego zabierał mnie na ich zebrania. Matka była katoliczką, a starszy brat ich olewał. Początkowo dziwnie się tam czułem, gdyż jako jedyni byliśmy tam ze wsi, reszta świadków to byli sami "miastowi" (ogólnie przytłaczająca większość ŚJ jest z miasta, na wsi jest ich znikoma ilość). Z czasem na zebrania zacząłem też chodzić ubrany jak oni (garnitur, krawat, kobiety tylko spódnice, ew. latem sukienki, chłopy latem mogą mieć koszule z krótkim rękawem) żeby się nie wyróżniać. Co ciekawe był to czas gdy naprawdę wierzyłem w to co tam mówią, za to pałałem obrzydzeniem do religi katolickiej, gdyż głównie ta religia jest przedstawiana tam jako ta "najgorsza". Logicznymi wydawały mi się argumenty że Bóg jest jeden i nie ma żadnej Trójcy, jest syn boży Jezus (ale nie będący równy Ojcu), że Bóg ma na imię Jehowa (tak pisało w przerobionej "Biblii" ŚJ, tzw. Przekład Nowego Świata, nie wiedziałem wtedy, że to zwykła fałszywka). Z czasem pod lekkim naciskiem ojca i starszych zboru postanowiłem się ochrzcić. Żeby móc podejść do chrztu należy przejść taki egzamin ze znajomości Pisma Świętego i umiejętności jego interpretacji, mieć nieposzlakowaną opinię i "odwalić" odpowiednią liczbę godzin głoszenia (czyli łażenia od domu do domu ze Strażnicami i inną makulaturą). W końcu się udało i w wieku 16 lat dostąpiłem "zaszczytu" chrztu, który polegał na pełnym zanurzeniu w takiej duuużej wannie na Zgromadzeniu Okręgowym ŚJ w Suwałkach (odbyło się ono w hotelu). Od tej chwili byłem pełnoprawnym, ochrzczonym ŚJ. Mogłem prowadzić nawet studium biblijne z osobą zainteresowaną, gdybym oczywiście najpierw taką znalazł.
Co do reakcji otoczenia, to początkowo się z tym kryłem, żeby palcami nie wytykali, ale potem ojciec wypisał mnie z religii i było mi już wszystko jedno. O dziwo problemów z ludźmi większych nie miałem, starałem się jednak nie rozmawiać z innymi na ten temat (choć ŚJ powinien wykorzystywać każdą okazję do głoszenia jaka się nadarzy) mimo że jako jedyny z klasy zarówno w gimnazjum jak i w technikum nie chodziłem na religię. No i nie byłem rzecz jasna bierzmowany.
Z czasem jednak coraz mniej rzeczy zaczęło mi się podobać, niektórych braci i siostry traktowano gorzej niż innych (m.in. mnie, gdyż tylko pół mojej rodziny było w Prawdzie).
Ostatecznie starsi przegięli pałę gdy zasugerowali że nie powinienem za dużo rozmawiać z własną matką, gdyż nie należy ona do "Ludu Bożego". Zacząłem olewać zebrania (a chodziłem wtedy na trzy tygodniowo) i głoszenie.
Pewnego razu ojciec poznał byłego ŚJ, niegdyś starszego (sąsiedniego z naszym) zboru, który od nich odszedł (w terminologii ŚJ nazywa się to odstępstwem, zabronione jest rozmawianie z takimi ludźmi). Gość zasiał w moim starszym poważne ziarno wątpliwości co do nauczania i postępowania ŚJ, dał mu kilka adresów innych byłych ŚJ. Z czasem, w wielkim skrócie, ojciec przekonany argumentami przeciw (swoje zrobiła też mama i dziadkowie którzy zawsze byli przeciw ŚJ) zaczął odsuwać się od ŚJ i ostatecznie wypisał się od nich, a ja niedługo po nim (miałem wtedy 18 lat). To była jedna z lepszych decyzji w moim życiu. Teraz jestem kimś w rodzaju agnostyka.
Jeśli ktoś ma jakieś techniczne pytania dotyczące ŚJ (nakazy, zakazy itp.) to może je zadać.
