Kroniki kryminalne Nowego Watykanu

Więcej niż dotychczas. Bez kompromisów. Działa na emocje. Ale musisz myśleć, bardziej.

Moderatorzy: Moderatorzy, Admini

Awatar użytkownika
Pan Szatan
Modder
Modder
Posty: 6207
Rejestracja: 05 gru 2013, 13:16
Lokalizacja: Paradise
Postawił piwo: 5 razy
Otrzymał  piwo: 8 razy
Kontakt:

01 maja 2021, 21:41

Rest in Pepperoni, 3 tygodnie bez kontynuacji :v


I'm fucking insane in the brain. :axe:
Yossarian
Grabarz
Grabarz
Posty: 6423
Rejestracja: 06 sie 2008, 14:54
Postawił piwo: 6 razy
Otrzymał  piwo: 3 razy

01 maja 2021, 23:46

Jak go najdzie wena to napisze, spokojnie ;)


Awatar użytkownika
Dzienis
V.I.P.
V.I.P.
Posty: 12106
Rejestracja: 03 lut 2012, 18:53
Lokalizacja: Pojezierze Litewskie
Postawił piwo: 14 razy
Otrzymał  piwo: 6 razy
Kontakt:

02 maja 2021, 13:12

Kilka minut później...

Yossarian pędził nocą ulicami Nowego Watykanu do swej dziewczyny. Manewrował niczym jebany Kolin MakRej, przejeżdżał na czerwonym świetle, nie zwracał uwagi na klaksony wkurwionych kierowców. Nawet pierdolnął koguta na dach i włączył syrenę dla lepszego efektu. W końcu był ważnym psem, wykorzystującym radiowóz za publiczne pieniądze na prywatne cele, tak jak pan Papież przykazał. Już był całkiem niedaleko lotniska, gdy nagle w jednej z boczych dzielnic wyjechały dwa czarne BMW i zatarasowały mu drogę. Klnąc pod nosem, komisarz zahamował z piskiem opon.
Z samochodów wysiadły jakieś tajemnicze postaci. Miały ciemne okulary i bluzy z kapturem i trzymały coś w rękach. Po chwili podeszły i jedna z nich zapukała w okno. Lucyński je uchylił.
- Witam pana komisarzu, pan pozwoli z nami - odezwał się jeden z nich. Ciężko było określić jego wiek i wygląd.
- A wy to kurwa kto? Zabierajcie swoje graty, spieszy mi się! - odburknął wkurwiony Yossarian.
- Jesteśmy z policji, przekroczył pan dozwoloną prędkość...
- Spierdalaj, to ja jestem kurwa policja! Komisarz Lucyński z komendy Janopawłów Drugi, wypierdalać mi stąd, bo dostaniecie zjebę u przełożonych...
- Grzeczniej śmieciu, wysiad z auta, albo będziesz dead! - sapnął drugi z nich i wycelował shotguna prosto w twarz komisarza.
- Wiesz co ci grozi za morderstwo wysokiego rangą funkcjonariusza policji... - mruknął do niego Yoss, ale otworzył drzwi i wysiadł.
- Mam to w dupie. Bez ryzyka nie ma zabawy. Chodź Komar, zabieramy tego gnoja do bazy i Szef zdecyduje co dalej - powiedział ten z shotgunem.
- Racja Rycho. My swoje odbębniliśmy, odfajkowane - powiedział ten zwany Komarem i razem zapakowali Yossariana do pierwszego BMW, po czym wsiedli do drugiego i zapalili silnik.
Komisarz zszokowany siedział na tylnim siedzeniu dresiarskiego auta. Spojrzał do przodu. Z przerażeniem odkrył, ze zna jego kierowcę...
- Sykstus Zawer? Co ty tutaj robisz? - zapytal skołowany Lucyński.
- Pracuję - odparł beznamiętnie Zawer, po czym przekręcił kluczyk i ruszył.
- Ale ty jesteś dozorcą mojego bloku... Zaraz zaraz... To jakaś zasadzka? Czy może wkręcacie mnie? To jakiś dowcip? - motał się Yossarian.
- To jest zasadzka, która jednak nie jest dowcipem - oznajmił Zawer, po czym dodał - Cierpliwości. Jedziemy do bazy. Pańska partnerka również jest już w drodze do niej.
- Co? Zgarnęliście Monikę z lotniska? O co tu chodzi? Kim jesteś? Kim jesteście wy wszyscy? I co to kurwa za baza? - Yossariana ogarnęła wściekłość.
- Baza PSI - rzekł Zawer i uśmiechnął się pod nosem, po czym odwrócił się do komisarza nie przerywając jazdy, jedną ręką wyciągnął coś z kieszeni. Jego wzrok był przerażająco pusty.
- Co ty robisz... - zaczął Yossarian, ale nie dokończył, bo w tym momencie dostał mocną dawkę gazu usypiającego prosto w twarz,
- Czas na drzemkę, komisarzu. Miłych snów - powiedział kierowca do tracącego przytomność Lucyńskiego, po czym uśmiech zniknął mu z twarzy.

