MPUPSI sezon 4

Więcej niż dotychczas. Bez kompromisów. Działa na emocje. Ale musisz myśleć, bardziej.

Moderatorzy: Moderatorzy, Admini

Awatar użytkownika
Dzienis
V.I.P.
V.I.P.
Posty: 12106
Rejestracja: 03 lut 2012, 18:53
Lokalizacja: Pojezierze Litewskie
Postawił piwo: 14 razy
Otrzymał  piwo: 6 razy
Kontakt:

17 lut 2018, 21:06

Watykan, 2 kwietnia 2005, późne popołudnie...

- Ojcze Arcybiskupie... nie jestem pewny czy jestem godzien podjąć się tego zadania...
- Bzdura. Jesteś właściwym człowiekiem na właściwym miejscu.
- Wydaje mi się, że ktoś wysadził moje...
- Milcz! Wszystko zostało już załatwione. Twoim zadaniem jest jedynie dopilnować Ojca Świętego i trzymać gębę na kłódkę! W zamian za to będziesz mógł urządzić sobie tę ultranowoczesną darmową bazę po swojemu i przymkniemy oko na twoje nielegalne biznesy. Oczywiście odpust twoich grzechów też jest w to wliczony!
- Czy ten sprzęt na pewno nie zawiedzie? - upewniał się Piter Tsunami.
- To najnowsza technologia opracowana prosto z NASA. Stać nas na to - w końcu jesteśmy w Watykanie, nieprawdaż? - uśmiechnął się pewny siebie Stanisław Dziwisz.
- A co z... pogrzebem? - dociekał Piter Tsunami.
- Nasz sobowtór już czeka. Dobrze, że w Rzymie jest wielu bezdomnych bez tożsamości... Pogrzeb będzie wiekopomnym wydarzeniem - rzekł uroczyście kardynał Dziwisz.
- Dobrze więc. O której lecimy do Polski? - zapytał Tsunami.
- Za godzinę masz wylot. Ojciec Święty jest podpięty do kroplówki w śpiączce farmakologicznej. Gdy już będziecie w Polsce nie zapomnij dopilnować lekarzy. Pamiętaj - gdy już zahibernują naszego papieża i gdy będziesz miał pewność że zrobili już wszystko co mieli do zrobienia umieścisz dwie kule w ich czaszkach. Zwłoki spalisz w piecu kremacyjnym pod tym adresem - tu kardynał przekazał Piterowi wizytówkę krematorium - Następnie dopilnujesz by wejście do komory zostało ukryte. Pamiętaj - tu kardynał spojrzał Tsunami prosto w oczy i chwycił go za ramiona - Nigdy nie otwieraj komory gdy krajowi nie zagraża ogromne niebezpieczeństwo. Papieża reaktywować można tylko i wyłącznie podczas wojny lub ogromnej katastrofy narodowej! Rozumiesz to!! - niemal krzyczał już na niego Dziwisz.
- T-tak - wydukał zestresowany Piter Tsunami.
- Dobrze więc. Wierzę w ciebie chłopcze. Od dzisiaj już nie będziesz więcej się zwał Piter Tsunami. Od teraz będziesz nosił imię Tik'Il, co po staroaramejsku oznacza "Obrońcę Świętego" - oznajmił z dumą kardynał Dziwisz.
- Świe-tnie - bąknął Tik'Il - A proszę księdza... znaczy kardynała... czy mogę to przerobić odrobinkę na przykład na Tiquill?
- Ech... Dobra, niech ci będzie. Masz może jeszcze jakieś pytania zanim odlecisz? - spytał znudzony Dziwisz.
- Taak. O której "uśmiercicie" papieża? - zapytał Tiquill.
- O 21.37. Uprzedzając następne pytanie - nie wiem dlaczego. To Ojciec Święty wybrał taką godzinę. Jeszcze jakieś pytania? - mruknął Dziwisz.
- Tyle wiedzy, tyle pytań... - zastanawiał się Tiquill...
- Streszczaj się. Za 10 minut masz lot...
- Niech mi ksiądz kardynał zdradzi więc jakąś tajemnicę którą Watykan ukrywa przed światem.
- Podejdź no tu bliżej, chłopcze... - Dziwisz przywołał Tiqa gestem ręki, po czym nachylił mu się do ucha i wyszeptał:
- Ziemia jest płaska...

Baza PSI, obecnie...


