Magiczne Przygody Userów PSI - rozdziały 1-8

Więcej niż dotychczas. Bez kompromisów. Działa na emocje. Ale musisz myśleć, bardziej.

Moderatorzy: Moderatorzy, Admini

Awatar użytkownika
Dzienis
V.I.P.
V.I.P.
Posty: 12106
Rejestracja: 03 lut 2012, 18:53
Lokalizacja: Pojezierze Litewskie
Postawił piwo: 14 razy
Otrzymał  piwo: 6 razy
Kontakt:

22 cze 2017, 21:27

UWAGA:

Niniejszy produkt jest grą komputerową... eee... to nie ten tekst.
Niniejszy tekst jest całkowitą fantazją znudzonego autora, przedstawione tu treści są całkowicie przypadkowe i nie mają na celu urazić nikogo ani niczego i takie tam.


ROZDZIAŁ 1


ZJAZD USERÓW POSTALSITE"

Warszawa, 21.07.2017r. piątek godzina 19.00

Wreszcie po wielu latach doszło do dawno wyczekiwanego zjazdu forumowiczów PsotalSite Info.
Wszystko dzięki temu, iż Tiquill po powrocie z więzie... wrrrróć.... po powrocie z (bad) tripu na pograniczu Brazylii i Paragwaju (gdzie był więziony przez Indian z plemienia El Perro Homo, nie pytajcie co mu robili) postanowił (jak zwykle) wziąć sprawy w swoje ręce i zmusi... tzn. nakłonić użytkowników (tych którzy jeszcze zostali) jego ukochanego Forum do wzajemnego spotkania się w realu celem zacieśnienia (sic!) wspólnych stosunków ( :lolface2: ) i umocnienia poczucia wspólnoty oraz więzi pomiędzy userami.

Tiq sponsorował wszystko z własnej kieszeni, jako że miał całkiem sporo hajsu, głównie dzięki prowadzeniu lewej fundacji w której zbierał hajs na zagrożoną populację rysi i dom opieki dla starców chorych na mukowiscydozę (sugerowanie, że da się przy tej chorobie dożyć więcej niż 30 lat xd ).
Tak więc, po ogłoszeniu przez Tiqa sponsorowanego weekendu w Warszawie, w skład którego wchodziło wspólne chlanie, zwiedzanie klubów, wspólne chlanie, wypad do burdelu, wspólne chlanie, wycieczka do zoo na kacu, wspólne chlanie, podziwianie widoków ze szczytu Pałacu Kultury, wspólne chlanie, wycieczka do Sejmu i wspólne chlanie stosunkowo wielu userów - jako iż to był weekend i miało w sumie wolne - zgodziło się na spotkanie w celu zacieśnienia więzi (wspólnego chlania) i omówienia dalszej przyszłości forum PsiotalSajt.Ynfo.
Tiquill zarządził zbiórkę na Placu Zbawiciela w piątek o 7 wieczorem, znakiem rozpoznawczym userów miały być ciemne okulary a'la Koleś i trzymane w ręku nożyczki.

