W co wierzysz?

Bardziej i mniej konkretne rozmowy na określone tematy, niezwiązane bezpośrednio z tematyką strony, ale nurtujące niemal każdego. To wcześniejszy Duży Hyde Park plus kilka luźniejszych tematów.

Moderatorzy: Moderatorzy, Admini

Awatar użytkownika
Ramesses
V.I.P.
V.I.P.
Posty: 934
Rejestracja: 30 kwie 2008, 23:38
Lokalizacja: Parczew

23 maja 2008, 16:03

kazik pisze:Osobiście, nie znam nikogo, kto by Biblię interpretował dosłownie. Nikogo. Więc nie wiem, o jakich katolików Ci chodzi, prawdziwy.
ja znam...z historii oczywiście...niejaki Orygenes...zinterpretował wypowiedź Jezusa o wyłupaniu oka gdyby przeszkadzało ono w wejściu do królestwa niebieskiego...i odciął sobie coś innego..zgadnijcie co...

sądzę że wielu jeszcze by się takich znalazło...


Planet Earth is great to visit, but You wouldn't wanna live there...
Awatar użytkownika
Robseßed
V.I.P.
V.I.P.
Posty: 4986
Rejestracja: 14 paź 2006, 13:33
Lokalizacja: Lodsch
Kontakt:

23 maja 2008, 17:15

kazik pisze:Osobiście, nie znam nikogo, kto by Biblię interpretował dosłownie. Nikogo. Więc nie wiem, o jakich katolików Ci chodzi, prawdziwy.
Ja też nie. Natomiast znam wielu ludzi, którzy uważają, że katolicy własnie tak robią. :bolek:


Obrazek
Awatar użytkownika
Tiquill
V.I.P.
V.I.P.
Posty: 14479
Rejestracja: 25 sty 2007, 02:00
Lokalizacja: z naprzeciwka
Postawił piwo: 1 raz
Otrzymał  piwo: 1 raz
Kontakt:

26 maja 2008, 18:58

Robsessed pisze:
kazik pisze:Osobiście, nie znam nikogo, kto by Biblię interpretował dosłownie. Nikogo. Więc nie wiem, o jakich katolików Ci chodzi, prawdziwy.
Ja też nie. Natomiast znam wielu ludzi, którzy uważają, że katolicy własnie tak robią. :bolek:
To tacy, dla których katolicyzm to ciało obce. ;)


Zawsze jest ryzyko, że wyczerpałeś już limit dobrych dni i czeka cię już tylko samo zło...
Obrazek
Awatar użytkownika
Ramesses
V.I.P.
V.I.P.
Posty: 934
Rejestracja: 30 kwie 2008, 23:38
Lokalizacja: Parczew

26 maja 2008, 23:21

Tiquill pisze:
Robsessed pisze:
kazik pisze:Osobiście, nie znam nikogo, kto by Biblię interpretował dosłownie. Nikogo. Więc nie wiem, o jakich katolików Ci chodzi, prawdziwy.
Ja też nie. Natomiast znam wielu ludzi, którzy uważają, że katolicy własnie tak robią. :bolek:
To tacy, dla których katolicyzm to ciało obce. ;)
To są fanatycy...


Planet Earth is great to visit, but You wouldn't wanna live there...
Awatar użytkownika
Robseßed
V.I.P.
V.I.P.
Posty: 4986
Rejestracja: 14 paź 2006, 13:33
Lokalizacja: Lodsch
Kontakt:

26 maja 2008, 23:26

Ramesses pisze:
Tiquill pisze:
Robsessed pisze:
kazik pisze:Osobiście, nie znam nikogo, kto by Biblię interpretował dosłownie. Nikogo. Więc nie wiem, o jakich katolików Ci chodzi, prawdziwy.
Ja też nie. Natomiast znam wielu ludzi, którzy uważają, że katolicy własnie tak robią. :bolek:
To tacy, dla których katolicyzm to ciało obce. ;)
To są fanatycy...
Skoro tak, to pełno ich na naszym Forum.


