MPUPSI sezon 4

Więcej niż dotychczas. Bez kompromisów. Działa na emocje. Ale musisz myśleć, bardziej.

Moderatorzy: Moderatorzy, Admini

Awatar użytkownika
Pan Szatan
Modder
Modder
Posty: 6207
Rejestracja: 05 gru 2013, 13:16
Lokalizacja: Paradise
Postawił piwo: 5 razy
Otrzymał  piwo: 8 razy
Kontakt:

09 cze 2018, 21:41

z tymi szesnastolatkami i walaszkiem to żeś dojebał, w sumie gdzie tu szukać logiki xD


I'm fucking insane in the brain. :axe:
Awatar użytkownika
Dzienis
V.I.P.
V.I.P.
Posty: 12106
Rejestracja: 03 lut 2012, 18:53
Lokalizacja: Pojezierze Litewskie
Postawił piwo: 14 razy
Otrzymał  piwo: 6 razy
Kontakt:

09 cze 2018, 22:45

Pan Szatan pisze:z tymi szesnastolatkami i walaszkiem to żeś dojebał, w sumie gdzie tu szukać logiki
Jak to pisałem to oglądałem film i przeglądałem jeszcze parę stron w necie jednocześnie, więc pisałem strasznie długo i mogłem to udziwnić. xD


I regret nothing
Awatar użytkownika
Dzienis
V.I.P.
V.I.P.
Posty: 12106
Rejestracja: 03 lut 2012, 18:53
Lokalizacja: Pojezierze Litewskie
Postawił piwo: 14 razy
Otrzymał  piwo: 6 razy
Kontakt:

10 cze 2018, 21:13

Hipermarket Tesco

Grupa "Nawodnienie" przelewała bańki z wodą do cysterny którą z kolei podjebali wcześniej z jakiegoś opuszczonego magazynu.
- Mam nadzieję, że w tej cysternie nie było wcześniej ropy - powiedział Komar wlewając kolejną bańkę do środka.
- Niee. To przecież szambowóz. Ale nie martw się, przepłukałem go dwa razy z grubsza karcherem - powiedział Iquid przywożąc kolejną paletę z bańkami.
- Ja pierdolę, my tego nigdy nie skończymy, w tą beczkę wejdzie z 6000 l wody, czyli... - nie dokończył Piroziom.
- Czyli trzeba wlać 1200 baniek - przerwał mu Iquid - Czyli po 400 baniek na łeb. Za parę godzin skończymy. To prosta robota, zresztą patrz, przyniosłem dwa litry wódki, wypijemy i od razu lepiej nam się będzie robić - dodał Iq i otworzył pierwszą butelkę.
- Ja to bym raczej zapalił - bąknął Piro.
- Ja też - wtrącił się Komar.
- Ech narkomani... Wypiję za wasze zdrowie w takim razie - pokręcił głową Iquid, po czym wychylił szklanicę wódki do dna...

Gdzieś między Warszawą a Wrocławiem...

Yoss, Radzik, Pan Szatan i Dev byli w drodze do siedziby CDA. Nagle samochód zatrząsł się na jakiejś przeszkodzie.
- Co to było? - spytał się Radzik, który siedział na miejscu pasażera.
- Pewnie jakieś zwłoki. Droga jest w miarę równa, a auto ma świetne amortyzatory. Więc pewnie to było kilka zwłok na kupie. Znowu... - westchnął Yoss który prowadził auto, ale i tak był zadowolony że udało im się znaleźć nowiutkiego Hummera koło siedziby BORu. Co prawda musieli z niego wpierw usunąć zwłoki ochroniarzy i gnijącego już motzno martwego premiera Mateósza Morawietzkiego, ale dla tego auta - zdecydowanie było warto.
- Ten świat to jest jakaś kurwa porażka - stęknął Dev, który siedział z tyłu i patrzył przez szybę na świat po apokalipsie.
Rzeczywiście, rzeczywistość była rzeczywiście wujowa. Na skażonych polach roślinność albo wysychała albo gniła w zależności od tego jakie bomby padły w pobliżu. Nieliczne zwierzęta dogorywały na drodze lub poboczach w nadziei, że przejeżdżający samochód je dobije. Minęli kilkunastu ludzi po drodze, część - zapewne chora - szła przed siebie niczym zombie, część chciała zaatakować auto, ale Yoss ich rozjeżdżał. Właśnie jakiś narwany niedobitek stał na poboczu i wymachiwał jakimś kijem bejzbolowym nabitym gwoździami.
- Rozjadę go - powiedział Yoss zjeżdżając powoli z szosy.
- Nie musisz zjeżdżać na pobocze. Ja go załatwię - rzekł Radzik, po czym gdy już byli blisko otworzył okno i wystawił przez nie maczetę. Prędkość jadącego auta dopełniła dzieła i po chwili głowa intruza potoczyła się do rowu.
- Tak to się robi w Teksasie - uśmiechnął się Radzik wycierając maczetę szmatą.
- To nie Teksas, tylko Bolzga po ataku nuklearnym - rzekł znudzony Dev4ever.
- Tak wiemy - mruknął Radzik - Zażartować już nie można? Nudno jak sam skurwysyn...
- Ciekawe co tam na świecie się dzieje - zastanawiał się Yossarian na głos - To znaczy, nasz kraj trafił szlag, ale może gdzie indziej nie ma III wojny światowej. Wiecie co? Spróbuję odpalić radio, może znajdę jakąś piracką radiostację czy cuś... - Yoss przekręcił gałkę i dostrajał fale.

