Mieliście już tak kiedyś, że gdy mieliście już meganapakowaną postać będącą szefem wszystkich gildii i zwycięzcą potyczki z Dagoth Urem to znudziła wam się normalna gra i zabijaliście wszystko co stało wam na drodze?
Ja tak raz zrobiłem, zapisałem grę, kupiłem sporo młotków płatnerskich i wyruszyłem mordować całe Vvardenfell, złych, dobrych, wszystkich. Wyrznąłem w pień kilka większych miast aż mi się znudziło.
The Elder Scrolls III - Morrowind
Moderatorzy: Moderatorzy, Admini
- Loc
- Wytrenowany morderca
- Posty: 1996
- Rejestracja: 20 sie 2008, 14:31
- Lokalizacja: Outer-Outer Heaven
Ja to lubiłem zakładać pierścień BlueDev i zmieniać się w wilkołaka w wybranej przeze mnie chwili i lekko "podszarpywać" strażników w miastach. Nigdy ich nie zabijałem, po prostu udawałem wilkołaka, który traci nad sobą kontrolę i musi zaspokoić swój instynkt robienia draśnięć na ludziach.
Nawet nie musiałem gry zapisywać, po prostu wiałem od cywilizacji zanim zmieniłem się z powrotem w człowieka.
Nawet nie musiałem gry zapisywać, po prostu wiałem od cywilizacji zanim zmieniłem się z powrotem w człowieka.
Ostatnio zmieniony 30 lis 2014, 23:52 przez Loc, łącznie zmieniany 1 raz.
- Dzienis
- V.I.P.
- Posty: 12106
- Rejestracja: 03 lut 2012, 18:53
- Lokalizacja: Pojezierze Litewskie
- Postawił piwo: 14 razy
- Otrzymał piwo: 6 razy
- Kontakt:
A sprzedawałeś u Pełzacza czy u tego kraba koło Vivek? Ja zawsze u Pełzacza, bo krab niby dawał 10000zł, ale ciężko mi było go zawsze znaleźć (a czaru przeniesienie używałem zawsze do szybkiej teleportacji do mojej twierdzy).
I do jakiego rodu zapisywałeś się najczęściej? Ja do Hlaalu, podobał mi się ich styl bycia, no i mieli najfajniejszą twierdzę (telvański grzyb był jak dla mnie najgorszą twierdzą, do tego okolica parszywa).
I do jakiego rodu zapisywałeś się najczęściej? Ja do Hlaalu, podobał mi się ich styl bycia, no i mieli najfajniejszą twierdzę (telvański grzyb był jak dla mnie najgorszą twierdzą, do tego okolica parszywa).
I regret nothing
- Loc
- Wytrenowany morderca
- Posty: 1996
- Rejestracja: 20 sie 2008, 14:31
- Lokalizacja: Outer-Outer Heaven
Wolałem Pełzacza, bo Krab był trudny do znalezienia. Przeniesienia nie używałem, nie chciało mi się bawić w czarowanie (no chyba że to były zaklęte przedmioty, np. takie poplamione spodnie były fajne).Dzienis pisze:A sprzedawałeś u Pełzacza czy u tego kraba koło Vivek? Ja zawsze u Pełzacza, bo krab niby dawał 10000zł, ale ciężko mi było go zawsze znaleźć (a czaru przeniesienie używałem zawsze do szybkiej teleportacji do mojej twierdzy).
I do jakiego rodu zapisywałeś się najczęściej? Ja do Hlaalu, podobał mi się ich styl bycia, no i mieli najfajniejszą twierdzę (telvański grzyb był jak dla mnie najgorszą twierdzą, do tego okolica parszywa).
Co do rodów, to też się w to nie bawiłem. Żaden ród nie będzie wykorzystywać potęgi Ne-- mojej postaci.
- Dzienis
- V.I.P.
- Posty: 12106
- Rejestracja: 03 lut 2012, 18:53
- Lokalizacja: Pojezierze Litewskie
- Postawił piwo: 14 razy
- Otrzymał piwo: 6 razy
- Kontakt:
Niemniej przynależność do któregoś z nich jest przydatna, zwłaszcza na początku naszej przygody może nam przynieść korzyści - głównie finansowe.Loc pisze:Co do rodów, to też się w to nie bawiłem. Żaden ród nie będzie wykorzystywać potęgi Ne-- mojej postaci.
A jaka była twoja ulubiona gildia?
Dla mnie Kompania Wschodniocesarska, fajnie było widzieć rozwój Kruczej Skały, zapewniony głównie dzięki nam.