Obrazek
Awatar użytkownika
Ramesses
V.I.P.
V.I.P.
Posty: 934
Rejestracja: 30 kwie 2008, 23:38
Lokalizacja: Parczew

29 maja 2008, 23:49

Robsessed pisze:
Ramesses pisze:
Tiquill pisze:
Robsessed pisze:
kazik pisze:Osobiście, nie znam nikogo, kto by Biblię interpretował dosłownie. Nikogo. Więc nie wiem, o jakich katolików Ci chodzi, prawdziwy.
Ja też nie. Natomiast znam wielu ludzi, którzy uważają, że katolicy własnie tak robią. :bolek:
To tacy, dla których katolicyzm to ciało obce. ;)
To są fanatycy...
Skoro tak, to pełno ich na naszym Forum.
miałem na myśli tych którzy się uważają za katolików, a robią zgoła niekatolickie rzeczy...


Planet Earth is great to visit, but You wouldn't wanna live there...
Awatar użytkownika
Dr. Dundersztyc
Szalony Naukowiec
Szalony Naukowiec
Posty: 1299
Rejestracja: 05 gru 2007, 22:48
Lokalizacja: Druelselstein
Kontakt:

30 maja 2008, 02:19

Obrazek

Dawno to było, ale pozwolę sobie jeszcze ruszyć ten wątek.
Tiquill pisze:Owe zjawiska były potrzebne, aby chrześcijaństwo mogło zwyciężyć. Nie wiara zależna od faktów, ale fakty podporządkowane wierze. Brzmi to karkołomnie? Nie dla mnie. Jeśli bowiem jest siła wyższa, siła sprawcza na tym świecie, której istoty nie możemy odgadnąć, to rozwojem wypadków na świecie steruje ona, aby przygotować podłoże dla docelowego objawienia swego zamiaru. Ale tu już wchodzi kwestia wiary, którą możesz nie akceptować... ;)
Tu nie chodzi o wiarę. Mówisz o faktach podporządkowanych wierze. To tak jak bym powiedział: "Zostałeś zmanipulowany, oszukany i okłamany. W wyniku ludzkiego zamierzenia celowego zabito bliską Ci osobę, lub inna krzywdę Ci wyrządzono. Efekt globalnego ocieplenia, tak jak wojna w Iraku czy Somalii jest, bo Bóg tak chciał, bo wystawia nas na próbę." Usprawiedliwianie ludzkich błędów jako czynnik sprawczy siły wyższej, bo tak jest łatwiej, bo zwalnia to od myślenia i odpowiedzialności [moralnej oczywiście]. To są fakty, Twoje fakty Tiq. Wiesz co robił Kościół by osiągnąć swoje cele? By rozprzestrzenić wiarę i wpływy?

Nie podoba mi się, że ktoś mną steruje, że od kogoś jestem zależny. Twoje słowa przypominają mi taki jeden film, bodajże "Matrix" się nazywał. Tam też "coś" takiego wszystkich więziło i dawało im możliwość wyboru swojej wirtualnej ścieżki życia w ramach substytutu wolności. Tyle, że każdy tam był niewolnikiem systemu i miał skończyć jako papka. Z tego co zdążyłem do tej pory wyczytać, zaobserwować i wyciągnąć wnioski, to jedyną siła sprawczą napędzającą to wszystko jest człowiek. I zważywszy poniekąd co się dzieje teraz na tym świecie, jak mówisz - nie wiemy kto to jest, nie znamy jego istoty, za to wiemy, że steruje tym wszystkim - jak? - sami widzimy. Aż strach pomyśleć jaki ona ma zamiar ostateczny, ta cała istota...

Owe zjawiska był potrzebne, aby chrześcijaństwo mogło zwyciężyć. Niewątpliwie, tylko za jaką cenę...
Ostatnio zmieniony 30 maja 2008, 02:21 przez Dr. Dundersztyc, łącznie zmieniany 2 razy.