- Habemus papam!!! - wykrzyknął w emfazie Zaver widząc kto stoi przed nimi.
- Nie wierzę własnym oczom, własnym uszom i własnej dupie... - wystękał zszokowany Dzienis.
- Czy ja śnię? Czy to się dzieje naprawdę? - nie dowierzał Yossarian.
- Urbi et orbi. En padre, en fili, en spiritus santi! - rzekł dostojnie po łacinie Jan Paweł II.
- Jaki spirytus? Pić mu się zachciało w takim momencie czy coś? - żachnął się Szynkacz.
- To po łacinie idioto! Jak się nie znasz, to chociaż się nie odzywaj - mruknął Dev4ever.
- Co z wami? Na kolana przed Ojcem Świętym, ale już! - warknął zdenerwowany ogłupieniem userów Tiquill.
- Ależ nie trzeba, naprawdę. Nie lękajcie się... tzn. nie klękajcie się, to jest teraz nieistotne - powiedział Jan Paweł II.
- Czy ty żyjesz? - zapytał zszokowany Radzik.
- Jeszcze jak! - odparł pewnie papież.
- Czy... uratujesz naszą ojczyznę? - spytał niepewnie Piroziom.
- Jest możliwe - rzekł łagodnie Jan Paweł II.
- Gdzie pieniądze są za las? - zapytał groźnie Yossarian.
Papież się zmieszał.
- Nie wiem? - odparł w końcu niepewnie.
- Co to w ogóle było za pytanie Yoss?! - zirytował się Tiquill.
W tym momencie do pomieszczenia weszli Pan Szatan i Mniszka. Wyglądali na rozpromienionych. Nagle Mniszka krzyknęła gdy zobaczyła papieża.
- Ożesz kurwa ja pierdolę w pizdu zajebana mać, co tu się odjaniepawliło do kurwy nędzy!!! - wrzasnął Pan Szatan, gdyż również zobaczył papieża...
- Jak ty się zwracasz do Ojca Świętego gówniarzu!! - warknął Tiquill, po czym jął wyjmować pasek ze szlufek spodni w celu ukarania Redaktora PSI.
- Spokojnie. Uspokójmy się. Nie trzeba reagować gwałtownie - rzekł kojąco papież - Ale... oni grzeszyli - to mówiąc Jan Paweł II spojrzał na Mniszkę i Pana Szatana których twarze natychmiast zburaczały.
- No jasne, że tak! Obrazili Waszą Świątobliwość! - rzekł Tiquill i jął ponownie wyjmować pasek ze szlufek...
- Nie... Nie o to chodzi. Oni uprawiali SEKS PRZEDMAŁŻEŃSKI!!! - zagrzmiał były już władca Stolicy Apostolskiej.
- Cooo...? - zapytał głupkowato Szynkacz.
Wszyscy stali i trawili w milczeniu te słowa.
- Na szczęście ukryta kamera nagrała to wszystko - przerwał krępującą ciszę Rycho3D, po czym podszedł do komputera i zaczął przeglądać nagrania ze wszystkich kamer monitoringu z ostatnich kilkunastu minut - O kurwa! Znalazłem! - krzyknął po chwili podjarany.
Wszyscy podeszli do monitora, nawet Jan Paweł Drugi. Cała ekipa oglądała nagranie ze zbrojowni na którym Pan Szatan i Mniszka oddawali się uciechom cielesnym.
- Szkoda, że nie ma dźwięku - żałował Rycho3D.
- Weźcie to zgaście - palił się ze wstydu Pan Szatan.
- Kurwa, przewiń trochę tę grę wstępną, bo to nudne - powiedział Dzienis do Rycha, a ten przewinął.
- O kurwa! LOL XDDDD!
- Ahaha!
- Ehehe!
- Ale żeżuncja!!!
W końcu Pan Szatan nie mogąc wytrzymać wstydu schylił się i nacisnął reset w komputerze.
- Ej kurwa, co ty, kolegom nie dasz pooglądać? - wszyscy spojrzeli na niego z zawodem. Nawet na twarzy papieża malowało się lekkie rozczarowanie.
- Skąd wiedzia... tzn. skąd Wasza Świątobliwość wiedziałą? - spytał zawstydzony Szan Patan.
- Skończcie już z tą świątobliwością. Mówcie mi Wojtyła - powiedział znudzony papież - Skąd wiedziałem? Dzieciaku, masz kondona na bucie. A ona ma spermę we włosach. Myślałeś, że czytam w myślach? - zaśmiał się papież.
- Ej kurwa, rzeczywiście, kondon mu się do buta przykleił - gnił Komar.
- A ona rzeczywiście ma spermę na głowie - zaśmiał się Rycho3D.
- To... jest szampon - powiedziała zawstydzona Mniszka.
- Dobra, odjebcie się już od nich. Mamy poważniejsze problemy, prawda Tiq? - zauważył Radzik.
- Prawda - potwierdził Tiq.
- Ale będziecie się musieli z tego wyspowiadać! - zagrzmiał Wojtyła - Ech... Dobra, więc może mi ktoś wreszcie wyjaśni dlaczego wybudzono mnie z hibernacji? Czyżby nadszedł Dzień Sądu Ostatecznego i nasz Zbawiciel przybywa ponownie na Ziemię celem zniszczenia nasienia Węża i wtrącenia Lucyfera z powrotem do Szeolu by cierpiał tam wieczne męki w gehennie i katusze w ogniu piekielnym? - zapytał poważnym tonem Wojtyła.
- Yyy... nie do końca - bąknął Tiquill.
- Dobrze więc. Opowiedzcie mi wszystko zatem po kolei - zaproponował Wojtyła, po czym usiadł na krześle.
- A więc tak. Na początku Bóg stworzył Niebo i Ziemię. Ziemia zaś była bezładem i pustkowiem...
- Nie od takiego początku! Przecież znam Biblię, w końcu jestem papieżem! - zirytował się Jan Paweł II.
- Ach tak. No więc, 10 kwietnia 2010 roku samolotem do Smoleńska leciał Prezydent Polski Lech Kaczy...