I regret nothing
- Loc
- Wytrenowany morderca
- Posty: 1996
- Rejestracja: 20 sie 2008, 14:31
- Lokalizacja: Outer-Outer Heaven
To fakt. Też lubiłem Kruczą Skałę i Kompanię Wschodniocesarską (w ogóle bardzo lubię Cesarstwo, jego dwaj ostatni władcy ewidentnie dbali o lud i nie byli łasymi zwyrodnialcami). Szczególnie mnie rozwalił komentarz Dunmera odnośnie magicznych korzeni rosnących pod miastem, który podsumował to w taki sposób:Dzienis pisze:A jaka była twoja ulubiona gildia?
Dla mnie Kompania Wschodniocesarska, fajnie było widzieć rozwój Kruczej Skały, zapewniony głównie dzięki nam.
Jakieś magiczne pierdu-pierdu.
W Morrowind za bardzo nie angażowałem się w gildie, jakoś nie było okazji ani czasu (nie lubiłem Gildii Wojowników ani Magów, złodzieje mi nie pasowali do stylu gry, a zabójcy... łech, w Oblivionie jednak ciekawiej było to zrealizowane). Jedyne co przeszedłem na 100% to wątek wampiryczny, ale to głównie po to, by zdobyć Eltonbranda. Fajny był ten przełomowy moment gdy wreszcie się wyleczyłem z wampiryzmu - było czuć klimat i było czuć, że ma się jakąś władzę, że jest się kimś uprzywilejowanym, że igra się z naturą. Dodawało to grze takiej moralnej dwuznaczności.
Ostatnio zmieniony 01 gru 2014, 02:23 przez Loc, łącznie zmieniany 1 raz.
- Dzienis
- V.I.P.
- Posty: 12106
- Rejestracja: 03 lut 2012, 18:53
- Lokalizacja: Pojezierze Litewskie
- Postawił piwo: 14 razy
- Otrzymał piwo: 6 razy
- Kontakt:
Ja dołączyłem do wszystkich możliwych (i wszędzie uzyskiwałem tytuły mistrzów/arcymistrzów z wyjątkiem Ostrzy i Popielnych, bo tam się chyba nie da przeskoczyć pewnego poziomu). Najnudniejsza jest Morag Tong, dostajesz wyrok i musisz szwendać się przez pół Vvardenfell żeby zaciukać jakiegoś łachmytę w namiociku.Loc pisze:W Morrowind za bardzo nie angażowałem się w gildie, jakoś nie było okazji ani czasu (nie lubiłem Gildii Wojowników ani Magów, złodzieje mi nie pasowali do stylu gry, a zabójcy... łech,
Też zmieniłem się w wampira z ciekawości, ale mi się nie podobało, ludzie się mnie brzydzili i słońce szkodziło na cerę, największą zaletą była zwiększona siła i szybkość. Oczywiście wyleczyłem się u Molag Bala, ale żadnych większych emocji z tym nie miałem.Loc pisze: Jedyne co przeszedłem na 100% to wątek wampiryczny, ale to głównie po to, by zdobyć Eltonbranda. Fajny był ten przełomowy moment gdy wreszcie się wyleczyłem z wampiryzmu - było czuć klimat i było czuć, że ma się jakąś władzę, że jest się kimś uprzywilejowanym, że igra się z naturą. Dodawało to grze takiej moralnej dwuznaczności.
Lubiłem jeszcze wykonywać zadania Daedr, najlepsze były zadania Sheogoratha i Boethiaha (ten drugi dawał nam najlepszy miecz w grze, który można jeszcze było ulepszyć, ale tylko będąc wampirem właśnie - uzyskując ostatecznie Błękitne Znamię).
I regret nothing
Bycie WampiroWilkołakiem uraczy nas takim widokiem.
https://i21.photobucket.com/albums/b285/ ... revamp.jpg
https://i21.photobucket.com/albums/b285/ ... revamp.jpg
- Silver Dragon
- V.I.P.
- Posty: 7080
- Rejestracja: 11 sie 2007, 23:28
- Lokalizacja: East Mayberry
- Otrzymał piwo: 2 razy
Nieciekawy widok
W każdym z TES'ów w jakie grałem tępiłem wampiry na każdym możliwym kroku, bo ich po prostu nie lubię
Natomiast granie wilczkiem to czysta przyjemność
W każdym z TES'ów w jakie grałem tępiłem wampiry na każdym możliwym kroku, bo ich po prostu nie lubię
Natomiast granie wilczkiem to czysta przyjemność
Przybyłem, zobaczyłem... i polała się krew
- Dzienis
- V.I.P.
