Szukam gier PCtowych o naprawde dojrzałej fabule
: 07 gru 2014, 20:41
Uwaga, będzie to dosyć długi post. Powodem tego jest jednak to, że chcę się postarać jak najbardziej sprecyzować czego poszukuję, zwyczajnie po to, by uniknąć przekopywania się przez tytuły, które nie mają nic wspólnego z moimi aktualnymi "potrzebami". Jeśli chcesz pomóc, przeczytaj proszę całość.
---------------------
Ostatnio z czystych nudów obejrzałem sobie cały playthrough z Silent Hill 2, jako iż i tak bym w tą grę nigdy nie zagrał, ponieważ boję się gier-horrorów (głównie grania; patrzenie jak ktoś gra nie ma na mnie żadnego wpływu). Gdy koleś, który w to grał doszedł do końca, zacząłem żałować, że w to nie zagrałem, gdyż fabuła tej gry wgniotła mnie w fotel. Była niezwykle dojrzała, głęboka, zmuszająca do myślenia i nie raz poruszająca tematy zahaczające o filozofię. Wszystko to uzupełniała świetnym mrocznym klimatem i cholernie dobrze zrobionymi postaciami pobocznymi, z których każda miała dobrze wykształconą osobowość, przeszłość, motywy oraz swój własny, osobisty powód bycia w Silent Hill. Losy samego Jamesa Sunderlanda, które zaczęły się dziwnie, ale z grubsza dosyć niewinnie, by powoli w toku gry przemieniać się w symboliczną podróż przez jego psychikę, wspomnienia i osobisty czyściec, by odkupić swoje grzechy były jednak tym, co wywołało we mnie największy podziw. Szukam więc gry, dzięki której mógłbym odtworzyć odczucia mi towarzyszące poznawaniu fabuły SH2 - gry o zbliżonym stopniu dojrzałości, zaangażowania i głębi fabuły, a także ukazania postaci (ich osobowości, motywów i moralności w głównej mierze), a także nie bojącej się łamać tabu, czy podejmować tematy, o których normalnie się nie mówi, lecz dopasowanej do mojego gustu pod względem rozgrywki. Oto moje kryteria:
1) Dojrzała, mroczna i zmuszająca do przemyśleń fabuła. Najlepiej, żeby była nieliniowa, czy to w postaci jedynie różnych zakończeń, czy w postaci kilku ścieżek fabularnych.
2) (Jeśli fabuła jest nieliniowa) Widoczne konsekwencje moich decyzji. Chciałbym widzieć, jak moje decyzje wpływają na fabułę, lecz również chcę być świadomy tego co zrobiłem. Przytoczę tu przykład Silent Hilla właśnie jako coś czego nie chcę. W grach z tej serii możliwe było dojście do różnych zakończeń na podstawie zachowania gracza w grze, jednak warunki były tak poukrywane przed samym grającym, że czasami zakrawały o absurd - czasami tak nic nieznaczące zachowania jak przypadkowe potrącenie postaci w czasie biegu, wejście do konkretnego pokoju więcej niż raz, czy zainicjowanie dialogu w złym miejscu mogło zablokować niektóre zakończenia kompletnie i bezpowrotnie.
3) Zero, lub jak najmniej zagadek. Nie jestem dobry w przygodówkach i nie potrafię rozwiązywać bardziej skomplikowanych zagadek, więc chciałbym grę, w której jest ich jak najmniej, by zwyczajnie się nie zablokować i tym samym pozbawić się na jakiś czas poznawania fabuły. Jeśli jednak nie jest możliwym znalezienie takiej gry, to chcę by chociaż te zagadki były w miarę łatwe, z tego samego powodu.
4) Żadnych horrorów. Zwyczajnie się takich gier boję i nie lubię grać w coś, co może potencjalnie sprawić że zejdę na zawał. Nie mam nic przeciwko przemocy, gore, "szokującym" momentom, mrocznemu klimatowi, czy jakimś pojedynczym sekcjom "horrorowym". Nie chcę jednak gry, która chce mnie nastraszyć.