Warszawa, Plac Zbawiciela...

Przerażające pustkowie nuklearne ogarnęło stolicę. Nawet w Pałacu Kultury przetrwały tylko najniższe kondygnacje. Ci co mogli uciekli z miasta lub schowali się w bunkrach, jednak czasu było mało i większość ludzi zginęła w korkach w swych samochodach próbując opuścić Strefę Zero. Na wielkim pustkowiu w ścisłym centrum miasta ziała wielka dziura. Na jej dnie leżała samotnie wielka wzmacniana lodówka marki Gorenje. Gdy już fala uderzeniowa opadła, drzwi lodówki otworzyły się i wyszedł z niej młody obdarty chłopak. Trzymał w ręku niewielkiego pendrive'a. Chłopak rozejrzał się dookoła. Znajdował się w wielkiej czarne dup... znaczy dziurze. Musiał opuścić to miejsce jeśli chciał pożyć dłużej niż kilkadziesiąt godzin.
- Muszę stąd spierdalać - powiedział chłopak do siebie na głos. Ruszył żwawo przed siebie. Miał teraz konkretny cel. Wiedział, że trzyma w ręku swoją szansę na nowe życie. Nie miał nic do stracenia, mógł tylko zyskać...

c.d.n.
Ostatnio zmieniony 17 lut 2018, 21:08 przez Dzienis, łącznie zmieniany 1 raz.


I regret nothing
Awatar użytkownika
Szynkacz
Wytrenowany morderca
Wytrenowany morderca
Posty: 1018
Rejestracja: 23 maja 2017, 00:41
Postawił piwo: 1 raz

17 lut 2018, 21:22

Ja pierdolozo xD
Dzienis pisze:kondona
Dzienis pisze:kondon
To się chyba kondom pisze, czy nie? xD
Dzines, co ty odjaniepawlasz to ja nawet nie xDDDDDDDDD


Awatar użytkownika
Pan Szatan
Modder
Modder
Posty: 6207
Rejestracja: 05 gru 2013, 13:16
Lokalizacja: Paradise
Postawił piwo: 5 razy
Otrzymał  piwo: 8 razy
Kontakt:

17 lut 2018, 21:30

O kurwa, niemal udusiłem się ze śmiechu xD

Teraz wyjaśniło się dlaczego Tiq tak nie lubił kiedy obrażało się papieża, cóż za świetny plot-twist choć już wcześniej można było się domyślić że tam jest zahibernowany JP2 :lol:


I'm fucking insane in the brain. :axe:
Awatar użytkownika
Dzienis
V.I.P.
V.I.P.
Posty: 12106
Rejestracja: 03 lut 2012, 18:53
Lokalizacja: Pojezierze Litewskie
Postawił piwo: 14 razy
Otrzymał  piwo: 6 razy
Kontakt:

17 lut 2018, 21:46

Szynkacz pisze:To się chyba kondom pisze, czy nie?
Tak, ale i tak wszyscy mówią kondon. :D
Już nie masz czego się czepiać. :P


I regret nothing
Awatar użytkownika
Komar
Administrator
Administrator
Posty: 907
Rejestracja: 08 gru 2014, 11:01
Lokalizacja: Łódź
Postawił piwo: 5 razy
Otrzymał  piwo: 4 razy

18 lut 2018, 11:28

Gnije ostro, jak z tego kondona xD


Слава монолітна :mgun2:
Yossarian
Grabarz
Grabarz
Posty: 6423
Rejestracja: 06 sie 2008, 14:54
Postawił piwo: 6 razy
Otrzymał  piwo: 3 razy

18 lut 2018, 13:04

O ja pierdolę, co tu się wydarzyło xD


Awatar użytkownika
Dzienis
V.I.P.
V.I.P.
Posty: 12106
Rejestracja: 03 lut 2012, 18:53
Lokalizacja: Pojezierze Litewskie
Postawił piwo: 14 razy
Otrzymał  piwo: 6 razy
Kontakt:

18 lut 2018, 14:04

c.d.