Właściciel forum, po uprzednim przeżuciu paru listków oryginalnej koki z Ameryki Południowej (a także połknięciu paru tabsów Sudafedu z pseudoefedryną) stał na samym środku Placu bijąc pewnością siebie, zdecydowaniem, dobrym humorem i zapachem perfum Adidas z Rossmana za 65zł. Nosił ciemne markowe RayBany, miał na sobie długi płaszcz, w ręku trzymał zaś nożyczki które potajemnie zapieprzył z pobliskiego zakładu fryzjerskiego. Jego świeżo wygolona i naoliwiona glaca błyszczała się jak psu jajca o północy podczas pełni księżyca, zaś gęsta kozia bródka w stylu Dude'a miała w sobie tylko odrobinę okruchów z kebaba zjedzonego niedawno przy Dworcu Centralnym. Krótko mówiąc - prezentował się imponująco, w czym wydatnie pomagały mu również specjalnie zamówione buty z wkładkami na koturnach dodające mu 15 cm wzrostu oraz czarna koszulka Metalliki pod płaszczem.
Jego czujny wzrok spoczął na kilku pierwszych przybyszach, którzy najprawdopodobniej byli bywalcami forum, a może nawet jego moderatorami? Oto szło w jego kierunku dwóch nastolatków z emblematami rozpoznawczymi. Kiedy podeszli do niego, starszy z nich rzekł:
- Niczego nie żałuję!
- I ja również niczego nie żałuję! Miło was widzieć chłopaki. Niech zgadnę, jesteście Pan Szatan i ShaQ? - spytał Tiq
- Taa...ten, no... to my, zgadza się, ale nasz ksywy głupio brzmią w realu - odparł Pan Szatan
- Dzień dobry panie Tikij - powiedział grzecznie młodszy chłopak przechodzący chyba mutację.
W tym momencie oblicze właściciela PsiutalSajdkropkaInfo stało się czerwone tak szybko, jak morda Kaczora Donalda w kreskówkach.
- TIQUILL KURWA TIQUILL, JESZCZE RAZ PRZEKRĘĆ MOJĄ KSYWĘ TO ZAPIERDOLĘ WAS WSZYSTKICH!!! - wrzasnął Ten Który Często Odchodzi Ale Zawsze Wraca. Wrzasnął tak głośno, że kilku przechodniów obejrzało się, po czym przyspieszyło kroku.
- P-p-przep-prasz-szam pppanie Tiquill - zasmucił się niejaki ShaQ.
- Dobrze ShaQu (XD) wybaczam ci, znaj moją łaskę - odparł mu całkowicie już spokojny Tiq.
Tymczasem na horyzoncie zaczęli pojawiać się kolejni PsotalSajtowcy.
- Niczego nie żałuję - przywitał się Dzienis
- Niffego nie fałuję - powiedział Yossarian z fajkiem w gębie
- Niczego nie żałuję, kopsnij szluga młody - zwrócił się do Yossa Rycho3D
Yossarian poczęstował Rycha3D papierosem marki L&M.
- Witajcie VIPy i Grabarze - przywitał się Tiquill dostojnie.
- no elo - rzekli ViPy i Grabarze, a także dwaj młodzi ludzie stojący za nimi
- A wy kto? Nie macie emblematów naszego forum, czego tu szukacie - zdziwił się Tiq
- Tardis i Tiszer do usług. Jak widzicie nie jesteśmy jedną osobą, hehe.
- COOO! CHWASTY KURWA CHWASTY WYPIERDALAĆ MI STĄD - zaczął drzeć się Tiq, aż w końcu zniesmaczony Rycho3D rzekł:
- Zamknij mordę debilu, ludzie się na nas patrzą, nie jesteś u siebie w stodole
- Co to robicie przeklęte Chwasty? - zapytał grożnie, ale już spokojniej Tiq
- Tardis to reżyser amator, będzie nagrywał zlot, a ja mam trochę akodinu i cipacza z apteki żeby był ten hehe lepszy odlot jak impreza się rozkręci - powiedział Tiszer
- Przy okazji nasze przygody mogą być wykorzystane do Mapki Niespodzianki 3 - powiedział Tardis który non stop kamerował zajście.
- Popatrzyłbym sobie na kury, kury są fajne - powiedział zupełnie bez związku Dzienis, tylko po to, by rozluźnić atmosferę, ale nikt się nie śmiał.
Zapadła kłopotliwa cisza. Atmosfera była napięta jak guma w majtkach.
Na szczęście kolejni forumowicze zaczęli podchodzić do grupki PostalSajdowców i Chwastów. Byli to seebeek17, Dev4ever, Piroziom, młodzi Komar i Devi90, a także Chwast Mike.
Po wymienieniu zdawkowych uprzejmości (Chwasty trzymały się nieco na uboczu), grupa zamilkła czekając co powie główny organizator.
- Dobra, idziemy najpierw na przepojkę do pubu, Silver Dragon wpadnie później, bo jest zawalony robotą.
Tak więc grupka poszła do pubu irlandzkiego "Finnegan'" gdzie piwo kosztowało 5,27zł.
Po wypiciu paru piw w wyniku intensywnych nacisków Tiquilla grupa dość sprężystym krokiem wyszła z lokalu, gdyż właściciel forum miał pewne obawy o podejrzliwość obsługi po tym jak zapłacił jej za piwo 8 złotowymi banknotami własnej produkcji.
- Czuję się zbyt trzeźwo, zmieńmy to - powiedział Rycho3D odpalając szluga
- Mnie również nie chwyta, sram psa jak sra - powiedział Dzienis z czerwoną mordą
Nieletni członkowie forum nic nie mówili, tylko łykali akodin od Tiszera łapczywie patrząc na blistry z tabletkami i zapijając je colą z Biedronki za 1,79 litr.
- A ja se pierdolnę cipacza - powiedział seebeek17, po czym zaczął wpierdalać zawartość leku do smarowania kobiecej pizdy.
Piroziom nabił sobie lufkę przedniej jakości grasu, a Chwast Mike zaczął wciągać do nosa dobrze wydzielone kreski białego proszku z małej tacki od papierośnicy.
- Skąd to masz? - spytał Yossarian
- Od znajomego youtubera - rzekł Majk któremu oczy świeciły się jak pięciozłotówki po wciągnięciu koksu
- Dobra, mam pomysł - powiedział Tiquill.
- Pójdziemy do Biedronki, kupimy tyle wódy ile zdołamy unieść, a potem najebiemy się w parku jak świnie!
- Pomysł wspaniały! - odrzekli wszyscy
- Nie powiedziałbym tego - zza pleców naszych bohaterów wyszła pewna krępa owłosiona masywna bezkształtna bulwiasta dziwaczna asymetryczna zbita tłusta ogromna niewysoka nieprzystojna niezbyt dobrze prezentująca się krępa asymetryczna wielka mała nijaka średnia długowłosa oryginalna zajebiście chujowa postać.
Tak.
Był to Loc.
W ręku zamiast nożyczek trzymał zdjęcie z podobizną swojej tłustej, krępej, wielkiej, małej, średniej, owłosionej, zajebiście chujowej, asymetrycznej (...) twarzy.
Tak.
On był. Był brzydki, średniodużomały, włochaty i chujowy. Ale był. Tu. Z użytkownikami PziutalFajt.Infoł
- O ja pierdolę - powiedział Rycho3D wyciągając po kryjomu szlugi z kieszeni Yossariana
- O ja pierdolę kurwa mać - powiedział Yossarian, który nie widział, że Rycho podpierdala mu szlugi
- O ja pierdolę kurwa mać, niech to dunder świśnie - zakrzyknął Tiquill przerażony, aż łysina zrobiła mu się czerwona
- Lubię kury - powiedział Dzienis gryząc tabletki akodinu