bzzz.... piiiiik.....bzzzz.....

- 'Tu radio Chłodna Piwnica, nadajemy z bunkra Adolfa Hitlera w Gierłoży na Mazurach i prezentujemy klasykę chanów, na początek drogie anony "Inba wciąż trwa", potem "JP2GMD", a potem absolutny klasyk kurahena "Tomasz Terka: Odyseja Wodzisławska", sram psa jak sra, sram psa jak sra...'
- Eee, to już nie jest śmieszne odkąd stało się częściowo prawdziwe - znudzony Yoss poszukał innej radiostacji.
- "I przyjdzie Pan nasz Jezus Chrystus i zgładzi grzeszników, a ci co wierzyli dostąpią łask i pić będą wodę spod stóp jego w niebiańskim raju..."
- Eee, kto jeszcze wierzy w te brednie po apokalipsie, Bóg albo nie istnieje albo nienawidzi ludzi, co za bzdety - Yoss znów zmienił fale.
- Tu radio Woodstock, witam państwa z tej strony Jurek Owsik i nasz nowy prowadzący - cudownie ocalały alimenciarz Tomasz Mackiewicz! Witam cię Tomku bardzo serdecznie, powiedz mi - co tam słychać w wielkim świecie?
- Zimno w chuj, ponuro, zimno i chujowo.
- A co tam słychać w naszym regionie.
- Ujdzie, ale takie kutasy jedne z bunkra brzydko mnie ugościły, nie lubię ich.
- Ach, to pewnie nasi starzy znajomi z PostalSajt. Wybacz im, czasem zachowują się dość nietypowo.
- Nie jestem pamiętliwy, ale ten papież był wyjątkowo wredny.
- Jak wszyscy Ojcowie Święci. I tak nie jest jeszcze strasznie zrzędliwy zważywszy na wiek.

- Ja pierdolę, mówcie coś konkretnego, a nie jakieś pierdolisy - wkurwił się z lekka Yosse.
- Dobrze, hehe, a jak tam Tomek twoja ta, no, wyprawa, zdobyłeś te Kunga Garbacz czy nie?
- Jasne, że zdobyłem. Nie wierzysz mi? Nie wierzysz mi kurwa?
- Dobra, dobra, wierzymy, już, już. Zaraz dostaniesz trochę heroiny na uspokojenie, wiem, że tęskniłeś za nią...

- Ja jeeeebięęęę!!! - wkurzał się niemożebnie Grabarz.
- Poziom dziennikarstwa jest tutaj wybitnie żenujący - rzucił Radzik.
- Pewnie Owsik znów jest na haju - dodał Dev - O, chyba będą wiadomości!
- Godzina 11, witam państwa, wiadomości Radia Woodstock.
Ze świata - Świat istnieje i ma się tak sobie. Polska jest tak bardzo rozjebana, także część Niemiec, głównie byłe NRD, na co zresztą przyzwolenie dała sama kanclerz Merkel. Ukraina cała w ogniu, nie tylko atomowym, ale i wyniku niekończącej się wojny z Rosją. Według naszego korespondenta wygląda na to, że Putin specjalnie nie chce zostawić tam kamienia na kamieniu.
Chiny wydały wojnę z Mongolią. Jej powód jest jak na razie nieznany. We Francji wybuchły zamieszki, czarni i muzułmanie opanowali Pola Elizejskie, zapanował stan wyjątkowy. W Szwecji w wyborach zwyciężyła partia muzułmańska, po czym jej prezes Ali Abdul Wisimulaha ibn Muhammadi zamienił państwo w kalifat i wprowadził szariat. W Holandii za bycie heteroseksualnym grozi od dziś kara więzienia z dożywociem włącznie. Włochy toną w śmieciach, także tych ludzkich przybyłych z Afryki. Ludzie próbują uciekać z Europy, ale lotniska są zamykane, ze względu na pyły i zanieczyszczenie powietrza.