Jakiś czas później...

- Czy ty się w końcu zbudzisz, do ciężkiego chuja wacława? - powiedział ktoś do Yossa. Komisarz pomału odzyskiwał przytomność, ale nadal kręciło mu się we łbie jak po 4 piwach. Albo 14.
- Co się co się co się stao? - zapytał nieprzytomnie Yosse.
- Gówno żyda przejechało. Łazienka jest zamknięta. Daj śrubokręt. A tak serio to jesteś na miejscu - odparła mu jakaś postać. Yossowi wyostrzył się w końcu wzrok, skojarzył, że to ten który celował wcześniej do niego z broni. Chyba Rycho, czy jakoś tak.
- Ty jesteś Rycho - powiedział Yossarian.
- Brawo Yeti. A tak bajdełej to twój worek na spermę też już jest na miejscu. Przyprowadźcie ją - nakazał Rycho drugiemu ziomkowi.
- Się robi - odparł drugi, który był Komarem.
Yossarian rozejrzał się zaniepokojony. Siedział związany na krześle w jakimś obskurnym zimnym pomieszczeniu z białymi ścianami, oświetlonym tanimi jarzeniówkami. Nie było okien, za to było dwoje drzwi. Jedne cięzkie metalowe i zamknięte. Drugie zwykłe drewniane, z lekka otwarte. To własnie z pomieszczenia zza tych drzwi gostek zwany Komarem przysunął krzesło, na którym siedziała skrępowana i zakneblowana, szamocząca się Monika.
- Chyba za mało gazu jej dałeś Zawer, że się tak szamoce. A może ma po prostu chcicę. Chuj wie, z babami to nigdy nie wiadomo - zarechotał Rycho.
Zawer który siedział w drugim kącie na sfatygowanym krzesle delikatnie się uśmiechnął.
- Skurwysyny! - zabulgotał się Yossarian - Wypuśćcie ją!
- Ależ wypuścimy, wypuścimy. O ile oczywiście będziesz się nas słuchał - powiedział ktoś wchodząc z pomieszczenia, w którym wcześniej była Monika.
Yossarian spojrzał na człowieka, który najwyraźniej był przyczyną całego tego zamieszania. Osobnik ten był łysy, miał bródkę, okulary z ciemnymi szkłami i jakieś 16 podbródków. Wydał mu się dziwnie znajomy...
- Ja ciebie chyba skądś znam... - wybełkotał komisarz.
- Dziwne by było jakbyś mnie nie kojarzył. Jestem Jan Paweł Tiquill, przed laty byłem Głównym Nadinspektorem Policji.
- Jasna dupa. Przecież ty zaginąłeś bez wieści... - wymamrotał zszokowany Yossarian - Wszyscy podejrzewali nieudane myśli samobojcze... Przeszukiwano lasy, bunkry...
- No tego tutaj nie przeszukali za dobrze, hehe - zaśmiał się łagodnie Tiquill.
- Jesteśmy w bunkrze? - komisarz był coraz bardziej zaskoczony.
- Może tak. A może nie. To i tak nie ma dla ciebie najmniejszego znaczenia - oznajmił Tiquill, po czym usiadł - Musimy pogadać, komisarzu.
- Jak inspektor Radzik dowie się co się odpierdoliło to was... - nie dokończył Yoss, bo Tiq zbył go machnięciem ręki.
- Taa, Radzik. Inspektor co gładzi. Krowę po piździe - westchnął znużony Tiquill - W tej chwili inspektor nie jest w stanie ci pomóc. Zresztą potem też nie będzie mógł. Nawet nie wiesz w jakie gówno się wpakowałeś. A mogłeś sobie siedzieć w Ustroniu, być tam miejscowym inspektorem, ruchać sobie Monikę po ciemku...
- Nie rucham jej. Czekamy z seksem do ślubu - powiedział z duzą pewnością siebie Yossarian.
Rozległa się krótka cisza. Przerwał ją w końcu ryk śmiechu Tiquilla, Rycha, Komara i Zawera. Śmiali się dobre 5 minut, aż łzy im pociekły.
- A to dobre! - w końcu uspokoił się Tiquill - Chłopaki, wiecie co? Może faktycznie ma chcicę. Pozwolisz komisarzu, że cię wyręczę?
- Że kurwa co? - nie rozumiał Yoss.
Tiquill wstał, a mina mu szybko spoważniała. Podszedł do komisarza i chwycił go mocno dłonią za podbródek, po czym drugą ręką ściągnął powoli okulary. Jego małe oczy były zimne jak lód i pozbawione jakiegokolwiek współczucia.
- Będziesz patrzeć - rzekł niskim przeszywającym tonem Tiquill - Jak choćby na chwilę odwrócisz wzrok to zaszlachtuję was obu jak świnie. Powoli i boleśnie...
Yossarian w milczeniu przełknął ślinę. Tiquill poprawił okulary, po czym podszedł do Moniki i podniósł ją z krzesła, jakby była lekka niczym piórko. Następnie powalił ją na stół, podciągnął jej spódnicę i zerwał majtki. Zakneblowana Monika próbowala krzyczeć, ale brzmiało to jak bulgotanie.
- NIEEEEEE!!!! Nie rób jej tego!!!! SKURWYSYNIE ZOSTAW JĄ! - darł się i szamotał Yossarian, aż w końcu Rycho przyjebał mu plombę na ryj. Zapłakany Yossarian wypluł zęba i zalał się krwią.
- Zamknij mordę, albo was pozarzynam jak świnie! - warknął Tiquill i rozpiął rozporek - Hej chłopaki! Chodźcie tu, niech ktoś to nagrywa!

