Hmm, jeśli o mnie chodzi, to uważam, że faktycznie, Europa nigdy nie ugięła się przed nikim militarnie (w całości), ale polityką tolerancji, systemem socjalnym i przyjmowaniem hord ze wschodu i południa to zniszczenie wewnętrzne. Imigranci są nam potrzebni jedynie z racji ujemnego przyrostu naturalnego, ALE! można to załatwiać w inny sposób.
Zdelegalizować takie organizacje, jak Amnesty International, które zawodowo zajmują się wpuszczaniem do Europy imigrantów, nawet takich, jak somalijscy piraci. Przekonać Europejczyków do rozmnażania się (becikowe, to nie to, a przynajmniej nie w kwocie, która skończy się po miesiącu, ale np dłuższe urlopy macierzyńskie, dopłaty do książek szkolnych itp. [jest to inwestycja państwa w ludzi, którzy nie będą robić rewolucji kulturowo-mentalnej, bo będą chowani w tradycji, która ma mnogo lat i jest u nas akceptowana].
Państwa wieloetniczne/wielokulturowe się nie sprawdzają, jeśli nie były budowane tak od początku (USA, Kanada, IRP funkcjonują/funkcjonowały świetnie)
Ja nic nie mam do imigrantów, ale w znośniej ilości, natomiast, jeśli 1/4 rodzonych dzieci to muzułmanie (Francja), przy czym połowa więźniów w tym kraju to muzułmanie, to coś tu kurde nie gra.
Fakt, że do Europarlamentu dostały się ostatnio partie nacjonalistyczne z Holandii i GB (obok Francji najbardziej zalane imigrantami kraje) to w moim odczuciu znak, że Europa zaczyna myśleć.
Nie dajmy się wyniszczyć demograficznie! Większość imigrantów, to po prostu pijawki, które ssą socjale i szarogęszą się na nieswojej ziemi, nie umieją się, ani zachować, ani przystosować, mają wiecznie pretensje i roszczenia, jeśli zwróci im się uwagę, to oskarżają o rasizm/nietolerancję. Durnota
Jak na razie podstawą do walki z tym złem powinna być akcja uświadamiająca, bo niestety (tak zawsze było) większość ludzi nie myśli zbyt samodzielnie i ciężko im dojść do pewnych wniosków zanim zanurzą się w szambie po kolana (a la otyłość amerykanów, zanim wielkie brzuszyska pozakrywały im fujarki nie uświadamiano ich o tym, że lepiej być szczupłym)
Upadek naszej cywilizacji?
Moderatorzy: Moderatorzy, Admini
Każda cywilizacja ma swój kres.Na miejsce jednej wstępuje następna.
Świat idzie ku przepaści popatrzmy na młodzież co robi jak się zachowuję.Starsi ludzie głupieją , młodzi też z każdym rokiem coraz gorzej.Czas na zmiany są one nieuniknione lecz w tym przypadku nie mają sensu.....
Tak właśnie jest, ale nie oznacza to, że mam rozwinąć czerwony dywan tym, którzy przyjechali poniszczyć moją cywilizację, bo taka jest kolej rzeczy. Chcę po prostu bronić własnego domu.korter pisze:Każda cywilizacja ma swój kres.Na miejsce jednej wstępuje następna.
Kariko kogo masz na myśli ?
Świat idzie ku przepaści popatrzmy na młodzież co robi jak się zachowuję.Starsi ludzie głupieją , młodzi też z każdym rokiem coraz gorzej.Czas na zmiany są one nieuniknione lecz w tym przypadku nie mają sensu.....
Piszesz o zastępowaniu cywilizacji, więc chodzi ci o podboje jednej przez drugą (np. starożytny Rzym, Grecja, czy Bizancjum). Akurat nikogo konkretnego nie miałem na myśli, po prostu uznałem, że godzisz się z tym, że ktoś się zjawi i podepcze twój dom, bo akurat on, w zgodzie z naturą przyjedzie i zastąpi twoją cywilizację swoją, Co prawda uważam, że imigracja na zachodzie dewastuje kulturę Europejską, ale twierdzę, że to głównie my sami się powolutku składamy przez błędy w polityce UE i niż demograficzny.korter pisze:Kariko kogo masz na myśli ?
Ostatnio zmieniony 04 kwie 2010, 21:17 przez Kariko, łącznie zmieniany 1 raz.
Kariko możę nie koniecznie miałem na myśli podboje.Lecz jedna rzecz jest pewna my nie mamy na to wpływu.
Świat idzie ku przepaści popatrzmy na młodzież co robi jak się zachowuję.Starsi ludzie głupieją , młodzi też z każdym rokiem coraz gorzej.Czas na zmiany są one nieuniknione lecz w tym przypadku nie mają sensu.....
własnie jestem w czasie lektury ksiązki pt. Cieplarnia napisanej przez Briana Aldissa...akurat tam ukazana jest Ziemia za jakieś 2 miliardy lat...w zasadzie to, co z Ziemi zostało...a został ogromny figowiec, który rozrósł się na obszarze kontynentu i nie ma wstępu tylko na tereny mocno głębokiej wody...oprócz tego, że owady rozrosły się do ogromnych rozmiarów, to zwierzęta (jesli przetrwały) to zmutowały się z roślinami...za to cżłowiek skarlał do wielkości kota...
co prawda treść książki jest tylko literacką fikcją, osadzoną w czasach, których z pewnością nie dożyjemy, ale pokazuje obraz tego, że to nie cywilizacje wyniszczyły się nawzajem, lecz natura po cichu wygryzła człowieka z miejsca, które w jego mniemaniu mu się należy, bo zasiada na nim od wieków...
poza tym wczoraj obejrzałem sobie "Pojutrze"..co prawda to typowa amerykańska produkcja, gdzie wszystko dzieje się nagle, lecz też skłania do myślenia...
co prawda treść książki jest tylko literacką fikcją, osadzoną w czasach, których z pewnością nie dożyjemy, ale pokazuje obraz tego, że to nie cywilizacje wyniszczyły się nawzajem, lecz natura po cichu wygryzła człowieka z miejsca, które w jego mniemaniu mu się należy, bo zasiada na nim od wieków...
poza tym wczoraj obejrzałem sobie "Pojutrze"..co prawda to typowa amerykańska produkcja, gdzie wszystko dzieje się nagle, lecz też skłania do myślenia...
Planet Earth is great to visit, but You wouldn't wanna live there...