Wiadomości z kraju - granice nadal szczelnie zamknięte. Strażnicy rosyjscy strzelają do wszystkich zbliżających się na 500 m. Wygląda na to, że nasz naród skazany jest na wyginięcie.
Ilość terenów nieskażonych dramatycznie maleje. Takich miejsc zostało trochę tylko na Podlasiu, Suwalszczyźnie, Mazurach i w Bieszczadach. Pełno tam jednak rosyjskich patroli.
Niemal wszystkie większe miasta zostały doszczętnie zniszczone. Wielu ludzi ciężko choruje. Wszystkie placówki publiczne przestały funkcjonować. Zapanowało prawo dżungli. Każdy musi sam się troszczyć o siebie lub zbierać się w grupy. Nie zanosi się na popra... zaraz... kim jesteście? Halo? Co wy tu?
- ... priestańcie gawarit...
- Zostaw to! Hej, na pomoc! Ruscy tu się wdarli...
(słychać terkot karabinu maszynowego)
- AAAAAaaaaaa *biiiiiiip* (szumy)


...

- Ja pierdolę - nie wierzyl w co usłyszał Yossarian.
- Oy hooy - powiedział równie wstrząśnięty Radzik.
- Czy oni zostali zaatakowani? - zapytał Dev.
- Na to wygląda. Biedny Owsiak...
- Najgorsza jednak jest ta chujnia jaka zapanowała w kraju. W innych państwach nie jest lepiej. Trzeba będzie się przystosować - rzekł Yossarian - Patrzcie!
- Tsoo? - spytał Dev.
- Chyba dojeżdżamy - Yoss wskazał palcem na ruiny miasta odległego o ledwie kilkanaście kilometrów od nich.

Zbliżali się do Wrocławia...
Ostatnio zmieniony 10 cze 2018, 22:42 przez Dzienis, łącznie zmieniany 4 razy.


I regret nothing
Awatar użytkownika
Szynkacz
Wytrenowany morderca
Wytrenowany morderca
Posty: 1018
Rejestracja: 23 maja 2017, 00:41
Postawił piwo: 1 raz

10 cze 2018, 21:24

Fajne byłyby jakieś frakcje jak np. w Stalkerze, poza tym to apokalipsa, więc może nawet zombie? Coś ala The Walking Dead? :P

Podczas gdy przejechali zwłoki, myślałem że spotkają martwego Shaq'a. :D


Awatar użytkownika
Pan Szatan
Modder
Modder
Posty: 6207
Rejestracja: 05 gru 2013, 13:16
Lokalizacja: Paradise
Postawił piwo: 5 razy
Otrzymał  piwo: 8 razy
Kontakt:

10 cze 2018, 21:29

Wszystko spoko ale czy ja nie miałem być w tej grupie która jedzie do CDA? No nie mów że o mnie zapomnieli.. albo ty zapomniałeś napisać xD


I'm fucking insane in the brain. :axe:
Yossarian
Grabarz
Grabarz
Posty: 6423
Rejestracja: 06 sie 2008, 14:54
Postawił piwo: 6 razy
Otrzymał  piwo: 3 razy

10 cze 2018, 21:48

Rozpierdol zapanował konkretny :P

PS: Hummer fajna rzecz, ale Eclipse uber alles


Awatar użytkownika
Dzienis
V.I.P.
V.I.P.
Posty: 12106
Rejestracja: 03 lut 2012, 18:53
Lokalizacja: Pojezierze Litewskie
Postawił piwo: 14 razy
Otrzymał  piwo: 6 razy
Kontakt:

