Niedawno znalazłem na YouTube wspaniały soundtrack z tej gry. Przeszukałem starusieńkie płyty i znalazłem. Znalazłem tą piękna grę!
Celem gry, bo gra nie ma jako tako fabuły, jest przechodzenie kolejnych plansz i zgniatanie bossów co kilka(naście) etapów. Brzmi infantylnie? Może i tak, ale wcale takie nie jest!
Wcielamy się w rolę szalonego królika, który skacze, strzela i przechodzi dobrze zaprojektowane plansze. Mimo iż grafika jest już bardzo stara, w dalszym ciągu może się podobać. Warto też zauważyć, że gra posiada wspaniały soundtrack, dzięki czemu za dźwięk stawiam cząstkową 10!
Grywalnośc: 9/10
Grafika: 4/10
Dźwięk: 10/10
Ocena Ogólna: 8/10
Screeny:
Jazz Jackrabbit 2
Moderatorzy: Moderatorzy, Admini
Whoaaa jak ja dawno w to nie grałem ! To są praktycznie lata świetlne ! Pamiętam jak sobie w to grałem godzinami gra świetna tylko muszę płytkę znaleźć i może znowu zagram.. Jak za dawnych dobrych czasów
"Musimy być niewolnikami praw abyśmy byli wolni" - Cyceron
Kiedy ? Lata świetlne temu kiedy gry były jeszcze robione po to żeby można było się w nie zagrywać godzinami a nie tylko dla zarobienia kasy...Strajker pisze:ehh kiedyś to były czasy (ale kiedy to było)
"Musimy być niewolnikami praw abyśmy byli wolni" - Cyceron
Epic do dzisiaj nie robi gier tylko dla kasy Dlaczego? Bo zarabiają na sprzedawaniu licencji na Unreal EnginePunisher pisze:Kiedy ? Lata świetlne temu kiedy gry były jeszcze robione po to żeby można było się w nie zagrywać godzinami a nie tylko dla zarobienia kasy...Strajker pisze:ehh kiedyś to były czasy (ale kiedy to było)
Nobody Expects The Spanish Inquisition!
- Loc
- Wytrenowany morderca
- Posty: 1996
- Rejestracja: 20 sie 2008, 14:31
- Lokalizacja: Outer-Outer Heaven
Hmm, nie wiem, jak można zmierzyc czas miarą odległości... no ale dobra.Punisher pisze: To są praktycznie lata świetlne
Ja pamiętam, jak w to grałem... było to pół mojego życia temu. Dosłownie. Pamiętam ten etap, że jak Jazz się nawdychał, ekhm, sam już nie pamiętam, czy to był papieros, czy może coś jeszcze... mocniejszego, to się chodziło w odwrotnych kierunkach. Heh, pamiętam te intro, w którym ten fioletowy królik (nie pamiętam już, jak się nazywa) zdmuchiwał dym z pistoletu... heh, rozpierducha na maksa.
Gdzieś jeszcze mam płytkę z tą grą, ale chyba mi już nie zadziała.
W każdym tam razie powiem tak - na jakiś czas wciągnie, ale nie ma co liczyc na to, że to będzie gra całego życia. Ot, pograsz z tydzień, znudzi Ci się, zapomnisz... ale to jest oldskulowa gierka, a ja takie lubię. Dlatego właśnie o tej grze pamiętam.