Zapadła niezręczna krępująca przejmująca fascynująca, fosforyzująca rozpierdalająca cisza.
Przerwał ją grubas.
- Nie powiedziałbym, że to dobry pomysł na zabawę. Chyba że...
- Chyba żee... - wycedził Pan Szatan któremu akodin zaczął uderzać do łba
- hyba rze... - wyseplenił ShaQ któremu piana zaczęła cieknąć z ust od przedawkowania
- Chyba że będę mógł pójść z wami. Pokażę wam Warszawę, w końcu to moje miasto, tu się urodziłem, tu młodość spędziłem, tutaj szalejemy i tutaj umrzemy, heh, sam nie czuję kiedy rymuję XD - zaśmiał się Loc trzęsąc swoimi czternastoma podbródkami
- A jak cię nie będziemy chcieć, to co? - spytał Dzienis idąc do Loka z prędkością 0,02 km/h gdyż akodin spowalniał mu ruchy
- To wezwę Straż Miejską i powiem, że pijecie i rozrabiacie w miejscach publicznych - odparł pewny siebie Loc, po czym puścił donośnego bąka
- Hehe...hehe...heh - zaśmiał się z pierdnięcia seebeek17, po czym padł na glebę i zaczął się trząść doznając mrocznych wizji po cipaczu
- Podnieście go - rzekł Tiquill - Nie jestem pewien czy to dobry pomysł
- Jakby co, to możecie wpaść do mnie do mieszkania przenocować - rzucił Loc
- Hmmm....
- Hmmm...hmmm...
- Ale faza, widzę kury, hmmm.... - parsknął Dzienis
- Sprowadzę BloodLogina na imprezę - powiedział głośno Loc
- COOOOOOOOOOOOO!!!!
- TAK! ZGADZAMY SIĘ GRUBASIE JEBANY, MOŻESZ IMPREZOWAĆ Z NAMI! - powiedzieli i krzyknęli wszyscy którzy mieli jeszcze jakąś przytomność
- To to rozumiem - powiedział Loc - A teraz chodźmy się najebać.


