Elder Scrolls V: Skyrim

Rozmowy o innych grach wszelakiego rodzaju.

Moderatorzy: Moderatorzy, Admini

Awatar użytkownika
ninja666
Seryjny zabójca
Posty: 287
Rejestracja: 21 paź 2010, 19:10

22 lis 2011, 19:41

Z racji tego, że ta gra jest na topie i wszyscy się nią jarają, to też postanowiłem w nią zagrać. W Skyrim gram już jakieś 4 dni (łącznie w grze spędziłem ok. 20-30h) i zacząłem grać nordyckim wojownikiem/barbarzyńcą, jak w każdej części Elder Scrolls. Gdy zainstalowałem grę, z czystej ciekawości spowodowanej postami na pewnym forum odnośnie wydajności gry, postanowiłem ustawić grę na High. Gdy zacząłem grać, byłem zszokowany. Gra chodziła jak marzenie, bez ani jednej przycinki, pomimo faktu, że spełniam ledwie minimalne wymagania. Graficznie gra prezentuje się przepięknie. Pierwsze co mi się rzuciło w oczy to nordyckie klimaty (które uwielbiam na równi z fantasy) oraz ogólny mrok panujący w grze. W przeciwieństwie do cukierkowatego Obliviona, gdzie zarówno ludzie, jak i elfy wyglądali jak lalusie, w Skyrimie wszystkie rasy są mroczne, brudne i brzydkie. O dziwo ludzkie i elfie rasy wyglądają nawet lepiej (pod względem wykonania, nie grafiki) niż w Morrowindzie, co jest raczej trudne do osiągnięcia. Podoba mi się także możliwość dodawania detali do postaci, tj. różne blizny na twarzy, tatuaże, barwy bojowe czy nawet (o zgrozo) ilość brudu na ciele. Można kombinować jak się chce. Zawsze wyjdzie postać, która jest niepowtarzalna. Świat też jest bardzo mroczny, nie ma w nim za dużo bardziej kolorowych miejsc. Dla mnie to idzie na plus. Drugą niezwykle ważną rzeczą jest to, że dialogi odbywają się w czasie rzeczywistym, a nie jak to bywało w Oblivionie. gdzie w momencie rozpoczęcia dialogu czas stawał w miejscu. Pozwala to na obserwowanie świata podczas rozmowy i patrzenie jak postacie, łącznie z tą, z którą się aktualnie gawędzi, zajmują się swoimi rzeczami, chodzą z miejsca na miejsce, rozmawiają ze sobą nawzajem itp. Do tego chyba pierwszy raz w serii TES można zarobić pieniądze podejmując się uczciwej pracy, np. rąbiąc drewno albo pracując w polu. Te rzeczy dodają bardzo dużo życia do świata gry. Co do samej rozgrywki, to bardzo mi się podobają losowo generowanie zdarzenia i questy, które wprawdzie nie mają nic wspólnego z fabułą, lecz są niejako pewnego rodzaju smaczkami. Co do samej rozgrywki, w sumie nie zrobiłem wiele. Łącznie 8-9 questów pobocznych (w tym 2 losowe) i 4 questy fabularne. Jednak już po tych kilku questach mogę wywnioskować, że poziom trudności tej gry jest co najmniej nie na miejscu. Pierwszego większego bossa (smoka) ubiłem w ok. 3 minuty, a dalej nie mogę zabić żadnego mamuta, których wiele hasa sobie po łąkach. Po tak groźnie wyglądającym przeciwniku jak smok spodziewałem się jakiegoś wyzwania, a tu klops. Ogólnie, ta gra jest za łatwa lub za trudna, wtedy kiedy zupełnie nie powinna być. Poza tym też gra jest pełna pomniejszych bugów i glitchy, ale zwykle na nie się nie zwraca aż takiej uwagi. Co mi się jednocześnie podoba i jednocześnie tego nienawidzę (dziwne, ale prawdziwe) jest długość questów. Lubię jak quest trwa dłużej i można więcej pozwiedzać, bardziej się w niego wczuć itp. ale bez przesady. Jestem ciekaw za ile lat przejdę w końcu tą grę, jak na jednego questa schodzi od 1-3 godzin? Tak, naprawdę tyle czasu na to schodzi. Ok. 30 min na samo zapierniczanie przez pół mapy, by dojść we wskazane miejsce (Oblivionowy system "szybkiej podróży" istnieje w Skyrimie, ale dotyczy tylko miejsc, które się przynajmniej raz odwiedziło), a potem godzina lub dwie na zwiedzanie niezwykle złożonej sieci lochów, jaskiń lub połączenia tych dwóch i tłuczenia potworów/bandytów/żołnierzy/whateva. A to wszystko najczęściej tylko dlatego, że mag w mieście zlecił nam przyniesienie z owego lochu niezwykle rzadkiego artefaktu, którego i tak potem nie wykorzysta do niczego. Questy mogłyby być nieco krótsze jednak dłuższe przygody nie przeszkadzają mi aż tak bardzo. Kolejną nowością, czy raczej "nowością", która jest obecna w nowej części jest system walki dwiema broniami. Tak, nareszcie można komuś rozkwasić mordę nie jedną a dwiema maczugami! Jak dla mnie niepotrzebny bajer, bo twórcy postanowili uprzykrzyć graczom życie i w momencie, gdy trzymasz drugą broń, nie możesz w żaden sposób blokować. Jak dla mnie kompletny bezsens, zwłaszcza, że trzymając jedną broń (bez tarczy) możesz jej używać spokojnie w charakterze tarczy. Poza tym wkurza mnie to, że gracze PCtowi znowu dostali konwersję gry z konsoli. Skąd ten wniosek? Wystarczy wejść do menu. Jego obsługa wygląda, jakby celem twórców było, abyśmy obsługiwali je padem. Wg mnie gra rewelacją nie jest. Jest bardzo fajna i wciągająca, jak prawie każdy RPG dla fana tego gatunku, jednak nie widzę, czym tu się aż tak jarać. 6.5/10