Obrazek
Awatar użytkownika
Iquid
Założyciel PostalSite
Założyciel PostalSite
Posty: 667
Rejestracja: 14 paź 2006, 12:06
Lokalizacja: GRS
Kontakt:

30 maja 2008, 08:51

Przeczytałem prawie cały ten temat i każdy ma swoje zdanie. Mi nie przeszkadza zze ktos w coś sobie wierzy i nie bardzo rozumiem jak ktoś sie dziwi że ja wierze w Boga. Jestem wierzący od małego a nawet praktykujący co niestety nie zawsze w naszym kraju idzie w parze. Mam tez dla was mała historyjkę:

Ksiądz chodził po kolędzie i zawitał do pewnego domu otworzyła mu kobieta:

Ks.: Przyjmuje Pani księdza?
Kobieta: Nie, jestem wierząca ale nie praktykująca!
Ks.: A mogę zrobić Pani kupę pod drzwiami?
Kobieta: ale czemu pod drzwiami mam kibel może ksiądz wejść i zrobić w domu nie ma problemu.
Ks. Wie Pani ja jestem kulturalny ale nie praktykujący.

To tyle o praktykowaniu w naszym kraju ;). Dotyczy to każdej wiary :). Jak ktoś ma do mnie jakieś ale że wierze w Boga to już jego problem.


Awatar użytkownika
Ramesses
V.I.P.
V.I.P.
Posty: 934
Rejestracja: 30 kwie 2008, 23:38
Lokalizacja: Parczew

30 maja 2008, 09:38

zieLAK pisze:Nie podoba mi się, że ktoś mną steruje, że od kogoś jestem zależny. Twoje słowa przypominają mi taki jeden film, bodajże "Matrix" się nazywał. Tam też "coś" takiego wszystkich więziło i dawało im możliwość wyboru swojej wirtualnej ścieżki życia w ramach substytutu wolności. Tyle, że każdy tam był niewolnikiem systemu i miał skończyć jako papka. Z tego co zdążyłem do tej pory wyczytać, zaobserwować i wyciągnąć wnioski, to jedyną siła sprawczą napędzającą to wszystko jest człowiek. I zważywszy poniekąd co się dzieje teraz na tym świecie, jak mówisz - nie wiemy kto to jest, nie znamy jego istoty, za to wiemy, że steruje tym wszystkim - jak? - sami widzimy. Aż strach pomyśleć jaki ona ma zamiar ostateczny, ta cała istota...
takie są założenia większości religii...za to co robisz teraz zostaniesz oceniony po śmierci jak staniesz przed Bogiem, Allahem czy jak byśmy tej istoty inaczej nie nazwali...
Ostatnio zmieniony 30 maja 2008, 09:39 przez Ramesses, łącznie zmieniany 1 raz.


Planet Earth is great to visit, but You wouldn't wanna live there...
Awatar użytkownika
Dr. Dundersztyc
Szalony Naukowiec
Szalony Naukowiec
Posty: 1299
Rejestracja: 05 gru 2007, 22:48
Lokalizacja: Druelselstein
Kontakt:

30 maja 2008, 23:55

Obrazek

Oto jak szerzyło się chrześcijaństwo za czasów Karola Wielkiego - "obrońcy" wiary i poplecznika Watykanu.

Cytat:

"Najbardziej zacięte walki Karol Wielki toczył z plemionami germańskimi. Plany podporządkowania sasów łączyły się z nawróceniem ich na chrześcijaństwo. Karol natrafił tu na zdecydowany opór całego ludu. Nawet po zbrojnym opanowaniu kraju budowa organizacji kościelnej przebiegała powoli i z oporami. Sasi uchylali się masowo od przyjęcia chrztu i ponoszenia ciężarów na rzecz Kościoła, a w końcu otwarcie się zbuntowali (782). Pacyfikacja kraju trwała ponad dwadzieścia lat, a w jej trakcie wojska Karola dokonywały masowych egzekucji i wysiedleń."