ROZDZIAŁ 2

Cała grupa udała się do pobliskiego dyskontu z pewnym owadem w nazwie celem zakupu życiodajnych płynów.
Obładowali wózek przedniej jakości trunkami - wódką Royal 0.7l za 22 zł butelka, piwem VIP, winem Amarena oraz Colą Original i TopChipsami na zapojkę i zagrychę.
Palący kupili szlugi, zaś wszystko sponsorował Tiquill który tym razem o dziwo płacił oryginalnymi pieniędzmi.
- To pieniądze przeznaczone na cele statutowe fundacji, do tego udało mi się wyłudzić całkiem sporo zwrotu z podatku VAT - wyjaśnił Tiquill gdy już wychodzili z marketu.
- To gdzie teraz idziemy? - spytał Yossarian otwierając piwo VIP
- Chodźmy nad Wisłę, tam jest dużo ławek, można się najebać w plenerze - powiedział Grubas, po czym otworzył kapsel od Amareny zębami i zaczął sączyć te jakże markowe i wykwintne wino szybkimi łapczywymi haustami, wyjebał butelkę w 10 sekund.
Tak więc cała grupa udała się nad największy polski ście... to znaczy największą polską rzekę.
Rycho3D, Dzienis i Tiquill sączyli wódkę Royal z gwinta przekazując flaszkę z rąk do rąk, byli na tyle rasowymi alkoholikami, że nawet nie zapijali i nie zagryzali.
Pan Szatan i ShaQ nieco oprzytomnieli już po akodinie, w każdym razie na tyle, że przestali przynajmniej chodzić jak roboty i zaczęli iść normalną prędkością.
- Dej piwo - poprosił Pan Szatan Yossariana.
Yossarian który sam już sączył 5 VIPa dał mu jedną puszkę tego zacnego browara
- ALKOHOL NIELETNIEMU JAK TAK MOŻNA TAK NIE WOLNO!!! - krzyknął Tiquill po czym wyrwał piwo z rąk moderatora forum PziutalSzajs.Inwo
- Masz, wypij lepiej trochę tego - powiedział Tiq Panu Szatanowi i podał mu buteleczkę z jakimś płynem
- A co to? - spytał Pan Szatan, po czym nie czekając na odpowiedź wypił od razu pół flaszki
- Ayahuasca, hehe. To lepsze niż alkohol, tak dobry moderator jak ty zasługuje na coś lepszego od zwykłych mózgotrzepów - wyszczerzył się Człowiek Który Lubi Znikać Na Dość Długo.
- Załatwiłem to podczas pobytu w Ameryce Południowej. Będziesz miał po tym ciekawe wizje...może będziesz potrzebował przewodnika...to może ukazać ci światło na pewne różne aspekty swojego to znaczy twojego życia...dużo zmienić możesz nawet po takich tych przemyśleniach....posra cię na amen....i w ogóle....eeeehhhh... - zaczął tracić wątek Tiq, po czym wyrzucił czwartą flaszkę do śmietnika, rozpiął rozporek i zaczął oddawać mocz na chodnik
- Tiquill... tak nie można...eee... to nie Postal, tylko prawdziwe życie - powiedział Loc
- Zamknij się grubasie, nikt cię nie pyta o zdanie... eeeehhh...za bardzo to wszystko...gdzie moja Joomla....spamboty... i te chwasty szkodzą....eeee...yyyyhhh... - Tiq zapiął spodnie i ruszył dalej przed siebie
Zniesmaczona tym incydentem reszta grupy PsujToSajt.Info wraz z Chwastami ruszyła za nim. Yossarian puścił z telefonu utwory z Initial D i co bardziej pijani członkowie grupy potrząsali głowami w rytm muzyki.
W końcu dotarli do pięknej (XD) "rzeki" i tam bez zbędnego pierdolenia się opróżnili resztę zapasów, co bardziej pijani pozasypiali na ławkach, reszta jarała szlugi lub marihuanen, Tardis padając nieprzytomny od przepicia rozpierdolił kamerę, a Dev4ever tak się spił, że upadł twarzą w rzekę, byłby się utopił, gdyby Komar z Devim90 nie wyciągnęli go z rzeki na czas (zajęło im to 4 minuty, gdyż mieli spowolnione ruchy po akodinie).
Lok pił jak smok, wyjebał dwa litry wódy i czternaście piw, a mimo to wciąż stał na nogach
- Jakim cudem ty jeszcze stoisz? - spytał Piroziom który nie pił dużo, ale za to zjarał jak dotąd 4 gramy marihuehaniny
- To proste. Na tej samej zasadzie jak normalni ludzie którzy przed piciem jedzą smalec by ich spoiło z opóźnieniem. Mam tyle sadła w brzuchu, że będę metabolizował teraz alkohol przez najbliższe dwa miesiące, ale za to mogę wypić ile zechcę - powiedziałz wyższością Loc
- A ile ty teraz ważysz? - zapytał Dzienis, który miał ciemnoczerwoną mordę z przepicia i oczy jak kot ze Shreka od akodinu
- Sam nie wiem, zawsze jak staję na wadze to albo przełamuję ją na pół, albo nacisk wyjebuje mi z niej podziałkę, ale niedługo może się zważę na skupie żywca, tam mają wagę towarową - odparł Grubas