A jaka jest Wasza opinia na temat tej gry? Piszcie :)
Ostatnio zmieniony 22 lis 2011, 22:37 przez ninja666, łącznie zmieniany 2 razy.


Awatar użytkownika
Karpiu
Zabójca na sterydach
Zabójca na sterydach
Posty: 516
Rejestracja: 20 lis 2007, 21:24
Lokalizacja: Eichenbruck

22 lis 2011, 21:48

IMO używanie dwóch broni naraz jest jakąś pomyłką, gdyż człowiek spodziewa się szybszego ataku, a nie można nimi atakować faktycznie naraz. Trzeba jednak przyznać, że gra jest przystępniejsza dla niedzielnego gracza bardziej niż TES 3 i 4, wszystko jest bardziej intuicyjne, przyjemniejsze.

I taka rada, jak musisz iść gdzieś daleko - użyj wozu przed stajnią w Białej Grani. 20-50 za przejażdżkę, a o wiele szybciej zbliżasz się do celu. No i same podróżowanie jest przyjemne. Wesoło kicający Khajit prujący z Plujaczki (enchantowany krasnoludzki łuk) po górach potwierdzi :P

Muszę pochwalić całkiem nienaganny dubbing i klimatyczne napisy, tu muszę pochwalić tłumaczy i aktorów. Świetne są też niektóre misje i możliwość wyboru między dwoma przeciwstawnymi siłami (Legion vs Gromowładni). Ale nigdy nie zapomnę spotkania 3 stopnia w jednej trumnie z Nocną Matką (pamiętacie Obliviona? :P)

Ja daję... 8,5/10. Przyczepić muszę się do 'łatwości' używania łuku, gdyż czasami po prostu jest trudno wycelować. Ciężko też nawigować bez pada albo zmiany domyślnego sterowania.
Ostatnio zmieniony 22 lis 2011, 21:49 przez Karpiu, łącznie zmieniany 1 raz.


Awatar użytkownika
ninja666
Seryjny zabójca
Posty: 287
Rejestracja: 21 paź 2010, 19:10

22 lis 2011, 22:43

Może bym skojarzył, o czym mówisz, gdybyś operował oryginalnymi nazwami. Nigdy nie mogłem ścierpieć polskich wersji TESów, więc grałem po angielsku. Co do Skyrima to mniej więcej kojarzę o czym mówisz i osobiście stwierdzam, że tłumaczenia tych nazw są fatalnie pomylone.