Po chwili do pomieszczenia weszli Dzienis Kurojebski i Pan Szatan. Yossarian nie mógł uwierzyć w to co widzi. To wszystko wyglądało jak jakiś koszmarny sen.
- No elo zjebie - przywitał się z Yossem ksiądz Dzienis. Ewidentnie był pijany. na mordzie miał kretyński uśmiech.
Równie kretyńsko uśmiechał się Pan Szatan Satanescu, ale nic nie powiedział, jedynie pokazał komisarzowi wyprostowany środkowy palec.
Tymczasem wydarzenia działy się szybko. Tiquill wyjął z gaci swojego 6 cm naganiacza i próbował go na flaku wcisnąc w szparę partnerki Yossa.
- Wyruchaj ją swoją pałą! - dopingował go Rycho.
- Wsadź jej aż po same kule! - dodał Komar.
- No dalej, co z tobą? - niecierpliwił się Dzienis, który jedną ręką nagrywał scenę telefonem, a drugą onanizował się pod sutanną.
- Kurwa, coś mi nie chce stanąć - zakłopotał się Tiquill - Za dużo ludzi patrzy. Wytniesz ten fragment w montażu potem - zwrócił się do Dzienisa - No, w końcu.
Potężny fajfus Tiquilla osiągnął w końcu zawrotne 7 cm dlugości oraz grubości i co najważniejsze stwardniał niczym stal. Tiquill zgrabnym ruchem wepchnął go w waginę jęczącej bynajmniej nie z rozkoszy dziewczyny komisarza Yossariana Lucyńskiego, po czym zaczął ją posuwać szybkimi ruchami. Nie trwało to długo.
- AAAAAAaaaaaa! - krzyknął Tiquill po kilkunastu sekundach gdy już się spuścił, po czym schował pałę i zapiął spodnie.
- ALE TO BYŁO DOBRE - potwierdził Komar.
- POTĘŻNY SEKS - dodał Rycho.
- Nikt tak fantastycznie nie rucha jak Szef - oznajmił z dumą Zawer.
- Co to kurwa jest montaż? - zapytał Dzienis. Jego sutanna była teraz zaplamiona z przodu.

Monika z szoku straciła przytomność.

Yossarian szlochał...

Kilkanaście minut później...