Baza PSI

- ...a następnie rozkazał rozpoczęcie Operacji Hades zanim zdążyłem mu wyrwać telefon. W ten sposób na większość kraju spadły rakiety JELCYN z ładunkiem nuklearnym, a spora część kraju została też spryskana bronią chemiczną, co przez jakiś czas uniemożliwia wyjście na zewnątrz bez ubioru ochronnego i masek - wyjaśnił Tiquill, po czym siorbnął łyka herbaty zaparzonej przez Mniszkę.
- Ach tak... To wszystko jest straszne. Dlaczego ludzie mnie nie słuchali? Przecież prosiłem o zaprzestanie wojen - zasmucił się Wojtyła.
- Proszę Ojcze Święty, częstuj się herbatą - zachęcił papieża Tiq.
- Nie będę pić niczego co parzyła ta nierządnica! - zbulwersował się papież.
- Jak ty mnie kurwa nazwałeś? - wkurzyła się Mniszka na papaja.
- To nie po chrześcijańsku, pan Jezus kazał wybaczać... - bąknął Dzienis...
- A co mnie to obchodzi. Jestem przywódcą katolickim, nie mam nic wspólnego z chrześcijaństwem. Dopóki ta dwójka się nie wyspowiada bądź nie wpłaci ofiary na kościół to nie uzyskają rozgrzeszenia w moich oczach - odparł twardo Wojtyła.
- Hmm... problem w tym, że kościół polski prawdopodobnie nie istnieje, a pieniądze są raczej gówno warte... - zauważył przytomnie Radzik.
- Tjaa... Teraz pewnie walutą będą paczki fajek, broń, wóda, leki i żarcie w puszkach - stwierdził Komar.
- W takim razie będą musieli odpłacić za swe grzechy w naturze - rzucił od niechcenia Wojtyła...
- COOOO?! - zbulwersował się Tiquill.
- Nie no co ty, żartowałem! - zaśmiał się papież - Są dla mnie za starzy...
- Ekhm... dobra, to może zajrzyjmy co tam u Iquida - przerwał niezręczną sytuację Silver Dragon - A właśnie. Nie mówiliśmy ci, ale jeden z nas ma problem, mianowicie chyba został opętany przez Szatana...
- Powtarzam, ja nie mam z tym nic wspólnego... - powiedział dobitnie Pan Szatan.
- Ach te szatańskie nasienie! Wszędzie je można znaleźć! - zagrzmiał Jan Paweł II.
- Przecież już umyłam głowę - zirytowała się Mniszka.
- Nie o to mi chodzi... Dobra, prowadźcie do tego nieszczęśnika - rozkazał papaj.

Warszawa

Młody ShaQ wędrował przez rubieża stolicy. Zniszczone budynki, wypalone trawniki i parki, popękany asfalt na drogach - miasto wyglądało gorzej niż po II wojnie światowej.
Wszędzie walały się odpady, a w powietrzu oprócz różnych pyłów dało się wyczuć mocny odór silnie palonego tłuszczu...
- Loc... - pomyślał ShaQ - to musiała być epicka śmierć...
Nagle usłyszał w powietrzu jakiś hałas. Dźwięk coraz bardziej się natężał. W końcu zrozumiał, że to był odgłos łopatek wirnika helikoptera. Czyżby ktoś miał go uratować? W odległości jakichś 300 metrów ujrzał lądujący śmigłowiec, po czym pędem pognał w jego kierunku.
- Haaalo!!! - krzyknął do ludzi którzy z niego wysiedli.
Po chwili ujrzał znajome sylwetki. Byli to Jerzy Owsik znany ze swej dobroczynności w TV i prawdziwy666, bliski współpracownik Tiquilla...
- Witajcie! Całe szczęście, że jesteście! Przybyliście by mnie uratować? - zapytał radośnie ShaQ.
- Słuchaj młody, nie wiem co tu robisz, ale nie po to tu jesteśmy. Chcieliśmy odebrać medal Virtuti Militari za uratowanie bohatera narodowego Tomasza Mackiewicza, który wszedł na wielką górę i nie mógł z niej zejść. Tymczasem wracamy, a tu zamiast nagrody widzimy kompletny rozpierdol i zniszczone miasta. No co to kurwa jest? - zapytał go wkurzony P666.
- Ruscy zniszczyli większość kraju. Wszystko przez porwanie Kaczyńskiego, który wolał wcisnąć K niż oddać władzę w kraju - wyjaśnił pospiesznie ShaQ.
- Ja pierdolę... Nie pierdol... - rzucił odkrywczo Prawdziwy.
- Chyba młody ma rację. Tu wszędzie są zgliszcza - stwierdził Owsiak - Odwieź mnie do mojej bazy w Kostrzyniu, a potem wracaj do Tiqa - dodał.
- A co z Mackiewiczem? - spytał P666.
- A bo ja wiem? Jak widać jego ratowanie było daremne. Niemniej głupotą byłoby porzucenie go teraz gdy włożyliśmy tyle wysiłku w jego ratunek. Zabierz go do bazy i tam odmroź. A potem to jak sobie już chcesz - rzekł Owsiak.
- A co ze mną? Zabierzecie mnie? - zapytał ShaQ.
- A niby czemu mielibyśmy to zrobić? - spytał nieufnie P666.
- Mam Psotala 4... - rzekł tajemniczo ShaQ...
- To zmienia postać rzeczy. Wsiadaj. Odwieziemy Jurija, a potem lecim do bazy - zarządził Prawdziwy.
- Ale tu ciasno - marudził ShaQ.
- Usiądź na Mackiewiczu. Jemu i tak bez znaczenia, jest cały zamrożony. Odtajanie go będzie trudnym zadaniem - westchnął Prawdziwy, po czym uruchomił silnik i wzbił się w powietrze...