Awatar użytkownika
Lothar
Pierwsi PSI
Pierwsi PSI
Posty: 2570
Rejestracja: 30 kwie 2007, 15:10
Lokalizacja: Lublin

22 lis 2011, 23:00

Podzielę się artykułem napisanym dla innej strony (admin nie spieszy się ze wstawieniem tekstu) 8-)

Skyrim – pierwsze wrażenia a.k.a. Thor wytyka błędy Skyrim cz. I
Skyrim już zadomowił się na dyskach większości z nas, pora zatem ocenić kilka pierwszych godzin rozgrywki spędzonych z grą i uświadomić poniektórym, co w śniegu piszczy. Nie ma co ukrywać, że spora część wysławianych pod niebiosa aspektów i zalet gry jest bezczelnie przereklamowana. Zacznijmy jednak od początku.
Obrazek

Intro/Prolog zwane również wprowadzeniem
Na początku zostajemy rzuceni na wóz, wraz z kilkoma innymi postaciami, który wiezie nas na nieuchronną śmierć (dokładniej przez ścięcie głowy) – morał z tego taki, że ponownie jesteśmy więźniami, tym razem jednak dopiero jedziemy do punktu naszego ostatecznego przeznaczenia. Pomijając jednak wątek fabularny, przyjrzyjmy się tej rewolucyjnej grafice:
Obrazek
Jak widać na pierwszy rzut oka, rewolucyjna grafika nie jest tak rewolucyjna – aczkolwiek tutaj wkrada się stwierdzenie w stylu „ejjjjjjjjjjjjjjjjjj, spokojnie – to dopiero początek, daj grze szansę, jesteś na jakimś zadupiu, czego tu się spodziewać?!”. Zatem jedziemy dalej z naszymi towarzyszami niedoli, przy okazji podziwiając ich modele:
Obrazek
Te nieco poprawiono w stosunku do Oblivion, z czego najbardziej rzucają się w oczy naturalnie wyglądające twarze – coś, co według wielu (w tym mnie) przerastało grafików z Bethesda. Nowe „mordy” są naprawdę ładnie wykonane, aczkolwiek mimika bywa lekko przesadzona i często zbyt ospała (jak pojawiający się na twarzy wyraz niezadowolenia – NPC potrzebuje jakieś 3 – 5 sekund, żeby skończyć się krzywić i w końcu okazać pełnię swych jakże wyeksponowanych emocji).
Po kilku(nastu) sekundach docieramy w końcu do małego miasteczka/wioski, w której czeka na nas komitet powitalny pod postacią kilku miejscowych, strażników, kata i (tu uwaga!) dziecka. Tak, panie i panowie, w Skyrim spotkamy w końcu dzieci – z tym, że nieśmiertelne (nawet komenda „kill” na nich nie działa). Sama okolica wygląda okazale (jak wszystko z dużej odległości), tła są malownicze i sprawiają, że chce się iść po zimowy płaszcz.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Nadchodzi jednak koniec naszej podróży – czas na egzekucję naszą i naszych towarzyszy. Jako, że nie było jeszcze tworzenia postaci, okazuje się, że imperialny cwaniak ma listę ludzi do ścięcia – którą wypełniamy właśnie tworząc postać. Najciekawsze, że imperialnym specjalnie nie przeszkadza, że nie ma nas na żadnych listach – ot trzeba nam odrąbać łeb dla przykładu.
Obrazek
Zwróćcie uwagę na złowieszczego focha pani kapitan.
Popisując się iście demoniczną oryginalnością, stworzyłem Norda imieniem Thor, który w teorii ma władać młotami wszelkiej maści, oraz czarami związanymi z pieszczeniem przeciwników prądem. Kreator postaci jest dość łatwy w użyciu i udostępnia nam kilka przykładowych szablonów postaci, jeśli np.: nie lubimy przez 5 godzin tworzyć postaci. Ot bierzemy szablon i gramy, ewentualnie lekko go przerabiamy. Możliwości ponownie jest mnóstwo z nowością – tym razem możemy wybrać wagę naszego herosa, co w przypadku Thora przekładało się na masę mięśniową (dzięki czemu jest największym koksem w Skyrim).
Nieco skracając – po stworzeniu postaci idziemy na ścięcie:
Obrazek Obrazek
Które ni stąd ni zowąd przerywa… SMOK:
Obrazek Obrazek Obrazek
Wykorzystując zamieszanie uciekamy z naszymi towarzyszami z wozu (poza tym bez głowy), co rusz napotykając na przeszkody pod postacią walących się ścian, smoczych oddechów, lub nadgorliwych strażników, którzy zamiast pomóc reszcie w walce ze smokiem wolą uganiać się za dwójką nic nieznaczących zbiegów:
Obrazek Obrazek Obrazek
Po kilku minutach biegania i ubijania imperialinych w końcu wychodzimy na wolność i zaczynamy naszą przygodę. I to by było na tyle tego wstępu – pora na trochę biadolenia.
Tworzenie postaci oraz Interface
Podstawowe (innymi słowy – z początku gry) tworzenie postaci z jednej strony jest bardzo rozbudowane, z drugiej - uproszczone jest do absolutnego minimum. Poza ustaleniem wyglądu, rasy i płci oraz imienia naszego bohatera nie wybieramy absolutnie nic innego. Żadnych znaków zodiaku, umiejętności, pochodzenia, specjalizacji, statystyk lub czegokolwiek innego w tym stylu. Jesteśmy odpowiednio wyglądającą tabula rasa, która tylko czeka na odpowiednie wypełnienie.
Obrazek
Nieco później, zamiast wybierać klasę postaci, aktywujemy jeden z trzech (na razie) starożytnych kamieni, przedstawiających wojownika, złodzieja i maga. W zależności od naszego wyboru, odpowiednie umiejętności będą rosły o 20% szybciej:
Obrazek
Co do interface’u – czy kiedykolwiek przypuszczalibyście, że obsługa wszelkiej maści menu za pomocą myszki może być trudna i nieintuicyjna? Że bieganie kursorem z przycisku na przycisk może męczyć? Nie – zatem pora zmierzyć się z obsługą Skyrim za pomocą myszki. Przebijanie się przez menusy, machanie kursorem na lewo i prawo i klikanie co do pixela w przycisk to udręka. Z czasem oczywiście można się przyzwyczaić, jednak jest to dość nurzące i męczące. Co ciekawe, skakanie po menu padem to czysta przyjemność. Morał – konsole zabierają PC kolejną serię gier.
Obrazek Obrazek

