W co wierzysz?

Bardziej i mniej konkretne rozmowy na określone tematy, niezwiązane bezpośrednio z tematyką strony, ale nurtujące niemal każdego. To wcześniejszy Duży Hyde Park plus kilka luźniejszych tematów.

Moderatorzy: Moderatorzy, Admini

Awatar użytkownika
Lothar
Pierwsi PSI
Pierwsi PSI
Posty: 2570
Rejestracja: 30 kwie 2007, 15:10
Lokalizacja: Lublin

17 mar 2011, 15:33

To może sprecyzuję - chodziło mi bardziej o ludzi, którzy za wszelką cenę chcą udowodnić słuszność swoich przekonań, nie zważając na sens swoich argumentów, lub też ślepo wierząc w to co mówi, nie akceptując sensownych argumentów strony przeciwnej.
Np.:
- ej, Boga nie ma, bo nie sprawił, że mi kanapka nie spadła masłem do dołu!

- a twoja wiara jest do d***, bo Rydzyk tak powiedział!

- Moim zdaniem Buddyzm jest dużo przyjaźniejszą religią...
- Przestań p*****lić zaje***y satanisto!!! :mgun:

itp.

Jestem zwolennikiem dyskusji, ale dyskusji na poziomie, prowadzonej z sensem i rozwagą, bez zbędnej agresji i poniżania "oponenta", bądź jego przekonań. W dyskusji powinno się być otwartym na stronę przeciwną, analizować jej argumenty, zbijać swoimi (SENSOWNYMI!) - to, moim zdaniem, jedyny sposób by udowodnić wyższość swoich poglądów. Bo jeśli np.: przeciwnik nam powie, że wyznawcy takiej i takiej wiary są zazwyczaj bardzo agresywni, to kontrując to prostym "spier****j!" utwierdzimy go (i wszystkich obserwatorów) w tym fakcie, jednocześnie przyznając mu rację i nieświadomie przegrywając debatę 8-)


Nobody Expects The Spanish Inquisition! :biskup:
Awatar użytkownika
Mr Minio
Redaktor
Redaktor
Posty: 7035
Rejestracja: 16 wrz 2007, 14:24

17 mar 2011, 16:09

Lothar pisze: to kontrując to prostym "spier****j!" utwierdzimy go (i wszystkich obserwatorów) w tym fakcie, jednocześnie przyznając mu rację i nieświadomie przegrywając debatę 8-)
...oraz pokażemy, że nie mamy już więcej argumentów.


I tak BTW debatę można wygrać, ale nie można powiedzieć, że dana religia wygrała(lub też ateizm nad religią), bo nadal będą powstawały nowe teorie, argumenty itp., więc jeżeli ktoś chce przekonać katolików, że Boga nie ma, to odniesie częściową porażkę, bo może część z nich uwierzy tylko w jego argumenty, tymczasem większość z nich, jak nie wszystkie zostaną zripostowane i obalone innymi argumentami, które wkrótce też mają zostać obalone itd.


"Are the hills going to march off?
Will heaven fall upon us?
Will the Earth open under us?
We don't know. We don't know, for a total eclipse has come upon us..."
Awatar użytkownika
MaxiS
Seryjny zabójca
Posty: 399
Rejestracja: 12 sie 2010, 11:56
Lokalizacja: mam to wiedzieć?

17 mar 2011, 16:45

Ja w tym temacie wypowiadam się pierwszy raz, więc przejdę do konkretów. Z wiarą u mnie średnio. Sam nie wiem, czy wierzyć, czy nie. Wiara skądś pojawić się musiała, bo raczej wątpię by ktoś zrobił to tak:
-Ej! Nudzi mi się. Wiesz co?
-Nie...
-Zróbmy Biblię i wmówmy ludziom że widzieliśmy Boga!
-Zajeczepisty pomysł Noe!

Lecz nie wierzę też w teorię religijną o powstaniu świata i o tych innych ''cudach'' które bodajże Bóg lub Dżizas spowodował. Świąt praktycznie nie obchodzę (brak chęci czy atmosfery? Sam się nad tym zastanawiam). Naukowa teoria już bardziej mnie przekonuje. Nad ateizmem się na razie zastanawiam, ale gdy o tym myślę od razu wpada mi do głowy ''Co sobie inni pomyślą?!''.
Jeśli chodzi o kościół i inne takie pierdółki, szanowny Ojciec Rydzyk a. k. a. Generał Wszystkich Moherów (władca tego systemu xD) zraził mnie do księży i fanatycznych. Póki co, chodzę na lekcje religię ale... to się może zmienić.