Co do reakcji otoczenia, to początkowo się z tym kryłem, żeby palcami nie wytykali, ale potem ojciec wypisał mnie z religii i było mi już wszystko jedno. O dziwo problemów z ludźmi większych nie miałem, starałem się jednak nie rozmawiać z innymi na ten temat (choć ŚJ powinien wykorzystywać każdą okazję do głoszenia jaka się nadarzy) mimo że jako jedyny z klasy zarówno w gimnazjum jak i w technikum nie chodziłem na religię. No i nie byłem rzecz jasna bierzmowany.
Z czasem jednak coraz mniej rzeczy zaczęło mi się podobać, niektórych braci i siostry traktowano gorzej niż innych (m.in. mnie, gdyż tylko pół mojej rodziny było w Prawdzie).
Ostatecznie starsi przegięli pałę gdy zasugerowali że nie powinienem za dużo rozmawiać z własną matką, gdyż nie należy ona do "Ludu Bożego". Zacząłem olewać zebrania (a chodziłem wtedy na trzy tygodniowo) i głoszenie.
Pewnego razu ojciec poznał byłego ŚJ, niegdyś starszego (sąsiedniego z naszym) zboru, który od nich odszedł (w terminologii ŚJ nazywa się to odstępstwem, zabronione jest rozmawianie z takimi ludźmi). Gość zasiał w moim starszym poważne ziarno wątpliwości co do nauczania i postępowania ŚJ, dał mu kilka adresów innych byłych ŚJ. Z czasem, w wielkim skrócie, ojciec przekonany argumentami przeciw (swoje zrobiła też mama i dziadkowie którzy zawsze byli przeciw ŚJ) zaczął odsuwać się od ŚJ i ostatecznie wypisał się od nich, a ja niedługo po nim (miałem wtedy 18 lat). To była jedna z lepszych decyzji w moim życiu. Teraz jestem kimś w rodzaju agnostyka.
Jeśli ktoś ma jakieś techniczne pytania dotyczące ŚJ (nakazy, zakazy itp.) to może je zadać.
Ostatnio zmieniony 16 lis 2014, 18:39 przez Dzienis, łącznie zmieniany 1 raz.
I regret nothing
Zakładam, że chodziłeś po domach. Jakie były reakcje ludzi? Zdarzyło się, że ktoś Cię zwyzywał, albo chciał pobić?
"Are the hills going to march off?
Will heaven fall upon us?
Will the Earth open under us?
We don't know. We don't know, for a total eclipse has come upon us..."
Will heaven fall upon us?
Will the Earth open under us?
We don't know. We don't know, for a total eclipse has come upon us..."
- Dzienis
- V.I.P.
- Posty: 12106
- Rejestracja: 03 lut 2012, 18:53
- Lokalizacja: Pojezierze Litewskie
- Postawił piwo: 14 razy
- Otrzymał piwo: 6 razy
- Kontakt:
Głoszenie polega głównie na chodzeniu od domu do domu, ew. jak dadzą ci rejon gdzie są bloki, to od klatki do klatki. Głosi się zawsze w parach.
Reakcje ludzi były bardzo różne, groźby się zdarzały ("wypie**alać bo psami poszczuję!!"), wyzwiska z rzadka, ale też (wtedy się robi tzw. szybki odwrót , czasem ludzie byli też mili i przyjmowali pisemka, najczęstszą reakcją była jednak obojętność ("niee, dziękuję, nie jestem zainteresowany", "nie, nie, nie, do widzenia!").
Moją największą obawą zawsze było jednak to, że przypadkiem spotkam jakiegoś znajomego czy kolegę z budy i ci zaczną mieć ze mnie bekę, że popierniczam w garniaku z teczką i szwendam się po domach/klatkach wciskając ludziom kit o wiecznym szczęściu.
Reakcje ludzi były bardzo różne, groźby się zdarzały ("wypie**alać bo psami poszczuję!!"), wyzwiska z rzadka, ale też (wtedy się robi tzw. szybki odwrót , czasem ludzie byli też mili i przyjmowali pisemka, najczęstszą reakcją była jednak obojętność ("niee, dziękuję, nie jestem zainteresowany", "nie, nie, nie, do widzenia!").