Napiszę teraz w co już grałem, dzieląc to na kilka kategorii.
Podobały mi się:
1) The Walking Dead
Powód: Mimo tematyki (apokalipsa zombie) była to tak naprawdę opowieść o zwyczajnych ludziach próbujących przeżyć i utrzymać resztki normalności w świecie z grubsza skazanym na zagładę. Podobało mi się również podejście do kreacji postaci - każda miała własną osobowość, charakter, zalety i wady. Żadna również nie była stereotypowa.
2) GTA IV
Powód: Była to pierwsza poważniejsza część GTA, która zamiast decydować się na filmowe podejście i wątek o realizacji "Amerykańskiego Snu", pokazała bohaterów jako zwyczajnych ludzi, którzy ze względu na trudną przeszłość zmuszeni byli do emigracji i wkroczenia do przestępczego półświatka.
3) Wiedźmin
Powód: Fabuła zamiast o typowym dla RPG ratowaniu świata przed złem, traktowała o poszukiwaniu własnej osobowości. Do tego dochodziły wątki polityczno-ekonomiczne i romantyczne.
4) Kane and Lynch: Dead Men
Podobał mi się tam motyw próby ucieczki od przeszłości i motywacja głównego bohatera - rodzina, której życie wisiało na włosku.
Nie podobały mi się:
1) Max Payne
Powód: Bullet time jako element konieczny. Im dalej w grę, tym ciężej się go używało, bo źle wymierzony skok równał się mniejszej ilości zabitych, co najczęściej równało się ze śmiercią głównego bohatera.
2) Planescape Torment
Powód: Nie przepadam za starymi RPG - są dla mnie niesamowicie męczące. Do tego, moim skromnym zdaniem, Planescape Torment nie nadaje się na RPGa, nawet mimo swego pochodzenia. Bardziej bym tą grę widział jako przygodówkę.
3) Spec Ops: The Line
Powód: Fabuła i gameplay były ze sobą potwornie nie powiązane. Fabuła była opowiadana tylko i wyłącznie cutscenkami, natomiast sam gameplay to po prostu młócka jak w Call of Duty. Z grubsza więc byłem zmuszony do grania w nudną strzelankę, by dojść do kolejnej cutscenki opowiadającej mi skrawek fabuły. Odechciało mi się po 2-3 godzinach.
4) Bioshock
Powód: Bronie w tej grze są bezużyteczne, chyba że są użyte jako zapalnik dla łatwopalnego obiektu, podczas gdy przeciwnicy są potwornie silni (zwłaszcza Big Daddies). Grając w to byłem zmuszony to korzystania ze środowiska do ich zabijania, a gdy zabrakło w danym miejscu obiektów do podpalenia, zamrożenia lub naelektryzowania, to z reguły 5 sekund później musiałem patrzeć na loading screen i próbować od nowa.
5) Vampire The Masquerade: Bloodlines
Powód: Toporna i niskobudżetowa. Trzeba naprawdę mocno przymknąć oko na wady tej gry by czerpać z niej jakąkolwiek przyjemność. Aż ciężko uwierzyć, że chodzi na Source (silniku Half Life'a 2).
6) The Wolf Among Us
Powód: Nudna fabuła, w której twoje decyzje nie mają żadnego znaczenia (bo fabuła i tak się potoczy dokładnie tak jak twórcy sobie tego życzą), a postaci poboczne stanowią jedynie tło dla wyczynów kompletnie jednowymiarowego i bezosobowościowego Bigby'ego Wolfa. Wiem, że to postaci z bajek, ale Telltale mógł się jednak trochę bardziej postarać.
7) The Cat Lady
Powód: W teorii jest to dojrzała opowieść z elementami horroru o kobiecie przechodzącej przez depresję i będącej po samobójstwie. W praktyce jest to przygodówka w stylu Lucas Artsu, o kompletnie niedorzecznej fabule, przepełniona czarnym humorem z elementami horroru wrzuconymi na siłę.