S. Kwiatkowski "Średniowieczne dzieje Europy" wyd. TRIO Warszawa 2006 str. 78



To samo by spotkało państwo Mieszka I 200 lat później, gdyby stawiał opór - dlatego min. przyjął chrzest od Czechów, a nie od Niemców.

Inny cytat tego samego autora:

"Najbardziej długofalowe znaczenie historyczne miały stosunki państwa frankijskiego z Italią. Król Longobardów Dezyderiusz był teściem Karola, ale mu się naraził, gdy udzielił schronienia osieroconym przez Karolmana (wcześnie zmarłego brata K. Wielkiego, rywalizującego z nim o władzę - dop. zielAK) synom i ich matce. W odwecie król Franków wypędził swą longobardzką żonę. Tymczasem Dezyderiusz znowu podjął działania wojenne przeciwko Rzymowi. Miało to go kosztować tron i dożywotnie zesłanie do klasztoru. Karol bowiem niezwłocznie, jako protektor Kościoła rzymskiego, uderzył na Longobardów i ich kompletnie rozbił (773 - 774). Koronował się na króla Longobardów, a swoją władzę rozciągnął także na Rzym. Papież utracił realną władzę nie tylko nad obszarem "darowizny" Pepina (ojca Karolmana i K. Wielkiego - dop. zielAK), ale też nad Rzymem z przyległościami, gdzie tradycyjnie rządził od końca VI w. wykorzystując bezsilność Bizancjum (w owym czasie jest spadkobiercą Imperium Romanum oraz wiedzie prym we wschodnim obrządku liturgicznym - dop. zielAK). W tej sytuacji kuria rzymska szukała przeciwwagi dla Franków w Konstantynopolu." str. 78 - 79

Jak widzimy Watykan od samego początku wykorzystywał wszelkie sposobności by tylko rozszerzyć swoje wpływy i środki, nie bacząc na to ile krzywdy i zła przy tym wyrządza. Nie wiem jak jest teraz w podręcznikach historycznych, ale za mojej dekady nie przypominam sobie by cokolwiek było na ten temat wspomniane.

W przeciwieństwie do szerzenia się chrześcijaństwa, schemat ekspansji islamu był następujący:

Najpierw oblegano miasto i stawiano ultimatum. Potem w zależności od stopnia oporu lub całkowitego poddania miasta nakładano na jego mieszkańców kary materialne. W skrajnych przypadkach, gdy opór był długotrwały i zaciekły, mieszkańców mordowano, a ocalałych sprzedawano w niewolę. Cały pic polegał na podatkach, a mianowicie były to czasy po wojnach Bizantyńsko - Perskich, gdzie ludność zubożała, handel zamarł, a podatki na cele wojenne nie malały. Przyszli Arabowie i stwierdzili - po co mamy na siłę ich podbijać, zaproponujmy im niższe podatki i zakończenie wszelkich wojen. Sukces ich polegał na tym, że zdecydowana większość miast, gdzie rządzili lokalni urzędnicy poddawała się od razu. Mało tego, religia zabraniała im nawracania na siłę niewiernych. Wojownicy otrzymali obiecaną ziemię, wolną od podatków, którą uprawiali. Niewiernych obciążyli 3 podatkami (dla Boga, od uprawianego gruntu i od głowy), gdy tymczasem sami płacili tylko 1 (ten pierwszy). W końcu mawali (niearabscy wyznawcy islamu) sami zaczęli przechodzić na islam, co było oczywiste.