Minęło parę godzin, no dobra, jakieś 45 minut. Ci mniej pijani zaczęli budzić bardziej pijanych, gdyż była dopiero druga w nocy i należało jeszcze jakoś kreatywnie wykorzystać taki ciekawy weekend.
- Idziemy teraz do mnie - zawyrokował Loc - Mam dla was niespodziankę.

Grupa ostatecznie poszła, lub raczej poczłapała do mieszkania Grubego Świniaka.
Mimo, że większość ludzi miała ponad 4 promile alkoholu we krwi, IV fazę plateau po dekstrometorfanie z acodinu, a także depresję oddechową u Pana Szatana i seebeeka17 po przedawkowaniu cipacza i ayahuaski to udało im się jakoś dojść do mieszkania Spaślaka i to nawet mimo iż było ono na 10 piętrze (od czego jest winda).
Knur otworzył drzwi i weszli do środka.
- Spokojnie, mamy nie ma w domu, pracuje teraz na nocną zmianę, żeby zarobić na kotleciki dla mnie - powiedział Loc - dalej, wszyscy za mną!
Grupa degeneratów PsotalSajtowych wepchnęła się do ogromnego przestronnego luksusowego apartamentu Grubasa o powierzchni 17 m2.
Nagle Dzienis krzyknął:
- Patrzcie na to!
W pokoju po lewej stało biurko z komputerem, na krześle przed nim siedział zgarbiony młody człowiek w okularach oglądający porno z Azjatkami. Obok niego siedział drugi młody człowiek w okularach, tyle że ten trzymał rękę w spodniach i majstrował nią tam zawzięcie.
- To Mr Minio i BloodLogin walący konia do chińskich koreańskich Azjatek z Japonii! - zakrzyknął podniecony Yossarian i pospiesznie dołączył do ww. dwójki oglądać cuda na ekranie
- Chłopaki, chcecie może jeszcze się dopić? Mam spirytus 99,9999(9)% który destylują rodzice Blooda w piwnicy, 4 beczki 5 litrowe, powinno starczyć, co wy na to? - spytał Grubas Jebany
- DAWAJ KURWA DAWAJ SPIRYTUS CHCEMY PIĆ KURWA!!! - odkrzyknęli, a raczej odcharknęli wszyscy przepici członkowie zlotu
- Dobra. Rycho idź po szklanki. Dzienis skocz po więcej akodynu do apteki całodobowej, a reszta niech siada. Zaraz wam coś pokażę, coś co was zaskoczy, bardziej niż myślicie!
Blood, chodź no tutaj! - krzyknął Grubas
- Ale co się co sie stao? - zaseplenił KrwawyLogin
- Przynieś swojego laptopa i pokaż im TO! Hahahaha - zaśmiał się złowieszczo Loc