Mam nadzieję, że po tak wyczerpującym opisie będziecie mi w stanie pomóc. Z góry dziękuję.
---------------------
Ostatnio z czystych nudów obejrzałem sobie cały playthrough z Silent Hill 2, jako iż i tak bym w tą grę nigdy nie zagrał, ponieważ boję się gier-horrorów (głównie grania; patrzenie jak ktoś gra nie ma na mnie żadnego wpływu). Gdy koleś, który w to grał doszedł do końca, zacząłem żałować, że w to nie zagrałem, gdyż fabuła tej gry wgniotła mnie w fotel. Była niezwykle dojrzała, głęboka, zmuszająca do myślenia i nie raz poruszająca tematy zahaczające o filozofię. Wszystko to uzupełniała świetnym mrocznym klimatem i cholernie dobrze zrobionymi postaciami pobocznymi, z których każda miała dobrze wykształconą osobowość, przeszłość, motywy oraz swój własny, osobisty powód bycia w Silent Hill. Losy samego Jamesa Sunderlanda, które zaczęły się dziwnie, ale z grubsza dosyć niewinnie, by powoli w toku gry przemieniać się w symboliczną podróż przez jego psychikę, wspomnienia i osobisty czyściec, by odkupić swoje grzechy były jednak tym, co wywołało we mnie największy podziw. Szukam więc gry, dzięki której mógłbym odtworzyć odczucia mi towarzyszące poznawaniu fabuły SH2 - gry o zbliżonym stopniu dojrzałości, zaangażowania i głębi fabuły, a także ukazania postaci (ich osobowości, motywów i moralności w głównej mierze), a także nie bojącej się łamać tabu, czy podejmować tematy, o których normalnie się nie mówi, lecz dopasowanej do mojego gustu pod względem rozgrywki. Oto moje kryteria:
1) Dojrzała, mroczna i zmuszająca do przemyśleń fabuła. Najlepiej, żeby była nieliniowa, czy to w postaci jedynie różnych zakończeń, czy w postaci kilku ścieżek fabularnych.
2) (Jeśli fabuła jest nieliniowa) Widoczne konsekwencje moich decyzji. Chciałbym widzieć, jak moje decyzje wpływają na fabułę, lecz również chcę być świadomy tego co zrobiłem. Przytoczę tu przykład Silent Hilla właśnie jako coś czego nie chcę. W grach z tej serii możliwe było dojście do różnych zakończeń na podstawie zachowania gracza w grze, jednak warunki były tak poukrywane przed samym grającym, że czasami zakrawały o absurd - czasami tak nic nieznaczące zachowania jak przypadkowe potrącenie postaci w czasie biegu, wejście do konkretnego pokoju więcej niż raz, czy zainicjowanie dialogu w złym miejscu mogło zablokować niektóre zakończenia kompletnie i bezpowrotnie.
3) Zero, lub jak najmniej zagadek. Nie jestem dobry w przygodówkach i nie potrafię rozwiązywać bardziej skomplikowanych zagadek, więc chciałbym grę, w której jest ich jak najmniej, by zwyczajnie się nie zablokować i tym samym pozbawić się na jakiś czas poznawania fabuły. Jeśli jednak nie jest możliwym znalezienie takiej gry, to chcę by chociaż te zagadki były w miarę łatwe, z tego samego powodu.
4) Żadnych horrorów. Zwyczajnie się takich gier boję i nie lubię grać w coś, co może potencjalnie sprawić że zejdę na zawał. Nie mam nic przeciwko przemocy, gore, "szokującym" momentom, mrocznemu klimatowi, czy jakimś pojedynczym sekcjom "horrorowym". Nie chcę jednak gry, która chce mnie nastraszyć.
Napiszę teraz w co już grałem, dzieląc to na kilka kategorii.