Obrazek
Awatar użytkownika
Ramesses
V.I.P.
V.I.P.
Posty: 934
Rejestracja: 30 kwie 2008, 23:38
Lokalizacja: Parczew

31 maja 2008, 09:54

zieLAK pisze:To samo by spotkało państwo Mieszka I 200 lat później, gdyby stawiał opór - dlatego min. przyjął chrzest od Czechów, a nie od Niemców.
hmm...państwo Mieszka I przyjęło chrześcijaństwo z rąk niemieckich...poprzez czeskie...nie zapominaj że jesli to było w 966 r. (badacze dalej się spierają) a założenie arcybiskupstwa w Pradze nastąpiło w 973 r. to chcąc nie chcąc Czechy podlegały wtedy jeszcze obszarem jurysdykcji Ratyzbony...poza tym biskupstwo misyjne w Poznaniu utworzono w 968 r. zapewne też poprzez ręce niemieckie...drugim biskupem Polskim był Niemiec Unger...cesarstwo było wtedy najpotężniejszym państwem chrześcijańskim w Europie...a to że Mieszko i wystawił potem dokument, w którym oddawał swe ziemie pod opiekę papieską to już sprawa polityki...


Planet Earth is great to visit, but You wouldn't wanna live there...
Awatar użytkownika
Dr. Dundersztyc
Szalony Naukowiec
Szalony Naukowiec
Posty: 1299
Rejestracja: 05 gru 2007, 22:48
Lokalizacja: Druelselstein
Kontakt:

31 maja 2008, 19:22

Ramesses pisze:hmm...państwo Mieszka I przyjęło chrześcijaństwo z rąk niemieckich...poprzez czeskie...nie zapominaj że jesli to było w 966 r. (badacze dalej się spierają) a założenie arcybiskupstwa w Pradze nastąpiło w 973 r. to chcąc nie chcąc Czechy podlegały wtedy jeszcze obszarem jurysdykcji Ratyzbony...poza tym biskupstwo misyjne w Poznaniu utworzono w 968 r. zapewne też poprzez ręce niemieckie...drugim biskupem Polskim był Niemiec Unger...cesarstwo było wtedy najpotężniejszym państwem chrześcijańskim w Europie...a to że Mieszko i wystawił potem dokument, w którym oddawał swe ziemie pod opiekę papieską to już sprawa polityki...
No, właśnie ja tu nie będę wszystkiego negował, bo stan wiedzy mi na to nie pozwala. Przypomnę tylko, że były to czasy kiedy cesarstwo i Watykan rywalizowały ze sobą o przywództwo duchowe i polityczne, dlatego Mieszko przyjął chrzest od Czechów i dlatego "przekazał" ziemie Papieżowi by nie popaść w zależność polityczną od Niemiec. Mieszko po prostu był ambitnym i zdolnym politykiem, który wiedział co dobre dla młodej monarchii [wtedy władcy traktowali swoje państwa - królestwa jako swą własność]. Niema tu większego znaczenia, kto stał za tym dalej, liczyło się to, że mogliśmy Niemcom utrzeć nosa w ten sposób. Wasal mojego wasala, nie jest moim wasalem - w przenośni trochę, ale to także miało szerokie zastosowanie w polityce tamtych czasów.

Tak samo było z Litwą. Woleli przyjąć chrzest z rąk naszych niż krzyżackich, ponieważ staliśmy po tej samej stronie i nawzajem się potrzebowaliśmy, tyle że sojusz ten przetrwał lat kilkaset, a nie jak w przypadku Polski i Czech - kilkanaście.

My z Niemcami w owych czasach nie chcieliśmy mieć nic wspólnego. Stąd taka droga, a nie inna.
Ostatnio zmieniony 31 maja 2008, 21:03 przez Dr. Dundersztyc, łącznie zmieniany 1 raz.