ROZDZIAŁ 3

Napięcie w mieszkaniu Spaślaka sięgnęło zenitu. Wszyscy członkowie zlotu PSI, a także Chwasty patrzyli swymi przekrwionymi przećpanymi gałkami ocznymi na Żydlogina niosącego komputer przenośny.
- Hehehe, to była nasza mała tajemnica, no dobra, nie taka mała, DUŻA tajemnica, ale skoro jesteście przedstawicielami największego na świecie forum o grach z serii Postal, a także wszelakich modyfikacjach do nie....
- Skończ pierdolić tylko pokaż w końcu co masz na tym zasranym laptopie maminsynku - warknął Rycho3D który był cały w dymie, gdyż przez 15 minutowy pobyt w mieszkaniu kLoca zdążył już spalić dwie paczki cameli
- No właśnie, pokaż to czym tak się przechwalasz leszczu - dodał Tiquill który zaczynał powoli trzeźwieć i którego zaczynało to powoli wkurwiać.
- ... do niego, oraz skoro zaprosiliście mnie na waszą imprezę, to wam wyjawię ten sekret - dokończył za niego Loc.
Smródlogin postawił komputer na stole i otworzył folder z napisem ŹCIŹLE TAINE.
W folderze oprócz rozmaitych filmików porno z azjatkami, zoofiilią, nekrofilią, gerontofilią i zdjęciami nagiego Mr Minio był też plik o nazwie "Psotal 4 fersja Alfa"
- Czy to jest to, co wydaje mi się że widzę? - zapytał Rycho gasząc peta w pełnej już popielniczce
- Nie, nie. Nie wydaje ci się. TO JEST WERSJA ALFA PSOTALA 4 BUAHAHAHAHAHA! - krzyknął triumfalnie Loc, sądząc że wywoła to złowieszczy efekt na gościach jak w filmie.
Nie wywołało jednak nic innego prócz zażenowania zgromadzonych.
- Wersja alfa Psotala 4? - zapytał z niedowierzaniem Dev4ever - Pozwolisz nam to zobaczyć?
- Sam wam pokażę. To efekt wielomiesięcznych bardzo ciężkich, żmudnych, trudnych, męczących, dobijających, niesamowicie wyniszczających wymagających ogromnych poświęceń starań naszej ekipy pracującej po 12 minut dziennie dwa dni w miesiącu.
Nasza grupa złożona z BloodLogina, Tiszera, Tardisa, Mike'a, TheSidera i MNIE - TAK MNIE, a raczej NAS - CHWASTÓW - tworzyła ten projekt w pocie czoła zaniedbując przez niego szkołę, pracę, święta rodzinne, sen, posiłki, higienę, a nawet oglądanie filmów na YouTube.
Ta wersja alfa Psotala 4 zachwyci was wszystkich ... zaraz...gdzie jest Dzienis?
- Poszedł do apteki po akodin... zaraz... ty miałeś nam chyba polać spirytusu? - zapytał nieufnie Yossarian sącząc przy tym ostatniego, szesnastego VIPa który mu został.
- Już wam nalewam... może najpierw się rozluźnimy trochę, co? hehe macie chłopaki - Loc zaczął nalewać gościom do szklanek i kubków niemalże czysty spirytus, tak po trzy setki na łeb
- No to zdrowie! Za Postala 4! - zgromadzeni wznieźli toast stukając się szkłem i blaszanymi kubkami
- Co tu się odpierdala? - rzucił Dzienis w drzwiach - Ech te kurwy z apteki kręciły nosem gdy chciałem więcej tabletek, musiałem się sporo nalatać... nalejcie i mi... oooo jaki dobry mocny spirytus... wykręca flaki aż miło... co macie na tym komputerku?
- Już już wam pokazuję, ale weźcie może łyknijcie najpierw trochę DXM, a potem jeszcze po kubku spirola, żeby nam się lepiej grało!
Goście wzruszyli ramionami, więc Loc zaczął wyciskać im tabletki z blistrów, tak po czterdzieści tabletek na łebka i polewał im przy tym kolejną porcję spirytusu destylowanego przez Albina i Eugenię Bludlogińskich z końskich szczyn, zdechłych szczurów i starych pieluch BloodLogina, jakość firmy LOGIN.
Gdy już wszyscy zjedli swój akodin i wypili (m)etanol Loc uśmiechnął się pod dziewiczym wąsem, zatrząsł podbródkami z zadowolenia i odpalił plik Psotal 4...