Obrazek
Awatar użytkownika
eddie
Wytrenowany morderca
Wytrenowany morderca
Posty: 1345
Rejestracja: 19 kwie 2007, 17:18
Lokalizacja: Breslau

17 mar 2011, 17:47

Sama geneza pism jest ciekawa, to wszystko pisali jednak ludzie, z ludzkim ciałem, i ludzkim umysłem. Biblia jest w ogóle dziełem zbiorowym, mało tego, jak ostatnio sobie za tym pogrzebałem, okazało się że niektóre części różnych ewangelii były pisane przez różne ugrupowania, o przeciwnych poglądach, które podpisywały się imionami apostołów (żeby pismo stało się ważne, że niby spisane przez taki autorytet). Na tle innych ważnych pism (niekoniecznie religijnych) wygląda to trochę jak Fakt na tle całej prasy. Może niekoniecznie Biblia jest zła, ale z pewnością jest bardzo niespójna co do pochodzenia, i do tego niektóre jej części są błędnie przetłumaczone (błędne dawne przekonania o starych językach). Więc Kościół nie podaje nam tej prawdziwej wersji, w tej chwili można podważyć fundament tej wiary. I tutaj ludzie robią błąd, że nieraz zbyt ślepo idą za tym co zostało napisane. Islam z kolei cierpi przez ludzi zbyt luźno interpretujących Koran. Więc żadne wyjście nie okazuje się dobre. Chyba zawsze wielkie religie będą tak problemowe

Fanatyczni ateiści kojarzą mi się z ludźmi biorącymi udział w krucjatach, równie ślepo idący za ideą, równie wrogo nastawieni do innych. Nie wygląda to zbyt ciekawie, psują sobie (i innym) opinię... No i tu ciężko cokolwiek udowadniać, cudy są cudami, nie mają logicznego, fizycznego wyjaśnienia, ale też nie można temu od razu przypisać boskości, bo skąd to wiadomo, nie ma potwierdzenia. Ale z kolei udowodnić że czegoś nie ma to też bardzo ciężko, bo jak nie ma, to nie ma też dowodów. Bez sensu jest ten spór, to jak kłócić się o gusta i upodobania. Duże religie nie przynoszą jak dla mnie zbyt wiele dobrego, ludzie powinni się nauczyć samodzielnie szukać czegoś, co by im odpowiadało. A takie rzeczy rzadko są określone przez coś masowego. Jeszcze musi minąć trochę czasu zanim ludzie do tego dojrzeją...


Awatar użytkownika
Mr Minio
Redaktor
Redaktor
Posty: 7035
Rejestracja: 16 wrz 2007, 14:24

17 mar 2011, 18:02

eddie pisze:Sama geneza pism jest ciekawa, to wszystko pisali jednak ludzie
No pewnie, że pisali ludzie. Przecież Bóg nie zstąpił na Ziemię i tego nie napisał.
eddie pisze: jak ostatnio sobie za tym pogrzebałem, okazało się że niektóre części różnych ewangelii były pisane przez różne ugrupowania, o przeciwnych poglądach, które podpisywały się imionami apostołów
Źródło proszę, źródło.
eddie pisze: Islam z kolei cierpi przez ludzi zbyt luźno interpretujących Koran.

Zbyt luźno?


Oj, eddie, eddie. Na istnienie Boga jest wiele dowodów...


"Are the hills going to march off?
Will heaven fall upon us?
Will the Earth open under us?
We don't know. We don't know, for a total eclipse has come upon us..."
Awatar użytkownika
eddie
Wytrenowany morderca
Wytrenowany morderca
Posty: 1345
Rejestracja: 19 kwie 2007, 17:18
Lokalizacja: Breslau

17 mar 2011, 21:34

Oglądałem taki dokument, z National Geographic, ale tytułu sobie nie przypomnę... Chyba Biblia pod lupą naukowców. W każdym razie o nowszych badaniach historycznych. To jest ciekawe, chłodny obraz, ale jak dla mnie prawdziwy. Tutaj są linki do różnych dokumentów wstawionych na YT, co jakiś czas sobie coś oglądam