Baza PSI

Tiquill otworzył komórkę z Kaczyńskim i Iquidem.
- Ożesz kurwa, co tu się odjaniepawliło! - zawołał wstrząśnięty Komar.
Jan Paweł II spojrzał na niego spode łba.
- ...eee tzn. odwaliło - poprawił się user.
- Jezu... on zjadł prawie całego Kaczyńskiego - rzekł zszokowany Dev4ever.
- Nie dziwię się. Przez cały dzień nie dostał kompletnie nic do żarcia - wtrącił się Rycho3D.
Iquid siedział w kącie i coś bełkotał niezrozumiale. Miał usta całe we krwi, obok niego leżały szczątki Jarosława.
- Ojcze Święty... Zrób coś, proszę! Odpraw jakiś egzorcyzm! - błagał Tiq.
- Zobaczę co da się zrobić - odparł Wojtyła - Potrzebuję wody święconej, kropidła, Pisma Świętego i krzyża!
- Już się robi - rzekł pospiesznie Tiq.
Po chwili wszystko było już przygotowane. Papież poświęcił wodę, namoczył kropidło a następnie zaczął pryskać nią na opętanego Iquida.
- Apage satanas, Apage satanas! - wołał Jan Paweł Drugi, a drugą ręką trzymał krzyż wyciągnięty w stronę opętanego.
- Wyjaw swoje imię demonie! Wyjaw swe imię Belzebubie, Lucyferze, Antychryście, Belialu synu Baala, Szatanie Diable przeklęty! Opuść duszę tego człowieka! Apage satanas, santo subito, urbi et orbi, spiritus santi, sumsum corda, despacito, en padre, en fili, en Monica Bellucci, Sven Hannawald de la Cruz pecunia non olet memento mori Lamborghini! - krzyczał formułki Wojtyła, aż wreszcie ciałem Iquida zaczęły wstrząsać silne dreszcze, aż w końcu finalnie z jego ust wyszła ohydna plazmowa demoniczna istota...
- Eeeee..... Bueeeee..... jak śmiesz przyzywać mnie ty nędzna kreaturo.... - zawył nieludzkim głosem demon...
- W imię Jezusa Chrystusa zamilcz demonie! - krzyknął papież trzymając nadal krzyż i biblię przed sobą.
- AAAAaaaaa - wył demon, gdyż nie mógł znieść imienia pana i widoku krzyża.
- Szybko! - zawołał Wojtyła - przynieście tu odkurzacz o dużej mocy!
Po chwili Tiquill z Radzikiem przynieśli odkurzacz marki Zelmer.
- Włączcie go i zassajcie tego skurwysyna!! - wrzasnął Wojtyła.
Tiquill włączył urządzenie, po czym skierował rurę w stronę demona, a Radzik zwiększył moc na maksa. Urządzenie z wielkim trudem wessało demoniczną kreaturę do środka.
- Teraz zabezpieczcie worek i zamknijcie go w sejfie, a potem namalujcie na nim krzyże - polecił papież - To powinno wystarczyć na tego skurwiela.
- Brawo! - gratulowali świetnej roboty userzy.
- Sprawdźcie co z Iquidem - polecił Silver Dragon.
- Musi dużo odpocząć. Połóżcie go do łóżka. Wydobrzeje - stwierdził Wojtyła.
- Nie wiedziałem, że pan papież przeklina - zauważył z przekąsem Pan Szatan.
- Chłopcze... W przypadku demonów i innych diabelskich pomiotów można - rzekł z uśmiechem Karol.

c.d.n.
Ostatnio zmieniony 18 lut 2018, 14:07 przez Dzienis, łącznie zmieniany 1 raz.


