Solider of fortune 2
Moderatorzy: Moderatorzy, Admini
A może kopa chcesz?
Jeśli już robisz tematy o grach to daj jakieś screeny z gry, jakieś małe info. A nie, napiszesz że "gra jest siópel i ogulnie lans"
Jeśli już robisz tematy o grach to daj jakieś screeny z gry, jakieś małe info. A nie, napiszesz że "gra jest siópel i ogulnie lans"
No to jako że założyciel tematu dał ciała:
Gra toczy się w różnych zakątkach Ziemi, takich jak południowoamerykańska dżungla (Wenezuela chyba?), Chiny (Szanghaj, albo Japonia?), Praga, postradziecka tajna baza bodajże na Czukotce i in.. Bohaterem jest tak samo jak w pierwszej części gry John Mullins, czyli tytułowy Żołnierz Fortuny, którego celem jest rozbicie organizacji przestępczej mającej w posiadaniu nowoczesną broń biologiczną i grożącej jej użyciem. Zakończenie mogłoby się wydawać zaskakujące, ale bez przesady . Co do samej rozgrywki to jest trochę broni, parę bajerów typu gogle noktowizyjne, latarka, jakieś takie cuda techniki . Ważnym elementem gry jest to, że nie możemy (a raczej nie jest to wskazane) biec sobie naprzód ze strzelbą w łapie i zabijać kolejnych wrogów - każdy celny strzał przeciwnika może skończyć się naszą śmiercią (jak nie pierwszy, to drugi ). Przeciwnicy słyszą nasze kroki, nasze strzały i bądź śpieszą na pomoc swoim kumplom, bądź czekają na nas w okryciu. Nie polecam gry, jeśli ktoś nie ma dużej motywacji by ją przejść - na samym początku jest Praga - tam nie powinno być większych problemów, wszak wyglada mniejwięcej jak polskie miasta - na drugą misję lecimy do dżungli, gdzie jak tylko wystawimy nos za obóz amerykańskich żołdaków, czeka na nas snajper . Ponadto walczymy znowu, jak w jedynce, z helikopterem w połowie gry, i na sam koniec - ot taki mechaniczny boss .
Aha, jedynka o Piekło lepsza jak dla mnie.
Gra toczy się w różnych zakątkach Ziemi, takich jak południowoamerykańska dżungla (Wenezuela chyba?), Chiny (Szanghaj, albo Japonia?), Praga, postradziecka tajna baza bodajże na Czukotce i in.. Bohaterem jest tak samo jak w pierwszej części gry John Mullins, czyli tytułowy Żołnierz Fortuny, którego celem jest rozbicie organizacji przestępczej mającej w posiadaniu nowoczesną broń biologiczną i grożącej jej użyciem. Zakończenie mogłoby się wydawać zaskakujące, ale bez przesady . Co do samej rozgrywki to jest trochę broni, parę bajerów typu gogle noktowizyjne, latarka, jakieś takie cuda techniki . Ważnym elementem gry jest to, że nie możemy (a raczej nie jest to wskazane) biec sobie naprzód ze strzelbą w łapie i zabijać kolejnych wrogów - każdy celny strzał przeciwnika może skończyć się naszą śmiercią (jak nie pierwszy, to drugi ). Przeciwnicy słyszą nasze kroki, nasze strzały i bądź śpieszą na pomoc swoim kumplom, bądź czekają na nas w okryciu. Nie polecam gry, jeśli ktoś nie ma dużej motywacji by ją przejść - na samym początku jest Praga - tam nie powinno być większych problemów, wszak wyglada mniejwięcej jak polskie miasta - na drugą misję lecimy do dżungli, gdzie jak tylko wystawimy nos za obóz amerykańskich żołdaków, czeka na nas snajper . Ponadto walczymy znowu, jak w jedynce, z helikopterem w połowie gry, i na sam koniec - ot taki mechaniczny boss .
Aha, jedynka o Piekło lepsza jak dla mnie.
Ostatnio zmieniony 05 kwie 2007, 12:35 przez blt, łącznie zmieniany 1 raz.
Ja grałem w SoF 1 i 2 moim zdaniem SoF 1 jest o wiele lepsza od 2 poprostu 1 ma to coś co goni mnie do wracania do niej co jakiś czas chociażby na MultiPlayerka. Ale podobno (choć to tylko pogłoski) chcą zrobić SoF 3 gdzieś czytałem że tym projektem już niebędzie się zajmował Xplosiv ale pożyjemy zobaczymy
PS. nie pytajci mnie na jakiej stronce to czytałem bo nie pamiętam. I tutaj będziecie musieli się zdać na Google (bo własnie na googlach to znalzłem)
PS. nie pytajci mnie na jakiej stronce to czytałem bo nie pamiętam. I tutaj będziecie musieli się zdać na Google (bo własnie na googlach to znalzłem)
"Musimy być niewolnikami praw abyśmy byli wolni" - Cyceron
Jedynka była lepsza Moim zdaniem. W dwójce panuje totalny chaos w niektórych misjach. Ogólnie gra niezła, ale jedynka bardziej przypadła mi do gustu. Taka bardziej... hmmm... "arcade'owa"?
Nobody Expects The Spanish Inquisition!
jedynka po prostu rulez nigdy nie zapomnę tego jak przechadzałem sie po metrze strzelbą jak na tamte czasy gra powalała zresztą do dziś jest ok 50 osób na multi.