Oczom zgromadzonych ukazał się wymyślny startup, w menu głównym gry były takie przedmioty jak Frugo Lemo, ogórki, latająca twarz BloodLogina, w tle były także opady deszczu, zaś do uszu dochodził ciągle powtarzany zwrot nagrany w vocaroo o treści "chcę araba" autorstwa niejakiego pamiętnego legendarnego użytkownika forum PSI o nicku sylw (niech mu ziemia lekką będzie).
Dev4ever, Tiquill i Rycho3D zbliżyli się do ekranu, po czym kliknęli Nowa Gra. Wybrali poziom trudności Łajzowaty. Po czym kliknęli na Rozpocznij grę.
W efekcie całość wywaliło do pulpitu.
- Co to kurwa ma być? - zdziwił się Dev4ever
- Jaja se szmato robisz? - groził Rycho3D
- WTF? - wcale nie powiedział tego Tiquill, jednak z ruchu jego ust można było odczytać to właśnie angielskie wyrażenie
- no bo właśnie pracowaliśmy nad optymalizaciom...bo dlatego to jest alfa wersja; gdy już uporamy siem z tym problemem to przejdziemy do dalejszej kontunuaci prac, wtedy upóblicznimy wersie beta damy scriny zapowieć oficialne stanowisko naszego timu - plątał się BloodLogin
- Chcesz powiedzieć smrodzie, że waszej wersji alfa nie da się nawet odpalić? Przecież ta gra w takim razie jeszcze w ogóle nie istnieje! - wybuchł Tiquill
- Dlaczego w takim razie chcieliście pochwalić się przed nami tą nieistniejącą wersją? - spytał Dev4ever
- Bo ten... To wasza wina! - złościł się kLoc
- Myślałem, że was zapiję i zaćpam i że zaśniecie nieprzytomni i zapomnicie o tym projekcie! Chciałem przez tę zapowiedź żebyście nabrali do nas szacunku i odbanowali nas na forum! Wy gupie huje wy, polaczki pierdolone - głos Grubasa zaczął się łamać aż w końcu Spaślak zaczął płakać i mazać się niczym małe dziecko.
- Jestem kompletnie zdegustowany tą całą sytuacją - powiedział Dzienis w chwilowym przypływie trzeźwości
- Ja również - powiedział jakiś głos za nim
Wszyscy obrócili się. W drzwiach stał nie kto inny, tylko sam Silver Dragon, drugi administrator forum ZiutekSajt Infoł.
- Srebrny Smoku! Przybyłeś! - zakrzyknął radośnie Tiquill powstrzymując się ostatkiem sił przed nadchodzącą zapaścią dróg oddechowych po trzykrotnym przedawkowaniu miksu DXM z alkoholem
- Tak ku#wa, przybyłem. Ledwo was głupie ch#je znalazłem. Jestem tak niesamowicie na was wku#wiony, że aż ledwo daję radę maskować swoje przekleństwa znaczkiem # - rzucił wściekle SD.
- Byliśmy ku#wa umówieni w irlandzkim pubie głupie ciule. Szukałem was po całym mieście, musiałem was znaleźć, bo przecież wszystko ty stawiałeś Tiq, a sam nie miałem pieniędzy ze sobą, ledwo urwałem się z roboty na ten zjazd. A co widzę? Bandę starych i młodych degeneratów chlejących co popadnie i ćpających jakieś gimbonarkotyki w ilościach hurtowych!
- O, wypraszam to sobie - odparł spokojnie Piroziom nabijając swoją lufę kolejną porcją najczystszej hehehuany i co jakiś czas kontrolnie waląc w mordę seebeeka17 celem sprawdzenia czy jeszcze żyje (bad trip jeszcze mu nie minął).
- W każdym razie - sapał dalej SD - ja serdecznie pie#dolę takie ku#wa imprezy. Żegnam was głupie ch#je bardzo ozięble! - wykrzyknął Silver Dragon po czym wyszedł i trzasnął drzwiami. Po chwili jednak otworzył je z powrotem, podbiegł i wziął pod pachę pięciolitrową beczkę ze spirytusem, po czym wybiegł i ponownie zamknął drzwi z hukiem.
- To było straszne - burknął ShaQ sącząc piwo Karmi, które znalazł w lodówce kLoca
- Tak, nie było to zbyt miłe - rzekł Tiquill - Ale teraz zrywajmy się stąd. Macie jakieś pomysły co możemy dalej zrobić?
- Może najpierw wyjdźmy z tego budynku - mruknął Rycho3D i wszyscy PsotalSajtowcy szykowali się do wyjścia. Po drodze każdy brał pod pachę spirytus rodziców BloodLogina.
Loc przestawszy się mazać zaczął protestować:
- Nie możecie wynosić naszego spirytusu!
- Mojego spirytusu - poprawił go Żydlogin
- Raczej spirytusu twoich starych - poprawił go całkiem goły Mr Minio który właśnie wyszedł z pokoju
- Spierdalaj azjatycki zboczeńcu - rzucił ku niemu wkurwiony Tiszer któremu skończył się akodin
- Sam spierdalaj... Tardis pomóż mi... Mike zostaw ten nóż.... aaa.... pomocy Blood!!!
Wszystkioe Chwasty zaczęły się ze sobą napierdalać (a także Mr Minio), gdy w końcu Loc rzucił się na wszystkich w stylu sumo, pod jego ogromnym cielskiem reszta Chwastów zaczęła się dusić i robić pod siebie.
- Spierdalajmy stąd - rzucił Yossarian kompletnie zdegustowany całą sytuacją. Reszta skinęła mu głową, po czym wyszli wszyscy z budynku ze spirytusem w rękach.
Jednak gdy wyszli na ulicę ich oczom ukazał się nie kto inny jak...