I regret nothing
Awatar użytkownika
Komar
Administrator
Administrator
Posty: 907
Rejestracja: 08 gru 2014, 11:01
Lokalizacja: Łódź
Postawił piwo: 5 razy
Otrzymał  piwo: 4 razy

18 lut 2018, 14:15

I to jest quality opowiadanie! :ok:


Слава монолітна :mgun2:
Awatar użytkownika
Szynkacz
Wytrenowany morderca
Wytrenowany morderca
Posty: 1018
Rejestracja: 23 maja 2017, 00:41
Postawił piwo: 1 raz

18 lut 2018, 14:16

Dzienis pisze:- Proszę Ojcze Święty, częstuj się herbatą - zachęcił papieża Tiq.
- Nie będę pić niczego co parzyła ta nierządnica! - zbulwersował się papież.
- Jak ty mnie kurwa nazwałeś? - wkurzyła się Mniszka na papaja.
xD
Tylko ja mogę robić kawę i herbatę xDDDDDDDD
Cudo, po prostu cudo :ok:
A i jeszcze jedno:
Dzienis pisze:szędzie walały się odpady, a w powietrzu oprócz różnych pyłów dało się wyczuć mocny odór silnie palonego tłuszczu...
Wiecie dlaczego jak się robi grilla to się daje te tacki na kiełbasę? Żeby tłuszcz nie spadł w ogień i się nie spalił, bo podobno to rakotwórcze. Szak ma 2137% szansę na dostanie raka xD


Yossarian
Grabarz
Grabarz
Posty: 6423
Rejestracja: 06 sie 2008, 14:54
Postawił piwo: 6 razy
Otrzymał  piwo: 3 razy

18 lut 2018, 14:32

O w dupę, kontynuuj póki masz wenę xD


Awatar użytkownika
Pan Szatan
Modder
Modder
Posty: 6207
Rejestracja: 05 gru 2013, 13:16
Lokalizacja: Paradise
Postawił piwo: 5 razy
Otrzymał  piwo: 8 razy
Kontakt:

18 lut 2018, 15:07

- Ekhm... dobra, to może zajrzyjmy co tam u Iquida - przerwał niezręczną sytuację Silver Dragon - A właśnie. Nie mówiliśmy ci, ale jeden z nas ma problem, mianowicie chyba został opętany przez Szatana...
- Powtarzam, ja nie mam z tym nic wspólnego... - powiedział dobitnie Pan Szatan.
- Ach te szatańskie nasienie! Wszędzie je można znaleźć! - zagrzmiał Jan Paweł II.
- Przecież już umyłam głowę - zirytowała się Mniszka.
- Nie o to mi chodzi... Dobra, prowadźcie do tego nieszczęśnika - rozkazał papaj.
Gniję ostro :haha:

Wincyj xD


I'm fucking insane in the brain. :axe:
Awatar użytkownika
Dzienis
V.I.P.
V.I.P.
Posty: 12106
Rejestracja: 03 lut 2012, 18:53
Lokalizacja: Pojezierze Litewskie
Postawił piwo: 14 razy
Otrzymał  piwo: 6 razy
Kontakt:

20 lut 2018, 16:08

c.d.

Obszar Polski, gdzieś w powietrzu...

Po wysadzeniu Jurija Owsjenki w Kostrzyniu, prawdziwy666 wraz z Szakiem i Mrożonką Himalajską leciał w kierunku bazy PSI. Na pokładzie panowała niezręczna cisza.
- Co robiłeś w Warszawie? - zapytał ni stąd ni zowąd Prawdziwy.
- A takie tam. Odwiedzałem chorą babcię... - skłamał ShaQ.
- Nie wiedziałem, że Loc był twoją babcią - rzekł poważnie P666 - Może i nie jestem najlepiej zorientowany, ale wiem, że zdradziłeś PSI - dodał po chwili.
ShaQ oblał się zimnym potem.
- Pokaż mi ten pendrive z Psotalem, żebym upewnił się, że nie kłamiesz - zażądał Prawdziwy.
ShaQ wyciągnął sticka z kieszeni i zaprezentował go P666.
- Daj mi go do ręki - poprosił Prawdziwy wystawiając jedną rękę, a drugą trzymając za stery.
ShaQ naiwnie wręczył Prawdziwemu pendrive'a. Ułamek sekundy później zdał sobie sprawę, że to był błąd.
- Dobra, możesz teraz mi go oddać - powiedział drżącym głosem ShaQ, choć w głębi duszy wiedział, że nic z tego nie będzie.
- Zapomnij frajerze. Właśnie pozbawiłeś się swojej jedynej karty przetargowej - zaśmiał się Prawdziwy, a następnie schował sticka do kieszeni, po czym wyjął pistolet z kabury i wycelował w stronę byłego moderatora PSI...
- Taki koniec twój - mruknął P666 mierząc do Chwasta z broni - Wybieraj - albo kula w łeb, albo wyskakujesz z helikoptera...
Nie dokończył jednak, gdyż ShaQ spróbował swej ostatniej szansy i błyskawicznie rzucił się na Prawdziwego. Pod naporem Chwasta ręka P666 powędrowała do góry , po czym w wyniku szamotaniny palec nacisnął na spust i pistolet wystrzelił do góry przebijając sufit i uszkadzając wirnik. Helikopter zaczął powoli opadać...
- AAAaaa.... Puść mnie kretynie, spadamy! - krzyczał Prawdziwy do ShaQa, który w międzyczasie założył mu nelsona na szyję nie zdając sobie sprawy, że zaraz pierdolną o ziemię...
- Khhhh.... Tomek, pomóż mi....! - wychrapał P666 do Mackiewicza.
Jednak Mrożonka Himalajska jeszcze nie odtajał i leżał nieruchomo z tyłu śmigłowca.
Maszyna błyskawicznie opadała w dół lecąc wprost w wielką samotnie rosnącą brzozę. W tym momencie w końcu ogłupiały ShaQ puścił Prawdziwego.
- Tylko nie to... - jęknął P666 gdy ujrzał brzozę i zbliżający się nieuchronny koniec...
- Nieee...!!! - zawył ShaQ i nie skończył, gdyż śmigłowiec przypierdolił z całej siły w drzewo rozpiżdżając się w drobny mak...

