Jestem w bazie gdze wystrzeliwują rakiety.
Nie wiem jak otworzyć dzwi na górze(tam gdze trzech szwabów siedzi przy kompresorze)
Niech ktoś pomoże
Return To Castle Wolfenstein
Moderatorzy: Moderatorzy, Admini
Odkopuję temat
Człowieku tam nie ma drzwi, rozwal kompresor a z Niemców zostanie budyń. Gdzie ty szukałeś drzwi, po prawej masz drabinę na górę Tylko się nie pytaj gdzie jest przycisk do zatrzymania rakiety... A jak ją zatrzymasz to powinny pęknąć takie duże drzwi. (jeżeli to miejsce o którym myślę)
Sorry że to temat sprzed 4 lat, ale jak widzę człowieka który mając drabinę szuka drzwi to muszę, muszę! coś napisać.
Człowieku tam nie ma drzwi, rozwal kompresor a z Niemców zostanie budyń. Gdzie ty szukałeś drzwi, po prawej masz drabinę na górę Tylko się nie pytaj gdzie jest przycisk do zatrzymania rakiety... A jak ją zatrzymasz to powinny pęknąć takie duże drzwi. (jeżeli to miejsce o którym myślę)
Sorry że to temat sprzed 4 lat, ale jak widzę człowieka który mając drabinę szuka drzwi to muszę, muszę! coś napisać.
- Tiquill
- V.I.P.
- Posty: 14479
- Rejestracja: 25 sty 2007, 02:00
- Lokalizacja: z naprzeciwka
- Postawił piwo: 1 raz
- Otrzymał piwo: 1 raz
- Kontakt:
Skoro ten temat jest w dziele Inne Gry, to może tak ładny opis tej zacnej gry, co? A nie tak szarpane o jakiejś drabinie.
Poproszę o szerszy opis gry, albo temat pójdzie na cmentarz, tam gdzie kończą nieudane dzieci waszych twórczych myśli.
Poproszę o szerszy opis gry, albo temat pójdzie na cmentarz, tam gdzie kończą nieudane dzieci waszych twórczych myśli.
Zawsze jest ryzyko, że wyczerpałeś już limit dobrych dni i czeka cię już tylko samo zło...
Jest to kontynuacja gry Wolfenstein 3D. Została wydana w 2001 roku. Jest II Wojna Swiatowa i agent Blazkowicz po ucieczce z zamku Wolfenstein wraca do niego do niego żeby zbadać to, że Niemcy korzystając z inżynierii genetycznej i tajemnic okultyzmu próbują przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Zostaje tam wysłany razem z drugim agentem który zostaje zabity. Gdy już ucieknie, jedzie kolejką do wsi. Potem ze wsi schodzi do katakumb gdzie napotyka się na zombie i podjedzonych Niemców. Do końca gry odwiedza m.in. zniszczone nieco miasto Kugelstadt, Stację w Norwegii, Laboratoria X, wykopaliska archeologiczne i zniszczoną część zamku Wolfenstein. Pod koniec gry musi pokonać wskrzeszonego Henryka I, kilka zombie i jakąś dziwną kobietę. Kontynuacją gry jest Wolfenstein: Enemy Terriotory w trybie multiplayer.Tiquill pisze: to może tak ładny opis tej zacnej gry, co
Przepraszam za powtórzenia ale nie wyszedł mi opis zbyt ładnie
Ostatnio zmieniony 06 lip 2011, 09:58 przez Cziko, łącznie zmieniany 1 raz.
To jest Marianna Blavatsky, niezła dupa była, a Heniu ją zepsuł
Gra mi się podobała do momentu kiedy okazało się że trafiam nie tylko na zombie, ale jeszcze cyborgi, w X-labs też się nawściekałem, jak mi brakowało granatów na lopery (ta zamknięta przestrzeń...). Moim ulubionym miejscem jest Paderborn i następny poziom, żadnych wybryków, pierwsze to po części skradanka, zwiedzanie chałupek, okradanie frajerów... No ile tam frajdy
Gra mi się podobała do momentu kiedy okazało się że trafiam nie tylko na zombie, ale jeszcze cyborgi, w X-labs też się nawściekałem, jak mi brakowało granatów na lopery (ta zamknięta przestrzeń...). Moim ulubionym miejscem jest Paderborn i następny poziom, żadnych wybryków, pierwsze to po części skradanka, zwiedzanie chałupek, okradanie frajerów... No ile tam frajdy
Cóż, jak dla mnie to te dziwne stworki najlepiej mi się zabijało gdy byłam nad nimi tzn. na piętrze wyżej, ale nie zawsze się tak dało. I fajnie się je załatwiało Venom Mini-Gunem czy chyba tak się to nazywało... Granaty wolałam trzymać na Niemców A moim ulubionym miejscem były katakumby, chociaż nie było łatwo, bo je zaczynałam (kiepski save...) z 12 hp, nie licząc spadania... Ale najgorzej było pod koniec, gdy ten ognisty zombie mnie atakował, rozwaliłam go dynamitem. A ogólnie to w katakumbach świetne były na 1. levelu zombie jedzące Niemca, i te odgłosy, jak wyciskanie niezbyt soczystej cytrynyeddie pisze:w X-labs też się nawściekałem, jak mi brakowało granatów na lopery (ta zamknięta przestrzeń...).