Marihuana, inne narkotyki, piwo i papierosy etc.

Bardziej i mniej konkretne rozmowy na określone tematy, niezwiązane bezpośrednio z tematyką strony, ale nurtujące niemal każdego. To wcześniejszy Duży Hyde Park plus kilka luźniejszych tematów.

Moderatorzy: Moderatorzy, Admini

Awatar użytkownika
Tiquill
V.I.P.
V.I.P.
Posty: 14479
Rejestracja: 25 sty 2007, 02:00
Lokalizacja: z naprzeciwka
Postawił piwo: 1 raz
Otrzymał  piwo: 1 raz
Kontakt:

21 lip 2012, 00:48

Biegaliście/biegacie po łące, polu, bezdrożu, skraju osiedla? Paliliście ognicho? "Wpadła" wam czasem do tego ognicha mokra szmata? Cuchnie wtedy, nie? Fajowo, nie? :D

No i ja właśnie to czuję od każdego, kto pali papierosy. Czy na ulicy, w budynku, czy przez okno od sąsiada - szmaty cuchną. Z powagą i dostojeństwem, nonszalancko i leniwie - szmaty międlą w ustach. Smród, smród, smród. Jak się można domyślić, nie palę. Na dniach mija 3 lata, gdy rzuciłem ten syf. Powód? No, estetyczny. Śmierdziało po prostu, coraz bardziej śmierdziało mi podczas palenia. Dusiłem się zgniłą zwęgloną szmatą. Jak można było dalej? A, no i kasy brakło. No i bunt, że doją ze mnie kasę, że to już stanowczo za drogo, że handlarzyków z targu przegnali... Udało się!

Nigdy nie lubiłem używek. Nigdy nie dały mi poczucia zabawy czy odprężenia. Zwykła woda gazowana - to odpręża! :P Ze swym uporem, by nie stracić kontroli nad sobą, mogłem wyglądać jak jaki sztywny, ale co tam, to wszystko minęło już. Bo nie mogę alkoholu. Od zawsze bolała mnie głowa, szybko, już po 2 piwach, jednej secie. Ten dylemat też mam z głowy. Teraz po każdej używce wymiotuję i mam inne nieprzyjemności. Ze mną się tak porobiło, że mój organizm niczego nie toleruje, nawet smrodu olejnej farby czy benzyny. Nie, nie, ostateczne "efekty" dopiero po nadmiarze doznań, żeby nie było. :P

Mój organizm odrzuca wszelkie toksyny. Jestem czysty, nie biorę niczego. Jestem wolny! Czego i Wam życzę. :P
Ostatnio zmieniony 21 lip 2012, 01:12 przez Tiquill, łącznie zmieniany 3 razy.


Zawsze jest ryzyko, że wyczerpałeś już limit dobrych dni i czeka cię już tylko samo zło...
Obrazek
Awatar użytkownika
Mr Minio
Redaktor
Redaktor
Posty: 7035
Rejestracja: 16 wrz 2007, 14:24

21 lip 2012, 10:43

Gratulacje, Tiquill. Wielu rzucić próbowało i im się nie udało, dlatego wielki szacunek dla Ciebie.


"Are the hills going to march off?
Will heaven fall upon us?
Will the Earth open under us?
We don't know. We don't know, for a total eclipse has come upon us..."
Awatar użytkownika
postal III
Miłośnik broni
Posty: 139
Rejestracja: 08 lip 2009, 11:15
Lokalizacja: Olsztyn

21 lip 2012, 18:00

:bravo1:

Nie przesadzaj z ilością emotek. MM.
Ostatnio zmieniony 21 lip 2012, 18:44 przez postal III, łącznie zmieniany 1 raz.


Jem dżem
Awatar użytkownika
Tiquill
V.I.P.
V.I.P.
Posty: 14479
Rejestracja: 25 sty 2007, 02:00
Lokalizacja: z naprzeciwka
Postawił piwo: 1 raz
Otrzymał  piwo: 1 raz
Kontakt:

21 lip 2012, 22:38

Mr Minio, cóż, własny organizm mi w tym pomógł. Jakbym był "zaszyty". Bez tego droga do rzucenia byłaby dłuższa. Ale i tak bym rzucił, zbyt to było wbrew mojej naturze. Lecz, żeby nie było, są dni, że jest chęć zajarać. Rzadko, ale są. Z tego nie da się do końca wyjść. :<
Ryuq666 pisze:A ja śmieje sie ze wszystkich osób w moim wieku, młodszych, starszych, którzy na wszelkich imprezach, sylwestrach itp chleją na umór a potem sie czołgają po ziemi, albo już nawet sie nie czołgają. A jaka jest najczęstsza odpowiedź ? "żeby sie lepiej bawić".
Żeby się lepiej ześwinić. Zejść do poziomu bydlęcia - takie to bliskie ludzkiej naturze. ;>
Mr Minio pisze:Raczej nazwałbym to nałogiem, a nie chorobą, ale pewne symptomy właściwe chorobie także występują
Każdy nałóg to choroba. Tylko zakamuflowana pod inną nazwą. Objawy inne, środki inne - cel zawsze ten sam. Jaki cel? Poprawić swój stan zdrowia, samopoczucia. Kiedy boli głowa, sięgasz po tabletki od bólu głowy, bo sam z bólem poradzić sobie nie możesz. Kiedy brakuje powodu do dobrego samopoczucia, sięgasz po używki, bo sam z poprawą samopoczucia sobie poradzić nie możesz. A na wszystko jest rada. Nie zastępstwo, ale właściwy środek. Jest nim pozbycie się przyczyn, a nie skutków.


Zawsze jest ryzyko, że wyczerpałeś już limit dobrych dni i czeka cię już tylko samo zło...
Obrazek
Awatar użytkownika
Mr Minio
Redaktor
Redaktor
Posty: 7035
Rejestracja: 16 wrz 2007, 14:24

22 lip 2012, 22:00

Tiquill pisze:
Ryuq666 pisze:A ja śmieje sie ze wszystkich osób w moim wieku, młodszych, starszych, którzy na wszelkich imprezach, sylwestrach itp chleją na umór a potem sie czołgają po ziemi, albo już nawet sie nie czołgają. A jaka jest najczęstsza odpowiedź ? "żeby sie lepiej bawić".
Żeby się lepiej ześwinić. Zejść do poziomu bydlęcia - takie to bliskie ludzkiej naturze. ;>
Skąd ja to znam... Bawić się można bez używek, a kto ich potrzebuje, bo bez nich bawić się nie potrafi ten biedny...
Mr Minio pisze:A na wszystko jest rada. Nie zastępstwo, ale właściwy środek. Jest nim pozbycie się przyczyn, a nie skutków.
Dokładnie. Niektórzy piją, albo zażywają, aby zapomnieć, ale to i tak wróci. Zauważyłem jednak, że kupa nastolatków pije tak sobie, dla zabawy, aby "lepiej się bawić" jak napisałem powyżej, aby po prostu, wprost, przepraszam za określenie, się najebać. Melanż co sobotę. Nawet umawiają się na Facebooku. A najbardziej mnie wnerwiają idioci, którzy dodają na FB swoje zdjęcia z petem albo butelką w ręku.


"Are the hills going to march off?
Will heaven fall upon us?
Will the Earth open under us?
We don't know. We don't know, for a total eclipse has come upon us..."
Awatar użytkownika
Piroziom
ServerAdmin
ServerAdmin
Posty: 1680
Rejestracja: 23 mar 2012, 02:16
Lokalizacja: Pomorskie

17 lis 2012, 03:12

Coś o używkach z mojej strony...
Alkohol z Umiarem to dobra zabawa, z NADmiarem to tragedia. Doszedłem do tego wniosku po nocy spędzonej na tłuczeniu słoików na ślubie kuzynki. ;)
Efektu działania drinków nie trudno się domyślić.
Zioło- też przejdzie. I też z umiarem. ( kotnik- kocimiętka xD ) Sporadycznie, może raz na 2 tygodnie lub rzadziej. Ale po co palić, słyszałem że można zrobić ciasteczka szczęścia ;)
Broń boże narkotyki twarde- to świństwo lepiej nie tykać.
Co sądzę o upijaniu się? Kretynizm. Do n tej potęgi. Nie rozumiem jak można się w ten sposób bawić. Przecież to żadna zabawa.


Piro is back ;>
Awatar użytkownika
Alixo
Wytrenowany morderca
Wytrenowany morderca
Posty: 1653
Rejestracja: 05 kwie 2007, 08:49
Lokalizacja: localhost

24 gru 2012, 02:28

Co do alkoholu, pije tylko z zaufanymi osobami, było parę przypadków gdzie na domówkach czy innych popijawach delikwenci rzygali po ścianach, podłogach, srali pod siebie, a na drugi dzień nie przeprosili, nie posprzątali po sobie, itp. takich już wyeliminowaliśmy z naszej grupy znajomych i każda zakrapiana impreza kończy się kulturalnie.
Co do zielska, nie mam do tego zaufania, bardzo łatwo mnie wkręcić.


