Tiquill pisze:Autobahn. Dawno temu kupiłem sobie ją ochoczo, acz nieświadomie, jako stuff do nowo zakupionego kompa. W jakimś supermarkecie. Jestem wybredny i rzadko co kupuję, ale tamtą bezmyślność zakupu i samą grę pamiętam do dziś. Teoretycznie to wyścigi autostradą. Fajne, nie? Tylko że jedno zderzenie i zaczynasz grę od nowa, nie ma zmiłuj. Rozumiem, rozwalam auto, trzeba zacząć od nowa, zjeżdżam z trasy, to wracam do ostatniego checkpointu. Tak działają gry. A tego topornego w sterowaniu produktu myśli, bodaj, niemieckiej, grą nie nazwę.
Potwierdzam. Gorszej szmiry to chyba w historii gier komputerowych nie było (No chyba poza symulatorem latania muchy >> Tytułu jednak nie pamiętam, ale jak sobie przypomnę to zaprezentuję)
Do wyboru tylko dwa auta, wiecznie ten sam niezmienny krajobraz >> dolinka, tunel, dolinka, tunel, itd. nie wspominając o systemie jazdy. Mówiąc krótko DNO!
___
SIN Episode 1
Pierwszy a zarazem jedyny mój Steamowy zakup. Jak tylko się pojawiło zaraz zostało zakupione. Chęć ujrzenia ciągu dalszego historii przedstawionej w SIN była silniejsza nawet od niechęci do Steama. Zawód był jednak jeszcze potężniejszy. Rozgrywka nie dość że była na bardzo średnim poziomie to jeszcze była do bólu liniowa. Jeszcze się nawet nie rozkręciłem, a już się skończyło.
Nie polecam tej gry nikomu