10 cze 2018, 22:41

Pan Szatan pisze:Wszystko spoko ale czy ja nie miałem być w tej grupie która jedzie do CDA? No nie mów że o mnie zapomnieli.. albo ty zapomniałeś napisać
O kurwa zapomniałem. Tak to jest jak się pisze na odpierdol. xD
Dobrze, że uważasz przy czytaniu. Ale da się to odkręcić w prosty sposób. ;)


I regret nothing
Awatar użytkownika
Dzienis
V.I.P.
V.I.P.
Posty: 12106
Rejestracja: 03 lut 2012, 18:53
Lokalizacja: Pojezierze Litewskie
Postawił piwo: 14 razy
Otrzymał  piwo: 6 razy
Kontakt:

14 cze 2018, 21:48

Tymczasem do bunkra PSI wróciły już trzy grupy od zadań specjalnych.
Grupa odpowiedzialna za łóżka rozładowała je z ciężarówki, po czym rozmieściła je w różnych miejscach bunkra. Grupa Nawodnienie rozwinęła szlauch i uzupełniła zbiorniki retencyjne serwerowni wodą. Rycho3D i Dzienis widząc to, profilaktycznie odkazili ją spirytusem. Sami zaś razem z Pawlaczem zaprowadzili swoje zdobycze do zbrojowni, zaś Bartosza Walaszka zamknęli w izolatce która zawierała jeszcze ślady kanibalizmu, egzorcyzmu i kaczyzmu w jednym.
- Tu na pewno będziesz bezpieczny, hehehe - zażartował Iquid, po czym rzucił Walaszkowi chleb i wódę.
- Dlaczego nie wodę? - dopytywał się Szynkacz.
- Pojebało cię? Chcemy go zmęczyć, nie zapierdolić - kręcił głową Iquid nie dowierzając naiwności Kotleta.
- Dobra, starczy już tej pracy. Majtki w dół, chuj na stół, czas na dupczenie! - zawołał Rycho i zrobił krok w kierunku zbrojowni, ale jakaś ręka go przytrzymała.
- Najpierw kwarantanna Master Modderze, czy jak cię tam zwą - rzekł twardo Janusz Pawlacz puszczając rękaw Rycha.
- Jaka kurwa kwarantanna? - dziwił się Rycho.
- Nie wiesz czy są zdrowe. Może mają jakieś wenery czy inne Adidasy na kiju - wyjaśnił Gawlacz - Sam najlepiej pierwszy je przebadam. Sprawdzę czy wszystko gra.
- Przecież mamy kondony! - bąknął Master Modder.
- Wiesz, że ich nie akceptuję. To dzięki mojemu sprzeciwowi wobec ogumienia ludność Afryki za mojego pontyfikatu podwoiła się. Chuj z tym, że zdychali z głodu. To ja spierdalam! - oznajmił Papież, po czym poszedł do dziewczyn do zbrojowni i zamknął drzwi za sobą na zamek.
- Kurwa, trzeba było go powstrzymać. Teraz zarucha je na amen - wkurwił się Dzienis.
- Może się zmęczy. W końcu jest stary jak sam skurwysyn - mruknął Rycho, ale sam nie wierzył w to co mówił.
Tymczasem Tiquill z Iquidem walili wódę po tym jak skończyli swoje obowiązki. Rycho, Dzienis i Zaver dołączyli po chwili do nich.
- Wkurwia mnie już ten papież - rzekł Iquid przechylając szyjkę butelki.
- Mądrzy się i rządzi jak u siebie. Powinieneś go powstrzymać Tiq - dodał Dzienis.
- Zaiste - wtrącił się Zaver.
- To nie takie proste. Jestem jego obrońcą, czyli tak jakby służącym. Odkąd go reaktywowałem muszę mu być posłusznym.
- W takim razie może lepiej go zahibernować z powrotem czy coś? Nie bądź pizdą Tiq. On nam nic nie pomaga, wręcz przeciwnie, opija z wódy, opala ze szlugów, a teraz dupczy nasze mięso, aż tu slychać krzyki - powiedział Rycho - Nie jestem pewien czy to okrzyki ekstazy czy bólu...
- Tysiące młodych wykorzystanych ciał w podziemiach Watykanu wskazywałoby raczej na to drugie... - rzekł niepewnie Dzienis.
- Ja pierdolę, mam już tego dość - wkurzył się Rycho, po czym podszedł do drzwi - Wojtyła, kończ już skurwysynu! Nam też się coś od życia należy!
- AAAAAAAaaaaaaach!!!
- Hmm... - wiercił się najebany już Iquid - Trochę cringe słuchać odgłosu orgazmu popara...
Po chwili drzwi się otworzyły i wyszedł z nich Wojtyła. Zapinał ostatnie guziki sutanny.
- Mam nadzieję, że ukryta kamera nagrała to wszystko. Myślę, że pobiłem tu jakiś rekord - rzekł zasapany Papaj - Teraz są wasze. Nie zdziwcie się, jak będą luźne, hehe...
- Ty skurwielu! - rzucił Rycho, po czym sam wszedł do zbrojowni.
W międzyczasie do serwerowni wszedł Szynkacz z Mniszką.
- Panowie, Wiki źle się czuje - rzekł młodzina.
- Ona jest w ciąży - powiedział papież odpalając szluga.
- Tsoooo? - zapytała Mniszka.
- Tak to jest jak się uprawia seks bez zabezpieczenia. Musiał się w tobie spu...
- Wiem idioto na czym to polega! - wkurwiła się Mniszka - Skąd wiesz, że jestem w ciąży?
- Jestem amatorem małych dzieci, wszyscy to wiedzą. Jedno z nich wyczuwam w twoim brzuchu - wyjaśnił Wojtylak - Jak mi nie wierzysz to zrób test ciążowy.
- A żebyś wiedział, że zrobię! - burknęła Mnicha.
- Mogę też cię przebadać ginekologicznie. Znam się na tym, hehe... - rzucił popar.
- Kurwa, obejdzie się zwyrolu. Piro, przynieś mi test ciążowy proszę! - zwróciła się Mniszka do Pirozioma.
- A co to, myślisz że jak masz waginę to każdy ci będzie służyć? Sama se weź... jest w pudle z prezerwatywami i sztucznymi cipami.
- Ja pierdolę. Kurwa, no comment - wkurwiła się Wiki i wyszła z pomieszczenia.
- Powinniśmy być dla niej milsi, w końcu jest ciężarna - rzekł nieśmiało Szynkacz.
- Zamknij się i idź zwalić kindybała do sztucznej cipy, bo jeszcze wyrośniesz na jakiegoś pedała czy innego hetero! - warknął Papież, po czym pierdolnął się na kanapę i nalał sobie wódki do szklanicy.
Chwilę potem Rycho wyszedł ze zbrojowni, a po nim wszedł do niej Dzienis.
- Zajebiście jest mieć niewolnice seksualne - rzekł Rysiek odpalając szluge.
- Prawda. Potem moja kolej - powiedział Tiquill.
- A potem moja. O ile mi stanie po takiej ilości wódy - dodal Iquid.
- Viagra leży w kartonie z blistrami tramalu i płynem do smarowania pizdy - rzekł smętnie Piroziom odpalając lufkę z grasem.
- Ech... Akopa... Apoko... Apokalipsa jest zajebista - rozmarzył się kompletnie już napierdolony Tiq.