Luźno, w tym sensie, że niektóry sobie mocno wykraczają poza to, co jest napisane, byle tylko działać na własną korzyść, bez względu na szkody dla innych. Spora część ich obyczajowości ponoć opiera się na wyznaniu, jednak Koran nie zawiera takich treści, to już są niejako ich wymysły, na siłę podpięte pod Koran

Wiem, istnieją różne świadectwa, udokumentowane wydarzenia... Ale, można też stwierdzić na podstawie tego, że to w samych ludziach coś jest, a niekoniecznie istnieje siła wyższa. Ja akurat uznaję że istnieje, ale nie uznaję całej boskiej otoczki, bo jest wykreowana przez ludzi. No było takie słowo na określenie tych poglądów, ale teraz sobie go nie przypomnę. W każdym razie uznaję że boskość jest dosłownie we wszystkim co nas otacza, i w nas samych, każdy może to w sobie obudzić, tylko musi naprawdę chcieć. To by się zgadzało, bywało że ludzie po duchowych przemianach, zmienianiu siebie na lepsze, nabierali różnych zdolności, poszerzona percepcja, i takie tam. To jest właściwie jeden z moich mocniejszych argumentów na taki pogląd. Nie bardzo jestem za modlitwami, ale raczej za skupianiem się na sobie i innych, w celu jak najlepszego działania. Nie zaczynaj od prośby, zacznij od siebie, a najszybciej coś zmienisz. No śmieszą mnie ludzie którzy całe życie byli skończonymi dupkami, a przed śmiercią nagle żarliwie się modlą, żeby tylko odkupić swoje winy. To jest dla mnie wielki błąd w tych religiach, bo ludzie uważają że coś zrobią, potem się pomodlą, i będzie ok. No trochę by się to mijało z celem życia, przychodzimy tu żeby się doskonalić (tak chyba jest w każdej religii), a nie paskudzić a potem przepraszać. Ciekawa jest zależność długości życia od sposobu życia, najczęściej dobrzy ludzie umierają szybko, przed 50. Jakby już zrobili co mieli do zrobienia. Można taki argument nazwać zwykłym przypadkiem, ale nie sądzę żeby tak było. Dużo jest rzeczy o których można by tak mówić


Awatar użytkownika
Mr Minio
Redaktor
Redaktor
Posty: 7035
Rejestracja: 16 wrz 2007, 14:24

18 mar 2011, 13:09

Programu na Discovery nie oglądałem, więc nie chcę się na jego temat wypowiadać.
eddie pisze: niektóry sobie mocno wykraczają poza to, co jest napisane, byle tylko działać na własną korzyść
Akurat z Koranem jest tak, że oni nie wykraczają poza to co jest napisane, tylko nad- lub błędnie to interpretują.
eddie pisze:Wiem, istnieją różne świadectwa, udokumentowane wydarzenia... Ale, można też stwierdzić na podstawie tego, że to w samych ludziach coś jest, a niekoniecznie istnieje siła wyższa.
Czyli uważasz, że to ludzie mogą czynić cuda(sami z siebie)?
eddie pisze:boskość jest dosłownie we wszystkim co nas otacza, i w nas samych, każdy może to w sobie obudzić, tylko musi naprawdę chcieć
Coś mi się kojarzy z buddyzmem, że człowiek się samodoskonali i może uzyskać stan równy bogom. Mimo to wątpię, że chodzi akurat o buddyzm.
eddie pisze: To by się zgadzało, bywało że ludzie po duchowych przemianach, zmienianiu siebie na lepsze, nabierali różnych zdolności, poszerzona percepcja, i takie tam.
...albo im się wydawało, że nabierali, a to "takie tam" lepiej przemilczę. :D
eddie pisze: Nie bardzo jestem za modlitwami, ale raczej za skupianiem się na sobie i innych, w celu jak najlepszego działania
W modlitwie też możesz się skupić na sobie i na innych, np. prosić o zdrowie itp.
eddie pisze:No śmieszą mnie ludzie którzy całe życie byli skończonymi dupkami, a przed śmiercią nagle żarliwie się modlą, żeby tylko odkupić swoje winy. To jest dla mnie wielki błąd w tych religiach, bo ludzie uważają że coś zrobią, potem się pomodlą, i będzie ok.
Tutaj muszę się zgodzić, ale Bóg przebacza, a nawrócić się można w każdej chwili, nawet przed śmiercią. Oczywiście pod warunkiem, że będzie to szczere.
eddie pisze: paskudzić a potem przepraszać.
To już lepiej nie paskudzić i nie musieć przepraszać.
eddie pisze: Ciekawa jest zależność długości życia od sposobu życia, najczęściej dobrzy ludzie umierają szybko, przed 50. Jakby już zrobili co mieli do zrobienia. Można taki argument nazwać zwykłym przypadkiem, ale nie sądzę żeby tak było. Dużo jest rzeczy o których można by tak mówić
Raczej przypadek, nie zawsze tak jest. A poza tym przykłady!