Yossarian siedział przy stole. Rozwiązano go, ale komisarz wyraźnie stracił zainteresowanie całym światem i życiem w ogóle. W międzyczasie Monikę zamknięto w drugim pomieszczeniu. Jan Paweł Tiquill siedział naprzeciwko komisarza i popijał herbatę. Herbata Yossariana pozostała nietknięta.
- Stało się to, co się stać musiało - odezwał się w końcu Tiquill - Gdybym tego nie zrobił to ludzie straciliby do mnie szacunek. Poza tym teraz wiesz, że jestem zdolny do wszystkiego, więc na pewno mnie posłuchasz.
- Mam w dupie to co chcesz mi przekazać. Pierdol się, kutasie - burknął Yoss, nie patrząc na Tiquilla.
- Och, sam nie wiesz co ty pierdolisz. Jeszcze nie poznałeś prawdziwego cierpienia. I kto wie, jak postąpisz słusznie to nadal go nie poznasz. A jeśli będziesz się opierał to zabiję najpierw Monikę, a potem ciebie. Powoli. I bardzo kurwa boleśnie.
Yossarian w końcu spojrzał na Tiquilla i splunął mu w twarz.
Tiquill powoli starł z mordy flegmę komisarza. Wciąż się uśmiechał.
- Komisarzu, wpierw muszę coś ci wyznać. Otóż Monika chyba nie była ci wierna... Nie ruchałem dziewicy. Była luźna niczym szeregi Wehrmachtu pod Stalingradem w 43'...
- Zamknij się! - wrzasnął Yossarian i szybkim ruchem rzucił się na Tiquilla. Mimo, że komisarz znał sztuki walki, to został powalony przez oponenta jednym błyskawicznym ciosem. Po chwili leżał na ziemi obezwładniony.
- Masz się zachowywać grzecznie, inaczej znowu cię zwiążemy. A Monice wsadzimy dildo perpetuum mobile, az ją zarucha na śmierć. Nie wiesz do czego jestem zdolny...
Yossarian znów zaczął szlochać. Po chwili jednak obaj usiedli znów na krzesłach.
- Teraz słuchaj mnie uważnie - zaczął Tiquill - bo nie będę się powtarzał. Jak już zapewne zauważyłeś, nie będzie żadnego przesłuchiwania Pana Szatana, zasadzek i innych gówien. Robisz to, co ja ci każę. Ksiądz Dzienis też jest z nami. Arcykurwabiskup kLoc również.
- Jak to możliwe? - zapytał zszokowany Yossarian.
- Dowiesz się wszystkiego w swoim czasie. Jeżeli chcesz nadal życ wygodnie jak dotąd i w dobrym zdrowiu oraz by Monice również nic się więcej juz złego nie stało to wykonasz wszytkie moje polecenia co do joty.

Zapadła chwila milczenia. Przerwał ją Yossarian.
- Co mam robić? - zapytał zrezygnowanym tonem.
Na parchatej mordzie Jana Pawła Tiquilla zagościł szelmowski uśmieszek.
- Otóż...


c.d.n. xD
Ostatnio zmieniony 02 maja 2021, 13:16 przez Dzienis, łącznie zmieniany 1 raz.


I regret nothing
Awatar użytkownika
Revter
Administrator
Administrator
Posty: 292
Rejestracja: 31 paź 2020, 20:24
Lokalizacja: Suchodolszczyzna
Postawił piwo: 3 razy
Otrzymał  piwo: 14 razy
Kontakt:

02 maja 2021, 14:23

Kurwa, ale to pojebane...

Nie no, spoko się czytało nawet.


„Nie wiem czy postąpiłem właściwie, pewnie nigdy się nie dowiem.
Ale udało mi się, i z tego chyba powinienem się cieszyć...”
Awatar użytkownika
Pan Szatan
Modder
Modder
Posty: 6207
Rejestracja: 05 gru 2013, 13:16
Lokalizacja: Paradise
Postawił piwo: 5 razy
Otrzymał  piwo: 8 razy
Kontakt:

02 maja 2021, 15:06

No, nareszcie. Niezły zwrot akcji, takiego odjaniepawlenia to się nie spodziewałem xD


I'm fucking insane in the brain. :axe:
Awatar użytkownika
Pan Szatan
Modder
Modder
Posty: 6207
Rejestracja: 05 gru 2013, 13:16
Lokalizacja: Paradise
Postawił piwo: 5 razy
Otrzymał  piwo: 8 razy
Kontakt:

01 maja 2022, 20:39

Jutro mija rok od ostatniego chaptera... Dzenis dziadu ja chcę wiedzieć co dalej!


I'm fucking insane in the brain. :axe:
ODPOWIEDZ