...

Tymczasem grupa Omega z pewnymi trudnościami przedarła się do Rynku Wrocławskiego.
- Siedziba CDA musi być gdzieś tutaj - rzekł Dev4ever wskazując na ruiny jakiegoś budynku.
- Chodźmy więc tam - zarządził Radzik.
Gdy byli już kilka metrów od celu nagle ktoś oddał strzał. Pan Szatan padł jak rażony piorunem.
- AAAaaaaa - darł się Szan Patan z bólu - Dostałem!
- Cholera, dostał w bebechy! Kryć się! - krzyknął Radzik, po czym razem z Yossarianem odciągnęli rannego Szatana pod pobliskie drzewa.
- Jakiś skurwiel się tam kryje i strzela bez ostrzeżenia! - zdenerwował się Dev4ever.
- To nauczy nas ostrożności - rzekł Radzik - Szan Patan, co tam z tobą?
- Eeeee..... - Pan Szatan zabrał dłonie z brzucha, po czym zwój jelit które przytrzymywał wypadł aż na chodnik. Przeraźliwy smród doszedł do nozdrzy naszych bohaterów.
- Ja pierdolę... bueblueeee.... - nie wytrzymał Yoss, po czym zwymiotował, niestety nie do końca zdążył się odwrócić i część rzygów poleciala na jelita Pana Szatanka.
- Co za ohyda... Trzymaj się brachu, wyciągniemy cię z tego! - zawołał Radzik, po czym jął na chama wpychać wyprute flaki byłego Moderatora z powrotem do jego brzuszka.
- AAAAAAAAaaaaaaa....yyyyy.... ehhh.... - Szatan darł się, by po chwili stracić przytomność.
- Stracił dużo krwi, no i ta dziura... Zostaw te flaki na litość boską - krzyknał Dev4ever.
- Nie możemy go stracić! Jak wrócimy bez niego to Mniszka nas zapierdoli! - irytował się Radzik wciąż babrając się w jelitach.
- Hej ty! Nie strzelaj! Nie chcemy ci zrobić krzywdy! - wołał Yoss który już doszedł do siebie.
- Dobra, ale poddajcie się! Wyrzućcie broń i podnieście ręce do góry! - odkrzyknął mu tajemniczy strzelec.
- Mamy tu rannego! Potrzebuje pilnej pomocy! Twój strzał z shotguna wypruł mu bebechy i flaki są na wierzchu! - krzyczał Yoss, po czym razem z resztą wyrzucili broń na bok.
- O ja pierdolę! Buebuelbuuuellll.... - tym razem to tajemniczy strzelec najprawdopodobniej zwymiotował - Dobra! Chodźcie tu i weźcie go. Powinniśmy mu pomóc!
- Dobra. A ty kto w ogole jesteś? - zapytał Yoss.
- Jestem...
- Co? - nie dosłyszał Yoss. W międzyczasie Dev i Radziq nieśli już Szatana i zwoje jego flaków do redakcji.
- Jam jest...