"Are the hills going to march off?
Will heaven fall upon us?
Will the Earth open under us?
We don't know. We don't know, for a total eclipse has come upon us..."
Awatar użytkownika
eddie
Wytrenowany morderca
Wytrenowany morderca
Posty: 1345
Rejestracja: 19 kwie 2007, 17:18
Lokalizacja: Breslau

18 mar 2011, 15:00

Mr Minio pisze:Czyli uważasz, że to ludzie mogą czynić cuda(sami z siebie)?
Sami z siebie, z pomocą cząstki bytu wyższego, jaką w sobie mają
Mr Minio pisze:...albo im się wydawało, że nabierali, a to "takie tam" lepiej przemilczę. :D
No, to też prawda, chociaż część uzdrowicieli i jasnowidzów to nie oszuści. I tacy ludzie są też katolikami, byli przecież różni prorocy i uzdrowiciele
Mr Minio pisze:W modlitwie też możesz się skupić na sobie i na innych, np. prosić o zdrowie itp.
W tej prawdziwej to tak, ale niestety religie uczą ściśle określonych formułek, a nie ogólnego sposobu na modlitwę, i większość ludzi mówi tylko taką klepankę, bo tak wypada. Metody działania kapłanów i katechetów są za mało skuteczne
Mr Minio pisze:Tutaj muszę się zgodzić, ale Bóg przebacza, a nawrócić się można w każdej chwili, nawet przed śmiercią. Oczywiście pod warunkiem, że będzie to szczere.
Tak, ja nie sądzę żeby w ogóle się gniewał, jeżeli ktoś nie zrobił w życiu zbyt wielkich postępów, to sam wystarczająco na tym ucierpi, chyba każdą duszę męczyłoby sumienie, jak zachowywała się za życia
Mr Minio pisze:Raczej przypadek, nie zawsze tak jest. A poza tym przykłady!
No ciężko o te przykłady, nie ma właściwie jako takich dokumentacji, raczej takie rzeczy obserwuje się we własnym otoczeniu. Najlepsza osoba w mojej rodzinie, mój wujek, zmarł mając około 45 lat. To był niesamowity człowiek, bezkonfliktowy i uczynny, nigdy na nikogo się nie złościł. Pradziadkowie są typem mend społecznych, i dobrze się trzymają, dziadek jest już po 90, a pali jak smok, babcia jest zaraz przed 90. Po rodzinach znajomych widzę mniej więcej to samo. Ale jednak żyje (lub żyło) wiele znanych osób, które potem zostały (lub mają szansę) zostać uznanymi za świętych, a żyją dosyć długo. Nasz papież, Jan Paweł II, Matka Teresa z Kalkuty, lamowie (w większości). To nie jest reguła, możliwe że długość życia zależy od tego jaki ma się cel. No niczego nie można być pewnym. W sumie takie z tego wszystkiego dowody, jak i z twierdzenia cudotwórców że to właśnie ten katolicki Bóg działał z ich pomocą. Nie lubię jak ktoś przypisuje najwyższy byt swojej religii...
Ostatnio zmieniony 18 mar 2011, 15:01 przez eddie, łącznie zmieniany 2 razy.


Awatar użytkownika
Mr Minio
Redaktor
Redaktor
Posty: 7035
Rejestracja: 16 wrz 2007, 14:24

20 mar 2011, 15:26

eddie pisze: No, to też prawda, chociaż część uzdrowicieli i jasnowidzów to nie oszuści. I tacy ludzie są też katolikami, byli przecież różni prorocy i uzdrowiciele
Tylko ci uzdrowiciele otrzymali moc uzdrawiania od Boga.
eddie pisze: W tej prawdziwej to tak, ale niestety religie uczą ściśle określonych formułek, a nie ogólnego sposobu na modlitwę, i większość ludzi mówi tylko taką klepankę, bo tak wypada. Metody działania kapłanów i katechetów są za mało skuteczne.
Bo te "określone formułki" to słowa skierowane bezpośrednio do Boga lub Świętego. Ja zawsze modlę się zarówno "formułką" jak i własnymi słowami. Można jak się chce.


eddie pisze:chyba każdą duszę męczyłoby sumienie, jak zachowywała się za życia
Szczególnie jeśli trafiłaby do piekła. Pamiętaj jednak, że człowiek jest tylko człowiekiem i grzechy są mu przebaczane. Do piekła idzie się tylko za największe z grzechów.
ciuciu pisze: Nie lubię jak ktoś przypisuje najwyższy byt swojej religii...
A czemu mają przypisywać? Cudzej?


