Strona 1 z 1
Niespodzianka czy błąd w grze?
: 20 cze 2011, 18:28
autor: Cziko
Przed chwilą grałam w poziom Stacja Metra (w ED) i zastanowiła mnie pewna rzecz. W łazience jest napis: 'Nikt nie wyszedł stąd żywy' ('No one gets out of here alive'). Chciałam sprawdzić czemu, a po wejściu wyświetlał się błąd w grze i wyłączała się. Spróbowałam jeszcze raz - ten sam błąd. Normalnie wyświetla się on, gdy komputer nie wytrzymuje rzezi i musi wyłączyć grę. Jednak w tym przypadku rzeczywiście - nikt jeszcze z tamtego miejsca nie wyszedł. Myślicie, że to było zamierzone w grze, czy to po prostu przypadek?
: 20 cze 2011, 18:34
autor: adana4
błąd , gdzieś na stronie jest fix patch , poprawiający ten błąd
: 20 cze 2011, 19:34
autor: Arax205
Według mnie nie, autorzy nie umieszczali by celowo błędy tylko po prostu gra by się zamykała. Ja przeszedłem ED dwa razy i ani razu nie wyświetlił mi się ten błąd, a ten napis ma cie przestraszyć i dodać klimatu. Jestem pewien że błąd to coś z twoją wersją ED.
: 21 cze 2011, 08:35
autor: BLOOD M@DNESS
Arax205 błąd powinien być w każdym ED chyba że masz albo patcha albo ED:R
chociaż możliwe że jeśli masz postal x to tam też jest bląd poprawiony
EDIT: ja też miałem ten błąd
: 21 cze 2011, 09:45
autor: Silver Dragon
Tu jest patch jakby co
: 23 cze 2011, 19:01
autor: Arax205
Tak rzeczywiście korzystam z Postal X, a tam poza teksturami z A Very Postal Christmas wszystko działa poprawnie. A taki błąd typu przeciążani systemu gry nie może być celowy. Autor dał by w to miejsce coś typu niespodzianka, albo coś w tym stylu.
: 24 cze 2011, 17:22
autor: Cziko
Arax205 pisze:coś typu niespodzianka, albo coś w tym stylu
Tak, to bardzo dobry przykład. Gratuluję pomysłowości
Arax napisał jeszcze, że takie teksty jak ten w w/w miejscu maja straszyć i dodawać klimatu - jakoś nie widzę w nich nic straszącego. W środku (bo na kodach z lataniem zobaczyłam) był zombiaczek i jego kumpel (martwy na kibelku). Patrząc na całość gry, nie sądzę, żeby twórcy chcieli nas tym szczególnie wystraszyć.
Jak dla mnie najbardziej klimatycznymi miejscami były: szpital psychiatryczny i mapka Harbor. Zwłaszcza ten zabójczy śmiech słyszalny zwłaszcza na stołówce. Wprawiał w dziwny, trudny do nazwania nastrój. Może trochę nie na temat piszę, ale już zaczęłam. Natomiast najgłupszą mapą był kościół, zwłaszcza koniec (i to stado kobiet... przypomniała mi się pewna reklama) i mało straszny końcowy boss. Zapewne kojarzycie, nie będę spojlerować.