c.d.n.


I regret nothing
Awatar użytkownika
Pan Szatan
Modder
Modder
Posty: 6207
Rejestracja: 05 gru 2013, 13:16
Lokalizacja: Paradise
Postawił piwo: 5 razy
Otrzymał  piwo: 8 razy
Kontakt:

14 cze 2018, 22:14

Kurwa, coś chyba umrę, musiało paść na mnie bo nie miał kogo zabić no nie, bartkova byś zabił bo w ogóle się nie pojawia od wielu odcinków xD
Szkoda, lubiłem siebie, biedna Mniszka jeszcze jakby tego było mało to może zostać samotną matką :/

Dlaczego ja zawsze muszę oberwać, ostatnio chyba też mnie postrzelili jeśli mnie pamięć nie myli xD
Ale nie no, nie ma się co martwić wystarczy dać mi fajkę zdrowia i hp podskoczy do 125 i bydzie git :D











Jak mnie zabijesz to wrócę z zaśeiatów i ciem zajebie ;>

PS. Założę się że tajemnicza postać to Smuggler.
Ostatnio zmieniony 15 cze 2018, 07:50 przez Pan Szatan, łącznie zmieniany 1 raz.


I'm fucking insane in the brain. :axe:
Awatar użytkownika
Szynkacz
Wytrenowany morderca
Wytrenowany morderca
Posty: 1018
Rejestracja: 23 maja 2017, 00:41
Postawił piwo: 1 raz

15 cze 2018, 21:05

Weź mnie zabij a nie jego, nienawidzę siebie w realnym świecie i MPuPSI też nienawidzę, weźże mnie zarżnij w końcu, nie wiem, niech będę ranny i ktoś będzie musiał mnie zastrzelić, sam go prosiłem bo mógłbym się zamienić w zombie

Ale znając Ciebie to byś mnie zamienił w zombie i zamknął w izolatce, by mnie dokarmiali, takie zwierzątko xD

Edit: Wiesz co, nie zabijaj mnie, zabij Szatana i będę mężem Wiki i ojczem jej dziedzka xD
Ostatnio zmieniony 15 cze 2018, 22:07 przez Szynkacz, łącznie zmieniany 1 raz.


Awatar użytkownika
Dzienis
V.I.P.
V.I.P.
Posty: 12106
Rejestracja: 03 lut 2012, 18:53
Lokalizacja: Pojezierze Litewskie
Postawił piwo: 14 razy
Otrzymał  piwo: 6 razy
Kontakt:

16 cze 2018, 09:16

Szynkacz pisze: i będę mężem Wiki i ojczem jej dziedzka
Cuck. xD


I regret nothing
Yossarian
Grabarz
Grabarz
Posty: 6423
Rejestracja: 06 sie 2008, 14:54
Postawił piwo: 6 razy
Otrzymał  piwo: 3 razy

16 cze 2018, 12:27

Dzienis pisze:
Szynkacz pisze: i będę mężem Wiki i ojczem jej dziedzka
Cuck. xD
Cuck. x2 xD