"Are the hills going to march off?
Will heaven fall upon us?
Will the Earth open under us?
We don't know. We don't know, for a total eclipse has come upon us..."
Awatar użytkownika
eddie
Wytrenowany morderca
Wytrenowany morderca
Posty: 1345
Rejestracja: 19 kwie 2007, 17:18
Lokalizacja: Breslau

20 mar 2011, 18:10

Mr Minio pisze:A czemu mają przypisywać? Cudzej?
Każdej, i nie tylko. To że ktoś jest katolikiem, nie znaczy że tylko ten katolicki Bóg jest prawdziwy, a np. muzułmanom tylko się wydaje że wierzą w coś prawdziwego. Albo jeżeli ktoś ma nieokreślone wyznanie, wielu ludzi wrzuca takie osoby do jednego worka, razem z ateistami. Moja rodzina mnie tak traktuje, dla nich jak coś nie jest określone przez wielkie dogmaty, to już nie istnieje. Na pewno jest więcej takich ludzi


Awatar użytkownika
Mr Minio
Redaktor
Redaktor
Posty: 7035
Rejestracja: 16 wrz 2007, 14:24

20 mar 2011, 18:52

Bóg jest jeden i nieważne, czy nazywasz go Allahem, Jahwe czy po prostu Bogiem. Dla tego, kto wierzy w Boga, ten Bóg jest prawdziwy. Czym innym są zasady wiary czy Pismo Święte. Jak wiadomo te aspekty się różnią, bo jakby się nie różniły, to nie byłyby to inne religie.
Poza tym przecież wiadomo, że skoro wyznaję Boga, to nie przyznaję racji np. ateistom.
Myślę, że chodziło Ci po prostu o poszanowanie dla innych religii, a to co innego.


"Are the hills going to march off?
Will heaven fall upon us?
Will the Earth open under us?
We don't know. We don't know, for a total eclipse has come upon us..."
Awatar użytkownika
eddie
Wytrenowany morderca
Wytrenowany morderca
Posty: 1345
Rejestracja: 19 kwie 2007, 17:18
Lokalizacja: Breslau

