'Unikający ludzi stuprocentowy psychol' - to moja pierwsza ranga w P2. I tak w znacznej mierze mi pozostało.
Albo jak
Spoonman, z pczyczajki i szybko schow broni, spacer (a nie bieg) i udawanie zwykłego przechodnia. A gdy gorąco - po krzakach, zaułkach, rowach... Czyli, jeśli cięcia - to nade wszystko Barbarian Axe. Oraz: paralizator, szpadel, maczeta (ale nie rzucana), kastety (ech, ta krew w zaułku!) no i niezastąpiona cicha snajperka.
Albo face-to-face, bezpośrednie starcie. Wtedy shotgun albo Red Devil najlepsze. SMEG, sawnoff i OICW uzupełniają listę. Dużo się dzieje dookoła i eliminowani pojedyńczo!
Te dwa "stany" lubię najbardziej. Zaś hurtowy mord mołotowem, nuke czy unholy granatem - to już nie, za szybko, za łatwo.
Lubię też aranżować różne sytuacje. Zagonić strachliwe bydło w ślepą uliczkę czy do jakiego rowu - i eksterminacja! Powolna ale nie pozwalająca uciec - czyli cyklon, łeb krowy... Rzygają, zwijają się, szczają w kłebowisku ciał - a ja nożyczkami, szurikenami...
No i lubię na wyludnionym nieco obszarze ścigać upatrzoną ofiarę. Wtedy tylko kopniaki lub pałka - aby za szybko nie zabić. (Marzę o biczu wodnym w takich sytuacjach: zwykły silny strumień wody podmywa nogi, przewraca...
Ale nie ma takiej zabawki!). Jednym słowem - długotwały onebodychase.
Jakby dało się zdefiniować nasze stany? Bo tak, przyczajka to cicha broń sieczna, paralizator, snajperka... Jak to nazwać, ten zestaw broni?
A wszystko co hałaśliwe? Itd.