Awatar użytkownika
Szynkacz
Wytrenowany morderca
Wytrenowany morderca
Posty: 1018
Rejestracja: 23 maja 2017, 00:41
Postawił piwo: 1 raz

16 cze 2018, 14:12

Yossarian pisze:
Dzienis pisze:
Szynkacz pisze: i będę mężem Wiki i ojczem jej dziedzka
Cuck. xD
Cuck. x2 xD
Cuck - 1


Awatar użytkownika
Dzienis
V.I.P.
V.I.P.
Posty: 12106
Rejestracja: 03 lut 2012, 18:53
Lokalizacja: Pojezierze Litewskie
Postawił piwo: 14 razy
Otrzymał  piwo: 6 razy
Kontakt:

19 lip 2018, 12:29

- Jam jest Smuggler! - wykrzyknęła w końcu wyraźnie tajemnicza postać.
- O ja pierdolę, serio! - nie dowierzał Dev4ever.
- Ten czy nie ten, chuj mu w dupę, postrzelił Szatana, bierzcie go szybko do środka, może mu pomogą, uważajcie na flaki! - komenderował Radzik, po czym Yoss z Dev4everem wzięli rannego i zanieśli do podniszczonego budynku z którego dobiegał głos Smagglera.
- Dawajcie go, dawajcie. Przepraszam, pomyliłem was z kimś innym, ja nie chciałem! - tłumaczył się przestraszony Smugg, który wyglądał jak MacAbra vel. Jerzy Poprawa, znaczy się był nim w sumie (co dla nikogo nie było już chyba żadną tajemnicą od lat).
- A więc serio jesteś MacAbrą - rzucił Dev4ever kładąc Szatana na jakimś materacu - No kto by pomyślał, Abra Kadabra, Smuggler to MacAbra!
- Tak, tak, wie to każdy kto przeczytał blog Ramzela 10 lat temu - machnął ręką Smuggler/MacAbra - Poczekajcie chwilę, zawołam pomoc! - dodał i poszedł szybko gdzieś do drugiego pokoju.
- Co z Szatanem? - zapytał Yoss.
- Trzeba zatamować krwawienie i zrobić coś z tymi flakami, nie wiem, nie znam się na tym! - rzekł przerażony Radzik.
- Ale chujnia - wtrącił Dev.
Po chwili wrócił Smuggler z dwoma innymi ludźmi.
- To Allor, a to Q'nik - przedstawił ich naszej grupce Smugg - Oni mu pomogą, znają się co nieco na medycynie.
- Allor, screeny! - zażartował od niechcenia Yoss, chcąc rozluźnić napiętą niczym guma w majtkach atmosferę.
- To nie czas na żarty, zresztą akurat ten jest nieśmieszny od jakichś 12 lat - rzekł zdegustowany Allor - Q'nik dawaj skalpel, igłę, nici, bandaż, watę i szczelny worek foliowy. Daj też trochę tramalu przeciwbólowo.
- Okej - rzekł Q'nik i poszedł po te rzeczy. Po chwili wrócił z nimi.
- Będę go zszywał. Nie wiem czy przeżyje, może tak, może nie. Najpierw odetnę te wystające flaki, bo i tak nic z nimi nie da się zrobić, są tak bardzo rozjebane od pocisku dum dum - tu Al spojrzał złowieszczo na Smugglera, któremu ze wstydu zarumieniła się łysa pała.
- Potem do resztek nieuszkodzonych flaków przyszyję ten oto worek, do końca życia będzie już w niego srał, to tak zwana stomia. Na koniec zszczyję skórę i zawinę ranę bandażem. Odbyt też zszyję, bo do niczego już mu nie będzie potrzebny. No chyba, że jest pedałem.
- Nie, nie - zaprzeczył szybko Yossarian.
- Okej - powiedział Allor i przystąpił do działania.

