Z uwagi na dynamicznie rozwijającą się sytuację na Krymie, z głównym udziałem Rosji, chciałbym poruszyć temat który od zawsze mnie fascynował. Mowa tu o ewentualnej Wojnie Światowej. Nie twierdzę, że z aktualnego konfliktu na półwyspie Krymskim coś takiego wyniknie, ale chciałbym podyskutować na ten temat, bo mimo wszystko kiedyś może się to stać.
A więc zaczynając od najważniejszej kwestii. Czy taka wojna jest możliwa w aktualnych czasach? Nie mówię tu o latach 14-20, zastanawia mnie to czy ludzkość może się posunąć to tak karygodnego czynu jak Wielka Wojna. Zważając na ogólnie rzecz biorąc napięte stosunki na linii Rosja - NATO, moim zdaniem jest to możliwe. Już nawet nie ten Putin, który jest wg mnie już dyktatorem, ale np. jego następca który się okaże jeszcze większym świrem i będzie bardziej zdeterminowany do kroków które mogą zniszczyć cywilizację. I co wtedy? Czy NATO odpowie na zbrojne zaczepki Rosjanów czy innego narodu który na takowe się zdecyduję? Czy USA będzie na tyle zdeterminowane aby odpowiedzieć ząb za ząb? Sam nie wiem czy to było by dobre posunięcie i nie wywołało jeszcze większej katastrofy. A więc podstawowe pytanie - czy takie coś się wydarzy w najbliższym stuleciu?
Druga sprawa to sam przebieg wojny. Osobiście jestem pod wrażeniem potężnych arsenałów które są w posiadaniu światowych mocarstw. Nie chodzi mi o piechotę, pojazdy czy samoloty a o bomby atomowe, chemiczne itd. Moim zdaniem, III WŚ to nie będzie równa walka piechoty czy czegoś w stylu wojen które do tej pory przebiegały. Bombardowanie głowicami atomowymi większych miast spowoduje całkowitą zagładę, nie tylko dla danego kraju, ale dla całego świata. Zachęcam poczytać na temat "zimy nuklearnej" czyli tego co może się stać po wybuchu 100 głowic w krótkich odstępach czasu, przy czym ta setka głowic to zaledwie 0,03 % całych zasobów bomb atomowych na świecie. W skrócie - wystarczy tylko namiastka tego co posiadają wielkie mocarstwa, wystarczy konflikt lokalny (nuklearny) a cały Świat dotknie wielka klęska głodowa i nie tylko. W wyniku III WŚ, zapewne na ziemie spadłoby przynajmniej ze sto razy więcej głowic co oznacza koniec ludzkiej cywilizacji. Tych których nie zmiotła fala uderzeniowa dobije promieniowanie. Idąc logicznym tokiem myślenia ziemia będzie na tyle skażona, że nie będzie zdatna do życia, przynajmniej dla ludzi. Może jakieś inne inteligentne organizmy się wykształcą a zarazem przystosują do życia na skażonej Ziemii? Dla ludzi jednak, moim skromnym zdaniem taka wojna, z użyciem głowic atomowych to samobójstwo, wyrok śmierci dla 6 miliardów ludzi. Wiemy co się działo w Hiroshimie - teraz gdy mocarstwa do dyspozycji mają znacznie więcej bomb, różnych rodzajów, będzie to miało opłakane skutki. Skażona ziemia, woda, Świat w którym nie da się żyć... Czy do tego dążymy?
Oczywiście to tylko moje domysły, nie koniecznie takie coś się wydarzy, nie koniecznie zakończy się to wszystko taką katastrofą, ale przypuszczenia można snuć, więc zapraszam do dyskusji.
Ewentualna III WŚ
Moderatorzy: Moderatorzy, Admini
- Tiquill
- V.I.P.
- Posty: 14479
- Rejestracja: 25 sty 2007, 02:00
- Lokalizacja: z naprzeciwka
- Postawił piwo: 1 raz
- Otrzymał piwo: 1 raz
- Kontakt:
Z wyczekiwaniem śledzę rozwój wydarzeń na Ukrainie i Krymie i o groźbie wojny światowej miałem chęć napomknąć w temacie o Ukrainie, ale że tu piszesz o globalnym konflikcie szerzej - tu będzie lepsze miejsce o tym podyskutować. Tak więc, zostawiając samą Ukrainę i bieżące dni.
Nie sądzę, aby którekolwiek mocarstwo chciało globalnego konfliktu. W dzisiejszym świecie każdemu lepiej jest handlować niż wojować. Takie czasy, że wymachiwanie bronią pozostało do jednostek mniej ogarniętych (terroryści i małe kraje terrorystyczne). Nawet taki Iran czy Turcja, cokolwiek się różnego i zbieżnego w nich dzieje i będzie działo - nie zechcą konfliktu zbrojnego. Wszyscy tkwią opleceni siecią gospodarczych powiązań i to bardziej rozbraja i studzi wojownicze zapędy niż najbardziej pokojowe pakty i układy. Ropę ktoś musi sprzedawać i ktoś musi kupować.
Owszem, można ropę sprzedawać na wojnę. Ale zysk z tego mniejszy a kurs waluty - niestabilny. Można też sprzedawać broń. Lecz w takim procederze bardziej opłacają się konflikty lokalne niż globalne. Rosja Stanom czy Chinom broni nie sprzeda, bo - ci mają własną. Chyba że w kraju nad Wołgą pojawi się głupek większy od Putina, to - wszystko może się zdarzyć. Albo północni potomkowie państwa Korio przywalą z bani. To są dwa najbardziej niepewne kraje obecnie.