Sterowanie
Tutaj jest już lepiej, jednak nie w każdym aspekcie. Najbardziej we znaki daje się rozglądanie. Jakiś inteligent stwierdził, że warto osiom myszki przypisać inne skale wartości – dzięki temu na boki rozglądamy się z prędkością światła, zaś by spojrzeć w górę/dół musimy się nieco namachać. W opcjach oczywiście brak ustawiania szybkości myszki dla każdej osi. I znowu – z padem problemów nie ma, obie osie działają z tą samą prędkością. Skyrim raczej portem z konsoli być nie miał, jednak sterowanie skutecznie utwierdza w przekonaniu, że jednak tak jest.

Walka
Miało być nowatorsko, bez powtarzania błędów z Oblivion-a, bla bla bla. Wyszło oczywiście jak zawsze. Możemy walczyć bronią jednoręczną i rzucać na raz zaklęcia, bronią jednoręczną i tarczą, dwiema broniami jednoręcznymi oraz bronią oburęczną (wliczam w to wszelkiej maści łuki). W zależności od długości trzymania przycisku postać wali mocniej lub słabiej, z kolei od siły ciosu zależy jak bardzo ucierpi nasza stamina. W teorii im mniej staminy, tym nasz heros staje się toporniejszy w walce, w praktyce – Thor rąbał na wyczerpanej staminie jak opętany, z tą różnicą, że na ekranie pojawił się efekt zmęczenia. Innymi słowy – walka specjalnie od tej z Oblivion-a się nie różni, podobnie jak towarzyszące jej animacje i postawy postaci. W pewnym sensie nowością są wszelkiej maści animacje, uruchamiające się czasami podczas ubijania przeciwnika. Kamera zazwyczaj (o ile miejsce na to pozwala) ustawia się w pewnej odległości od całego zdarzenia i możemy podziwiać w pełnej krasie, jak nasz heros morduje kolejnego przeciwnika:
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

NPC i ich reakcje
NPC-e są równie drętwe co w Oblivion, animacje z resztą też. Można na ich oczach kogoś zarżnąć, a Ci dalej siedzą i ewentualnie z pseudo oburzeniem, jakże wyeksponowanym przesadną mimiką, powiedzą "Stop right now!", a następnie obrócą swoje przejęte głowy (bo reszta ciała jest nieruchoma).
NPC również olewają fakt, że rzuca się w nich owocami, pancerzami, cegłami, kotami, miotłami, wiadrami, garnkami i innym sprzętem AGD. Wielu zapewne widziało filmik demonstrujący kradzież w Skyrim, której nawet bezmózgi wojownik odziany w ciężki, głośny pancerz podołałby bez myślenia o skradaniu czy chociażby udawaniu niewiniątka. Ot wystarczy NPC-om założyć na głowy garnki/kotły/wiadra itp. Z jednej strony świadczy to o dopracowaniu AI, która nie widzi tego co ma zasłonięte jakimś obiektem – z drugiej zaś – dlaczego AI ma gdzieś, że obiekt znajduje się na łbie NPC-a?!
Link dla tych, którzy filmiku nie widzieli:

