Dzienis pisze:Reszta to przestarzała grafomania, na czele z przeklętym Panem Tadeuszem. Tylko historia, szlachta, naparzanki mieczami ("Roland walił krzepko i arcybiskup walił krzepko" XD), jakieś hrabia co gnój rozgrabia, problemy panienek ściśniętych w gorsetach albo kolesiów we frakach i kretyńskich kapelusikach. W dupie mam romantyzm, pedała Słowackiego, dziada Litwina Mickiewicza, bezdomnego menela Norwida czy zboczeńca Fredrę. Wyjebane w jakichś Judymów niedopchniętych od pachoła Żeromskiego albo jakieś Lalki Sralki Prusa co nawet nazwisko miał fałszywe. Jeszcze jak byłem mały to Trylogię Sienkiewicza szanowałem, ale teraz uważam że to grafomania.
Fajny tekst.
Ale się nie zgodzę.
seebeek17 pisze:jeśli o same lektury chodzi, 3/4 z nich jest po prostu zje*ane! Przestarzałe, napisane kilkaset lat temu stare książki, które mają może z 5% wspólnego do naszych czasów. Zastanawiam się dlaczego nie przestaną zanudzać ludzi w szkole i nie dadzą jakichś sensowniejszych lektur?? Osobiście jakoś nie widzę większego sensu w lekturach, które opisują jak tam tysiąc lat temu gdzieśtam, jakaś laska chciała być niedostępna dla jednego, a przy okazji zdradzała męża z którymś jeszcze innym i się kur*iła. Czy to jest morał, który każdy powinien znać? Nie sądzę. Pora na odejście od przestarzałych książek i zastąpienie ich czymś nowym, bardziej współczesnym.
Obaj macie rację i nie macie racji.
Nie ma nic interesującego w przygodach pana w meloniku i pani ściśniętej gorsetem i z metrem ulepionej za pomocą mąki fryzury na głowie. To po prostu źle wygląda, niedzisiejszo. Taka moda na parędziesiąt lat. A potem znów inaczej, jakieś saczki na przyrodzeniu, dupiaste gacie, czubiaste buty... Co innego czasy antyczne itp, Quo Vadis moim zdaniem się broni. W końcu są nowe hity kinowe o zmaganiach herosów Olimpu, "This is Sparta!" to kanon już na wieczność, że o mielonych stale opowieściach biblijnych wspomnę tylko. Takie rzeczy są w masowej kulturze i uniwersum przygód Ursusa i Ligii nie odstaje od nich. Ale przecież i ten nieszczęsny melonik - też można podać przykłady z popkultury, że podam Rewolwer i melonik choćby, czy masa westernów. A nawet ten Don Kichot czy Zemsta. Przecież to całe bogactwo człowieka na przestrzeni dziejów! Wygląd, świat i światopogląd.
To wszystko odrzuca tylko w pierwszym kontakcie. Ale jak coś jest dobrze napisane i niesie uniwersalne treści - wciągnie. I czegoś nauczy. Książka uczy wielu pozytywnych cech. Cierpliwości, systematyczności, uporu, rozwija empatię, uczy nowych słów, rozbudza ciekawość, pobudza inteligencję. Pochłania i daje dużo. Nie zapominajcie czym książka jest przede wszystkim: emocją. To nie jest lorem ipsum, to pisał ktoś, kto na kartach swej książki dzieli się swymi emocjami. Chce coś przekazać. Owszem, dobór lektur może budzić sprzeciw, po co nam rozterki adresowane ku pokrzepieniu Polaków, gdy nie mieli swego kraju. Ale czy musi? Poza tym pokrzepieniem jest przebogaty świat. A że napisany archaicznym, czy nawet wierszowanym tekstem? Konwencja. Albo idziesz na tą konwencję z jej autorem i ze szkolnym nauczycielem, który ci ją narzucił, bo tak narzuca program - albo nie idziesz. Zawsze jest internet, film, muza, gry, podwórko. Po prostu się nie wyciszysz. Nie odlecisz na białej karcie książki, bo wolisz odlatywać na białej kresce. Ale weź kiedy w bibliotece starą książkę, taką co najmniej z lat 70ych, a już 60ych to już! Powąchaj jej kartki. Wiesz ilu ludzi kichnęło od tego zapachu? Kichnij i ty. Na zdrowie!