21 mar 2011, 15:14

Jest jeden, ale część ludzi ma tendencję do podziału, że ten katolicki jest inny, Allah to co innego, Budda to co innego... To chyba wynika z tego, że w każdej wierze określa się go inaczej. No i na religii raczej nie uczy się tego poszanowania, i wręcz unika się mówienia czegokolwiek o innowiercach. To błąd, bo niektórzy żyją później ze złymi przekonaniami, mają uprzedzenia. Chyba każda religia tu kuleje, że nie uczy powszechnej tolerancji, ani porównań z innymi wyznaniami. No i tutaj wierni są zostawieni samym sobie, nie ma nikogo, kto by im przewodził po całym duchowym świecie. Kapłani nie są jednak aż tak dobrymi przewodnikami, na pewno po części przyczynili się do obecnej sytuacji. Jeszcze ciekawiej mają muzułmanie, gdzie zwierzchnicy są podzieleni na tych szanujących inne religie, i tych, którzy by najchętniej własnoręcznie tępili innowierców. Dla mnie już samo to rujnuje podstawę praktykowania tej wiary. W sumie chyba trzeba by wprowadzić tam podział, jak na katolików i protestantów. Ale żaden rozłam nie świadczy dobrze o religii. Może powoli nadchodzą czasy na mniejsze wyznania, i podział ich aż do momentu, kiedy ludzie wierzyliby całkiem na swoje sposoby. Cała historia jest cykliczna, więc może religia też. W literaturze ezoterycznej mówi się że nadchodzi era prawdziwego uduchowienia ludności, więc na pewno zmiany. Za jakiś czas pewnie nikt nie pójdzie ślepo za tym co zostało mu narzucone przez otoczenie, to już nie czasy sankcjonowania samodzielnego myślenia. W sumie dobrze. Każdy będzie miał jakieś podstawy funkcjonowania, istnieją różne przykazania, o których po prostu nie da się powiedzieć że są złe. Sporo ludzi je uszanuje. To będzie w tych wielkich religiach duża zaleta, będą podstawą do samodzielnej wiary. Obecne konflikty może wreszcie będą jakąś nauczką, najwyższy czas żeby społeczeństwa zrozumiały co je tak dzieli. Na razie nie ma tej prawdziwej chęci pojednania, wszystko upadło razem ze śmiercią Jana Pawła II, szkoda... Będzie potrzebny kolejny taki człowiek, brakuje tych porządnych autorytetów. Wpaja się ludziom, że temu kto stoi w hierarchii wyżej, należy się pełne poszanowanie, bez względu na to jaki on jest. Nawet jest takie przykazanie. I to jest jedyne jakiego nie uznaję, już od bardzo dawna. Skoro społeczeństwo nie szanuje polityków, to dlaczego na siłę szanuje kler (czy zwierzchników innych religii), nawet jeżeli widzą że co niektórym pomyliły się powołania. Niestety, szanując złych (w danej funkcji) ludzi, tylko się sobie, i przy okazji innym, szkodzi. Ciekaw jestem jak mógłby wyglądać przewrót. Czy znowu z jakimś autorytetem na czele (jak za czasów schizmy zachodniej), czy to sama ludność by się zbuntowała. No i co by z tego wynikło. Bunt ludności musiałby być sprowokowany ciężkimi wydarzeniami, typu wielkich wojen. Czyli jak zwykle coś by się odmieniło kiedy byłoby już za późno. Nie widzę przyszłości zbyt ciekawie, a napięcia narastają, nadal nie ma dobrej edukacji, po żadnej stronie konfliktu... Nie sądzę żeby było tak jak kiedyś wspomniał kazik, że religie się połączą. Mimo większej świadomości społecznej niż przed wiekami, to nadal nie ma poprawy, a czasem konflikty się zaostrzają. Teraz przyjdą raczej czasy wielkich rozłamów. Ciekawe dlaczego żadna religia nie mówi o takich ewentualnościach... Czy zwierzchnikom zawsze się zdawało, że będą mogli trzymać wiernych przy sobie już zawsze, czy jak... Biedni ci wierni, mało kto się nimi naprawdę przejmuje. Wybaczcie że tak mówię, ale wy pewnie w większym stopniu sami sobie przewodzicie, opierając się tylko na naukach z pisma, a nie na tym, co mówią kapłani. A to przecież przewodnictwo kapłanów jest podstawą religii, dlatego to kiepsko o niej świadczy. Kończą się już czasy takiego przewodnictwa, przynajmniej w katolicyzmie. Może wreszcie zaczną się czasy poszanowania

No ładnie się rozpisałem, tak mi się coś myśl pociągnęła, jestem czarnowidzem... xD


Awatar użytkownika
Durka
Miłośnik broni
Posty: 141
Rejestracja: 19 lut 2011, 00:06

21 mar 2011, 17:42

eddie pisze:Wpaja się ludziom, że temu kto stoi w hierarchii wyżej, należy się pełne poszanowanie, bez względu na to jaki on jest.
Od zawsze się tak ludziom wpajało, aż dziw, że to jeszcze działa. Widocznie części ludzi mentalność nigdy się nie zmieni.
eddie pisze:Nawet jest takie przykazanie.
Oo, to ciekawe, jakież to przykazanie?
eddie pisze:Ciekaw jestem jak mógłby wyglądać przewrót. Czy znowu z jakimś autorytetem na czele (jak za czasów schizmy zachodniej), czy to sama ludność by się zbuntowała. No i co by z tego wynikło. Bunt ludności musiałby być sprowokowany ciężkimi wydarzeniami, typu wielkich wojen. Czyli jak zwykle coś by się odmieniło kiedy byłoby już za późno.
Tylko zauważ, że w tamtych czasach ktoś, kto myślał inaczej był palony na stosie, albo topiony w rzece. Ewentualnie dopadała go Inkwizycja i na "świętym bożym sądzie" "przyznawał się" do swoich "win". Teraz nie ma takiego terroru. Po prostu jak komuś nie pasuje hipokryzja i narzucanie odgórnie postępowania odchodzi od kościoła. Jakie bunty? Przecież ludzie mają to w d***e, pójdzie co niedziele i w ważniejsze święta pospać w kościele, wrzuci 2 złote na tace i jest zadowolony. I to jest podejście około 50% katolików w Polsce.
eddie pisze:Wybaczcie że tak mówię, ale wy pewnie w większym stopniu sami sobie przewodzicie, opierając się tylko na naukach z pisma, a nie na tym, co mówią kapłani. A to przecież przewodnictwo kapłanów jest podstawą religii, dlatego to kiepsko o niej świadczy. Kończą się już czasy takiego przewodnictwa, przynajmniej w katolicyzmie.
Trudno, żeby słuchać księdza, który co innego robi, a co innego wykrzykuje na ambonie. Po za tym często ich interpretacja Pisma Świętego jest naciągana do tego co chcą powiedzieć. Biblia nie jest dokładnie przetłumaczona, gdyż słowa hebrajskie mają wiele, często bardzo różniących się od siebie znaczeń. A tak btw. myślałem, że przykazania i święte księgi są podstawami religii, a nie bełkot kapłanów ehh...
Ostatnio zmieniony 21 mar 2011, 17:43 przez Durka, łącznie zmieniany 1 raz.