EPICKO!
Fabularnie jeszcze nie wiem czy jest dobrze - póki co mam za sobą fajne intro, średni prolog i jakąś godzinę gry. Wraz z kolejną odsłoną TES, nie mogło zabraknąć epickich walk znanych z Oblivion-a. Pierwszą z nich jest starcie z jednym ze smoków. Ten napada na wieżę strażniczą niedaleko miasta, zatem czym prędzej zbieramy straż i idziemy na bój z bestią. Nasza potężna, niebywale liczna, 5-cio osobowa armia rusza do akcji!
Obrazek
I znowu strażnicy, którym nie dawałem rady zdjąć nawet 20% HP, padali po 1 ataku smoczka, a ja spokojnie biorę na klatę jego oddechy, łapki, ugryzienia... można było to rozwiązać jakoś ciekawiej, np.: zrzucanie na smoka goręcej oliwy, płonących kamieni z katapulty, strzelanie z balisty - ale nie ubijanie 5 hitami! Lepiej dla fabuły byłoby chyba, gdyby smok padł po sporym wysiłku ze strony gracza, właśnie przy wykorzystaniu w walce obiektów na mapie, terenu, maszyn bojowych itp. Zabił mnie zwykły niedźwiedź, a starożytny smok, wyżynający w pień elitarnych strażników (którzy robili mnie jak chcieli) sobie nie poradził - litości!
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Kiedy uczestnicy bitwy dowiadują się, że jesteśmy Dragonborn-em, jest równie epicko – „Whoa you’re a Dragonborn!”. A następnie, jak gdyby nigdy nic wracają do swoich zajęć (czyli stania i świecenia pochodnia). Normalnie poczułem się prawdziwym wybrańcem z legend Nordów.
Obrazek Obrazek

Dla wielu „graczy” najważniejsze, czyli grafika
Dam sobie nerkę odciąć, że cudowny "Creation Engine" to po prostu Gamebryo po tuningu i dodaniu DX10, nic więcej. Miejscami jest całkiem ładnie, póki nie podejdzie się za blisko. Nasuwa się tu styl jak w Dragon Age 2 - "róbmy na odpierdol, byleby z daleka ładnie wyglądało". Jak zobaczyłem z bliska krowę... myślałem, że to jakiś zaginiony model z Quake II - kanciasta, koszmarna tekstura i te poprzyklejane bitmapy mające imitować sierść. Wilki prezentują się nieco lepiej, ale technika wykonania podobna.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Postaci wyglądają całkiem przyzwoicie, kobiety w końcu są kobietami i (wbrew temu, co napisałem na forum – najwyraźniej jakiś bug mnie zaatakował) ponad 90 letnia staruszka z lasu ma nie tylko pomarszczoną twarz ale także i ciało – zatem koniec z 90-letnimi sex-bombami.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Rwące rzeki również oprawiono "pięknymi" bitmapami, mającymi imitować pianę, dzięki czemu otrzymujemy rozciapcianą pixel-shaderową papkę, z której co jakiś czas wyjedzie płaski, biało-szary obrazek. I znowu - z daleka wygląda genialnie, bliżej niestety zmusza obiad sprzed tygodnia do odwrotu.
Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek
Fajnym pomysłem (i znowu tragicznie wykonanym) są mrówki, pomykające po pniu w pierwszej wiosce - standardowo z daleka ładne, z bliska... lepiej nie mówić (wyglądają, jakby miały atak padaczki). W skrócie - graficznie mamy Oblivion po tuningu z kilkoma teksturami zapożyczonymi chyba jeszcze z Daggerfall-a.
Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek

Podsumowanie
Podsumowując - na chwilę obecną Skyrim to u mnie zwykły średniak z ładnymi widoczkami i fajnymi efektami czarów. No i plusik za wymagania sprzętowe, bo w 1680x1050, na ultra + AAx8 (FXAA) + Anizo x16 chodzi ślicznie, zmulając kiedy na ekranie naprawdę sporo widać (ale to i w Oblivion miałem). Gra swój klimat ma i potrafi naprawdę wciągnąć – zatem powoli zaczynam być dobrej myśli. Zobaczymy, jak będzie później – ale o tym już w kolejnych częściach.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek



Wiem, że głównie tu marudzę, ale na szczęście gra się rozkręca, więc kolejne teksty powinny być bardziej przychylne 8-)
Ostatnio zmieniony 22 lis 2011, 23:02 przez Lothar, łącznie zmieniany 2 razy.


