MPUPSI Director's Cut (wycięte fragmenty)

Bardziej i mniej konkretne rozmowy na określone tematy, niezwiązane bezpośrednio z tematyką strony, ale nurtujące niemal każdego. To wcześniejszy Duży Hyde Park plus kilka luźniejszych tematów.

Moderatorzy: Moderatorzy, Admini

Awatar użytkownika
Dzienis
V.I.P.
V.I.P.
Posty: 12106
Rejestracja: 03 lut 2012, 18:53
Lokalizacja: Pojezierze Litewskie
Postawił piwo: 14 razy
Otrzymał  piwo: 6 razy
Kontakt:

23 sie 2018, 17:28

W bazie PSI na kanapie siedzieli rozwaleni (bynajmniej nie shotgunem) Tiquill, Radzik, Rycho, Dzienis, Yossarian, P.Szatan, Komar, Szynkacz i Iquid.
Nagle do pomieszczenia wszedł Jan Paweł II.
- Co tu się odpierdala? Czas na mszę świętą, wy grzeszne skurwysyny!
- Wypierdalaj Wojtyła wciskać kit komu innemu - odburknął Tiquill polewając przy tym wódkę od kieliszków pozostałym userom.
- Spierdalaj i chodź się wyspowiadać - wkurwił się Pawlacz i zaczął stawiać na środku pomieszczenia przenośny konfesjonał.
- Chuj ci w dupę jebako dzieci - odezwał się Dzienis - Albo lepiej nie, bo w dupę to za przyjemnie dla takiego zwyrola jak ty.
- Zamknij mordę kurojebco - warknął Gawlacz i pokropił Dzienisa wodą święconą z kibla w którym wcześniej zamoczył szczotę.
- Aaaa ty chuju! Zniszczyłeś moją najnowszą kufajkę! - wkurwił się Dzienis po czym wstał i zaczął napierdalać Jana Pawła pięściami, niestety nie trafił ani razu w jego starczą mordę, bo ten robił uniki jak Majk Andrzej Tajson Gołota Kliczko.
- Chuja mi zrobisz cwelu - powiedział papież i zajebał Dzienisowi takiego kopa, że wydupcyło go aż do kibla, gdzie wylądował mordą w sedesie.
- Uspokój się Wojtyła do kurwy nędzy - rzekł Tiquill waląc wódkę z gwinta.
- No właśnie kurwa twoja mać cwelu prześwięcony - dodał Szan Patan biorąc akodin do nosa.
- Wypierdalać! - wkurwił się niemożebnie Wojtyła, po czym wyjął spod sutanny laskę (kij, nie dziewczynę) i zaczął lać, lać, aż wszyscy równo puchli.
- Aaaaaa - darli się z bólu wszyscy gdy ochrona przeciwbólowa z wódki okazała się niewystarczająca.
- I co teraz chujki? - zaśmiał się popar szyderczo.
- Gówno, żryj ołów i zdychaj katolska świnio! - wkurwił się Rycho, po czym wyjął Mausera i jął strzelać do papaja krótkimi seriami.
- Ałaa kurwa to boli - powiedział papież i zesrał się bólu.
- Fuu jak tu śmierdzi - Rycho przestał strzelać i zrzygał się sobie na buty.
- Chuj z tym idę do kibla zwalić se pod Monikę z DDLC - rzekł Yossarian i wstał, ale wyjebał się, bo był zbyt najebany.
- Pierdolcie się wszyscy - powiedział Iquid który miał dość i zaczął strzelać do wszystkich obecnych, na szczęście pudłował, choć nikt nie był od niego dalej niż dwa metry - To przez was straciłem posadę właściciela PSI. Tiquill, ty kurwo jebana! - Iquid który niemal eksplodował ze złości przyłożył pistolet do czoła Tiquillowi i wystrzelił, ale nie trafił.
- Co do chuja? - dziwował się Iq.
- Ja pierdolę, jebać taką patologię, spierdalam stąd, z wami wytrzymać się nie da, elo - powiedział Komar po czym udał się do wyjścia.
- Nie proszę, nie zostawiaj mnie samego - błagał Szynkacz który miał bad tripa po wódce którą pił pierwszy raz w życiu.
- Spokojnie, żywy stąd nie wyjdzie - powiedziała reszta i wszyscy łącznie z papajem wyjęli swoje Mausery, MP5, M4A1, shotguny, Glocki i zaczęli strzelać do Komara.
- Co do chuja? - dziwili się wszyscy, widząc że Komar nadal stoi i się z nich śmieje.
- To ślepaki idioci. Cięcie, te gówno się wytnie, nie będzie tego w kanonie - powiedział Stoletz i zszedł ze stoletza tzn. ze stołka reżyserskiego po czym poszedł pudrować mordę 98 letniego papieża, bo mu makijaż się rozpłynął i wyglądał niczym trup którym był.
- Co za gówno. Mam nadzieję że tego nie wydadzą w wersji reżyserskiej - zirytowała się reszta userów i poszli do kibla wsadzić sobie korki doodbytnicze wspomagające masturbację prostaty.


I regret nothing
Yossarian
Grabarz
Grabarz
Posty: 6423
Rejestracja: 06 sie 2008, 14:54
Postawił piwo: 6 razy
Otrzymał  piwo: 3 razy

23 sie 2018, 19:35

O kurwa, zajebisty pomysł xD


Awatar użytkownika
Pan Szatan
Modder
Modder
Posty: 6207
Rejestracja: 05 gru 2013, 13:16
Lokalizacja: Paradise
Postawił piwo: 5 razy
Otrzymał  piwo: 8 razy
Kontakt:

23 sie 2018, 21:10

Dobre pomarańczowe xD


I'm fucking insane in the brain. :axe:
Awatar użytkownika
Komar
Administrator
Administrator
Posty: 907
Rejestracja: 08 gru 2014, 11:01
Lokalizacja: Łódź
Postawił piwo: 5 razy
Otrzymał  piwo: 4 razy

24 sie 2018, 18:36

Rozjebane :xD: :xD:


Слава монолітна :mgun2:
Awatar użytkownika
Dzienis
V.I.P.
V.I.P.
Posty: 12106
Rejestracja: 03 lut 2012, 18:53
Lokalizacja: Pojezierze Litewskie
Postawił piwo: 14 razy
Otrzymał  piwo: 6 razy
Kontakt:

24 sie 2018, 18:58

Komar pisze: :xD: :xD:
to nie discord xD


I regret nothing
Awatar użytkownika
Dzienis
V.I.P.
V.I.P.
Posty: 12106
Rejestracja: 03 lut 2012, 18:53
Lokalizacja: Pojezierze Litewskie
Postawił piwo: 14 razy
Otrzymał  piwo: 6 razy
Kontakt:

11 wrz 2018, 18:31

Baza PSI, chwilę przed samobójstwem Mniszki...

