zielAK pisze:ogólnie jako dalekowschodni
Czy po prostu azjatycki (z pochodzenia). Gatunek zupełnie mi obcy.
zielAK pisze:Tiquill pisze:"Alfa", "Vahanara", "Podziemny front", "Funky Koval", "Szninkiel", "Awantura" czy "AQQ"...
OMG o__O" Pierwszy raz chyba widzę te tytuły na oczy. Może gdzieś kiedyś się przewinęły
A więc trochę przybliżę:
"Alfa" - nieregularny magazyn komiksowy i po części popularnonaukowy, na początku rewelacyjny, potem osłabł. 7 lub 8 numerów. Takie "Wojna światów" i "Wehikuł czasu" wywarły na mnie, małolacie, takie wrażenie, że dotąd porównuję je z każdą postacią tych tytułów. Koniec lat '70 do połowy '80.
"
Relax" - tytuł legenda! Magazyn komiksowy, co się zowie, ewenement na tamte czasy. Lecz... zszedł pod koniec na dziecinadę. Około 40 numerów. Tam w odcinkach pojawiła się m.in. "
Vahanara" (sensacja z domieszką tajemnicy i fantastyki), "Najdłuższa podróż" (zaraził mnie na lata manią dinozaurów!) czy "Thorgal", gdzie pierwszą część jego przygód tak właśnie Polacy mogli po raz pierwszy poznać). Lata '70 - '80.
"
Podziemny front" - seria komiksowych zeszytów o walce AK, alternatywa dla Klossa, aż dziw, że komuna dopuściła coś o AK! Lata '70.
"
Funky Koval" - trzyczęściowy miodzio. Pojawił się jako komiksy drukowane w odcinkach w "Fantastyce" i potem w "Nowej Fantastyce". Lata '80, trzecia część w latach '90. Wyszedł także jako samodzielne 3 zeszyty z serii "Komiks Fantastyka". Komiks ściśle związany z "Fantastyką", zarówno przez autorów jak i klimat.
"
Szninkiel" - legendarny pojedyńczy tom rysowany niekolorowaną kreską, wydany pod koniec lat '80. Jego posiadanie było (a może i jest) miarą prestiżu rasowego komiksiarza.
"
Awantura" - jedno z pism lat 90-tych, które jako jedyne dłużej "pożyło", drukując w odcinkach komiksy, przywoływało najlepszą tradycję Relax'ów.
"
AQQ" - inne pismo lat 90-ych, stawiające na komiks alternatywny i niepopularny wśród "mas", swoista elita. Nie wiem jak długo był wydawany. A może nadal jest?
A obecnie co czytam? Cóż, niemal 100% wspomnianych tytułów mam w oryginalnych pierwszych wydaniach, w niewielkiej części odziedziczone po bracie, większość zdobyta samodzielnie po sklepach, giełdach, bazarach, imprezach... Teraz leżą, zalegając dziesiątkami kilogramów moje półki. Nie zaglądam, nie czytam. Na bieżąco jestem tylko dla Thorgala, inne to sporadyczne zdobycze. Rasowy komiksiarz byłem.