- Posty: 12106
- Rejestracja: 03 lut 2012, 18:53
- Lokalizacja: Pojezierze Litewskie
- Postawił piwo: 14 razy
- Otrzymał piwo: 6 razy
- Kontakt:
A jakimi postaciami graliście najczęściej? Osobiście zawsze wolałem bardziej ludzkie postacie, a konkretnie Norda (ze względu na preferowaną przeze mnie grę typem wojownika). Raz próbowałem grać Khajiitem, ale nie podobało mi się, że nie mógł nosić butów i hełmu (prócz misiurki), raz też cesarską kobietą, bo chciałem przetestować moda umożliwiającego prostytucję .
Dodam jeszcze, że w początkach gry bardzo irytują te durne zwierzęta atakujące bezmyślnie na każdym kroku na otwartych terenach (najbardziej skrzekacz wkurza), ale jak się podwyższy szybkość do 130 i do tego skoczność, to je zwyczajnie olewałem .
Dodam jeszcze, że w początkach gry bardzo irytują te durne zwierzęta atakujące bezmyślnie na każdym kroku na otwartych terenach (najbardziej skrzekacz wkurza), ale jak się podwyższy szybkość do 130 i do tego skoczność, to je zwyczajnie olewałem .
I regret nothing
- Silver Dragon
- V.I.P.
- Posty: 7080
- Rejestracja: 11 sie 2007, 23:28
- Lokalizacja: East Mayberry
- Otrzymał piwo: 2 razy
Argonianin. Zawsze i wszędzie. Ludzie mnie powoli nudzą. Wszędzie ich pełno
Ponadto lubię penetrować nowe tereny, tak też bardzo się przydaje tam gdzie dużo wody
Ponadto lubię penetrować nowe tereny, tak też bardzo się przydaje tam gdzie dużo wody
Przybyłem, zobaczyłem... i polała się krew
- Dzienis
- V.I.P.
- Posty: 12106
- Rejestracja: 03 lut 2012, 18:53
- Lokalizacja: Pojezierze Litewskie
- Postawił piwo: 14 razy
- Otrzymał piwo: 6 razy
- Kontakt:
Zawsze można se zrobić zaklętą tarczę czy spodnie ze stałym zaklęciem Oddychanie w wodzie .Silver Dragon pisze:Ponadto lubię penetrować nowe tereny, tak też bardzo się przydaje tam gdzie dużo wody
(dobra, już się nie zgrywam)Silver Dragon pisze:Ponadto lubię penetrować
Jeśli chodzi o Morrowinda, to raczej Dunmerów pełno. Dlatego lubię dodatek Bloodmoon, bo są tam przeważnie ludzcy Nordowie.Silver Dragon pisze:Ludzie mnie powoli nudzą. Wszędzie ich pełno
BTW, szkoda że w Morku jest tylko jeden krasnolud (w dodatku kaleka ).
I regret nothing
- Silver Dragon
- V.I.P.
- Posty: 7080
- Rejestracja: 11 sie 2007, 23:28
- Lokalizacja: East Mayberry
- Otrzymał piwo: 2 razy
Dobrze że w ogóle jest. W pozostałych TES'ach nie ma ich wcaleDzienis pisze:szkoda że w Morku jest tylko jeden krasnolud (w dodatku kaleka
Przybyłem, zobaczyłem... i polała się krew
- BloodLogin
- Pracownik RWS
- Posty: 2310
- Rejestracja: 09 gru 2013, 09:33
- Lokalizacja: Rzadkochowa ?
WitamRobseßed pisze:Który gracz nie zna tej cudownej produkcji cRPG?
Nazwa gry nic mi nie mówiła, skojarzyłem gdy zobaczyłem dopiero okładke V części.
Nawed zamierzałem ją mieć... ach te widoczki.
Kto z was może mi przy okazji wytłumaczyć
jak bardzo rozrywka się zmienia z tymi literki stawianymi przed RPG ?
"You will always find blood here! "
"No i dobrze 1 Blood mniej Szatanowi lżej"
09 Gru 2013 - 09 Gru 2016 PRAWIE 3 LATA z wami !!
"No i dobrze 1 Blood mniej Szatanowi lżej"
09 Gru 2013 - 09 Gru 2016 PRAWIE 3 LATA z wami !!
Głównie grałem Elfem wysokiego rodu, mimo ma słabośći na różne ataki magiczne to ja w edytorku je wywaliłem zamiast nich wstawiłem stałą małą odnowę many(Tak jak w oblvionie gdy się nie czaruje to nam powoli mana się odnawia)