W zbrojowni bunkra przebywali Stoletz, Wiki, Tiquill, Dzienis, Rycho, Piroziom, Silver Dragon, Iquid, Komar, Zaver i Szynkacz.
- Dobra, to teraz będzie scena samobójstwa Mniszki. Wiki, stań proszę na tym stołku i zawieś pętlę na szyję - zarządził Stoletz (reżyser tego gówna).
- Jesteś pewien, że to eee... bezpieczne? - zapytała niepewnie Wiki.
- Tej sceny wymaga scenariusz. Nie możemy zawieść naszych producentów. Inaczej stracimy dofinansowanie z Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej - wyjaśnił Stoletz - Nie martw się, to całkowicie bezpieczne. Za pętlą jest ukryta żyłka która cię podtrzyma za kołnierz.
- Yhmm.... No dobra... - rzekła nadal niepewna Wiki, po czym stanęła na stołku a Stoletz założył jej na szyję pętlę.
- Pamiętaj, że grasz smutną dziewczynę która wiesza się z depresji, masz być realistyczna - wyjaśnił reżyser - Dobra, no to kamera i akcja!
Wiki zaczęła szlochać, po czym strąciła stołek i zadyndała na sznurze. Zaczęła się szamotać.
- Nieźle gra swoją rolę - stwierdził Tiquill paląc szluga.
- Pewnie dlatego, że naprawdę się dusi - uśmiechnął się Stoletz.
- Co kurwa?! - Tiquillowi szlug wypadł z gęby.
- I tak nikt jej nie kocha, niech zdycha coorva yebana - zakpił Stoletz, po czym doczepił do nóg Wiki obciążniki dla lepszego efektu.
- Niezły z ciebie zwyrol, reżyserze - rzekł z uznaniem Rycho.
W międzyczasie Wiki przestała się wierzgać i wyzionęła ducha.
- Zdechła - stwierdził Dzienis i odciął sznur, a następnie zaczął jej robić reanimację usta-usta.
- Co ty odpierdalasz? - zdziwił się Iquid.
- Nic, reanimuję ją. Żartowałem, tak naprawdę chciałem zobaczyć jak to jest być nekrofilem - odparł Dzienis, po czym zaczął ściągać Wiki spodnie i majtki.
- Zostaw, nie teraz, później, nie przy tylu ludziach - rzekł dyskretnie Stoletz, który był bratem bliźniakiem Dzienisa, a także jego ojcem, matką, kuzynem, teściem i sąsiadem.
- Dobrze, dziadku - odparł Dzines który był teściową i szwagrem Stoletza.
- Co tu się... - zaczął Silver Dragon, ale nie dokończył, bo Rycho uśpił go chloroformem.
- Słodkich snów smoku... A ty Koletz, Boletz...
- Stoletz - poprawił go Stoletz.
- Czemu nie zależało ci na jej życiu? - dopytywał Rycho przeszukując w międzyczasie kieszenie SD w poszukiwaniu drobnych.
- Bo jest kuzynką Loca którą starzy nie kochają. Przecież fajnie jest zabić kogoś bezkarnie, co nie? - wyjaśnił reżyser.
- No pewka, ale co z fabułą? - dopytywał Tiq który ściągał majtki przez torrenty.
- Coś się wymyśli. Trzeba będzie nakłamać Panu Szczatanowi i znaleźć mu nowe jebanie. Jak już ją wyruchacie to zakopcie ją w ogródku.
- Ale my nie mamy ogródka - przerwał mu Piroziom.
- A ten w którym sadziłem łuski po nabojach to niby co? - wkurwił się Komar.
Tymczasem do pomieszczenia wszedł Warol Kojtyła. Był pijany i bez spodni.
- Co tu się odjaniepawla kurwa co? - pytał Wadowiczanin.
- Gówno i jajco, spierdalaj do wyra spać i nie zapomnij obejrzeć Dobranotzki - krzyczał na niego Iquid.
- A jaka jest dzisiaj? - pytał gość który żyje, choć nie żyje od 13 lat.
- Reksio i przyjaciele - powiedział Szynkacz - Ja lubię Reksia.
- Ale on ciebie nie - odrzekł Stoletz i otworzył drzwi od serwerowni. Wybiegł z nich Reksio który był owczarkiem środkowomazowieckim i zaczął gryźć Szynkacza który się rozpłakał.
- Ale fajnie, huehuehue - zaśmiał się Zaver - Niczym w bajkach ze Wschodniej Syberii, huehue
- Obrażasz Monikę? - spytał Yossarian, który był obecnie fabularnie we Wrocławiu, ale jako aktor siedział w pobliskiej przyczepie kempingowej i łoił browary.
- Nie, a co ty tu robisz do chuja, dzisiaj masz wolne... - zmartwił się Zaver.
- Nic, przepraszam - powiedział Yossarian i poszedł do Wrocławia, gdzie jutro miały być zdjęcia.
- Kurwa, nie wiem czy z piechty zdąży dojść do jutra - zmartwił się Stoletz - Zamówię mu rykszę.
- Sram psu do dupy - powiedział Rycho i zaczął rzeczywiście srać Reksiowi w jego odbyt, przez co ten przestał gryźć Szynkacza.
- Ałaa, za późno, upierdolił mi nogę - łkał Szynkacz.
- To nic, przyda się w późniejszej fabule, huehuehue - zaśmiał się Stoletz i całą reszta też się zaśmiała.

Śmiechom nie było konca. I wszyscy żyli średnio i nieintensywnie.


I regret nothing
Yossarian
Grabarz
Grabarz
Posty: 6423
Rejestracja: 06 sie 2008, 14:54
Postawił piwo: 6 razy
Otrzymał  piwo: 3 razy

11 wrz 2018, 18:35

Dzienis pisze:- Ale on ciebie nie - odrzekł Stoletz i otworzył drzwi od serwerowni. Wybiegł z nich Reksio który był owczarkiem środkowomazowieckim i zaczął gryźć Szynkacza który się rozpłakał.
O kurwa, spadłem z krzesła xD


Awatar użytkownika
Dzienis
V.I.P.
V.I.P.
Posty: 12106
Rejestracja: 03 lut 2012, 18:53
Lokalizacja: Pojezierze Litewskie
Postawił piwo: 14 razy
Otrzymał  piwo: 6 razy
Kontakt:

25 lut 2021, 20:08

Piekło, baza PSI na uchodźstwie, czas bliżej nieokreślony, w zasadzie to w Piekle nie ma czasu)

