Uciekanie - tak. Do Francji rodzinnie. Jeśli nie, bo np. rodzina nie żyje lub trzeba było uciekać i ich zgubiłam, to mogę z buta lasem i kawałkiem drogi dostać się do Czech przez góry, mam blisko.
Obrona kraju - nie. Obrona siebie i rodziny, co najwyżej innych cywilów, ale w niszczeniu niektórych lokacji pomogłabym najeźdźcom z wielką radością.
Gdzie uciekamy i czy w ogóle uciekamy?
Moderatorzy: Moderatorzy, Admini
- Dzienis
- V.I.P.
- Posty: 12106
- Rejestracja: 03 lut 2012, 18:53
- Lokalizacja: Pojezierze Litewskie
- Postawił piwo: 14 razy
- Otrzymał piwo: 6 razy
- Kontakt:
+1Cziko pisze:Obrona kraju - nie. Obrona siebie i rodziny, co najwyżej innych cywilów,
Moi rodzice kiedyś podróżowali przez Czechy. Szli piechotą, jechali pociągiem na gapę, albo łapali stopa. Gdyby ich nie złapali na austriackiej granicy, to pewnie nie urodziłbym się w Polsce.Cziko pisze: to mogę z buta lasem i kawałkiem drogi dostać się do Czech przez góry, mam blisko.
Na przykład jakich?Cziko pisze:ale w niszczeniu niektórych lokacji pomogłabym najeźdźcom z wielką radością.
I regret nothing
Na przykład tych syficznych resztek po Niemcach na ulicy Pijarskiej w JG, zobacz w Gogle maps + tych pieprzonych galerii handlowych, na które idzie gruba kasa, a stoją puste, podczas gdy nie ma kasy np. na remont jednej ulicy koło mnie i wygląda jak powierzchnia księżyca + oznaczona malowidłami naskalnymi dzielnica patologii. Pierwsza galeria - jest pusta; miała być galerią, potem parkingiem (płatnym ), obecnie pustostan. Druga - w połowie jest pusta. Trzecia - masz aż jeden sklep. Spożywczy. Czwarta - w budowie z multikinem. Jeszcze dorzućcie wytwórnię filmową. Jelenia Góra taka światowa
Hmm... Co do mnie, osoby która jest porządnie jebnięta psychicznie i fizycznie, nie osiągnęła niczego w życiu, a która ma marzenia o stworzeniu nowego lepszego świata, poprzez zrobienie czegoś co jest nie realne do zrobienia przez normalnego człowieka w celu polepszenia życia na ziemi (dla innych), zarobienia dużo pieniędzy (dla siebie), zasłużenia sobie na niebo po śmierci (dla siebie). Pewnie bym został i walczył, zginał szybko i liczył na to że po śmierci, ktoś nazwie bym mnie bohaterem. Sądzę że przynajmniej w taki sposób coś bym osiągnął. Byłbym za tym jeszcze żeby walczyć ponieważ za dużo ludzi oddało życie za nasz kraj i naszą niepodległość, wspomnę że naszego państwa broniła także młodzież której najbardziej mi szkoda, ale też doceniam ich wiarę w to że uda się wygrać z nieprzyjacielem.
WTF? Co ja napisałem? Chyba to co naprawdę sadze? Chyba nie przyjadą jutro po mnie z kaftanem bezpieczeństwa? Może lepiej jak nie wyślę tego posta? Jeszcze komuś też zryje banie? Chyba jednak za ryzykuję.
WTF? Co ja napisałem? Chyba to co naprawdę sadze? Chyba nie przyjadą jutro po mnie z kaftanem bezpieczeństwa? Może lepiej jak nie wyślę tego posta? Jeszcze komuś też zryje banie? Chyba jednak za ryzykuję.
Umieram i powstaje z popiołów jak Phoenix, już od stuleci.
Poszedłbym tylko i wyłącznie tym śladem. Książeczka wojskowa? Chybabym spalił. Czy jest sens walczyć na froncie w XXI wieku? Tu przecież już nie ma panzerfaustów, granatów, CKMów, tylko snajaperka co trafi puszkę po piwie z 3,5 km, rakiety sterowane na podczerwień, granaty odłamkowo-burzące, ładunki kumulacyjne itd. Nie mówiąc o tym że szanse miałbym i tak marne z powodu braku przeszkolenia. Lepiej do ogrodniczego, 500 kg saletry amonowej, robić własne granaty i się jakoś bronić W ostateczności wycofać się.Rycho3D pisze:Ja bym walczył. Nie dla kraju, tylko dla siebie bo to jest k***a moje !
A co je moje to je święte i nikt mi tego nie zabierze.
Piro is back
- Ryuq
- Administrator
- Posty: 1338
- Rejestracja: 03 paź 2010, 18:20
- Lokalizacja: Galicja
- Postawił piwo: 2 razy
- Otrzymał piwo: 4 razy
A co mi innego zostanie niż zostać. Głupio by mi było wyjechać w cholere a potem wrócić... Jak Grad'y ucichną, drony odlecą, armia zniknie, domy odbudują...I pomyśleć że ludzie dookoła zostali - a ja uciekłem.
Oni przeżyli co najgorsze - ale żyją i się nie dali, a ja uciekłem. Przecież to wstyd jak cholera a aż tak słaby nie jestem żeby nie być w stanie przenieść karabinu czy cięższego plecaka. Ewentualnie zawsze zostaje najbardziej honorowa śmierć samobójcza w cywilu...Kto się będzie spodziewać że w środku europy, na okupowanym terenie ktoś będzie miał ładunki z gwoździami pod bluzą? Wbrew pozorom ataki samobójcze nie są popularne. Relikt ciapatych terrorystów biegających po stepach afganistanu... a jednak skuteczne.
Przynajmniej takie jest założenie, przyjdą *tfu* to się zastanowię po raz kolejny.
Oni przeżyli co najgorsze - ale żyją i się nie dali, a ja uciekłem. Przecież to wstyd jak cholera a aż tak słaby nie jestem żeby nie być w stanie przenieść karabinu czy cięższego plecaka. Ewentualnie zawsze zostaje najbardziej honorowa śmierć samobójcza w cywilu...Kto się będzie spodziewać że w środku europy, na okupowanym terenie ktoś będzie miał ładunki z gwoździami pod bluzą? Wbrew pozorom ataki samobójcze nie są popularne. Relikt ciapatych terrorystów biegających po stepach afganistanu... a jednak skuteczne.
Przynajmniej takie jest założenie, przyjdą *tfu* to się zastanowię po raz kolejny.