Moją największą obawą zawsze było jednak to, że przypadkiem spotkam jakiegoś znajomego czy kolegę z budy i ci zaczną mieć ze mnie bekę, że popierniczam w garniaku z teczką i szwendam się po domach/klatkach wciskając ludziom kit o wiecznym szczęściu.
I regret nothing
Kobiety przychodziły tylko w spódniczkach bo? Bo dosłowne traktowanie Biblii czy kuszący kształt nóg?
Dostałam kiedyś ulotkę na której był m.in. pelikan oblepiony ropą, dotyczyła końca świata. ŚJ też uważają ludzi za lepszych od innych zwierząt?
Dostałam kiedyś ulotkę na której był m.in. pelikan oblepiony ropą, dotyczyła końca świata. ŚJ też uważają ludzi za lepszych od innych zwierząt?
- Rycho3D
- Modder
- Posty: 11978
- Rejestracja: 24 kwie 2011, 15:47
- Lokalizacja: SinCity
- Postawił piwo: 8 razy
- Otrzymał piwo: 1 raz
- Kontakt:
Do mnie już nie przyłażą, Zawsze ich gasiłem ciekawym tekstem.
Zadają głupie pytania, to i głupie odpowiedzi dostają.
pytają: Czy wiesz gdzie jest dom boży?
odp: To nie tutaj
pytają: Jak myślisz na świecie będzie dobro czy zło?
odp: A ty jak myślisz ?
- nie wiem
Było jeszcze kilka, ale już nie pamiętam.
Najpierw udaję że mnie to interesuje, a potem dowalam im ł:
Nic do nich nie mam dopóki nie przyłażą mi do domu.
Zadają głupie pytania, to i głupie odpowiedzi dostają.
pytają: Czy wiesz gdzie jest dom boży?
odp: To nie tutaj
pytają: Jak myślisz na świecie będzie dobro czy zło?
odp: A ty jak myślisz ?
- nie wiem
Było jeszcze kilka, ale już nie pamiętam.
Najpierw udaję że mnie to interesuje, a potem dowalam im ł:
Nic do nich nie mam dopóki nie przyłażą mi do domu.
8=======D
- Dzienis
- V.I.P.
- Posty: 12106
- Rejestracja: 03 lut 2012, 18:53
- Lokalizacja: Pojezierze Litewskie
- Postawił piwo: 14 razy
- Otrzymał piwo: 6 razy
- Kontakt:
Bo spodnie są dla mężczyzn. Spódnica nie może być za krótka, żeby nie gorszyć innych .Cziko pisze:Kobiety przychodziły tylko w spódniczkach bo? Bo dosłowne traktowanie Biblii czy kuszący kształt nóg?
Oczywiście. Zwierzęta, zgodnie z tym co pisze w Biblii są po to by służyć ludziom (jako pokarm, siła pociągowa, ofiara całopalenia itd.). Nie wolno tylko spożywać ich krwi (transfuzje krwi też są u ŚJ zakazane). Człowiek jest stworzony do służenia Jehowie, po to by trafić do raju po śmierci i tam dalej służyć Jehowie.Cziko pisze:ŚJ też uważają ludzi za lepszych od innych zwierząt?
Rycho, tobie to jakieś głupie pytania zadawali albo byli jacyś początkujący
Są specjalne zebrania na których uczą jak skutecznie głosić.
I regret nothing
- Dzienis
- V.I.P.
- Posty: 12106
- Rejestracja: 03 lut 2012, 18:53
- Lokalizacja: Pojezierze Litewskie
- Postawił piwo: 14 razy
- Otrzymał piwo: 6 razy
- Kontakt:
W tym tygodniu Pamiątka śmierci Jezusa Chrystusa - najważniejsze i w sumie jedyne (!) święto Świadków Jehowy (kongresy czy zjazdy się nie liczą, bo to nie święta).
Uroczystość ta obchodzona jest zawsze parę dni wcześniej niż katolicka Wielkanoc, na ogół w środę lub czwartek w katolickim Wielkim Tygodniu. Niby dlatego, że inaczej liczą oni dzień 14 Nisan w którym zmarł Chrystus, ale raczej po prostu po to by nie wchodzić sobie w drogę z katolikami, gdyż w Wielki Piątek mało prawdopodobne by przyszedł ktoś spoza samych ŚJ.
