Dobra, dość tej bombaskiej gwary. Jestem świeżo po ukończeniu wersji demonstracyjnej spin-offa naszej jakże ukochanej serii Postal, czyli Brain Damaged.
Nigdy nie byłem dobry w pisaniu recenzji na temat jakiegokolwiek dzieła to postaram się zrozumiale opisać ważniejsze aspekty tejże produkcji. Zanim ktoś spyta to ukończyłem poziom na 68%, więc to będzie opinia szarego gracza.
Audio:
Zaczynam trochę od dupy strony i ja doskonale zdaję sobie z tego sprawę, ale to jeden z moich ulubionych aspektów w grach komputerowych. Więc pierwsze co chcę napisać to, że spoko, że Corey wrócił. Dobrze posłuchać jego kwestii, ale nie tylko ja zapewne spostrzegłem, że one naprawdę szybko zaczynają się powtarzać, bo Koleś komentuje prawie przy każdym zabójstwie. Jeżeli w pełnej wersji będzie więcej kwestii to będę kontent w tej materii.
Odgłosy bystków i wrogów są. Dobrze, że o nich nie zapomnieli... Nie no, wpasowują się w klimat, a to jak najbardziej na plus. To samo można powiedzieć o odgłosach interaktywnych części świata, np. sraczy czy szafek.
Co jeszcze... odgłosy broni! Mi pasują - czuć, że się strzela z normalnych pukawek, a nie atrap (co innego wygląd, ale o tym później.
Zostaje muzyka w tle. Nie wiem jak wy, ale od pewnego momentu naprawdę zaczęła mnie denerwować ta spokojna melodyjka. Metalowe wstawki jak najbardziej trafiają w mój gust, ale problem jest taki, że lecą one zbyt rzadko. Dobrze byłoby wypracować balans.
Fabuła:
Tak tylko wspomnę, bo jak na razie żadnej fabuły nie ma, ale czy w takiej grze jest to problem? Wątpię.
Grafika:
Od czego by tu zacząć... O, wiem! Tekstury. Biorąc pod uwagę, że to jest taki świat zaprojektowany na pikselowo (podobno retro jest w modzie) to ocenianie tego pod względem piękności mija się z celem. Co innego kolory, które nie są oczojebne i czytelność, która stoi na dobrym poziomie.
Teraz o projekcie poziomu. Chodzi mi tutaj o to jak to wygląda, jak to wszystko jest porozmieszczane, et cetera... Otóż widać, że twórcy chcieli zachować jakiś stopień różnorodności, by domy nie różniły się wyłącznie kolorem, to jednak powtarzalność wjeżdża w oczy jak Tomasz Hajto swoim Bentleyem wjechał w babę na pasach. Trochę to mnie zmęczyło, ale nie aż tak jak niektórzy z nas męczyli się przy czwartym Postalu. Jednakowoż to, jak to wszystko wygląda - domy, ogrodzenia, trawa, drzewa, krzewy, bramy, drzwi... to po prostu klei się ze sobą i ma to swój klimat.
Był projekt poziomu to teraz wizerunek żywych istot. Bystków były trzy rodzaje i każdy się dobrze prezentował jak na standardy tej gry, nic specjalnego. Tak naprawdę o wrogach można napisać coś podobnego.
Bronie... już wspomniałem, że bronie brzmią w porządku. Natomiast co do ich wyglądu to wspomnę, że wyglądają dziwnie, ale tak naprawdę mają być dziwne, biorąc pod uwagę zakręcające w powietrze ulice w tle. Jednak według mnie wyglądają jakby były klejone z kartonu (prócz łopaty, która jest kozacka). Nie wiem czy to przez stylistykę, ale... no dziwne są w chuj.
O rękach Kolesia nie ma co wspominać - są, dobrze wyglądają, rozleglejszego komentarza to nie wymaga.
Rozgrywka:
Czyli czas opowiedzieć o tym, czym ta gra stoi. Także mamy zmodyfikowaną łopatę (która jest zmechanizowana, bo to też piła) z umiejętnością odbijania pocisków i chwała twórcom za to, że jest to zbindowane, jak również za to, że nie trzeba jej trzymać, by tego skilla aktywować, bo inaczej byłoby to naprawdę upierdliwe. Pistolet z namierzaniem słabych punktów, spoko. Dwururka z przyciągającym do wrogów hakiem, świetne narzędzie. Rakietnica ze świętymi granatami (myślałem, że to będzie miało większy zasięg wybuchu, ale zadaje sporo obrażeń to nie mam o to wielkich pretensji). Butelka ostrego sosu do szczania "na gorąco" (samo szczanie też jest, ale oddawanie moczu do ust bystkom nie działa, między innymi z powodu absencji tejże części ciała). Fajki zdrowia wracają, wypas. Wślizgi... to już w ogóle fantastyczna sprawa, biorąc pod uwagę brak sprintu, jak również opcja łączenia ich ze skokami. Nie kojarzę, by jednak samo kucanie miało jakiekolwiek zastosowanie, skoro nawet nie można przechodzić w ten sposób przez otwarte okna
![:( :(](https://forum.postalsite.info/images/smilies/015.gif)
Dobra, a jak się gra? Krótko - świetnie. Jednak rozwijając wypowiedź - poruszanie się jest płynne (jak zresztą sama gra), bronie robią to co mają robić, czyli napierdalać; wrogowie lub też wachlarz ich możliwości, jak również ich ustawienie w różnych miejscach i sytuacjach sprawia, że gracz nie powinien się nudzić. No kurwa, co tu więcej pisać - gitara pod tym względem.
Tutaj umieszczę podsekcję z błędami, bo i takowe się znalazły, jednak nie występowały one często, każdy po raz czy dwa, a to się tyczy: zawieszaniu się postaci na krawężnikach, nieśmiertelni wrogowie (od takich wrogów nie da się odbijać pocisków) i odmowa posłuszeństwa przez hak od strzelby.
Konkludując wypowiedź:
Grało mi się w tą produkcję zacnie i jeżeli ktoś chce samemu przekonać się na własnej skórze o jakości tego dzieła to zapraszam do pobrania demka ze Steama (chociaż chyba jestem jednym z ostatnich z naszego grona, kto sprawdził Brain Damaged).
8/10