W bazie PSI w piekle przebywali Radzik, Yossarian, Rycho, Dzienis, Pan Szatan, Szynkacz, Piroziom, Stoletz, Loc, Mniszka, Komar, Ryuq, Dev4ever, Silver Dragon, Iquid, Jan Paweł II i wielu innych, także Tiquill vel. Łysa Pała.
Wszyscy siedzieli w serwerowni i popijali ciepłe piwo z piekielnego browaru "Hellraiser Beer" warzone przez szwagra samego Szatana.
Prace nad piekielną wersją forum PostalSiteHell.Info dobiegły końca i nastał czas na zasłużony odpoczynek.
- Nareszcie, skończyliśmy konwersję martwego forum w piekielny wymiar i teraz można w końcu odpocząć odczuwając zadowolenie z martwego forum na którym nikt nie pisze - rozluźnił się Tiquill prostując się w fotelu, po czym wziął łyk piwa.
- Dlaczego to piwo jest kurwa ciepłe? - nie dowierzał Człowiek Bez Włosów na Czaszce.
- Bo jesteśmy w Piekle i jest gorąco, a Szatan oszczędza budżet na klimatyzację i chłodnie, kupując najtańszy szajs z Chin, który ciągle się psuje - wyjaśnił Rycho, również krzywiący się smakiem tego chujowego piwa.
- A ty co kurwa tu robisz, myśleliśmy że jesteś w Stumilowym Lesie i bawisz się z Kubusiem Puchatkiem i jego brygadą? - zdziwił się Yossarian.
- Najebałem się raz za mocno i przypadkiem zgubiłem się, wyszedlem niechcący poza teren Lasu, gdzie nieśmiertelność przestała działać, po czym zarobiłem kulkę od jakiegoś wieśniaka, bo rozdeptałem ku świeżo zasadzone kartofle - wyjaśnił Master Modder.
- A on? Przecież powinien mordować do końca wszechświata bystków w Postalu! - wskazał na Deva Grabarz.
- Ja tu jestem, możesz się do mnie bezpośrednio zwracać mangozjeepie - odburknął Dev - W końcu skończyło mi się ammo i zajebali mnie talibowie w Tora Bora. Dobrze się stało, bo już mi się nudziło tam.
- Jak nas zabiliście to nie byłem zadowolony - odezwał się Jan Paweł II - Nadal mam ból dupy, że nie jestem w Niebie.
- Bo nie zasłużyłeś - skwitował Komar, zapalając szluge - JP2GMD 4ever.
- Która godzina? - zapytał Piroziom.
- 21.36 - odparł Szynkacz.
- Kurwa, jakiś zmęczony jestem, chyba za minutę padnę, tzn. zasnę - powiedział Wojtyła i faktycznie po minucie już spał snem wiecznym.
- Zdechł? - spytał zdziwiony Iquid.
- Nie, co ty. Tu nikt nie zdycha. Po prostu zasnął jak to starzy ludzie mają w zwyczaju robić w najmniej oczekiwanych momentach - wyjaśnił Stoletz.
- A ty co tu kurwa robisz? Przecież ty nawet nie istniejesz. Mało nam kurwa jednego zjeepa Dzienisa? - zirytował się Tiquill.
- Szatan mnie ożywił na jego prośbę i oto jestem - zaśmiał się Stoletz - Poza tym ktoś musi reżyserować te gówno.
- Sieg Heil, madafaka! - przywitał się z brygadą Mackiewicz, który przyszedł ich odwiedzić ze swojego pokoju.
- O, tego tu jeszcze brakowało. Znowu zjebałeś się z góry czy tam zamarzłeś? - mruknął Pan Szatan.
- Przecież zdechłem jak pomagałem wam chronić bazę PSI przed Ruskimi, zjeepie - burknął wkurwiony Matzkiewicz.
- Haha, ciebie zajebali, a mnie nie - zaśmiał się Komar - Tzn. zdechłem, ale dużo później i to kurwa na innej planecie.
- Fajnie tam było - wspominał Yossarian - Choć na zewnątrz trzeba było ciągle popierdalać w kombinezonie. Ale mieliśmy długie życie, bo drukowaliśmy w drukarce 3D nowe organy, a robot nam je wszczepiał gdy oryginalne trafiał już szlag.
- No - dodał Komar - Ale jebać to. Tu też jest gites.
- Ale mogłoby być chłodniej - zauważył Loc, który do tej pory milczał - Przez ten gorąc pocę się jak świnia i odparza mi się skóra pod wałkami tłuszczu...
- Chwila, a co tu robi ten spaślun? - nie dowierzał własnej dupie Pan Szczatan.
- Przecież ciągle siedzę obok ciebie, zjeepie - sapnął wzburzony Loc - Nie zauważyłeś?
- Jakoś nie, spizgany byłem akodynem - odparł P.Szatan, pod którego stopami walało się mnóstwo blistrów po tabletkach.
Jednego z nich podniósł Dzienis.
- Hinduski, najlepszy - ze znawstwem stwierdził Kurojebca - Przystępna cena, a działanie mocniejsze niż oryginał. Mądrze postąpiłeś.
- Zaiste - odparł Szan Patan, po czym stracił przytomność.
- Nie ma tu jakiejś wódy? Napiłbym się białej, a nie tych ciepłych siuśków - stwierdził zrezygnowany Rycho3D.
- Nie ma. Posuń dupę, chcę się napić z wami - powiedział Szatan Diabeł który właśnie wszedł.
- Elo Szatan - przywitał się Yossarian.
- No elo - odparł Szatan otwierając browca - Co tam? Mój syn widzę nieprzytomny. Znowu przesadził z dragami? Ech ta młodzież, nie zna umiaru...
- Nie on jeden - dodał Radzik - Jan Pedał II też zasnął, a wypił tylko dwa piwa...
- Słaba głowa, nie ma co - podsumował Szatan, otwierając czwarte piwo (miał niesamowity spust) - Dobra miło było pogadać. To ja spierdalam na partyjkę gwinta z Hitlerem na pieniądze, muszę się odkuć, bo przegrałem z nim już 14 razy z rzędu.
- No elo - pożegnał się Yossarian, po czym beknął.
- A ta ściera co tu robi? - zapytał Ryuq wskazując na Mniszkę.
- To samo co wy. Zdechłam i siedzę tutaj.z kuzynem Lokiem - odparła Mniszka.
- Fajnie się wisiało? - zapytał retorycznie Iquid.
- Zjebałam, na krótkim sznurze dusiłam się 2 minuty jak SS-mani wieszani w Norymberdze, zamiast skręcić sobie kark - rzekła Mniszka - Nic fajnego w skrócie.
- To fajnie - podsumował Yossarian - To co teraz robimy?
- No siedzimy. I pijemy. Czy coś - odparł monotonnie Silver Dragon, który dotąd milczał.
- Jakoś to mało fantazyjne - zauważył Radzik - Może popiszemy coś na forum?
- Nie, zabraniam używania tego stylu - wzburzył się Tiquill - Forum ma być kurwa martwe. Nie po to dołożyliśmy tyle starań z przenosinami, by teraz ktoś na nim pisał!
- Co racja to racja - przytaknął mu Ryuq - Widać, że zmądrzałeś odkąd zdechłeś. Nawet twoja łysina już tak mnie nie wkurwia jak drzewiej bywało.
- O kurwa panowie - zakrztusił się piwem Szynkacz - Ktoś napisał posta na forum!
- Nie pij piwa, bo nie pójdziesz do nieba... oh wait - zreflektował się Dzienis.
- Który to? Który napisał posta? - wkurwiony Tiquill przebiegł oczami po reszcie.
- Chciałeś mieć niepokornych userów. To masz - stwierdził Yossarian.
- Już nie chcę :( - odparł zasmucony Tiquill.
- A poważnie to jakiś Revter coś pisze. Napierdala postami w Zajezdni jak zły! - zauważył Radzik scrollując forum na laptopie gejmingowym Dzienisa - Fuuj, na tym lapku jest mnóstwo obleśnego porno...
- Oddawaj mi komputer - zamknął klapę laptopa Dzienis - Trzeba obadać co to za Revter jest.
- Eee tam. W końcu zdechnie i do nas sam trafi. Nikt piszący na PSI do nieba nie pójdzie - stwierdził Iquid.
- Co racja to racja - potwierdził Szynkacz - To co, może pogramy w Postala 4? Te chuje z RWS już może go bardziej nie spierdolą...
- No nie wiem. Spodziewałbym się najgorszego - odparł Radzik, po czym odpalił P4 na swoim własnym kompie - Hmm... dodali czwartek. Zaraz obczaję misje... No pięknie. Kolejne sprzątanie gówna. Tym razem czyszczenie zapchanych rur w kiblu Mike-J. Super misje kurwo - wkurwił się Admin - Do tego jeszcze bardziej spierdolili optymalizację i nawet na moim kosmicznym kompie się przycina. Co oni kurwa, mają sprzęt z NASA?
- Tępe chuje i tyle z nich pożytku - spuentował to Yossarian.
- Zacne gówno milordzie - rzekł Dzienis - Pograjmy lepiej w co innego. Na przykład w mody do P2.
- Zrobiłem moda, gdzie bawimy się w dostawcę, a na końcu jest Loc i wielki kloc w kiblu - oznajmił Rycho3D.
- Świe-tnie. Zaraz go obczaimy - powiedział Radzik i odpalił Pizza Carrier.
- Kurwa, znowu mnie szkalujesz chuju? - ze łzami w oczach westchnął Loc.
- Jeszcze jak - odparł Rycho dopijając bronksa.
Nagle Jan Paweł II otworzył oczy i przebudził się.
- Co się, co się, co się stao? - zapytał nieptrzytomnym głosem papaj.
- Gówno żyda przejechało - odrzekł Yossarian - Miałeś jakieś fajne sny zgredzie?
- Tak. Byłem w przedszkolu i miałem zabrać się za jeba...
- Dobra, nie kończ - przerwał mu Grabarz - Nie chcę tego słuchać. To dlatego jesteś tu na dole, a nie w niebie.
- No - potwierdził Papież i znowu zasnął tak nagle, jak wcześniej.
- Wspaniałe gówno milordzie - podsumował to Stoletz - Będzie z tego niezły Director's Cut.
- Nie wydaje mi się - stwierdził Dzienis - O kurwa, słyszę coś. Ktoś tu idzie.
Do serwerowni wszedł jakiś młody mocno zbudowany mężczyzna. Lufy broni wszystkich userów skierowały się ku niemu.
- Przecież i tak mnie nie zajebiecie tutaj - słusznie zauważył nowoprzybyły.
- Fuckt. To stare przyzwyczajenie, ciężko pozbyć się pewnych odruchów - wyjaśnił Rycho3D - A ty to kurwa kto?
- Jam jest Revter - przedstawił się przybysz.
- O kurwa. Więc to ty chujcu spamowałeś nasze wspaniałe martwe forum? - pogroził palcem Kekuill.
- No. A co, to zabronione jest? - zdziwił się Revter.
- Tak zabrania prawo dżungli i kodeks lasu. Nie pisz więcej, bo wkurwisz łysego. Już chuj z tym co teraz jest, wybaczamy - rzekł Radzik - Witaj w naszym przybytku. Żeby potwierdzić przynależność do nas musisz wypić ciepłego piwa z nami.
- I wyruchać psa jak sra - dodał Silver Dragon - Tzn. nie, żartowałem.
- Nie bądź śmieszny na siłę, nie wychodzi ci - stwierdził Yossarian.
Revter posmakował piwa.
- Ciepłe w chuj - stwierdził Revter.
- No. Jak to w piekle - odparł Radzik - Przydaj się na coś, jak już tu jesteś i przenieś papieża do łóżka, niech się wyśpi nieborak. Dzienis i Rycho ci pomogą, wezmą zgreda za nogi.
- Okej - powiedział Revter - O kurwa, wzrok mnie nie mylił. Nie muszę regulować monitora - to prawdziwy papież!
- A jak! - zaśmiał się Stoletz - Dobra, na dziś kończymy to gówno, bo weny zabraknie. Nie spijcie się za mocno i trafcie do swoich łóżek. Lub nie.
- Dobrze tato Stoletzu - odparł Tiquill - Idę nasmarować łysinę olejkiem Johnson's Baby.
- Powodzenia - rzekł Yossarian i zasnął zmorzony browcami...