Albowiem na Pamiątce często połowa obecnych w zborze to goście. Są oni specjalnie zapraszani na tę okazję przy głoszeniu, do tego dochodzi dużo "niewiernych" członków rodziny czy znajomych ŚJ.
Na czym polega Pamiątka? Jak sama nazwa mówi wspomina się wtedy dzień śmierci Jezusa, odczytuje stosowne wersety z Biblii, jest wykład jakiegoś starszego (często zaproszonego z innego zboru). Śpiewa się też pieśni i odmawia modlitwy (zawsze z głowy, nie ma gotowych modlitw u ŚJ). Tzn. jeden odmawia, a reszta stoi w ciszy i skupieniu i jak skończy mówi Amen.
Kulminacyjnym momentem jest wniesienie na Salę tacy z przaśnym chlebem (wygląda jak duże czipsy ) i kielichem wina. Ludzie podają je sobie z rąk do rąk, aż obleci wszystkich, ale (na ogół) nikt tego nie je i nie pije. Dlaczego?
Otóż spożyć chleb i wypić wino może tylko tzw. osoba namaszczona. W sensie osoba ta musi czuć w sobie powołanie, że należy do 144.000 wybrańców (dokładnie tyle!) którzy po Apokalipsie będą razem z Jezusem królować w Niebie nad Ziemią (tak rozumieją oni to proroctwo w Objawieniu - dosłownie ).
Jak łatwo się domyślić, nie jest to zbyt wielka liczba biorąc pod uwagę całą historię ludzkości i fakt, że na Ziemi jak dotąd żyło przez całą historię ok. 27 mld ludzi.
Także możliwość bycia namaszczonym jest niewiele większa niż szansa na wygranie w totka. No chyba, że ktoś zje chleb i wypije winiacz dla jajec, wtedy chętnie zobaczyłbym mamałygi reszty zboru.
A jednak...
W moim zborze w Augustowie mieliśmy Namaszczoną! Kobietę! Jedyną w woj. podlaskim i jedną z zaledwie kilku ludzi w Polsce którzy poczuli zaszczyt bycia w 144.000 Wybrańców! Wypiła wińsko i zjadła chleb! Coś niesamowitego.
Całość kończy się kolejną pieśnią i modlitwą, po czym wszyscy się rozchodzą.
Uroczystość ta obchodzona jest zawsze parę dni wcześniej niż katolicka Wielkanoc, na ogół w środę lub czwartek w katolickim Wielkim Tygodniu. Niby dlatego, że inaczej liczą oni dzień 14 Nisan w którym zmarł Chrystus, ale raczej po prostu po to by nie wchodzić sobie w drogę z katolikami, gdyż w Wielki Piątek mało prawdopodobne by przyszedł ktoś spoza samych ŚJ.
Albowiem na Pamiątce często połowa obecnych w zborze to goście. Są oni specjalnie zapraszani na tę okazję przy głoszeniu, do tego dochodzi dużo "niewiernych" członków rodziny czy znajomych ŚJ.
Na czym polega Pamiątka? Jak sama nazwa mówi wspomina się wtedy dzień śmierci Jezusa, odczytuje stosowne wersety z Biblii, jest wykład jakiegoś starszego (często zaproszonego z innego zboru). Śpiewa się też pieśni i odmawia modlitwy (zawsze z głowy, nie ma gotowych modlitw u ŚJ). Tzn. jeden odmawia, a reszta stoi w ciszy i skupieniu i jak skończy mówi Amen.
Kulminacyjnym momentem jest wniesienie na Salę tacy z przaśnym chlebem (wygląda jak duże czipsy ) i kielichem wina. Ludzie podają je sobie z rąk do rąk, aż obleci wszystkich, ale (na ogół) nikt tego nie je i nie pije. Dlaczego?
Otóż spożyć chleb i wypić wino może tylko tzw. osoba namaszczona. W sensie osoba ta musi czuć w sobie powołanie, że należy do 144.000 wybrańców (dokładnie tyle!) którzy po Apokalipsie będą razem z Jezusem królować w Niebie nad Ziemią (tak rozumieją oni to proroctwo w Objawieniu - dosłownie ).
Jak łatwo się domyślić, nie jest to zbyt wielka liczba biorąc pod uwagę całą historię ludzkości i fakt, że na Ziemi jak dotąd żyło przez całą historię ok. 27 mld ludzi.