Podobały mi się:
1) The Walking Dead
Powód: Mimo tematyki (apokalipsa zombie) była to tak naprawdę opowieść o zwyczajnych ludziach próbujących przeżyć i utrzymać resztki normalności w świecie z grubsza skazanym na zagładę. Podobało mi się również podejście do kreacji postaci - każda miała własną osobowość, charakter, zalety i wady. Żadna również nie była stereotypowa.
2) GTA IV
Powód: Była to pierwsza poważniejsza część GTA, która zamiast decydować się na filmowe podejście i wątek o realizacji "Amerykańskiego Snu", pokazała bohaterów jako zwyczajnych ludzi, którzy ze względu na trudną przeszłość zmuszeni byli do emigracji i wkroczenia do przestępczego półświatka.
3) Wiedźmin
Powód: Fabuła zamiast o typowym dla RPG ratowaniu świata przed złem, traktowała o poszukiwaniu własnej osobowości. Do tego dochodziły wątki polityczno-ekonomiczne i romantyczne.
4) Kane and Lynch: Dead Men
Podobał mi się tam motyw próby ucieczki od przeszłości i motywacja głównego bohatera - rodzina, której życie wisiało na włosku.
Nie podobały mi się:
1) Max Payne
Powód: Bullet time jako element konieczny. Im dalej w grę, tym ciężej się go używało, bo źle wymierzony skok równał się mniejszej ilości zabitych, co najczęściej równało się ze śmiercią głównego bohatera.
2) Planescape Torment
Powód: Nie przepadam za starymi RPG - są dla mnie niesamowicie męczące. Do tego, moim skromnym zdaniem, Planescape Torment nie nadaje się na RPGa, nawet mimo swego pochodzenia. Bardziej bym tą grę widział jako przygodówkę.
3) Spec Ops: The Line
Powód: Fabuła i gameplay były ze sobą potwornie nie powiązane. Fabuła była opowiadana tylko i wyłącznie cutscenkami, natomiast sam gameplay to po prostu młócka jak w Call of Duty. Z grubsza więc byłem zmuszony do grania w nudną strzelankę, by dojść do kolejnej cutscenki opowiadającej mi skrawek fabuły. Odechciało mi się po 2-3 godzinach.
4) Bioshock
Powód: Bronie w tej grze są bezużyteczne, chyba że są użyte jako zapalnik dla łatwopalnego obiektu, podczas gdy przeciwnicy są potwornie silni (zwłaszcza Big Daddies). Grając w to byłem zmuszony to korzystania ze środowiska do ich zabijania, a gdy zabrakło w danym miejscu obiektów do podpalenia, zamrożenia lub naelektryzowania, to z reguły 5 sekund później musiałem patrzeć na loading screen i próbować od nowa.
5) Vampire The Masquerade: Bloodlines
Powód: Toporna i niskobudżetowa. Trzeba naprawdę mocno przymknąć oko na wady tej gry by czerpać z niej jakąkolwiek przyjemność. Aż ciężko uwierzyć, że chodzi na Source (silniku Half Life'a 2).
6) The Wolf Among Us
Powód: Nudna fabuła, w której twoje decyzje nie mają żadnego znaczenia (bo fabuła i tak się potoczy dokładnie tak jak twórcy sobie tego życzą), a postaci poboczne stanowią jedynie tło dla wyczynów kompletnie jednowymiarowego i bezosobowościowego Bigby'ego Wolfa. Wiem, że to postaci z bajek, ale Telltale mógł się jednak trochę bardziej postarać.
7) The Cat Lady
Powód: W teorii jest to dojrzała opowieść z elementami horroru o kobiecie przechodzącej przez depresję i będącej po samobójstwie. W praktyce jest to przygodówka w stylu Lucas Artsu, o kompletnie niedorzecznej fabule, przepełniona czarnym humorem z elementami horroru wrzuconymi na siłę.
Mam nadzieję, że po tak wyczerpującym opisie będziecie mi w stanie pomóc. Z góry dziękuję.