ciąg dalszy może kurwa nastąpi xD
Ostatnio zmieniony 25 lut 2021, 20:11 przez Dzienis, łącznie zmieniany 1 raz.


I regret nothing
Yossarian
Grabarz
Grabarz
Posty: 6423
Rejestracja: 06 sie 2008, 14:54
Postawił piwo: 6 razy
Otrzymał  piwo: 3 razy

25 lut 2021, 20:35

Dzienis pisze:
25 lut 2021, 20:08
- Chciałeś mieć niepokornych userów. To masz - stwierdził Yossarian.
- Już nie chcę :( - odparł zasmucony Tiquill.
Zawsze śmieszy xD

Zajebista robota, czekam na ciąg dalszy


Awatar użytkownika
Revter
Administrator
Administrator
Posty: 292
Rejestracja: 31 paź 2020, 20:24
Lokalizacja: Suchodolszczyzna
Postawił piwo: 3 razy
Otrzymał  piwo: 14 razy
Kontakt:

25 lut 2021, 20:44

Reasumując wszystkie aspekty kwintesencji tematu, dochodzę do fundamentalnej konkluzji: ty, kurwa, niezłe to.
Dzienis pisze:
25 lut 2021, 20:08
Lufy broni wszystkich userów skierowały się ku niemu.
Aż mi się z tym skojarzyło:
Obrazek


„Nie wiem czy postąpiłem właściwie, pewnie nigdy się nie dowiem.
Ale udało mi się, i z tego chyba powinienem się cieszyć...”
Awatar użytkownika
Pan Szatan
Modder
Modder
Posty: 6207
Rejestracja: 05 gru 2013, 13:16
Lokalizacja: Paradise
Postawił piwo: 5 razy
Otrzymał  piwo: 8 razy
Kontakt:

25 lut 2021, 23:54

Aż specjalnie się zalogowałem na forum żeby napisać jak bardzo zajebiste to jest. Dalsze przygody userów PSI w Piekle mogły by być całkiem ciekawe, czekam na więcej cokolwiek by to nie było :D


I'm fucking insane in the brain. :axe:
Awatar użytkownika
Dzienis
V.I.P.
V.I.P.
Posty: 12106
Rejestracja: 03 lut 2012, 18:53
Lokalizacja: Pojezierze Litewskie
Postawił piwo: 14 razy
Otrzymał  piwo: 6 razy
Kontakt:

09 kwie 2021, 20:51

Rozdział 3

Farma Dzienisa, połowa 2019 roku

Dzienis siedział w kurniku wypatrując najlepszej idealnej kury. Gdy w końcu takową znalazł i ją złapał do kurnika wszedł Yossarian.
- Co jest, znowu kury będziesz jebał? - zapytał zniesmaczony Grabarz.
- Niee, ja tylko zamierzałem ją... tresować? - bąknął czerwony na mordzie Dzienis.
- Tylko sklej ją wpierw taśmą klejącą, żeby się nie rozleciała od tego "tresowania" - rzucił Yoss, po czym opuścił jebiący silnym odorem kurzego gówna budynek.
Grabarz zapalił szluga i usiadł na połamanym sfatygowanym plastikowym krześle ogrodowym. Plastikowa drzazga wbiła mu się w dupę, ale nie zwrócił na to uwagi. Był wkurwiony, bo miał podejrzenia, że Monika go zdradza. Nagle podszedł do niego Komar.
- No elo, co robisz? - spytał Komare odpalając jointa.
- Jajco, siedzę tu i myślę - odparł Yosse.
- Przecież ty nie masz mózgu - zauważył Owad.
- Spierdalaj - rzucił w odwecie ciętą ripostą człowiek pochodzący z powiatu cieszyńskiego.
- Jeb się na ryj - odburknął Komar i zakaszlnął, bo joint był lewy, skręcał go Smuggler (Jerzy Poprawa) z szałwii i eternitu.
- Wydaje mi się, że Monika rępoli się z kimś na boku - mruknął od niechcenia Grabe.
- Spytaj Rycha czy ją pieprzy, obstawiałbym jego na wstępie, to niezły spermiarz. Kurwa, zajebię tego dziada Smugglera za ten zjebany towar - wkurwił się Komar.
- No chuj z tym. Mam chyba pomysła. Zainstaluję ukryte kamery i prawda wyjdzie na jaw - stwierdził Yoss, po czym zgasił szluga w kurzym gównie i otworzył zapalniczka piwo "Leżajsk" (innego nie było w oszabrowanych sklepach).
- Kurwa zmieniam zdanie, jednak jesteś genialny - pokiwał głową Komar, po czym spojrzał w lewo - Kurwa widzisz te klauny?
- Jakie kurwa klauny? Smugg dał ci lewego skuna i masz haluny, ziom - powiedział Joss, po czym podniósł swoje chude dupsko i udał się do warsztatu. Tam spotkał Rycha, który właśnie lutował radyjko.
- Na chuj lutujesz te radia, najbliższe radio działa w Rosji - ni to zapytał ni to stwierdził Yosse.
- Lubię walic konia pod ruskie disco polo - odparł niejednoznacznie Rycho3D - Czego chcesz kurwa? Byłeś w kurniku co? Jebie od ciebie kurzą siarą. Najgorsze gówno, gorsze nawet od świńskiego.
- Zrób mi ze 14 kamer, chcę je zainstalować w ukryciu, bo podejrzewam że Monika mi się puszcza - powiedział bez ogródek Grabe popijając piwo.
- Na chuj ci to, wszyscy wiedzą, że pierdoli ją Smugg, Owsiak, Iquid i Walaszek, czasem nawet w gangbang w sensie razem w kilka dziur, przynajmniej tak mi opowiadali - zaśmiał się Rycho aż mu niedopałek wypadł z mordy.
Yossarian zbliżył się do niego na odległośc 2,137 cm aż prawie się stykali i czuli wzajemnie swoje odory z mordy po fajkach, po czym chwycił go za klapy wojskowej kurtki.
- A ty ją pierdolisz? - zapytał Yoss nie spuszczając wzroku z Moddera.
- Nie jebię jej, gardzę anime - po czym odsunął ręce Grabarza i rzucił - Yoss! Ty się kurwa ode mnie odpierdol!
- Muszę znaleźć jakiś dowód że ją pierdolą - powiedział Yoss zrezygnowany.
- Żaden problem, 5 minut temu poszli wszyscy razem do stodoły - powiedział Master Modder - Zapraszali i mnie, ale jak wspominałem nie lubię anime, wolę ruchać normalnych ludzkich ludzi a nie jakieś abominacje.
- Monika to nie jest abominacja! - krzyknął Joss, po czym pobiegł do stodoły.

Im bardziej się do niej zbliżał tym wyraźniej słyszał jęki rozkoszy. W końcu z gulą w gardle stanął przed drzwiami budynku. Otworzył drzwi...
Huk opadającej szczęki Grabarza słychać było wiele kilometrów dalej. Najpierw zobaczył Monikę, normalnie ubraną z wysokiej jakości kamerą cyfrową w rękach, która uważnie nagrywała dantejskie sceny. Na stogu siana Owsiak aktyw zapinał w dupsko Smugglera pasywa, a Iquid pierdolił w grubą dupę Walaszka. Wszyscy czterej jęczeli przy tym z rozkoszy.
- O siema skarbie - powiedziała Monika zauważając Yossa, ale nie przegrywając nagrywania.
- Na litość szatańską, co tu się odjaniepawla do kurwy nędzy?! - Yossarian nadal był zatkany z szoku.
- Kręcę gejowskie porno, które potem sprzedam perwersom za gruby hajs. Dzięki temu ładnie sobie dorobimy na nowy dom z ogródkiem, nie będziemy mieszkać przecież na farmie kurojebcy całe życie, co nie? - oznajmiła szczerze Monigga.
- Na święte szczyny, co to kurwa jest? - zapytał Komar który właśnie wszedł.
- Ja... Ja... - nie mógł dojść do siebie Josse.
- Ożesz kurwa! - powiedział Dzienis który właśnie przybiegł ze sklejoną taśmą klejącą kokoszką i niedopiętym rozporkiem.
- Jasny chuj! - krzyknął Rycho - Pa jakie pedały jebane, hipisy pierdolone. Pa ucieka pa wyłancza. Jaki pedał, oj chuj, jahahaha! - śmiał się w głos Master Modder, gdy tymczasem zażenowana homoseksualna czwórka w pośpiechu ubierała swoje szmaty na siebie.
- Wy kurwa pedały jebane - dodał Rycho - To mnie wciskaliście kit że posuwacie anime, a tymczasem sami się posuwacie. Spalmy ich na stosie! Co wy na to? - zapytał Rycho - To będzie poza kanonem.
- Precz gejozie! - wystawił pięść w górę dopiero co przybyły Pan Szatan.

Nagle, na latającej miotle z żółtą mordą Jana Pawła drugiego na kiju przyleciał Tiquill, maruda i niszczyciel dobrej zabawy. W pośpiechu wyjął zza pleców łopatę i jął napierdalać nią czwórkę homoseksualistów aż ich zajebał. Całość trwała jakieś 20 sekund, wszyscy byli w szoku.
- Nie ma takiego palenia! - dodał Tiq, po czym morda Jana Pawła uśmiechnęła się do nich i odlecieli z powrotem w siną dal.
- Kurwa, a myślałem, że będzie fajnie, że będą skwierczeć za grzechy - zasmucił się Pan Szatan.
- Jebać to. Chodźcie pić bimber upędzony z kurzego gówna - powiedział Dzienis i poszli.



Rozdział 4

SHORTY

1. Sen Tiquilla


Kilka lat wcześniej, baza PSI w środkowo-środkowej Polsce...

Tiquill i reszta userów siedzieli w bazie PSI. Grali w gierki, pili, ćpali, walili konia. Tiq zapragnął w pewnym momencie udać się do toalety celem opróżnienia pęcherza moczowego. Zamknąwszy za sobą drzwi poślizgnął się jednak na szczynach jakiegoś pijanego usera z kiepskim celem, po czym wyrżnął łysym baniakiem w muszlę i stracił przytomność. Zapadł w sen...
Znajdował się w jakimś miejscu bądź wymiarze, które było całkowicie białe, jak nieoszczany śnieg. Po jego lewej stronie stali Jezus, Budda, Allah i Jehowa. jeden za drugim. Po prawej był Szatan Diabeł oraz św. Jan Paweł II. Tiquill rozejrzał się i nie wiedział co począć.
- Chodź do nas, zaoszczędzisz sobie trudu, łysoniu - zwrócił się do niego od niechcenia Szatan jarając szluga.
- Nie słuchaj go! Podążaj ścieżką prawości, albowiem twój trud zostanie nagrodzony. Błogosławieni ci, co przejdą przez ucho igielne, albowiem dostapią oni nagrody w raju i wiecznego odkupienia! - powiedział do niego z emfazą Jezus.
Tiquill nie zastanawiając się ruszył w kierunku Zbawiciela. W tym samym momencie równolegle do niego zaczął iść Jan Paweł II. Tiquill był już blisko Chrystusa, zostało mu kilkadziesiąt metrów. W tym momencie Papież Polak wyjął spod białej sutanny piłę mechaniczną Husqvarna, po czym odpalił ją, podbiegł do Teeqa i zręcznym ruchem upierdolił mu obie nogi przy samej dupie, tak, że Leatherface mógłby być dumny. Tiquill straciwszy nogi padł na ziemię bezsilny.
- Nie rezygnuj! - zachęcał go Jezus - jeszcze tylko trochę! Dasz radę!
Tiquill jęcząc zaczął się czołgać z pomocą rąk. W końcu dysząc i pozostawiając za sobą krwawy ślad doczłapał się do Zbawiciela.
- Udało ci się! - pochwalił go Jebus Chytrus - ale musisz jeszcze podążyć trochę dalej. Widzisz Buddę? Jest naprawdę blisko. Dojdź do niego, a zbawienie cię nie ominie.
Tiquill zagryzł zęby i nie przestając wierzyć jął czołgać się dalej. Wraz z nim ruszył ponownie Jan Gaweł II. Tiquill z nadzieją w oczach zbliżał się do Buddy. W pewnej chwili Janusz Gawlacz znów podbiegł do niego, tym razem wyjmując maczetę wielką jak jasny chuj, po czym upierdolił mu obie ręce przy samej szyi, czyniąc z Tiquilla kadłubka.
- Jeszcze trochę! Dasz radę! - motywował go Budda.
Tiquill całą siłą woli i skupienia zaczął turlać się niczym niemowlę w kierunku Buddy. Po długim czasie w końcu doszedł (XD) do tego chuja.
- Brawo! - pochwalił jego wytrwałośc Budda - Spójrz, tam jest Allah! Dopełzaj do niego, a czeka cię zbawienie wieczne!
Tiq będąc już tak daleko ani myslał rezygnować. Zaczął turlać się w kierunku Boga Islamu. Już był blisko, gdy wtem znów podbiegł do niego Jan Pedał i wyjął spod sutanny kurwa topór, po czym upierdolił mu łeb przy samej dupie.
Tiquill został samą łysą głową, ale to był sen i zaświaty, więc dalej był przytomny i ani w myśl była mu rezygnacja. Przypomniał sobie Kalwi and Remi "Extasy" po czym zaczął przesuwac swój łeb w rytm tej melodii w kierunku Allaha. W końcu i to mu się udało.
- Wytrwały jesteś - pochwalił go Allah - To już ostatnia próba. Musisz dojść do Jehowy, Boga żydów i jehowych. Jak ci się uda to dostaniesz wszystko co pragniesz. Dalej!
Tiquill zagryzł zęby, bo i co miał zrobić skoro był tylko samą głową, po czym przesuwał się dalej, do Jehowy. Był już bardzo blisko i nawet nie widział kątem oka Jana Pawła chcącego zrobić mu kolejną krzywdę. Dosłownie metry dzieliły go od Jehowy. W końcu udało się! Był u celu, tuż pod nogami Jehowy. Nagle zza Boga wyszedł Jan Paweł II z uśmiechem na ustach. Jehowa też się zresztą uśmiechał.
- Wygrałem?! - zapytał niepewnie Tiquill.
- Tak, wygrałeś. Talon. Na kurwę i balon - odparł mu nadal uśmiechając się Jehowa Bóg, po czym posłał porozumiewawcze spojrzenie na Papieża. Ten skinął głową, po czym również z uśmiechem na obliczu wziął rozbiego i zajebał z całej pety kopa w łeb Tiquilla, podkręcając go tak, że lecąc wiele metrów wylądował pod nogami Szatana.
Tiquill miał łzy w oczach.
- Ale... czemu? - nie dowierzał Łysa Pała.
- Bo jesteś chujem, ehehe - zaśmiał się głupkowato Szatan, po czym wyjął gałki oczne Tiqa i je zjadł. Następnie nabił łeb na pal przy wejściu do Czyśćca w formie ostrzeżenia. Obok Szatana stali Jehowa, Budda, Allah i Jezus i wszyscy razem śmieszkowali z frajera jarając szlugi. Wojtyła też byłby z nimi, ale poszedł jebać dzieci.

Morał z tego taki, żeby nie być chujem. I nie być naiwnym. Z pozdrowieniem pańskim.


2. Klasyczna przygoda w stylu PSI

Baza PSI, gdzieś w okolicach 4 sezonu serii kanonicznej...

W bazie PSI, a konkretniej w jej serwerowni siedzieli/leżeli Tiquill, Iquid, Yossarian, Radzik, Komar, Jan Paweł II, Dzienis, Zaver, Rycho3D, Pan Szatan, Szynkacz, Silver Dragon, Piroziom, Dev4ever i kto tam kurwa jeszcze? Wiki już raczej nie, bo się powiesiła (dobrze jej tak).
- No dobra. Siedzimy. I co dalej? - zapytał Silver Dragon.
- Źle ci kurwa? Jak coś nie pasi to wypierdalaj polatać na smoczycach - burknął Tiquill nie odrywając ust od flaszki wódki.
- No ale tak nudno trochę w chuj - wystękał Pan Szatan otwierając tanie wino.
- Zawsze mogę odprawić mszę świętą by uczynić ten przybytek nieskalanym - zaproponował Papież otwierając piwo VIP.
- Spierdalaj ze swoimi pogańskimi obrzędami. Tu się czci Dupę, a nie jakiegoś cieniasa którego powiesili na krzyżu - parsknął Dzienis zaciągając się lufką z akodinem.
- Może pogramy w Postala? - zaproponował Zaver.
- Ile można w to grać. Dobra, chyba chuj z tego będzie. Nie ma weny na odcinek kanoniczny - stwierdził Yossarian paląc szluga - Stoletz, to co teraz?
- Chuj z kanonem, można się wyluzować - potwierdził Stoletz, po czym zgasił kamerę i poszedl się wysrać do kibla.
- Te papaj, masz lepę na odmułę, hehe! - Komar który jarał heheuanę jebął plaskuna w kark starca w piusce, znanego jako Karol Wojtyła.
- Ała kurwa. To bolało - zaburczał papaj, od którego jebało smrodem starości i zgnilizny.
- Możesz łaskawie przestać rozkładać się za życia w naszej obecności? - zaproponował najkulturalniej jak mógł Rycho3D, po czym powiesił samochodowy listek odświeżacz powietrza na zgrzybiałej szyi popara.
- Trochę szaucnku do starszych, do kurwy nędzy - wystękał papaj, po czym jebnął pierda, na jego nieszczęście - z kleksem.
- Fuj kurwa jak tu jebie teraz. Weź się umyj i zmień pieluchę, do chuja wacława - wkurwił się Yossarian.
- Może tak kurwa trochę szacunku do Ojca Śniętego, co? - prosił Tiquill, ale wóda była silniejsza i po chwili padł na ziemię nieprzytomny od nadmiaru promili.
W tym czasie papaj z trudem wstał, cały tył jego sutanny czy jak tam ta biała kurewska szmata papieska się zwie była ujebana na brązowo. Powolnym krokiem udał się do toalety.
- Patrzcie, łysy cwel padł od przepicia. Hej, może porysujemy coś mazakiem na jego glacy? - zaproponował Komar. Reszta ochoczo przystała na ten pomysł i po chwili na mordzie oraz czerepie skurwysyna z makowa pojawiły się swastyki, gwiazdy Dawida, napisy HWDP i inne zberezieństwa. Na koniec obsikano go i wyjebano z bunkra na dwór, gdzie akutalnie panował mróz -22 stopnie, ale kogo to obchodziło?
- No i co teraz? Potrzebujemy nowych rozrywek - stwierdził Silver Dragon.
- Zamknijmy więc papaja w kiblu, hehe - rzekł Yossarian. Wszystkim spodobał się ten pomysł. Podparli więc drzwi kołkiem, a następnie przez dziurkę od klucza wpuścili gaz musztardowy usypiając już na zawsze żywe truchło jakim był JPII.
- Może już wnieśmy Tiqa do środka? Jeszcze zmarznie - zmartwił się Silver Dragon.
- Ty kurwa, maruda, niszczyciel dobrej zabawy. Orgazm adminów, jednomyślność. Skoro tak się o niego martwisz, to może do niego dołączysz, co? - zaśmiał się Dzienis i z pomocą Rycha, Pira, Yossa oraz Komara związali płaczącego SD, a następnie wlali w niego dwa litry wódy na siłę, nie zwracając uwag na to, że sie obrzygał. Po czym nieprzytomnego i związanego wyjebali na mróz do Tiqa.
- Hej panowie, czy my nie przesadzamy z tym rozpierdolem? - podrapał się po głowie Szynkacz. Chwilę potem siedział już skuty kajdankami i zakneblowany. Piroziom wylał na niego dwa kanistry benzyny, a oszalałe z przerażenia oczy Szynki spoczęły na zapalonej zapałce, którą właśnie upuszczał Yossarian z szaleństwem w oczach. Po chwili już płonął niczym Joanna D'Srarc w 14 wieku przed naszą erą po chrystusie, aż spopielił się do cna.
- Jaka to jest fajna kurwa zabawa - podjarał się (niedosłownie) Rycho3D i klepnął po plecach Iquida. Ten nie jarząc co się dzieje oddał mu luta prosto w ryj.
- Ty kurwa Janie Adminie, co sprzedałeś forum za skrzynkę wódki! Na żartach się nie znasz? W takim razie dołączysz do SD i Teeqa! - wkurwił się Rycho, po czym z kumplami związali Iqa, wlali w niego dwa litry wódki i wyrzucili na mróz do skostniałych już mackiewiczów polskiej sceny p2.
- Kurwa zaraz wszyscy się wyrżniemy - stwierdził poważnie Pan Szatan - Może tak trochę przystopujmy czy coś.
- Nie podoba ci się? To wypierdalaj! - pokazał palcem drzwi Yossarian.
- NJE - odparł Szan Patan i założył ręce na ręce (?).
- No to zdychaj szmato - mówiąc to Yoss chwycil wielki topór wiszący na ścianie i uniósł go chcąc rozłupać Szczana Patana. Niestety topór był wielki i ciężki i wątły Grabarz nie mógł się nim odpowiednio zamachnąć, w efekcie spadł w dół upierdalając mu obie stopy przy samej dupie.
- Ałaaa kurwa AAAAA! - darł się okaleczony Grabe.
- Zamknij kurwa ten ryj, łeb mnie napierdala - narzekał Komar - wyjebmy do do organizmu adminów na zewnątrz, niech tam zamarznie.

Tak też zrobili. Po czym wrocili do środka, bo tam pizgało.
- Aha czekajcie, bo Yoss nie skończył, to ja dokończę - oznajmił Rycho3D, po czym chwycił The Topór i upierdolił Panu Szatanowi łeb przy samej dupie. Niestety nie trafił i odciął mu tylko ramię.
- AAAAaaaaa kurwa aaaa! - darł się Szatane.
- Kurwa. Wyjebcie go do zmarźlakow, ale najpierw go dobiję, bo wkurwiają mnie jego wrzaski - powiedział Dev4ever, po czym wyjał gnata i zastrzelił P.Szatana, a następnie wyjebano go na zewnątrz.
- Kurwa, to jest przerażające co robicie! - wystękał Zaver.
- Zdrajca! Wśród nas! Kury, bierzcie go! - rozkazał Dzienis, po czym ze zbrojowni wybiegło kilkadziesiąt kur bojowych kamikaze uzbrojonych w ładunki wybuchowe. Wleciały z gdakaniem na przerażonego ZigHora i wysadziły się wraz z nim w powietrze.
- Ale chujowe ładunki miały te kury - powiedział Piroziom. Po chwili leżał już na zewnątrz wraz z resztą nieszczęśników z siekierą wbitą między oczy.
- Kurwa, kto to wszystko posprząta? - zastanawiał się Dev4ever - Na pewno nie ja.
- Skoro tak mówisz... - to mówiąc Rycho3D pierdolnął serią z MP5 w Moddera.
- Kurwa Rycho, Dev był w porządku! - wkurwił się Komar i strzelił do Master Moddera z M16, tylko go raniąc. Rycho odpowiedział ogniem zabijając Komara na miejscu, ale ostatnia z kul zrykoszetowała i trafiła prosto w jego czaszkę.
Na placu boju został tylko Dzienis.
- Niczego nie żałuję - powiedział kurojebca i strzelił sobie w łeb.

Kilka chwil póżniej z kibla wyszedł Stoletz.
- O kurwa... - nie dowierzał reżyser - ciężko będzie to odkręcić. Gdzie jest mój wehikul czasu gdy go potrzebuję? - po chwili jednak poślizgnął się na krwi i nadział na bagnet jednego z userów. W ten sposób umarli wszyscy i chuj im w dupę, oby ziemia była im ciężka. Z pozdrowieniem pańskim.
Ostatnio zmieniony 09 kwie 2021, 20:52 przez Dzienis, łącznie zmieniany 2 razy.


I regret nothing
Awatar użytkownika
Revter
Administrator
Administrator
Posty: 292
Rejestracja: 31 paź 2020, 20:24
Lokalizacja: Suchodolszczyzna
Postawił piwo: 3 razy
Otrzymał  piwo: 14 razy
Kontakt:

10 kwie 2021, 16:19

Czyli to chyba koniec. Jednak lepiej nie ciągnąć tego, jak Modę na Sukces. To wszystko jest spoko i niech tak zostanie.


„Nie wiem czy postąpiłem właściwie, pewnie nigdy się nie dowiem.
Ale udało mi się, i z tego chyba powinienem się cieszyć...”
Awatar użytkownika
Pan Szatan
Modder
Modder
Posty: 6207
Rejestracja: 05 gru 2013, 13:16
Lokalizacja: Paradise
Postawił piwo: 5 razy
Otrzymał  piwo: 8 razy
Kontakt:

10 kwie 2021, 16:35

Pamiętam, że gdzieś już to czytałem ale fajnie sobie odświeżyć te specjale, beka w chuj xD
MPUPSI to było coś, ale dobrze, że już się skończyło bo ile można to ciągnąć. Zakończenie bardzo dobre więc nie ma co żałować.
Może jeszcze sobie kiedyś przeczytam całą serię na raz, dobrze że jest ten PDF z wszystkimi sezonami na discordzie.

A teraz idź pisać nowe powieści Dzienisie, Nowy Watykan czeka!


I'm fucking insane in the brain. :axe:
Awatar użytkownika
Dzienis
V.I.P.
V.I.P.
Posty: 12106
Rejestracja: 03 lut 2012, 18:53
Lokalizacja: Pojezierze Litewskie
Postawił piwo: 14 razy
Otrzymał  piwo: 6 razy
Kontakt:

26 sie 2021, 18:28

Maków Mazowiecki, mieszkanie Tiquilla

- Cholerny Postal 4. Że też nie mieli kiedy wydawać tej alfy. Przez to kończą mi się ściemy wciskane tym przygłupom o powrocie forum - pomyślał Tiq'uill, ale zrobił to na głos.
- Co ty tam mamroczesz, synu? - spytała mama Tiquilla która właśnie wsadzała jego brudne majtki do pralki.
- Nic matko. Nie interesuj się - odparł wnerwiony Teequill. Zaczął czytać MPUPSI Dzienisa dla uspokojenia nerwów. Szybko poprawił mu się humor, gdyż jego postać była tu przedstawiona jako wybitna charyzmatyczna osobowość, a nie pomiatany pracownik niższego rzędu składający antykoncepcyjne spirale domaciczne w miejscowym januszeksie którym był w realu. Zastanawiał się jakim cudem ten Dzienis napisał te brednie.

Retrospekcja...
Czerwiec, 2017...

Dzienis spał pijany i naćpany akodinem przed laptopem, na którym włączone było forum PSI oraz nowy temat który miał napisać, zanim poległ pod wpływem środków odurzających. Jego inteligentna kura która towarzyszyła mu w pokoju wykorzystała ten moment i wskoczyła na klawisze komputera wystukując pierwsze takty chorej epopei którą zakończyć miała dopiero śmierć forum w październiku 2018...

Koniec retrospekcji...

Po godzinie czytania Tik Will wstał i poszedł do kibla by się odlać. Gdy wrócił zastała go wiadomość z messengera przysłana mu przez Loca, jego największego i jedynego internetowego przyjaciela. W wiadomości tej był link do jakiejś strony którą pierwszy raz widział na oczy.
- Regret Nothing... - powiedział na głos Tea Quill po czym kliknął w link i zaczął przeglądać nowe forum. Z każdą sekundą jego łysa glaca i opuchnięta morda zaczęły czerwienieć coraz bardziej...
- KURWA! Tak dalej być nie będzie - wkurwił się nieziemsko Łysy, po czym włożył na siebie skórzaną kurtkę, wziął portfel i dokumenty i wyszedł z mieszkania. Udał się na przystanek PKS (nie miał samochodu, bo nie było go na niego stać z jego wypłatą) po czym wsiadł w pierwszy autobus który jechał do Warszawy. Następnie w stolicy już pieszo poszedł na Plac Zbawiciela i zadzwonił domofonem do mieszkania Loca.
- Kto tam? - odezwał się przez głośnik domofonu Loc.
- To ja, twój przyjaciel Tikłil, wpuścisz mnie? - zapytał Tiq.
- Przyjaciel to za duże słowo, piszemy ze sobą tylko przez neta - sprostował go Loc - no dobra, wchodź jak musisz - dodał niechętnie.
Teeq wszedł i zapukał do drzwi. Otworzyła mu mama Loca.
- Kim pan jest? - zapytała go kobieta.
- Jestem bliskim przyjacielem pani syna - odparł bez namysłu Tequil.
- Jest pan pedofilem czy tam innym zboczeńcem? - przestraszyła się matka Loca.
- Niee, ja tylko...
W tej chwili przerwał im Loc.
- Mamo wpuść go, to mój znajomy, wpadł tu tylko na chwilę... - Loc spojrzał krzywo na Tiquilla.
- No dobra... - rzekła niechętnie mama.
- Czego tu przylazłeś? - zapytał go lekko zirytowany Loc - Mama nie lubi takich gości jak ty, bo utwierdzają ją w przekonaniu, że jestem pedałem.
- Potrzebuję adresu Radzika, nie mogę mu darować otwarcia nowego forum. Powiedziałem kiedyś jasno, że zabraniam stosowania tego stylu! - oznajmił podminowany Tikij.
Loc szybko coś naskrobał na karteczce po czym podał ją łysemu.
- Tu jest jego adres. I uprzedzając następne pytanie: tak, znam adresy wszystkich userów PSI. Moje życie polega na śledzeniu życia innych, więc ten, mam rozległy zasób wiedzy - powiedział Gruby.
- Dzięki - powiedział Łysy - To ja spierdalam. Nie będę ci więcej przeszkadzał.
- Taką mam nadzieję - rzekł Loc, po czym zamknął z hukiem drzwi za Tiqiem.

Warszawa, mieszkanie Radzika

Radzik siedział sobie w pokoju gadając na discordzie z Ryuqiem i ulepszając forum. Nagle usłyszał pukanie do drzwi, więc podszedł do nich i otworzył je.
- O kurwa! - krzyknął, bo z miejsca dostał fangę w nos i poleciała mu krew - Co ty odpierdalasz?! To ty, Tiqil? - zszokowany Radzik skojarzył postać z legendarnego zdjęcia z trzynastoma podbródkami które doczekało się setek przeróbek.
- Tak, chujcu. Kto ci pozwolił otwierać nowe forum w miejsce PSI?! - krzyknął Tequill z wyrzutem.
- Mam do tego pełne prawo! A teraz wyjdź z mojego mieszkania albo zadzwonię na policję! - ostrzegł go Radzik,
- To dzwoń, mam wyjebane - powiedział spokojnie Tiq i usiadł w fotelu.
- WYPIERDALAJ STĄD ŁYSY FAJFUSIE! - wydarł się Radzik po czym chwilę odczekał i gdy napotkał go kompletny brak reakcji łysego wyjął telefon i wybrał nr 997.
- Halo policja? Jakiś osobnik wtargnął mi do mieszkania. Proszę natychmiast przyjechać! - meldował Radzik i podał swój adres - Za chwilę tu będą. Sam jesteś sobie winien, psycholu - dodał Admin RN.
- Chuja mi zrobią. Chodź, wyjdziemy zapalić zanim przyjadą.
- Jesteś pojebany, no ale chodźmy. Może skończy się na pouczeniu jak się uspokoisz, czubie - odparł naiwnie Radzik, po czym wyszedł z Tiqiem na dwór i zapalili papierosy.
- Kurwa mać, patrz, jebane UFO! - zawołał nagle Tikwill pokazując palcem w niebo. Radzik spojrzał w tym kierunku, a w międzyczasie Tiq wetknął w luźną kieszeń jego kurtki swój portfel.
- Nic tam kurwa nie ma. Masz urojenia - oznajmił Ra-Dzik.
- Pa, jadą pały - wskazał na zbliżający się radiowóz Tiq i sekundę potem zaczął napierdalać łbem w mur budynku zalewając się krwią.
- Co ty kurwa pojebany jesteś?! - krzyknął zszokowany Radzik, a po chwili podeszła do nich policja.
- POLICJA RATUNKU! Ten gość mnie pobił i okradł! - krzyczał zakrwawiony Tiquell wskazując na Radzika.
- Panowie on jest nienormalny, nie słuchajcie go... - zaczął Radzik, ale psy od razu go skuły i przeszukały znajdując portfel Tiquilla.
- Jesteś tymczasowo aresztowany i idziesz z nami - powiedział mu jeden z psów, po czym zwrócił się do Tiquilla - Potrzebuje pan pomocy lekarskiej? Mogę wezwać karetkę.
- Nie dziękuję, nie trzeba - odparł Tiq wycierając krew z czoła chustką - Dziękuję wam, panowie policjanci za ujęcie tego bandyty.
- To jest jakieś.... nieporozumienie, panowie, on sam się okaleczył, a portfel mi podrzucił, to niezrównoważony psychol! - tłumaczył się gorączkowo Radzik gdy psy prowadziły go do suki.
- Ta jasne. Tak słabego kitu to nie słyszałem już od dawna - rzekł drugi z psów - Zabieramy cię na dołek 48h. A pana prosimy o przyjście jutro i złożenie zeznań - zwrócił się do Tiqa.
- Okej. Elo frajerze! - uśmiechnął się Tiq, po czym udał się na dworzec PKS do Wielkopolski celem udupienia kolejnego z adminów...
Ostatnio zmieniony 26 sie 2021, 18:28 przez Dzienis, łącznie zmieniany 1 raz.


I regret nothing
ODPOWIEDZ