Także możliwość bycia namaszczonym jest niewiele większa niż szansa na wygranie w totka. No chyba, że ktoś zje chleb i wypije winiacz dla jajec, wtedy chętnie zobaczyłbym mamałygi reszty zboru.
A jednak...
W moim zborze w Augustowie mieliśmy Namaszczoną! Kobietę! Jedyną w woj. podlaskim i jedną z zaledwie kilku ludzi w Polsce którzy poczuli zaszczyt bycia w 144.000 Wybrańców! Wypiła wińsko i zjadła chleb! Coś niesamowitego.
Całość kończy się kolejną pieśnią i modlitwą, po czym wszyscy się rozchodzą.
I regret nothing
- Tiquill
- V.I.P.
- Posty: 14479
- Rejestracja: 25 sty 2007, 02:00
- Lokalizacja: z naprzeciwka
- Postawił piwo: 1 raz
- Otrzymał piwo: 1 raz
- Kontakt:
Presja wiejskiej katolickiej społeczności robi swoje. I bardzo dobrze. Wsiury to tłuki, chamy i pacany. Ale wieś, prowincja - to najlepsze środowisko na zachowanie tradycyjnych wartości. W tym wyjątkowym przypadku: Niech żyje wieś!Dzienis pisze:ogólnie przytłaczająca większość ŚJ jest z miasta, na wsi jest ich znikoma ilość
Bez góry? Ty, dawaj, gdzie to? Też się zapiszę!Dzienis pisze:kobiety tylko spódnice
A mogę prosić o ich plusy i minusy obu?? Bo jak ich zagadam o to, to tak kołują, że się nie dowiesz, co ich boli i gdzie ich swędzi ta jehowa...Dzienis pisze:za to pałałem obrzydzeniem do religi katolickiej, gdyż głównie ta religia jest przedstawiana tam jako ta "najgorsza"
Ej, tylko bez kryptoreklamy mi tu!Dzienis pisze:w wieku 16 lat dostąpiłem "zaszczytu" chrztu, który polegał na pełnym zanurzeniu w takiej duuużej wannie na Zgromadzeniu Okręgowym ŚJ w Suwałkach (odbyło się ono w hotelu)
Czyli już otwierało się ich sekciarskie oblicze.Dzienis pisze:Ostatecznie starsi przegięli pałę gdy zasugerowali że nie powinienem za dużo rozmawiać z własną matką
A tam co robi, w tym ich niebie? Nosi Jehowie kapcie i gazetę w zębach? Jak 144 tysiące innych frajerów?Dzienis pisze:tam dalej służyć Jehowie
A mówią "Ciało Chrystusa"?Dzienis pisze:Kulminacyjnym momentem jest wniesienie na Salę tacy z przaśnym chlebem (wygląda jak duże czipsy ) i kielichem wina. Ludzie podają je sobie z rąk do rąk, aż obleci wszystkich, ale (na ogół) nikt tego nie je i nie pije.
Czyli coś w stylu: Jak trafisz do Nieba, to będziesz całą wieczność żreć tylko ten chleb i pić wino. Pamiętaj! Lepiej tego nie dotykaj!Dzienis pisze:Otóż spożyć chleb i wypić wino może tylko tzw. osoba namaszczona. W sensie osoba ta musi czuć w sobie powołanie, że należy do 144.000 wybrańców (dokładnie tyle!) którzy po Apokalipsie będą razem z Jezusem królować w Niebie nad Ziemią (tak rozumieją oni to proroctwo w Objawieniu - dosłownie ).
Jak łatwo się domyślić, nie jest to zbyt wielka liczba
Zawsze jest ryzyko, że wyczerpałeś już limit dobrych dni i czeka cię już tylko samo zło...
- Dzienis
- V.I.P.
- Posty: 12106
- Rejestracja: 03 lut 2012, 18:53
- Lokalizacja: Pojezierze Litewskie
- Postawił piwo: 14 razy
- Otrzymał piwo: 6 razy
- Kontakt:
A gdzie ty tu widzisz kryptoreklamę?Tiquill pisze:Ej, tylko bez kryptoreklamy mi tu!