Nobody Expects The Spanish Inquisition! :biskup:
Awatar użytkownika
Robseßed
V.I.P.
V.I.P.
Posty: 4986
Rejestracja: 14 paź 2006, 13:33
Lokalizacja: Lodsch
Kontakt:

29 lis 2011, 22:53

Czekam, Lothar, na więcej. ;) Grałem 10 minut i gra mi się nie spodobała... Niemniej jednak chętnie bym coś kupił, dlatego pisz dalej recenzję. :D


Obrazek
Awatar użytkownika
Tr4c3R
Niedorobiony bandzior
Posty: 28
Rejestracja: 30 lip 2008, 17:29

30 lis 2011, 00:56

Robseßed pisze:Czekam, Lothar, na więcej. ;) Grałem 10 minut i gra mi się nie spodobała... Niemniej jednak chętnie bym coś kupił, dlatego pisz dalej recenzję. :D
Ja gram juz przez kilka dni i musze powiedziec ze gra mi sie bardzo podoba. M.in. pewnie dlatego tyle w nia gram :). A z tym co napisal Lothar - wcale sie nie zgadzam. Mam za soba kilka razy Obliviona, Morrowinda i Bugerfalla wiec wiem co pisze.
Skyrim, pomijajac juz ten hype ktory wokol niego sie zbudowal - jest gra swietna ale tylko dla tych co gry tego typu lubia.
Poza tym, z tego co widze Lothar daleko w grze nie zaszedl i nie wspomnial o wielu rzeczach w tej "recenzji" (tak wiem ze to tzw. part 1). Moze napisze kontr-recenzje jezeli bede mial chwile.


Ō xein', angellein Lakedaimoniois hoti tēide
keimetha tois keinōn rhēmasi peithomenoi


"Przechodniu, powiedz Sparcie, tu leżym jej syny, prawom jej do ostatniej posłuszni godziny."
Awatar użytkownika
Lothar
Pierwsi PSI
Pierwsi PSI
Posty: 2570
Rejestracja: 30 kwie 2007, 15:10
Lokalizacja: Lublin

30 lis 2011, 04:23

Tr4c3R pisze:A z tym co napisal Lothar - wcale sie nie zgadzam. Mam za soba kilka razy Obliviona, Morrowinda i Bugerfalla wiec wiem co pisze.
Zgadzać się nie musisz, a nawet więcej - chętnie poznam Twoje zdanie na temat gry poparte odpowiednimi argumentami i dowodami. Zastanawia mnie jednak - jakim cudem "mając za sobą kilka razy [...], Morrowinda i Bugerfalla..." nie zauważasz, że Skyrim poszedł jeszcze jeden krok dalej niż Oblivion w stronę H'n'S i debilnych wręcz uproszczeń (w tym samym kierunku ostatnio idzie WoW)? Druga po Ultima najlepsza seria RPG-ów zmienia się coraz szybciej w fantasy-FPS. TES X będzie pewnie rail-shooterem.
Tr4c3R pisze:... gra swietna ale tylko dla tych co gry tego typu lubia.
Ulubiony argument, kiedy nie ma się argumentów xD A tak poważniej - fakt, Skyrim może się podobać, mi nawet zaczyna (póki wrażenia nie popsuje kolejny popis epickości, dbałości o detale, albo "realistyczna krowa"). Gry RPG ubóstwiam, gry akcji też, H'n'S podobnie - zatem jakiego typu grą jest Skyrim, skoro od Arena, Daggerfall i Morrowind nie mogłem się oderwać? Dopiero Oblivion spieprzył sprawę dokumentnie - Skyrim jest od niego lepszy, to nie podlega wątpliwości, jednak wraz z wielkimi hasłami reklamowymi i pokazami moje oczekiwania również wzrosły ponad normę. Spodziewałem się wydarzenia na miarę Morrowind, a tu - odgrzany kotlet z ładną (na odległość) grafiką i kolejną dawką spłyceń i uproszczeń (pomijając bugi takie jak latające konie, niemożność wchłonięcia duszy ubitego smoka, smoki strzelające focha i nie atakujące, NPC rozmnażający się przez pączkowanie...). Na szczęście kiedy wyjdzie CS, mody zrobią swoje. Z każdą łatką jest lepiej, ale buląc niespełna 140zł za grę człowiek ma prawo oczekiwać ukończonego i sprawnego produktu, w którym dopracowano do bólu chociaż elementy wątku głównego (czyli smoki).
Najgorsze, że mimo mej krytyki wciąż mam ochotę sprawdzić co będzie dalej. Będzie czas, to zobaczymy 8-)


