...To zachowajcie spokój i wytrwałość. Wrócę. Zawsze.
Takie życie, że nawet po 2 tygodnie bez internetu i komputera. Nawet bez smartfona, gdzie mógłbym sieć przejrzeć. Bo wizja utraty danych na nim - nie ma ceny. Zostaję tylko z małym telefonem, który mieści się w kieszonce, z której nie wyleci i który cenny nie jest. Dlatego jak jakaś pilna potrzeba, to kontakt ze mną tylko przez SMS, względnie rozmowę telefoniczną. Namiary do mnie ma trzech ludzi z forum - i to wystarczy.
A czemu to piszę? Sądziłem że do moich nieobecności już się przyzwyczailiście, zdarzają się co określony czas, więc nie zapowiadam ich. Lecz ostatnio spostrzegłem zaniepokojenie i dziwne reakcje. Uznałem więc, że trzeba publicznie Wam to wyjaśnić:
Nie ma powodu do obaw.
Lepiej nie będzie, póki co. Tak się układa w życiu.
Gorzej też nie będzie. I tym optymistycznym akcentem - kończę.