25 sie 2012, 18:16
Chciałam się zapytać czy jest możliwe wystąpienie pewnego błędu związanego ze znikającymi mobami, jednak opiszę to od początku.
Grałam na komputerze brata. Oddaliliśmy się od domu, doszliśmy na jakieś łąki. Tam był wąwóz, w dole kopalnia z nim połączona. Chcieliśmy się do nich dostać, zaczęliśmy szukać innego wejścia, zgubiliśmy to pierwsze. Włączyliśmy odległość renderowania z normalnej na daleką, żeby więcej widzieć. Potem się ścięło. Chcieliśmy wrócić do domu. Zgubiliśmy się i zaszliśmy dookoła, mimo normalnej odległości co jakiś czas się ścinało. Gdy stanęliśmy koło domku, tam, gdzie sobie hoduję drzewa [bo mam biom leśno-górzysty] nie było podłoża. Tj. dało się chodzić, było widać całą lawę i kopalnie pod spodem. Zresetowałam grę i było okej.
Dzisiaj włączyłam i poszłam ostrzyc owce. Miałam 4-5 z każdego koloru możliwego do uzyskania bez mączki kostnej. Okazało się, że została tylko jedna niebieska. Dwie białe, które wcześniej były, przepadły. Kłębki wełny które zostały były fioletowe, czarne i pomarańczowe. Na pewno nic ich nie zabiło, bo gram na Peacefulu, zawsze sprawdzam jak ktoś grał przede mną czy ten jest. Owce nie mogły wyjść, bo jest na płocie jeszcze szybka [kiedyś jedna wyskoczyła], furtka jest podwójna z przerwą. Wykluczam wilki, bo las jest za daleko, zresztą zostałaby biała i niebieska wełna. Patrząc od góry wybieg to prostokąt z mniejszym na dole, "wyrzeźbiony" w górce, tam gdzie nie ma płotu jest ziemia/kamienie, 5-7 kratek wysokości, nie ma szans by wyszły. Przede mną Minecraft nie był włączany.
Patrzyłam w znanych błędach i nie było. Czy owce mogą sobie tak po prostu zniknąć? Reszta terenu była nieruszona.