Nobody Expects The Spanish Inquisition! :biskup:
Awatar użytkownika
The Iceman
V.I.P.
V.I.P.
Posty: 1485
Rejestracja: 27 gru 2008, 12:06
Lokalizacja: بيروت

30 lis 2011, 15:59

Może niektórzy już o tym wiedzą, ale w Samotni można zdobyć strzały zupełnie za darmo:



Posiadam zasilacz z białej listy.
Awatar użytkownika
Tr4c3R
Niedorobiony bandzior
Posty: 28
Rejestracja: 30 lip 2008, 17:29

01 gru 2011, 01:23

Nie martw sie Lothar, znajde chwile i troche checi a odpisze na wszystko co w tej Twojej "recenzji" napisales ;).
A co do fragmentu o ulubionym argumencie kiedy sie nie ma argumentow - to to przemilcze bo moglbym o tym co napisales wlasnie napisac to samo ;).


Ō xein', angellein Lakedaimoniois hoti tēide
keimetha tois keinōn rhēmasi peithomenoi


"Przechodniu, powiedz Sparcie, tu leżym jej syny, prawom jej do ostatniej posłuszni godziny."
Awatar użytkownika
Lothar
Pierwsi PSI
Pierwsi PSI
Posty: 2570
Rejestracja: 30 kwie 2007, 15:10
Lokalizacja: Lublin

01 gru 2011, 02:55

Tr4c3R pisze:Nie martw sie Lothar, znajde chwile i troche checi a odpisze na wszystko co w tej Twojej "recenzji" napisales ;).
Czekam z niecierpliwością 8-)


Nobody Expects The Spanish Inquisition! :biskup:
Awatar użytkownika
ninja666
Seryjny zabójca
Posty: 287
Rejestracja: 21 paź 2010, 19:10

10 gru 2011, 14:49

Dzisiaj grając w Skyrima zostałem utwierdzony w przekonaniu, że rynek gier PC jednak podupada. Nie dość, że dostaliśmy badziewną, uproszczoną do zarzygania konwersję z konsoli, to do tego jeszcze zabugowaną. Sam początek gry, przebiegam przez most w jaskini, po chwili słyszę trzask, patrzę za siebie. Kamienie spadają na most skutecznie uniemożliwiając jego przejście. Patrzę na to spokojnie, mój towarzysz zaczyna stwierdzać fakt oczywisty, że tędy już raczej nikt nie przejdzie, aż tu nagle... zwiecha. Tak jest, taki sam freeze jaki był często obecny na komputerach starej generacji (tj. dźwięk się "zapętlił" i nic nie dało się zrobić poza resetem komputera). Rozwiązaniem było obrócić się i nie patrzeć na zawalające się kamienie.Już wybaczyłem to, bo mógł to być pojedynczy błąd, lecz na tym się nie skończyło. W pewnym queście, gdy zleceniodawca miał wygłosić jakąś kwestię poza oknami dialogów zrobił krok i stał jak wryty. Na nic nie reagował, a ja musiałem wkurzony rozpoczynać całe zadanie od nowa, bo dopiero wtedy zorientowałem się, że przez cały quest przeszedłem bez ani jednego sejwa. Ale to jeszcze nic. Głodny wiedzy wstąpiłem do gildii magów. Pierwszym poważniejszym zadaniem było szukanie artefaktów po ruinach. W pewnym momencie elementem koniecznym było rozwalenie drzwi zaklęciem, by wydostać się z pułapki. Tak zrobiłem. Cisnąłem fireballa w drzwi, słychać było trzask drewna, gdy nagle... gra znowu miała freeze'a. Co to ma być? Żeby się pozbyć tego błędu musiałem jeszcze raz rozwalić te drzwi, lecz tym razem grając w grę w trybie "okiennym". Jak jeszcze parę razy się takie coś zdarzy, to pieprzę to i wracam do Morrowinda.