Awatar użytkownika
Mr Minio
Redaktor
Redaktor
Posty: 7035
Rejestracja: 16 wrz 2007, 14:24

21 mar 2011, 18:08

eddie pisze: No i na religii raczej nie uczy się tego poszanowania, i wręcz unika się mówienia czegokolwiek o innowiercach.
Nieprawda. U nas ostatnio na lekcji religii mieliśmy temat: ,,Wyznania na świecie".
eddie pisze: No i tutaj wierni są zostawieni samym sobie, nie ma nikogo, kto by im przewodził po całym duchowym świecie.
A papież, patriarcha, czy inny mułła?
eddie pisze: W sumie chyba trzeba by wprowadzić tam podział, jak na katolików i protestantów.
Przecież jest: sunnicki i szyicki, a także charydżycki.
Durka pisze:
eddie pisze:Wpaja się ludziom, że temu kto stoi w hierarchii wyżej, należy się pełne poszanowanie, bez względu na to jaki on jest.
Od zawsze się tak ludziom wpajało, aż dziw, że to jeszcze działa. Widocznie części ludzi mentalność nigdy się nie zmieni.
A wyobrażasz sobie nieposzanowanie dla prezydenta czy papieża? Jako ludziom należy im się szacunek z resztą tak samo jak innym.
Durka pisze: Jakie bunty? Przecież ludzie mają to w d***e, pójdzie co niedziele i w ważniejsze święta pospać w kościele, wrzuci 2 złote na tace i jest zadowolony. I to jest podejście około 50% katolików w Polsce.
Buntów raczej żadnych nie będzie, najwyżej duża ilość wiernych odejdzie od Kościoła.


Durka pisze:A tak btw. myślałem, że przykazania i święte księgi są podstawami religii, a nie bełkot kapłanów ehh...
No bo są. Kto Ci naopowiadał, że jest inaczej?


A z ciekawostek:
Miałem w indeksie do bierzmowania takie coś napisane:
Spowiedź św. kandydata. Jestem świetym? xD
Ostatnio zmieniony 21 mar 2011, 18:46 przez Mr Minio, łącznie zmieniany 2 razy.


"Are the hills going to march off?
Will heaven fall upon us?
Will the Earth open under us?
We don't know. We don't know, for a total eclipse has come upon us..."
Awatar użytkownika
Durka
Miłośnik broni
Posty: 141
Rejestracja: 19 lut 2011, 00:06

21 mar 2011, 22:04

Mr Minio pisze: A wyobrażasz sobie nieposzanowanie dla prezydenta czy papieża? Jako ludziom należy im się szacunek z resztą tak samo jak innym.
Szacunek, a nie ślepy posłuch.

Mr Minio pisze: Buntów raczej żadnych nie będzie, najwyżej duża ilość wiernych odejdzie od Kościoła.
Właśnie o to mi chodziło.

Mr Minio pisze: No bo są. Kto Ci naopowiadał, że jest inaczej?
eddie pisze:A to przecież przewodnictwo kapłanów jest podstawą religii, dlatego to kiepsko o niej świadczy.
Ostatnio zmieniony 21 mar 2011, 22:08 przez Durka, łącznie zmieniany 3 razy.


ODPOWIEDZ