Baza PSI, dwa miesiące później...

- A zatem ogłaszam was mężem i żoną! - oznajmił dostojnie Jan Paweł II - Teraz możesz już legalnie wyru... eee... to znaczy pocałować pannę młodą - dodał po chwili Papież.
Po pocałunku Pana Szatana i Mniszki rozległy się gromkie brawa wszystkich zgromadzonych. Następnie wyszli ze zbrojowni gdzie odbył się ślub, tam zaś zostali obsypani łuskami po nabojach, gdyż nie mieli już w zapasach ryżu.
Parze młodych (których świadkami byli Szynkacz i Komar) złożono gratulacje i przekazano symboliczne nic nie warte w obecnym świecie koperty z bitkojnami.
- Zapraszam wszystkich na wesele do serwerowni! - oznajmił Pan Szatan, po czym wszyscy poszli sie bawić...

Trzy dni później...

Sala weselna tzn. serwerownia przypominała obraz nędzy i rozpaczy. Po podłodze walały się monitory, kiepy papierosów, butelki po wódce, puszki po piwie i opakowania po tabletkach.
Kilku co bardziej przytomniejszych userów grało z nudów w AWPF. Dzienis tańczył sam ze sobą w słuchawkach na uszy do sobie tylko znanej muzyki, Tiquill siedział w fotelu z butlą w ręku i maską na twarzy próbując się odurzyć tlenem, Rycho3D spał z popielniczką na głowie, Yossarian zaś leżał nieprzytomny na ziemii ledwo widoczny spod puszek browca. Nieprzytomni również byli leżący na kanapie półnadzy Szan Patan i Mnishka, obok których siedzieli też Komar z Szynkaczem odurzeni wąchanym przezeń rozpuszczalnikiem. Z kolei Iquid (który już wyzdrowiał) przebywał w łazience rzygając do muszli klozetowej. Piroziom zaś dostał takiej fazy, że poszedł do komórki i próbował zjarać demona zamkniętego w sejfie wdmuchując mu dym przez szczeliny sejfu, z niezłym powodzeniem zresztą...
Jedynie Jan Paweł II trzymał fason i nie dawał się zmóc zmęczeniu, mimo że wypijał kolejne flaszki wódki i wypalał paczki szlugów jedna za drugą.
- Twardy z ciebie skurwiel - stwierdził Radzik który grał z Wojtyłą i Silver Dragonem w pokera.
- Jak na 98 latka zajebiście się trzyma - potwierdził Silver Dragon tasując karty.
- Nie pierdol, tylko polewaj - rzekł znudzony Wojtyła odpalając papierosa.
- Ech... - westchnął Radzik patrząc na swoje karty... Panowie starczy może już tej imprezy. Musimy w końcu zacząć działać.
- Mówisz tak, bo masz chujowe karty, heh - zakpił Wojtyła.
- Mówię poważnie Ojcze Święty. Nasze zapasy się bardzo skurczyły. Prędzej czy później musimy wyruszyć po prowiant. Coraz mniej jest też uranu w naszej elektrowni, wizyta u Owsiaka staje się nieunikniona... Do tego wypadałoby odzyskać wreszcie Psotala 4 - wyliczał Radzik...
- Najpierw może obudźmy Tiquilla - zaproponował Silver Dragon.
- Ej, a co z pokerem? - zirytował się Jan Paweł II, gdy admini wstali by ocucić szefa.
- Tiq, wstawaj - potrząsnął Head Adminem Radzik.
- Co jest kurwa? - ocknął się Tiq próbując nabrać oddechu...
- Musimy zebrać drużynę - powiedział poważnie Silver Dragon...

Dwie godziny później...