Kilkadziesiąt minut później

- Operacja się udała, a pacjent jeszcze nie zdechł - powiedział triumfalnie Allor - Są powody do umiarkowanego optymizmu. Daliśmy mu jeszcze tramal, przez kilka godzin pewnie będzie nieprzytomny, ale być może wyjdzie z tego. Aha, worek trzeba opróżniać dwa razy dziennie z kupy - wyjaśnił samozwańczy medyk CDA.
- Aha - na nic więcej nie było stać Yossa.
- Hmm... Dzięki Allor, spoko z ciebie gość. A ty teraz wyjaśnij nam, czemu do nas strzelałeś - wskazał oskarżycielsko na Smugglera palcem Radzik.
- No bo ten... Myśleliśmy, że jesteście naszymi wrogami z CD Projekt Red - zawstydzony Smuggler przebierał nogami.
- Tych od Wiedźmina? - zadziwił się Dev4ever.
- T-tak. Po apokalipsie mamy z nimi mocno na pieńku - odparł Smugg.
- Opowiedz nam o tym - poprosił Yoss - Zresztą mamy sprawę do was ogólnie...
- Okej. Chodźcie z nami do centrum redakcji, niech wasz kolega odpoczywa. Tam sobie wszystko wyjaśnimy - odrzekł Smuggler i razem z Allorem oraz naszą grupą przeszli dalej.

...

Siedziba PostalSite

Wielogodzinna libacja zmieniła mieszkańców PSI w istne zwierzęta. Wszyscy byli pijani lub naćpani. W zabugowaną wersję Psotala 4 nie dało się grać, więc ludzie raczyli się używkami bądź gwałcili bogu ducha winne porwane dziewczyny. W końcu Dzienis, któremu było ich szkoda zastrzelił je wszystkie gdy nikt nie patrzył i spalił w piecu krematoryjnym.
- Gdzie są dziewczyny? Dupczyć mi się chce - bąknął zataczający się Rycho.
- Nie wiem, spierdoliły czy coś. Zwal se konia to ci przejdzie - odparł mu Dzienis.
- Kurwa, jak niby miały spierdolić, co? - wkurwiał się Rycho.
- Nie wiem, pewnie papaj je wypuścił, on jest pojebany, jego się pytaj kurwa - rzekł wkurwiony już Dzienis.
- Panowie, panowie! Stała się straszna tragedia!! - krzyczał przerażony Szynkacz.
- Co się stao ty głupi fiucie że tak się drzesz? - odburknął najebany Iquid. Siedzący obok niego Tiq spał w najlepsze pijackim snem.
- To Mniszka... Ona.... Sami zobaczcie! - szlochał Szynkacz, po czym wybiegł do zbrojowni, gdzie mieszkała Mniszka.
Rycho, Dzienis, Iquid, Piroziom i Komar poszli za nim. Gdy weszli do środka stanęli jak wryci...
Na sznurze zawieszonym na żyrandolu wisiała martwa już Mniszka. Strużki moczu kapały z jej martwego ciała. W jej ręce w pośmiertnym skurczu tkwił test ciążowy. Jak się okazało - pozytywny.
- Szybko tnijcie jej brzuch, może uratujemy dziecko! - bąknął Iquid.
- Pojebało cię pijaku? Ono miało maks trzeci tydzień, nie żyje! - odparł mu wściekły Rycho.
- Jak do tego doszło? - zastanawiał się Komar.
- To na pewno wina papaja. Wypuścił dziewczyny, a teraz przez niego Mniszka się powiesiła. Wreszcie mamy pretekst by chuja zapierdolić - zasugerował wkurwiony Dzienis.
- Tak, tak! Zajebać papę! - podłapał motyw linczu Szynkacz.
- Czekajcie, a co to? - spytał Piroziom. Obok testu ciążowego w ręku było jeszcze niewielkie zdjęcie z napisem.
- To zdjęcie Loka! - powiedział Dzienis - Czekajcie, jest na nim jakiś napis....

"Byłeś moją największą miłoscią, kuzynie.... Teraz idę do ciebie... Obyś zdechł, Szatan."

- O kurwa - wystękał Iquid - Szatan nie może się dowiedzieć.
- Owszem, nie może - potwierdził Komar.
- Spalmy tą kartkę. Odetnijcie ją, potem ją pochowamy. Ale najpierw pójdziemy do papaja. Musi odpowiedzieć za swoje występki... - zarządził wkurzony Dzienis.


I regret nothing
Awatar użytkownika
Pan Szatan
Modder
Modder
Posty: 6207
Rejestracja: 05 gru 2013, 13:16
Lokalizacja: Paradise
Postawił piwo: 5 razy
Otrzymał  piwo: 8 razy
Kontakt:

19 lip 2018, 14:06

No nie co tu sie odjaniepawliło i dlaczego zrobiłeś ze mnie kalekę srającą do worka XDD


I'm fucking insane in the brain. :axe:
ODPOWIEDZ