Tiquill pisze:Czytam te posty z tej strony dopiero teraz i widzę, że dostało się kazikowi za jego jednostronne stanowisko. Nie chcę bronić jego ani mu podobnych, tylko zasygnalizować, że podoba mi się, że ktoś potrafi tak pewnie i roztropnie stać na swym stanowisku, skrajnym stanowisku.
Śmiem twierdzić, że gdyby był w takiej sytuacji : żona zaszła w ciążę, ale okazuje się że jeśli zachowa ją umrze i ona i dziecko - zmieniłby zdanie w 5 sekund.
Fakt,sama chwalę ludzi którzy potrafią trzymać się swoich poglądów, nie rzadko kontrowersyjnych, mimo wszystko - ale czy nie wydaje Ci się, że czasami właśnie to uparte trzymanie na swoim jest po prostu głupie ?
Swoje zdanie na ten temat wypowiedziałam i będę trzymać się dalej jednego : facet nigdy nie będzie w takiej sytuacji jak kobieta w ciąży.
Nigdy nie zrozumiecie co to znaczy czuć ruchy dziecka, nie zrozumiecie jak to jest kochać tą małą "fasolkę" od momentu kiedy zobaczyliście dwie kreski na teście.
I wreszcie, nie zrozumiecie jak może czuć się ucieszona matka, kiedy jej szczęście nagle umiera. Bo wie, że jeśli urodzi dziecko nie będzie mogła mu pomóc. Wie, że umrze po kilku godzinach, tygodniach męczarni, albo przeżyje - ale nigdy nie będzie umiało chodzić, biegać i nigdy nie powie tego wyczekiwanego przez każdą matkę słowa : mama. Za każdym razem kiedy spojrzy na to ,umówmy się, "warzywko" będzie miała w głowie jedną myśl - on/ona cierpi, może powinnam była nie rodzić...
W kolejnym przypadku kobieta , starała się o nią z mężem, ale okazało się że jest bezpłodny. Zdecydowali się na adopcję, w końcu tyle dzieci nie ma domu.
I wraca któregoś dnia z pracy, wieczorem. W ciemnej uliczce napada na nią jakiś tępy brudas którego kręci cierpienie. Gwałci ją. Do tego mocno bije. Kobieta zgłasza to na policję, ale kolesia oczywiście nie namierzyli. Po kilku tygodniach okazuje się, że jest w ciąży. I ma dwa wyjścia. Z czego jedno, to gorsze, zawsze potępiała.
Ale teraz, kiedy ma urodzić dziecko zbrodniarza, a nie mężczyzny którego kocha decyduje się na ten krok. Bo chce mieć dziecko, nawet adoptowane, ale z kimś kogo kocha. Nie chce do końca życia przypominać sobie najgorszych chwil swego życia patrząc na to dziecko. Nie chce kłamać dziecka - mówiąc mu że zostało stworzone z miłości mamusi i tatusia, a nie z krzywdy mamy którą zrobił jej zły pan. Woli powiedzieć dziecku że jest adoptowane. Że wzięli je pod swoje skrzydła, bo zasługuje na miłość i rodzinne ciepło.
Wam w życiu to do głowy by nie przyszło, bo nie byliście w takiej sytuacji.
Lepiej jest aby dziecko nigdy się nie urodziło, niż po narodzinach zostało pobite, zakatowane na śmierć :
https://media.wp.pl/kat,1022943,wid,1486 ... caid=1f0c0
bądź dobrze nam znany z TV przykład Madzi z Sosnowca..
i wiele innych...
Nie mogę znieść potępienia aborcji w w.w. przypadkach.
Zastanówcie się dwa razy zanim coś powiecie lub napiszecie.
Bo to jest chore. Jak staniecie kiedyś w podobnej sytuacji,
bądź jakimś cudem urodzicie dziecko - pogadamy.