Mimo wszystko jestem dobrej myśli, bo trzeba być dobrej myśli. Już nie wrócimy do tego co było, ale na gruzach obecnej cywilizacji Zachodu powstanie, nowa cywilizacja, która podniesie nas z ruiny. Na gruzach cywilizacji Rzymskiej wyrosła cywilizacja Chrześcijańska, która zdominowała na długie lata niemal cały świat. Kiedyś do takich przekształceń trzeba było długich wieków, alem dziś wszystko dzieje się o wiele szybciej, być może już najbliższe dekady przyniosą wiatr zmian. Myślę, że impulsem do powrotu do korzeni będzie jakieś wielkie wydarzenie. Być może będzie to rozpad Unii Europejskiej, bankructwo USA, jakiś konflikt zbrojny, a może coś całkiem innego. Jedno jest pewne, nasza cywilizacja w takim stanie jak teraz długo nie pociągnie.
Na zakończenie zacytuję Janusza Korwin-Mikke, bo to też w okolicach tego tematu.
Kiedy rozpoczął się przeklęty XX wiek? Wiadomo, że Piękny Wiek XIX rozpoczął się z chwilą gdy Kongres Wiedeński w 1815 ustanowił – po szaleństwach rewolucji francuskiej i zniszczeniach dokonanych przez Napoleona I – porządek w Europie. Europa była wtedy jedynym liczącym się kontynentem – Kodeks Napoleona był wzorem dla prawodawców na całym świecie, literatura francuska, polityka angielska, muzyka włoska, galanteria hiszpańska i armia pruska były powszechnie kopiowane – od Japonii po Argentynę. Co do Afryki panowała słuszna zasada: „Co Murzyn ma białego? - Słuchać!”. Przez cały XIX wiek my Europejczycy byliśmy Panami Świata.
Dlatego, że Europa nie była zjednoczona. Dlatego, że konkurowaliśmy między sobą – i wskutek tego byliśmy rzeczywiście najlepsi.
Skończyło się to w 1914 roku. Od 1918 rozpoczął się Wiek XX - Wiek Przeklęty. Zaczęli rządzić socjaliści i inne polityczne idee – bliższe Turkom niż Europejczykom. Cały XX wiek – to jeden wielki proces niszczenia europejskiej kultury. Bolszewicy i maoiści głosili to zupełnie jawnie – a taki Leon Blum, Róża Luksemburżanka głosili i praktykowali stopniowe zaprzeczanie wszelkim dotychczasowym elementom kultury europejskiej – od wiary chrześcijańskiej i zasady ochrony własności prywatnej – po podważanie pojęcia małżeństwa, rodziny i świętości życia ludzkiego. Cały XX wiek to powolne, ale systematyczne i konsekwentne podważenie tego, co zapewniło nam, Europejczykom, prymat na świecie.
Dziś Europy już nie ma. Jesteśmy mało ważnym przylądkiem potężnej Azji, zależymy od (też zarażonej rodzinną chorobą – ale jeszcze potężnej) Ameryki. Jeszcze tylko w Afryce Murzyni z rozpędu czasem potraktują nas jak ongiś Polacy bogatą ciotkę-idiotkę z Hameryki. Idee mają konsekwencje – i to są konsekwencje idei wpajanych nam przez 100 lat – a zapisanych obecnie formalnie w opasłych „traktatach”, „kartach” i „konwencjach” anty-europejskich.
Kiedy skończy się XX wiek? Chyba niedługo – z bankructwem najgorszego i najbardziej zbrodniczego wynalazku Czerwonych: powszechnych i przymusowych ubezpieczeń społecznych. Jest to zamordowanie nie pięciu czy pięćdziesięciu milionów ludzi – tylko zabicie w miliardach ludzi: Człowieka. Przerobienie miliardów ludzi, pragnących żyć, kochać, ryzykować – w Przezornych Zawsze Ubezpieczonych. W bydło pragnące tylko pełnego żłobu.
Przesadzam? Może istotnie: krowy nie oglądają telewizji.