Czasem psa też ścigają i biją pałą lub do niego strzelają. Z kotem to się nie spotkałem. Jeśli zaś chodzi o sposób, który podałeś - bardziej wygląda mi na buga niż na zamierzoną przez autorów rzecz. Oczywiście, nadal jest to trickiem, ale nie jest tak jak w przypadku psów, gdzie, jak pisałem wyżej, kompan, który nas obroni również jest atakowany.Piroziom pisze:Gliny goniące koty jako przestępców
Z płonącą biblioteką to było wiele razy. Można też użyć pagórków znajdujących się na południowy-wschód od biblioteki. Potem wskakujemy na dach i wbijamy do środka. Bibiloteka jest oczywiście nadal w stanie sprzed podpalenia.