No i dobra, w końcu przeszedłem Paradise Lost, oto moje wrażenia:
Fabuła zakręcona jak zwykle w Postalu, wracamy do Paradise zmienionego po wybuchu bomby atomowej. Mamy 4 strefy pogodowe, dość ciekawy pomysł i nieźle wykonany.
Misje - są lepsze i gorsze, ale im dalej w grze tym jest lepiej. Najlepsza zabawa jest wg mnie w czwartek.
Codziennie inne osoby zlecają nam zadania - i to jakie osoby!
Jest to na pewno zabawna sprawa.
Grafika nieco poprawiona, wprowadzono trochę nowych elementów, widać np. ślady na śniegu, jest opad radioaktywny, ludzie są bardzie "ożywieni" niż w P23 - palą papierosy, trzymają parasolki, czasem nawet oddają mocz! Są bystki siedzące i nawet... kupę robiące.
Strefy pogodowe wykonane dobrze i dość równomiernie rozłożone. Fajnie zrobione przejścia między mapami, widać klimat postapokaliptyczny wyraźnie.
Masa easter eggów która sprawia, że mniej nas denerwuje fakt powrotu na stare śmieci w Paradise. Można porównywać stare miejscówki po wybuchu, niestety moim zdaniem zmian jest trochę mało, duża część miasta wygląda niemal identycznie.
Jest też jednak sporo świetnych nowych lokacji.
Kilka misji jest rewelacyjnych, zwłaszcza wszystkie czwartkowe. Poznajemy też multum starych znajomych z dwójeczki.
Poprawiony dźwięk, słychać np. skrzypienie stóp na śniegu, w ogóle chodzenie po różnych podłożach ma przypisany odpowiedni odgłos, co jest na plus.
Mnóśtwo nowych broni, dużo oczywiście zerżniętych z ED, ale dobre i to. To też duży plus.
Kilka nowych opcji, np. kop w jaja. Są w końcu automaty z bronią i pick-upami, brakowało tego w dwójce.
Gra jest w miarę stabilna, wywaliło mi kilka razy z GPF, ale i tak jest o wiele stabilniejsza od AWP. Ogólnie nie było pod tym względem źle.
Zakończenie trochę przekombinowane, ale ogólnie historia, choć bardzo szalona i porąbana (jak to Postal) trzyma się w miarę kupy. Niemniej sama końcówka napawa optymizmem.
Ogólnie o ile trochę się zawiodłem początkiem, to potem grało się coraz lepiej i mogę powiedzieć, że miło spędziłem czas przy kontynuacji kultowej dla mnie produkcji.
Panowie z RWS postarali się, ale na przyszłość niech już odpuszczą sobie Paradise. Naprawdę.
Co do angielskiej wersji - większość tekstów zrozumiałem (choć mistrzem anglika nie jestem), dubbing zrobiony dobrze, Rick Hunter wypadł świetnie (choć i tak wolę Grębskiego
). Ale i tak szkoda, że nie ma polskiej wersji.
Grafika - 5/10
Dźwięk i muzyka - 8/10
Grywalność - 7/10
Oceniam ogółem grę na 7/10.
Dobrze się grało, ale prędko do PL nie wrócę.
Czekam teraz na kolejne kontynuacje. Mam nadzieję, że się ich doczekamy.
PS: Ciekawe czy ktoś by się podjął speedruna PL?
Mi gra zajęła ponad 10 godzin, ale sporo mordowałem (ponad 2.000 trupów).