
Przechodząc do tematu:
Postal 2 to bez wątpienia gra niezwykła, gdyż nie w każdej produkcji mamy możliwość beztroskiego opróżniania pęcherza na ulicy czy też znęcania się nad biednym przechodniem tak długo, aż nie będzie już nic do urwania/spalenia. Gra od początku rozpoczęcia rozgrywki kusi klimatem i ja dałem się wciągnąć. Chociaż fabuła ma bliżej do serii The Sims niż Punishera, to szybko okazuje się, iż pozory mylą. Warto tutaj zwrócić uwagę na dość dużą swobodę, którą ma gracz podczas przedzierania się przez pięć kolejnych dni tygodnia - od dokonywania zakupów w spożywczaku do polowania na talibów. Do dyspozycji twórcy oddali nam bardzo urozmaicony arsenał, poczynając od tak niewinnego narzędzia jak łopata, kończąc zaś na zakażonym łbie krowy z Anglii czy klasycznej wyrzutni rakiet. Prawdziwy arsenał zagłady można jednak docenić dopiero po kilku godzinach gry. W grze zastosowano wiele nowatorskich pomysłów, które inni producenci starają się omijać szerokim łukiem. Jedną z nich jest możliwość noszenia ze sobą kilku(nastu) futrzaków zwanych kotami w celu wykorzystania ich jako poręczne tłumiki do broni kalibru M4. Drugą choćby to, co robi nasz bohater po naciśnięciu magicznego klawisza 'R'.
No właśnie, wypadałoby zająć się główną postacią Postala, bynajmniej nie przypakowanym twardzielem, którego jedynym celem jest zabijanie znacznego procenta populacji w bliżej nieokreślonym celu. Koleś - bo tak protagoniście na imię - mieszka w przyczepie kempingowej, ma żonę i psa Champa. Co najważniejsze, stara się żyć normalnie - przynajmniej do czasu, gdy nie przeszkodzimy mu my, siadając za klawiaturą. Znamienne - grę można podobno przejść bez ani jednego zabójstwa na koncie. Czymże jest jednak Postal bez podpalania uprzednio obficie oblanych benzyną przechodniów, rzucania granatów na ulicę i odrąbywaniu łopatą tej części ciała, w której u niektórych znajduje się mózg?
Akcja gry toczy się w standardowym, sennym amerykańskim miasteczku wśród skał Arizony, zamieszkanym jednak przez straszne i zwariowane indywidua, które nie pozwalają nam czuć się tutaj bezpiecznie. Trzeba jednak przyznać, że do zwiedzenia mamy całkiem pokaźny i w miarę miły kawałek terenu, łącznie z podmiejskimi domkami, willami, cmentarzem, fabrykami i galerią handlową. I każdy wie, że witający nas w Paradise napis "Uwaga na psycholi" jest tylko niewinnym żartem...
Grafika w Postalu nie wprawia w zachwyt, ale niedocenieniem jej byłoby stwierdzeniem, ze męczy oczy. Muzyka również nie może być uznana za szczególnie złą, choć czasami sprawia wrażenie zbyt bezpłciowej.
I tak wyłania się obraz Postala 2: gry miodnej, bo kontrowersyjnej. W końcu kto by nie chciał obsikać w wirtualnym świecie szefa studia, które tenże świat stworzyło.