Obrazek
Awatar użytkownika
Tiquill
V.I.P.
V.I.P.
Posty: 14479
Rejestracja: 25 sty 2007, 02:00
Lokalizacja: z naprzeciwka
Postawił piwo: 1 raz
Otrzymał  piwo: 1 raz
Kontakt:

24 gru 2012, 02:33

Alixo pisze:takich już wyeliminowaliśmy z naszej grupy znajomych
Eliminacja - lubię to słowo. 8-)


Zawsze jest ryzyko, że wyczerpałeś już limit dobrych dni i czeka cię już tylko samo zło...
Obrazek
Awatar użytkownika
Alixo
Wytrenowany morderca
Wytrenowany morderca
Posty: 1653
Rejestracja: 05 kwie 2007, 08:49
Lokalizacja: localhost

27 gru 2012, 15:46

Nie jednych się już w ziemi kopało, Tiq :D


Obrazek
Awatar użytkownika
Szalona Krowa
Miłośnik broni
Posty: 119
Rejestracja: 22 lip 2014, 22:48
Lokalizacja: Z łąk Paradise

07 sie 2014, 11:02

Zajarałem.. i ciągnie jak odkurzacz :D wkrotce se zajaram. Nie jestem uzalezniony. Poprostu lubię ten stan błogosci choc jaralem tylko 2 razy


Awatar użytkownika
Cziko
Stuprocentowy psychol
Stuprocentowy psychol
Posty: 880
Rejestracja: 06 cze 2011, 12:05

07 sie 2014, 14:51

Alergik ze mnie. Na lekach. Nic ćpać, nic pić, nic palić, nawet taka "lampka wina do obiadu" nie może być. Bardzo dobrze mi się z tym żyje i pewnie będzie żyło aż do odczulania, a potem abstynencja od wszystkiego i tak mi we krwi zostanie.

Btw trochę przykre, że największe zarobki dla państwa w tym kraju są na lekach i na akcyzie.

Na poprawę nastroju? 13 miechów na terapii + sertralina. Mam teraz fatalne poczucie, że zmarnowałam dwa lata życia, a w sumie zapewniła mi to pani neurolog, która od tak wypuściła dziecko, bo niby wszystko w porządku.

IMO palenie to taka czynność jak wtedy gdy człowiek np. siedzi i miętosi róg od kartki, maluje kratki na czarno czy przekłada długopis w rękach etc., zajęcie czasu. Kwestii zapachowej nie oceniam, bo zakres tolerancji na zapachy mam duży i trochę zmieniony. Zainteresowania tego wymagają :lol:
Broń boże narkotyki twarde- to świństwo lepiej nie tykać.
duży lajk


Awatar użytkownika
seebeek17
Modder
Modder
Posty: 8399
Rejestracja: 10 cze 2013, 13:25
Lokalizacja: Z Zewnątrz
Kontakt:

07 sie 2014, 14:55

Nie polecam dopy. Straszne g*wno.
(nie to, że próbowałem...)


Awatar użytkownika
Rycho3D
Modder
Modder
Posty: 11978
Rejestracja: 24 kwie 2011, 15:47
Lokalizacja: SinCity
Postawił piwo: 8 razy
Otrzymał  piwo: 1 raz
Kontakt:

07 sie 2014, 16:06

Palący i nie palący, jak i pijący i nie pijący, żyją tyle samo.
Byle by nie przeholować !!!
Nadużywanie każdej używki(w tym nawet sól, cukier, kofeina, teina, itp.) może zabić.
Unikając papierosów, możesz uniknąć chorób z nimi związanych, ale może zabić cię coś innego.
Żadne zrzeczenie się czegoś nie gwarantuje ci życia wiecznego.
Co do narkotyków, to z doświadczenia wiem że nawet w małych ilościach, nieodwracalnie robi gówno z mózgu.