Awatar użytkownika
Lothar
Pierwsi PSI
Pierwsi PSI
Posty: 2570
Rejestracja: 30 kwie 2007, 15:10
Lokalizacja: Lublin

10 gru 2011, 22:14

Jeśli nie zainstalujesz wszystkich łatek, to nie spodziewaj się nagłego zniknięcia takich przygód 8-)


Nobody Expects The Spanish Inquisition! :biskup:
Awatar użytkownika
Karpiu
Zabójca na sterydach
Zabójca na sterydach
Posty: 516
Rejestracja: 20 lis 2007, 21:24
Lokalizacja: Eichenbruck

11 gru 2011, 11:25

Mnie irytował też fakt, że nie było widać m. in. pajęczyn, a w misji, gdzie trzeba było jakąś kamienną tablicę z nordyckich ruin wydobyć trohcę ich było, które blokowały przejście. Niby jakoś to rozwaliłem, ale potem rozbroił mnie widok lewitującego w powietrzu kokonu z gościem posiadającym Złoty Szpon xD

łatka to wszystko naprawiła, ale...

Dołączając do Ulfrica co jakiś czas trzeba zdobyć jakiś fort. A na miejscu spotykam... Stojące pachołki, których nie da się zaatakować, a ich zabicie jest porzebne dla zdobycia fortu. A co gorsza. One za to idealnie prują. Więcej bugów zauważyłem tylko na mapie Outpost w Modern Warfare 3.

Jedyny sposób ocalenia gry to, o zgrozo, użycie cheatu KILL :<
Ostatnio zmieniony 11 gru 2011, 11:29 przez Karpiu, łącznie zmieniany 1 raz.


Awatar użytkownika
Dzienis
V.I.P.
V.I.P.
Posty: 12106
Rejestracja: 03 lut 2012, 18:53
Lokalizacja: Pojezierze Litewskie
Postawił piwo: 14 razy
Otrzymał  piwo: 6 razy
Kontakt:

14 paź 2021, 10:24

Zbyt mocno postawiono na crafting, przez co szukanie artefaktów mija się z celem. Najlepszą broń i pancerz musisz wykuć sobie sam. O ile sam crafting (tworzenie zbroi, broni, zaklinanie i alchemia) jest jak najbardziej spoko, o tyle nie zachowano tej równowagi, powinien być w pewnym sensie wybór - szukasz po ultraniebezpiecznych ruinach artefaktu bądź skillujesz kowalstwo i sam wykuwasz odpowiednie itemy, w obu przypadkach na podobnym poziomie, a nie że najlepsze rzeczy musisz zrobić wyłącznie sam.
Boli też brak akrobatyki i atletyki, poruszamy się zbyt wolno, przez ograniczenia graficzne nie mamy porzadnego skoku, nie mówiąc już o lewitacji, która ostatni raz była w Morrowindzie. Smoki są za często i po przejściu wątku głównego powinna być mozliwość (wybór) rezygnacji z nich, inaczej nie odczuwa się w ogóle przejścia tego wątku głównego. Poza tym gra się bardzo dobrze, a ogromna ilość modów znacząco wydłużyła żywotność gry. Z drugiej strony to już 10 lat, a nadal nie wiadomo kiedy wyjdzie TES VI, przerwa trwa rekordowo długo, ze względu na konwersje Skyrim na kolejne rodzaje konsol (czekam na Skyrim na pralkach) oraz popularność TES Online (które nie każdemu przecież musi podejść, bo to jednak mocno inny rodzaj gry). Niestety od Bethesdy nie można już oczekiwać niczego pozytywnego, skąd my to znamy?


I regret nothing
Awatar użytkownika
Revter
Administrator
Administrator
Posty: 292
Rejestracja: 31 paź 2020, 20:24
Lokalizacja: Suchodolszczyzna
Postawił piwo: 3 razy
Otrzymał  piwo: 14 razy
Kontakt:

21 paź 2021, 13:19

O kurwa, odkop dekady, dosłownie :xD:
A tak na poważnie to z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że ta gra aż taka wybitna nie jest, wolę Obliviona.
Co do smoków to je zostawili, bo pewnie byli leniwi, by zrobić funkcję na ich wyłączenie po ukończeniu wątku głównego, a poza tym ich kości i łuski są potrzebne do wykonania smoczego sprzętu. Lepiej się moduje Srajrima (jak to Yoss mówi) niż poprzednią część to i więcej modów do tego jest. ESO lubię, ale mam taki problem, że nie mam z kim grać. Jednak z większością rzeczy, o których mój przedmówca wspomniał się zgodzę. Jeszcze jest fakt, że Bethesda jest teraz pod Microsoftem, ale wiem, że to i tak nic nie zmieni w polityce tworzenia gier przez studio Todda "it just works" Howarda.


„Nie wiem czy postąpiłem właściwie, pewnie nigdy się nie dowiem.
Ale udało mi się, i z tego chyba powinienem się cieszyć...”
ODPOWIEDZ