Obrazek
Awatar użytkownika
Ramesses
V.I.P.
V.I.P.
Posty: 934
Rejestracja: 30 kwie 2008, 23:38
Lokalizacja: Parczew

31 maja 2008, 20:30

zielAK pisze:No, właśnie ja tu nie będę wszystkiego negował, bo stan wiedzy mi na to nie pozwala. Przypomnę tylko, że były to czasy kiedy cesarstwo i Watykan rywalizowały ze sobą o przywództwo duchowe i polityczne, dlatego Mieszko przyjął chrzest od Czechów i dlatego "przekazał" ziemie Papieżowi by nie popaść w zależność polityczną od Niemiec.
nie nie...to było później...za czasów Bolesława Śmiałego...w czasach Mieszka I papież był zależny od cesarza, zresztą był jego przyjacielem...

jesli chodzi o protekcję papieską to chodziło tu bardziej o zdobycie korony dla Polski z rąk papieża a nie cesarza...

jeśli już wplątywać kościół to można porozmawiać o reakcji pogańskiej po rządach Mieszka II...jak sądzicie dlaczego tak się stało?


Planet Earth is great to visit, but You wouldn't wanna live there...
Awatar użytkownika
Dr. Dundersztyc
Szalony Naukowiec
Szalony Naukowiec
Posty: 1299
Rejestracja: 05 gru 2007, 22:48
Lokalizacja: Druelselstein
Kontakt:

31 maja 2008, 21:11

Ramesses pisze:nie nie...to było później...za czasów Bolesława Śmiałego...w czasach Mieszka I papież był zależny od cesarza, zresztą był jego przyjacielem...
Chyba masz rację, ale jeszcze to sprawdzę w najbliższym czasie. Spór o Dominum Mundi rozpoczął się trochę później, choć jego pierwsze przejawy można się upatrywać w sporze o inwestyturę.


Obrazek
Awatar użytkownika
Tiquill
V.I.P.
V.I.P.
Posty: 14479
Rejestracja: 25 sty 2007, 02:00
Lokalizacja: z naprzeciwka
Postawił piwo: 1 raz
Otrzymał  piwo: 1 raz
Kontakt:

01 cze 2008, 17:55

zielAK pisze:Tu nie chodzi o wiarę. Mówisz o faktach podporządkowanych wierze. To tak jak bym powiedział: "Zostałeś zmanipulowany, oszukany i okłamany. W wyniku ludzkiego zamierzenia celowego zabito bliską Ci osobę, lub inna krzywdę Ci wyrządzono. Efekt globalnego ocieplenia, tak jak wojna w Iraku czy Somalii jest, bo Bóg tak chciał, bo wystawia nas na próbę." Usprawiedliwianie ludzkich błędów jako czynnik sprawczy siły wyższej, bo tak jest łatwiej, bo zwalnia to od myślenia i odpowiedzialności [moralnej oczywiście]. To są fakty, Twoje fakty Tiq. Wiesz co robił Kościół by osiągnąć swoje cele? By rozprzestrzenić wiarę i wpływy?

Nie podoba mi się, że ktoś mną steruje, że od kogoś jestem zależny. Twoje słowa przypominają mi taki jeden film, bodajże "Matrix" się nazywał. Tam też "coś" takiego wszystkich więziło i dawało im możliwość wyboru swojej wirtualnej ścieżki życia w ramach substytutu wolności.
Jak większość zjawisk na świecie, tak i wiara działa jako miecz obosieczny. Reagowałeś na moje słowa, które były próbą pogodzenia wody z ogniem, faktu z wiarą. Jeden wykorzysta to dla osiągnięcia wewnętrznego spokoju - drugi użyje dla politycznych celów bądź ataku na określoną doktrynę... Słowa bronią ale słowa też ranią. Zależnie, kto tych słów używa.

Czy wobec tego słowo ponosi winę? (W znaczeniu: słowo objawione, słowo Boga). Czy też odbiorca tego słowa?
Ostatnio zmieniony 01 sty 1970, 01:00 przez Tiquill, łącznie zmieniany 2 razy.


Zawsze jest ryzyko, że wyczerpałeś już limit dobrych dni i czeka cię już tylko samo zło...
Obrazek
ODPOWIEDZ