Czy NATO jest obecnie organizacją zdolną do zdecydowanych działań? Wątpię. Paraliż decyzyjny dotyka każdą wielką organizację świata zachodniego, także ONZ i Unię Europejską. Trzy ciepłe kluchy nam się robią. A w przebudzeniu się tychże... może pomóc obecny zapęd Putnia. W całym tym chorym jego działaniu to może być jedyny pozytyw.
Nie używałbym natomiast terminu III Wojna Światowa w odniesieniu do konfliktu nuklearnego. Bo to będzie za krótki czas, by miało to przebieg wydarzeń i działań wojennych. Konflikt nuklearny to nie wojna, ale zagłada. Światowa.
Nie sądzę, aby którekolwiek mocarstwo chciało globalnego konfliktu. W dzisiejszym świecie każdemu lepiej jest handlować niż wojować. Takie czasy, że wymachiwanie bronią pozostało do jednostek mniej ogarniętych (terroryści i małe kraje terrorystyczne). Nawet taki Iran czy Turcja, cokolwiek się różnego i zbieżnego w nich dzieje i będzie działo - nie zechcą konfliktu zbrojnego. Wszyscy tkwią opleceni siecią gospodarczych powiązań i to bardziej rozbraja i studzi wojownicze zapędy niż najbardziej pokojowe pakty i układy. Ropę ktoś musi sprzedawać i ktoś musi kupować.
Owszem, można ropę sprzedawać na wojnę. Ale zysk z tego mniejszy a kurs waluty - niestabilny. Można też sprzedawać broń. Lecz w takim procederze bardziej opłacają się konflikty lokalne niż globalne. Rosja Stanom czy Chinom broni nie sprzeda, bo - ci mają własną. Chyba że w kraju nad Wołgą pojawi się głupek większy od Putina, to - wszystko może się zdarzyć. Albo północni potomkowie państwa Korio przywalą z bani. To są dwa najbardziej niepewne kraje obecnie.
Czy NATO jest obecnie organizacją zdolną do zdecydowanych działań? Wątpię. Paraliż decyzyjny dotyka każdą wielką organizację świata zachodniego, także ONZ i Unię Europejską. Trzy ciepłe kluchy nam się robią. A w przebudzeniu się tychże... może pomóc obecny zapęd Putnia. W całym tym chorym jego działaniu to może być jedyny pozytyw.
Nie używałbym natomiast terminu III Wojna Światowa w odniesieniu do konfliktu nuklearnego. Bo to będzie za krótki czas, by miało to przebieg wydarzeń i działań wojennych. Konflikt nuklearny to nie wojna, ale zagłada. Światowa.
Ostatnio zmieniony 01 sty 1970, 01:00 przez Tiquill, łącznie zmieniany 1 raz.
Zawsze jest ryzyko, że wyczerpałeś już limit dobrych dni i czeka cię już tylko samo zło...
Racja. W dzisiejszych czasach rządzi bardziej pieniądz niż siła (choć jedno w jakimś stopniu zależy od drugiego).Tiquill pisze:Nie sądzę, aby którekolwiek mocarstwo chciało globalnego konfliktu
Ano właśnie możliwość tego, że na "tronach" wymienionych wyżej państw zasiądzie jakiś kompletny świr i obłąkaniec jest. Szczególnie, że nasz kochany skośnooki Kim jest obłąkany. Już nie mówię o tym, że z takiego kraju jak Korea może się wywiązać globalny konflikt, ale nawet z lokalnego, jak wyżej napisałem mogą być potężne żniwa.Tiquill pisze:Chyba że w kraju nad Wołgą pojawi się głupek większy od Putina, to - wszystko może się zdarzyć. Albo północni potomkowie państwa Korio przywalą z bani. To są dwa najbardziej niepewne kraje obecnie.
Zależy z której strony na to patrzeć, bo przecież odpowiedź zbrojna którejś z tych organizacji może wywołać coś nie przewidywalnego, w tym globalny konflikt zbrojny. A z drugiej strony nie można stać bezczynnie i się tylko przyglądać.Tiquill pisze:Czy NATO jest obecnie organizacją zdolną do zdecydowanych działań? Wątpię. Paraliż decyzyjny dotyka każdą wielką organizację świata zachodniego, także ONZ i Unię Europejską. Trzy ciepłe kluchy nam się robią. A w przebudzeniu się tychże... może pomóc obecny zapęd Putnia. W całym tym chorym jego działaniu to może być jedyny pozytyw.
Tak jak wspomniałem, ta wojna by była zagładą dla ludzkości i masz rację twierdząc, że powinienem to tak nazywać, ale powszechne jest nazywanie tego "wojną".Tiquill pisze:Nie używałbym natomiast terminu III Wojna Światowa w odniesieniu do konfliktu nuklearnego. Bo to będzie za krótki czas, by miało to przebieg wydarzeń i działań wojennych. Konflikt nuklearny to nie wojna, ale zagłada. Światowa.
Sorki, nie chciało mi się czytać tematu..
Ode mnie taka notka..
https://wpolityce.pl/dzienniki/blog-stan ... yc-go-dzis
Ode mnie taka notka..
https://wpolityce.pl/dzienniki/blog-stan ... yc-go-dzis
Takie info, nie potwierdzone bo i źródło jest dosyć nie teges
https://www.fakt.pl/rosja-wycelowala-rak ... 139,1.html
https://www.fakt.pl/rosja-wycelowala-rak ... 139,1.html
Ostatnio zmieniony 11 mar 2014, 21:43 przez Mozal, łącznie zmieniany 1 raz.
- Szalona Krowa
- Miłośnik broni
- Posty: 119
- Rejestracja: 22 lip 2014, 22:48
- Lokalizacja: Z łąk Paradise
Putin jest szalony ale nie głupi. A jak będzie wojna to uciekam do Katowic i skaczę jak magik ł: