Marihuana, inne narkotyki, piwo i papierosy etc.

Bardziej i mniej konkretne rozmowy na określone tematy, niezwiązane bezpośrednio z tematyką strony, ale nurtujące niemal każdego. To wcześniejszy Duży Hyde Park plus kilka luźniejszych tematów.

Moderatorzy: Moderatorzy, Admini

Awatar użytkownika
Mixer
Noob Killer
Noob Killer
Posty: 2203
Rejestracja: 11 gru 2006, 19:40

27 mar 2008, 21:14

no wlasne czy wedlug was narkotyki to dobra rozrywka czy raczej strach tego swiata?
ja osobiscie przyznaje sie ze pale marihuane ale nie systematycznie lecz od czasu do czasu. dobrze jest sie posmiac z nie wiadomo czego :P. uwazam ze jest to narkotyk bardzo zblizony do alkoholu(chodzi o efekty) i jestem za legalizacja w Polsce. Holandia Jamajka tam nikomu nie przeszkadza. za to inne narkotyki? nie bralem i nie bede bral gdyz nie chce miec z mozgu bialej papki.

Naprawdę przez 7,5 roku nikt nie zauważył podwójnego „narkotyki” w tytule? P.
Ostatnio zmieniony 28 paź 2015, 00:02 przez Mixer, łącznie zmieniany 3 razy.


Awatar użytkownika
Robseßed
V.I.P.
V.I.P.
Posty: 4986
Rejestracja: 14 paź 2006, 13:33
Lokalizacja: Lodsch
Kontakt:

27 mar 2008, 21:35

Jestem przeciwny narkotykom. Nie chciałbym porównwać ich w żaden sposób do znanych mi 'używek', jak papierosy, czy alkohol, jednak podobieństwa są. Po narkotykach ludzie zmieniają się nie do [P/p]oznania. ;) Z drugiej strony... po alkoholu dobrze znani mi ludzie zachowują się zupełnie inaczej. Mimo wszystko, każda rzecz, umiejętnie kontrolowana, potrafi sprawiać przyjemność. Jednak o 'zbawczej mocy' maryśki i innych używek nawet nie chcę słyszeć, bo to jest po prostu... głupie. :) Choćby dla płuc - zarówno tytoń jak marihuany. Nie mówiąc już o umyśle człowieka.

Poznałem troje ludzi, którzy sporadycznie palą/palili zioło. :faja: Lubię ich, dlatego na ich wizerunek to zbytnio nie wpłynęło.

Co do amfetaminy - no comment. :/ To już typowy narkotyk, a za lubujących się w nim uważam narkomanów. Dziwne podejście? Może. Na pewno takim ludziom trzeba pomóc, a nie, jak w złości powiedziałem pewnej osobie, odizolować od społeczeństwa.

Jednym słowem na te wszystkie używki? S.Y.F Mam nadzieję nigdy się od niczego nie uzależniać.


Obrazek
Awatar użytkownika
Tiquill
V.I.P.
V.I.P.
Posty: 14479
Rejestracja: 25 sty 2007, 02:00
Lokalizacja: z naprzeciwka
Postawił piwo: 1 raz
Otrzymał  piwo: 1 raz
Kontakt:

27 mar 2008, 21:42

Tak, drodzy użytkownicy PostalSite.info - zaczynamy poruszać na forum poświęconym kontrowersyjnej grze kontrowersyjne tematy. To jeden z pierwszych. Więcej o naszych zamiarach przeczytacie tu: https://forum.postalsite.info/ko ... vt1053.html Nie dla osób niedojrzałych takie tematy, więc zastanówcie się, czy zechcecie brać w nich udział. A nawet, czy chcecie je czytać.


Zawsze jest ryzyko, że wyczerpałeś już limit dobrych dni i czeka cię już tylko samo zło...
Obrazek
Awatar użytkownika
Robseßed
V.I.P.
V.I.P.
Posty: 4986
Rejestracja: 14 paź 2006, 13:33
Lokalizacja: Lodsch
Kontakt:

27 mar 2008, 21:51

Obrazek
Tyle. :)


Obrazek
Awatar użytkownika
kazik
Forumowy Inkwizytor
Forumowy Inkwizytor
Posty: 2236
Rejestracja: 27 sty 2007, 21:40
Lokalizacja: Greenbelt

27 mar 2008, 21:52

Mam kilku znajomych ostro grzejących. Nie mówię tu o przypaleniu skręta raz na miesiąc, ale o ostrym ćpaniu. Znam ich i bardzo żal mi ich. To trucizny niszczące ciało, taka prawda. Osobiście miałem okazję przypalić, ale trzeba zachować umiar. Jeden kumpel jest tak przeżarty, że już prawie nie da się z nim rozmawiać. Ostatnio opowiadał o nadwornych magikach Hitlera, którzy przepowiadali mu horoskop. Świństwo nieziemskie. Pixy to też cholerstwo nieziemskie. Sam nie próbowałem, ale znajomi owszem. Widziałem jak ich wykręcało i nie chciałbym, tego uświadczyć.
Jedyny narkotyk, którego chciałbym kiedyś spróbować to morfina. Ale to zrobię, jak będę czuł, że niewiele mi zostało. Chciałbym wiedzieć jak to jest wcale nie odczuwać bólu. Ale boję się tego zrobić, choć mógłbym. Szkoda mi życia.


Awatar użytkownika
Mixer
Noob Killer
Noob Killer
Posty: 2203
Rejestracja: 11 gru 2006, 19:40

27 mar 2008, 21:53

Palac marihuane jestem swiadomy tego co robie i to cenie. znam ludzi ktorzy spala malo a robia rzeczy nie z tej ziemi. tak jakby wydawalo sie im ze to sen. choc z alkoholem jest podobnie tylko ze marihuana ma dzialanie natychmiastowe(jakby wstrzasowe dlatego mozg w niektorych przypadkach mysli ze to sie nie dzieje naprawde[jednak tych przypadkow nie jest az tak duzo] a alkohol mozna ciupciac i ciupciac a nic nie kopnie. poprostu atakuje stopniowo. ogladajac horror czlowiek po marihuanie moze sie smiac badz byc totalnie posrany. ja siedzac po nocach przy kompie czasami zapale sobie zielone. wtedy czlowiek moze zjapac taka zajawke i tak sie powkrecac... :D i to jest naprawde dobre bo wyciagamy z tej gry wiecej rozrywki :P


Awatar użytkownika
DiamondSoul
Miłośnik broni
Posty: 113
Rejestracja: 24 mar 2007, 10:42
Lokalizacja: Bęęędzin

27 mar 2008, 22:54

nie wiem, może jestem dziwna itd ale moje nastawienie do narkotyków jest.. neutralne?
ten kto chce niech sobie ćpa.
chociaż sama przyznam, że gdybym miała okazje 'skosztować' któregoś z dragów to .. mogłabym to zrobić i przyznaje sie do tego bez bicia.
jeszcze zalezy co by to dokładnie było.
po prostu często mam chwile, że chciałabym choćby przez krótki czas się całkowicie odstresować, zapomnieć o wszystkim co mnie nęka i dręczy.
tak, zdaje sobie sprawe, że to jest niezły syf, ale nic nie poradze ze mam aż tak nasraane w tej glowie. :(::
oczywiście nie mówię na 100%, że tak bym zrobiła.
nie znalazłam sie jeszcze w takiej sytuacji.
ale może kiedyś...
podoba mi się też co pisze na temat maryśki Mixer
od czasu do czasu sobie zapalić i mieć jazdę, czemu nie?
jeśli to jakoś zarąbiście nie uzależni.
bo nigdy nic niewiadomo.. :?:


cienka linia
między kłamstwem
a prawdą
Awatar użytkownika
Tiquill
V.I.P.
V.I.P.
Posty: 14479
Rejestracja: 25 sty 2007, 02:00
Lokalizacja: z naprzeciwka
Postawił piwo: 1 raz
Otrzymał  piwo: 1 raz
Kontakt:

31 mar 2008, 22:14

Papierosy, miękkie, alkohol, twarde - taka u mnie kolejność szkodliwości. Nie chcę pisać o tych "twardych" narkotykach, to dno i margines. I nigdy nie brałem. Wpadłeś? No to krzyżyk na drogę. Było, minęło.

Palę papierochy, niestety. To silniejsze ode mnie. Różne najdziwniejsze sposoby porzucenia czy "ugody" z tym nałogiem wymyślałem. W końcu coś tam znalazłem i palę co jakiś czas, gdy najdzie mnie "to".

Trawka itp "miękkie"? Była w moim życiu. Zdanie o tym? Niepochlebne. :/ Gdy palę papierosa, odmienny stan (w tym przypadku uspokojenie mechanicznymi ruchami ręki, wdychaniem, chwilą przystanku od codzienności, zadumy...) trwa tylko podczas palenia. Taka trawka zaś... Trwa dłużej, znacznie mocniej, ogłupia. A ja nie znoszę w jakikolwiek sposób tracić nad sobą kontroli. Nie lubię alkoholu, z tego samego powodu. Jeśli mam być zadowolony, to szukam realnych powodów do tego. A odmienne stany świadomości nie są dla mnie. Usilnie staram się wtedy nie poddawać się im, nie tracić nad sobą kontroli. Najmniejsze opóźnienie reakcji czy zajawa - to dla mnie antyreakcja. Bronię się przed tym, wszystko jest w porządku i pełna kontrola. Po prostu, nie urodziłem się dla ogłupiaczy. :P

A co sądzę o zażywających takowe? Jeśli robi ci to dobrze, bierz. I pilnuj się. Jeśli robi ci to źle - wypad z mojego życia. Jesteś śmieciem, a te zwykłem wyrzucać do kosza. Nie utrudniam sobie życia duperelami. 8-)


Zawsze jest ryzyko, że wyczerpałeś już limit dobrych dni i czeka cię już tylko samo zło...
Obrazek
Awatar użytkownika
Robseßed
V.I.P.
V.I.P.
Posty: 4986
Rejestracja: 14 paź 2006, 13:33
Lokalizacja: Lodsch
Kontakt:

31 mar 2008, 22:28

Będąc w 1. klasie gimnazjum, wielu kolegów z drużyny postanowiło zacząć palić. Niektórzy sporadycznie robić to do dziś.

Jak mieszkałem jeszcze w śródmieściu, to zawsze z chłopakami chodziliśmy przez park na halę (teraz oni chodzą, ja, po przeprowadzce, docieram na trening z drugiej strony). W tym parku wielu z nas zapaliło swojego pierwszego papierosa, ja zawsze odmawiałem. Kumpli mam takich, że nigdy nie było nagonki, ktoś nie chciał, to nie.

I tak przez jakiś miesiąc. Aż w końcu ktoś nas 'zdradził'. Na treningach zaczęła się masakra. Jednak tylko mała grupka wydała resztę, że to oni palili. Ja i takich dwóch kumpli, zostaliśmy. Obrywaliśmy tak, jak byśmy palili. Powiedziałem rodzicom o tym, zapewniając, że nie paliłem.

Mój tata pali od 15 roku życia, więc... nie prawił mi morałów. Zapewnił, że mi wierzy, jednak - dla przestrogi - dodał, że mogę sobie tym zrujnować zdrowie. Mama nic nie wiedziała i dalej nie wie - nie chciałem jej martwić. Zresztą... nie było czym, bo nie paliłem.

To doświadczenie nauczyło mnie, że kryjąc innych, wyrządzasz im tak naprawdę tylko krzywdę. Mimo wszystko mogę być z siebie dumny - kiedy inni grali w piłkę, ja z grupką robiłem pompki. I na nic się zdały przekonania reszty, że "Kmieciu nie palił z nimi". Trener uznał, że krycie to też "przestępstwo". Nie uskarżam się, bo kiedyś sobie obiecaliśmy, że zawsze będziemy się trzymać razem - ja i kilku kumpli się z tego wywiązaliśmy (w tym Gepard z Forum).

Swojego pierwszego i ostatniego papierosa wypaliłem przy całej rodzinie - podczas jakiejś imprezy dał mi go tata. Zacząłem się krztusić, i połowa została. Do dziś nie mam zamiaru tknąć tego świństwa.


Obrazek
Awatar użytkownika
Mixer
Noob Killer
Noob Killer
Posty: 2203
Rejestracja: 11 gru 2006, 19:40

01 kwie 2008, 16:38

Tiquill pisze:Nie lubię alkoholu, z tego samego powodu. Jeśli mam być zadowolony, to szukam realnych powodów do tego.
hmmm ja raczej z uzywek typu alkohol czy trawa ciagne rozrywke. dobrz jest sie czasami posmiac czy pogadac bo jak to mowil Bob Marley ziele oczyszcza umysl i tylko wtedy czlowiek tak naprawde mowi prawde :D
a jesli chodzi o papierosy? pale choc zbytnio nie chce. to nie jest tak latwo wyzbyc sie tego nalogu. niektorzy mowia tak: poprostu polam i koniec... ale nawet czlowiekowi z silna wola jest trudno przestac. dalem se z tym spokoj. ograniczylem liczbe palenia i nie czuje ze pale malo. zreszto... wiara tez za duzo gada. bez przesady oni tak wkrecaja wiarze ze po jednym papierosie czlowiek sie przekreca o.O ja plae ladne kilka lat i jakos nie czuje ubytku na zdrowiu.
Ostatnio zmieniony 01 kwie 2008, 16:44 przez Mixer, łącznie zmieniany 2 razy.


Awatar użytkownika
SovietPolska
Zabójca na sterydach
Zabójca na sterydach
Posty: 525
Rejestracja: 18 sie 2007, 01:36

01 kwie 2008, 22:36

Tiquill pisze:Nie lubię alkoholu, z tego samego powodu. Jeśli mam być zadowolony, to szukam realnych powodów do tego.
Nie powiem bo czasem sie napije ale tylko żeby apetyt był albo dla delikatnego poprawienia humoru.
Alkohol jest dobry w niewielkich ilościach.
Nie piłem przez cały tamten rok szkolny ŻADNEGO alkoholu(piwa, wodki.... itd.)
A w pierwszym tygodiu ognisko picie no i niestety cza sie do domu zmywać, delikatna faza poszedłem spać o 5 rano i wstałem za 3 godziny i już spać mi się niechciało, wytrzeżwiałem i fajny humor mnie podłapał ogólnie dobry dzień. Za tydzień nastpne ognisko jak zwykle biba, wstaje rano głowa boli, gardło suszy.
Wypiłem mniej więcej tyle samo co otatnio a efekt był już inny.

Teraz na temat "zielonej"
Zdarzyło mi się kilka razy zapalić ale w dużych odstępach czasowych dzięki czemu nie miało to na mnie takiego wpływu jak na mojego koloege który palił przez całe wakacje.
Ów kolega zmienił się nie do poznania, zaczeło mu walic w dekiel, ma napady agresji i wogóle zrobł sie... nie powiem jaki.
Tak więc nawet zielone może mieć wpływ na psychikę.

Teraz na temat twardych narkotyków:
Nigdy nie miałem z nimi styczności i niechce mieć, widziałem kolegę pod wpływem amfetaminy i myślał że jest królem swiata, mówił tylko "uderz mnie, to mnie nie boli"
no i wszyscy go bili bo sam chciał. na następny dzień przyszedł, ręką ruszać nie mógł i był cały poobijany. Mówił że nie pił caly wczorajszy dzień i zemdlał w domu.
Jak to usłyszałem, pomyślałem sobie "pojechany"

Papierosy:
W życiu nie paliłem i nie mam zamiaru.

P.S: Nie mam juz dzisiaj ochoty sprawadzać błędów i innych byków w zadanich, nie mam już siły, więc przepraszam wszystkich za nie.


Awatar użytkownika
Robseßed
V.I.P.
V.I.P.
Posty: 4986
Rejestracja: 14 paź 2006, 13:33
Lokalizacja: Lodsch
Kontakt:

01 kwie 2008, 22:44

Jutro znowu idę na piwo z Marianem i PsychoTomkiem. Pijemy jedno i rozmawiamy sobie. Do domu przychodzę normalnie, bo nie czuć, że piłem. Po dwóch już tak. Nie wstydzę się przyznać, że alkohol mi aż tak bardzo nie smakuje. Dlatego nigdy nie daję się naciągnąć na drugie, z prostego powodu - nie lubię przesadzać. Jedno i koniec, przynajmniej głowa trzeźwa. Po dwóch piwach już zauważam u siebie pewne 'objawy', nie gadanie głupot, czy niemożność prostego chodzenia, ale nie czuję się wtedy pewnie. Dlatego do domu w 'takim' stanie bym nie wrócił. Poza tym, w piwie czuć goryczkę, której większości z Was już pewnie nie przeszkadza, a mi - w nadmiarze - owszem. ;) Co innego wino... ale muszę się z tym pilnować. xD Długa historia...


Obrazek
Awatar użytkownika
Mixer
Noob Killer
Noob Killer
Posty: 2203
Rejestracja: 11 gru 2006, 19:40

01 kwie 2008, 22:49

Kmieciu pisze:Jutro znowu idę na piwo z Marianem i PsychoTomkiem. Pijemy jedno i rozmawiamy sobie. Do domu przychodzę normalnie, bo nie czuć, że piłem. Po dwóch już tak. Nie wstydzę się przyznać, że alkohol mi aż tak bardzo nie smakuje. Dlatego nigdy nie daję się naciągnąć na drugie, z prostego powodu - nie lubię przesadzać. Jedno i koniec, przynajmniej głowa trzeźwa. Po dwóch piwach już zauważam u siebie pewne 'objawy', nie gadanie głupot, czy niemożność prostego chodzenia, ale nie czuję się wtedy pewnie. Dlatego do domu w 'takim' stanie bym nie wrócił. Poza tym, w piwie czuć goryczkę, której większości z Was już pewnie nie przeszkadza, a mi - w nadmiarze - owszem. ;) Co innego wino... ale muszę się z tym pilnować. xD Długa historia...
jesli chodzi o piwo wodka. pije czasami. piwa pije duzo(1 dziennie to minimum) wodki mniej (o wiele) ale czy jestem alkoholikiem? nie ja pije np do obiadow (podobnie jak w krajach win) a czasami gdy siedze po nocach to az wstyd nie wypic. ponizej 100 zl mi nie wchodzi(nie wiem czemu) moze dlatego ze kiedys obejrzalem reportaz o tym jak sa wyrabiane tanie wina. szczury smrod zgnile owoce itd.


Awatar użytkownika
kazik
Forumowy Inkwizytor
Forumowy Inkwizytor
Posty: 2236
Rejestracja: 27 sty 2007, 21:40
Lokalizacja: Greenbelt

01 kwie 2008, 22:52

Ja też nie mam mocnego łba, więc dwa piwa wystarczą dla poprawy humoru. Do domu mogę wrócić i po trzech, jestem w stanie to ukryć. Gorycz piwa przestaje przeszkadzać, kiedy chcemy się napić. Jeśli nie, to strasznie przeszkadza. U mnie to zależy od nastawienia. DO jaboli mam straszny uraz, więc w najbliższym czasie nie zamierzam tego tykać. Osobiście też wolę pić w mniejszych ilościach, z schlania się w trupa żadnych satysfakcji nie ma. Po moich urodzinach z kumplem chcieliśmy się upić jak dzikie świnie. Po 6 browarów na łeb kupiłem. Wyszło tak, że prawie cały tydzień piliśmy po jedno, lub dwa piwka. Obu zadowoliło takie rozwiązanie. Wódkę lubię pić dla odwagi. Nieśmiały chłopak jestem. Kilka kielonów i już bardziej rozgadany się robię, coś się odblokowuje. A wódka tak nie ciąży na żołądku jak piwo. Na papierosy szkoda mi zdrowia i pieniędzy. Za drogi to nałóg na moją kieszeń.


Awatar użytkownika
Ramesses
V.I.P.
V.I.P.
Posty: 934
Rejestracja: 30 kwie 2008, 23:38
Lokalizacja: Parczew

02 maja 2008, 00:41

jesli chodzi o narkotyki to paliłem jedynie marihuanę...żadnych innych świnstw...teraz tylko kumple się męczą z tramalami i amfetaminą...

papierosów nie palę bo by mi to dało nieźle po kieszeni...

alkohol...jako student zaskoczę być może...niezbyt często...imprezy są rzadko a czasami można się wybrac do baru albo do parku wypić ze 2 piwa i już się robi lepiej...a potem deko sennie :P


Planet Earth is great to visit, but You wouldn't wanna live there...
ODPOWIEDZ