Tiquill pisze:A tam co robi, w tym ich niebie? Nosi Jehowie kapcie i gazetę w zębach? Jak 144 tysiące innych frajerów?
Raczej to inny poziom odczuć, nie jest się wtedy człowiekiem tylko czymś w rodzaju anioła albo wręcz samym aniołem, nie pamiętam już dobrze. Na pewno nie są to zwykłe typowe ludzkie przyziemne uciechy.Tiquill pisze:Czyli coś w stylu: Jak trafisz do Nieba, to będziesz całą wieczność żreć tylko ten chleb i pić wino. Pamiętaj! Lepiej tego nie dotykaj!
Przypomnę tylko, że reszta prawych ludzi (w sensie dobrych ŚJ) ocaleje w Armagedonie i będzie odbudowywać świat w raju na Ziemi.
A zmarli zostaną wskrzeszeni.
Nie.Tiquill pisze:A mówią "Ciało Chrystusa"?
W sensie moje plusy i minusy?Tiquill pisze:A mogę prosić o ich plusy i minusy obu?? Bo jak ich zagadam o to, to tak kołują, że się nie dowiesz, co ich boli i gdzie ich swędzi ta jehowa...
Proszę bardzo. Piszę to z dzisiejszej perspektywy:
Główne minusy religii katolickiej:
1. Wiara w Trójcę - nielogiczne.
2. Celibat u księży
3. Kult świętych
4. Czczenie Maryi (nie ma tego w ŚJ i innych chrześcijańskich odłamach)
5. Oddawanie czci obrazom (chyba nie muszę wyjaśniać)
6. Zbyt duża ilość dogmatów, odejście od pierwotnej idei czystego chrześcijaństwa którego nauczał Jezus
7. Hierarchia kościelna, miliardy na kontach, Watykan, papież i cały ten cyrk
8. Pchanie się w politykę i wojny, święcenie czołgów itp.
9. System spowiedzi - spowiadać się powinno przed Bogiem, nie człowiekiem
10. Bezsensowna ilość świąt, komunia co tydzień (powinna być co rok jak na Ostatniej Wieczerzy, tak pisze w piśmie, to akurat robią źle i jehowcy i katolicy)
11. Kasa, kasa, kasa, za wszystko płać
12. Nieprawidłowy chrzest, do tego niemowląt
13. i wiele innych, już nie chce mi się wymieniać, ale sporo by było jeszcze
Plusy:
1. Jakoś tam scala naród (chroni przed muslimami czy innym ścierwem, nie dajemy się jak lewactwo zachodu)
2. Próbuje podtrzymywać tradycyjne uniwersalne wartości
3. Dużo dobrych ludzi w strukturach, czasem normalni księża z powołaniem
4. Pomoc biednym (choć niewystarczająca)
5. Daje autorytety ludziom by nie zdziczeli (JPII, Franciszek, Matka Teresa itp.)
6. i może coś tam jeszcze ale nie wiem. Niech będzie, że daje sens życia i nadzieję na życie po śmierci dla plebsu.
Plusy ŚJ:
1. Daje nadzieję na życie wieczne
2. Jednoczy ludzi i nakazuje im przestrzegać zasad moralnych
3. Mniejsze nastawienie na kasę, jak nie chcesz to nie musisz za nic płacić
4. Dużo zgodności z Biblią (także tą niesfałszowaną, choć i tak większość ma fałszerstwa), normalny chrzest
Minusy ŚJ:
1. Za dużo zebrań (3 tygodniowo)
2. Zbyt rygorystyczne nakazy (nie wolno palić, zbyt dużo pić, obchodzić świąt czy urodzin, sylwestra itp.)
3. Złe metody głoszenia
4. Zakaz transfuzji krwi
5. Złe traktowanie odstępców, hipokryzja
6. Nieprawidłowa pamiątka śmierci Jezusa (każdy powinien jeść chleb, nie tylko namaszczeni)
7. Ogólnie zbyt duże zapatrzenie we władze towarzystwa w Brooklynie, traktowanie Towarzystwa Strażnica bardziej serio od Boga Jehowy
8. Zbyt mała rola Jezusa w religii
9. Samo imię Jehowa jest nieprawidłowe
10. i wiele innych
I regret nothing