8=======D
Awatar użytkownika
Heroinka
Seryjny zabójca
Posty: 404
Rejestracja: 28 lip 2009, 15:51
Lokalizacja: Nobody cares

07 sie 2014, 17:04

Wszyscy mówią że dopalacze są złe. Owszem, jeżeli nie jest podane co to za substancja to możesz potem winić tylko siebie. Znasz skład, nie potrafisz znaleźć żadnych opinii co do działania - nie bierz, chyba że chcesz się przyczynić do badań. Teraz moda na dopalacze już przeszła, na czasie są teraz tzw. Research Chemicals (RC). Czyli pochodne znanych substancji odurzających z nieco zmienionym modelem atomowym (aby uniknąć zakazów) i o podobnym lub też takim samym działaniu. Minus jedyny tego to brak lub szczątkowa ilość informacji o skutkach przy długotrwałym zażywaniu tychże (z racji tego że substancje te są nowe) Więc użytkownicy sami stają się szczurami laboratoryjnymi. Za niedługo kolejna delegalizacja nastąpi, wejdą "świeże" używki o kolejnym zmienionym składzie i znów nikt nic nie będzie wiedział co bierze. Myślę że państwo specjalnie tak robi żerując na zdrowiu swych obywateli, a walka z narkomanią to tylko przykrywka dla ludzi ślepo wierzących w dobre intencje władz (czyt. większości społeczeństwa) Z resztą nie tylko u nas się to dzieje, to poszło już za daleko aby zatrzymać to metodami pokojowymi. Ale nie o tym temat
Papierosy, a raczej palenie tytoniu - truje niemiłosiernie, kosztuje ogrom, po za tym że uspokaja nie ma chyba żadnej korzyści z palenia (bez nich też da się żyć, jeżeli już ktoś zaczął to będzie miał z tym ciężej)
Alkohol - używka dla mas, można powiedzieć legalny narkotyk promowany gdzie popadnie. W małych ilościach jest dobry, pozwala się zrelaksować, odpocząć, zabawić się na imprezie, w większych ogłupia strasznie. Tak bardzo umiłowany przez elite rządzących gdyż łatwiej otumanić taką osobę niż kogoś kto żyje na trzeźwo (choć i to im wychodzi idealnie)
Marihuana, a dokładniej THC - zależy od użytkownika. Fajnie jest zapalić od czasu do czasu, poczuć się odmiennie niż na codzień, pomyśleć czysto o tym i owym, jednak częściej już nie jest tak miło, człowiek się przyzwyczaja i już nie robi to takiego samego wrażenia jak dawniej. Na pewno pozwala dostrzec to co zazwyczaj umyka naszym myślom, wyjść po za schemat, zgłębić dokładnie działanie wszystkiego wokół. Jednak nie każdemu jest to dane
Narkotyki nazywane przez ogół jako "ciężkie" - jeżeli potrafi się zachować dystans to ok. Faktem jednak jest że łatwo idzie wypaść z tego toru. Duży potencjał uzależniający bierze się z tego że są one aż tak przyjemne (chociażby kodeina z którą ostatnio miewam problemy) Bo jeżeli było aż tak dobrze ostatnim razem to fajnie by było to powtórzyć. A potem kolejny raz. Jednak jak ma się łeb na karku da się utrzymać na tafli i spokojnie żyć
Podsumowując, wg mnie wszystko jest dla ludzi, aczkolwiek są granice. Tymi granicami są własny rozum, wola i niewyrządzanie szkód innym. O sobie sam zadecydujesz


[center]Nie ma przywódców, nie ma bogów...[/center][center]~❤~[/center][center]I know heroin rots your insides but that didn't stop me...[/center]
Awatar użytkownika
Cziko
Stuprocentowy psychol
Stuprocentowy psychol
Posty: 880
Rejestracja: 06 cze 2011, 12:05

07 sie 2014, 18:40

Myślę że państwo specjalnie tak robi żerując na zdrowiu swych obywateli, a walka z narkomanią to tylko przykrywka dla ludzi ślepo wierzących w dobre intencje władz (czyt. większości społeczeństwa)
Jakby wyrobów tytoniowych (wszelakich) i alkoholu nikt nie kupował to byśmy byli jeszcze biedniejszym państwem. I to jest IMO jedyny realny powód dla którego nie możesz kupić tytoniu jako rośliny i hodować ani robić samogonu z ziemniaczków. Mają w dupie twoje zdrowie, ale wtedy mógłbyś palić/pić bez zysku dla państwa. I smuteczek
Na pewno pozwala dostrzec to co zazwyczaj umyka naszym myślom, wyjść po za schemat, zgłębić dokładnie działanie wszystkiego wokół. Jednak nie każdemu jest to dane
Część społeczeństwa ze spektrum autyzmu nie musi do tego palić marihuany :P
Z resztą nie tylko u nas się to dzieje, to poszło już za daleko aby zatrzymać to metodami pokojowymi.
Nawet jak zrobią pierdyliard akcji przeciwko paleniu to i tak się młodzież wymienia info nt gdzie co kupić, marnują tylko kasę i miejsce na plakaty


ODPOWIEDZ