- Dobra, chyba wszyscy już są przytomni - stwierdził Tiquill patrząc na stojących przed nim userów - Najważniejszą misją jest odzyskanie Postala 4...
- Coooo...?? - zdziwiła się większość ekipy - A nie prowiant?
- Strawa duchowa jest ponadto - uświadamiał Tiq nie zważająć na złowieszcze spojrzenia Wojtyły - Podzielimy się na trzy grupy:

- Grupa A, zwana Santo Subito. Najważniejsza grupa, elitarny oddział. Odpowiedzialna za odzyskanie Psotala 4. W jej skład wchodzą ja, Radzik, Yossarian i Jan Paweł II - wyliczał Tiq.
- Grupa B, zwana Spiritus Santi. Odpowiedzialna za prowiant, czyli żarcie, wódę, szlugi, dragi i amunicję. W jej skład wchodzą Rycho3D, Dzienis, Komar i Zaver.
- Grupa C, zwana Memento Mori. Odpowiedzialna za przywiezienie uranu od Owsiaka z Kostrzynia. W jej skład wchodzą Silver Dragon, Iquid, Dev4ever i Piroziom.
- I ostatnia Grupa D, zwana Spermiarz. Odpowiedzialna za pilnowanie bazy pod naszą nieobecność. W jej skład wchodzą Pan Szatan, Mniszka i Szynkacz. Są za młodzi by ginąc i są przyszłością PSI, więc zostają.

- Wszystko jasne? - zapytał dla pewności Tiq - W takim razie przygotujcie się odpowiednio, weźcie broń i ekwipunek. To może potrwać kilka tygodni, podczas których nie będziemy mieć łączności ze sobą. Życzę wam powodzenia!
Papież pobłogosławił wszystkich znakiem krzyża, po czym poszedł sam się przygotować na misję.
- Mam nadzieję, że jesteś w dobrej kondycji - zaczepił Tiq Wojtyłę, gdy ten ubierał się w kamizelkę kuloodporną i kombinezon ochronny.
- Nie martw się. Po beatyfikacji i kanonizacji jestem silniejszy niż kiedykolwiek - odparł Papież.
- Taką mam nadzieję. Obiecałem Dziwiszowi, że będę cię chronić za wszelką cenę. I słowa dotrzymam, mimo że Dziwisz już dawno gryzie piach po tym jak rakiety pierdolnęły w samo centrum bazyliki w Krakowie. Jaką broń preferujesz? - spytał Tiq.
- Myślę, że święty granat ręczny będzie odpowiedni...

c.d.n.


I regret nothing
Awatar użytkownika
Szynkacz
Wytrenowany morderca
Wytrenowany morderca
Posty: 1018
Rejestracja: 23 maja 2017, 00:41
Postawił piwo: 1 raz

20 lut 2018, 16:17

Dzienis pisze:- A zatem ogłaszam was mężem i żoną! - oznajmił dostojnie Jan Paweł II - Teraz możesz już legalnie wyru... eee... to znaczy pocałować pannę młodą - dodał po chwili Papież.
Po pocałunku Pana Szatana i Mniszki rozległy się gromkie brawa wszystkich zgromadzonych. Następnie wyszli ze zbrojowni gdzie odbył się ślub, tam zaś zostali obsypani łuskami po nabojach, gdyż nie mieli już w zapasach ryżu.
Parze młodych (których świadkami byli Szynkacz i Komar) złożono gratulacje i przekazano symboliczne nic nie warte w obecnym świecie koperty z bitkojnami.
- Zapraszam wszystkich na wesele do serwerowni! - oznajmił Pan Szatan, po czym wszyscy poszli sie bawić...
Przestań ćpać xDDDDDDD
A tak poza tym, bitkojny są warte, bo jeśli byś gdzieś dostał gdzie jest internet (czyli za granicą) dałbyś radę się dorobić. xD
Aha, no i to
Dzienis pisze: I ostatnia Grupa D, zwana Spermiarz. Odpowiedzialna za pilnowanie bazy pod naszą nieobecność. W jej skład wchodzą Pan Szatan, Mniszka i Szynkacz. Są za młodzi by ginąc i są przyszłością PSI, więc zostają.
Hehehehehehehe xD
Ps. Serio nie ćpaj tyle bo Ci pikawa strzeli, bo jak na razie strzelają, ale głupie pomysły do łba :):


Awatar użytkownika
Dzienis
V.I.P.
V.I.P.
Posty: 12106
Rejestracja: 03 lut 2012, 18:53
Lokalizacja: Pojezierze Litewskie
Postawił piwo: 14 razy
Otrzymał  piwo: 6 razy
Kontakt:

20 lut 2018, 16:20

Przestań brać wszystko na poważnie. :P


I regret nothing
Awatar użytkownika
Szynkacz
Wytrenowany morderca
Wytrenowany morderca
Posty: 1018
Rejestracja: 23 maja 2017, 00:41
Postawił piwo: 1 raz

20 lut 2018, 16:21

Żartuję przecież, podoba mi sie... nieważne w jakim sensie xD


ODPOWIEDZ