Rozdział 4

....tajemniczy milczący wysoki młody człowiek w czarnym dresie i skórzanej kurtce.

- Co to za typ? - spytał Devi90
- Wygląda jak pedofil - zaśmiał się Rycho3D
- Wygląda jak reklama worków na śmieci, heheheh - wtórował mu Komar
- ....natychmiast się zatrzymać! Stać! - dobiegł ich nagle znajomy głos, a Piroziom i Rycho3D odruchowo podnieśli ręce
- ... tu jest szmaciarz... Stój bo strzelam! - dobiegło ich gdzieś z boku
- Przecież to teksty z Postala! Kto to mówi, bo na pewno nie ten drągal przed nami? - zastanawiał się Pan Szatan
Grupa PSI spojrzała w prawo, gdzie na ławce siedziała zakapturzona postać z laptopem na kolanach. Najwyraźniej osobnik ten grał właśnie w Psotala 2 StP.
- Hej koleś, co tu robisz i czemu grasz w Postala? - zapytał go Tiquill próbując przy tym zaznaczyć swoje przywództwo w grupie
Zakapturzony kolo odwrócił się ku nim. Na szczupłej twarzy nosił ciemne okulary pomimo iż była 4 rano i słońce dopiero powoli zaczęło wschodzić (nasi bohaterowie dawno pogubili i zniszczyli swoje okulary w pijackim i narkomańskim amoku).
- Czekałem na was długo, ale - o bogowie - w końcu się doczekałem. Raduję się tym wielce, gdyż właśnie powoli pada mi bateria w laptopie. Znacie mnie, choć ja nie znam was, mimo że was znam pomimo waszej nieznajomości mnie. Zaprawdę powiadam wam, czeka was podróż długa i pełna cierpienia jeśli natychmiast nie posłuchacie słów mych wypowiadanych przeze mnie i nie podążycie za mną ku światłu nadziei i prawości oraz ku czystemu zbawieniu i odkupieniu.
- Heh, a ty kto, Jezus czy inny Jehowa na kiju? - zadrwił z gościa Piroziom wydychając przy tym dym marihuanenowy z nosa
- No właśnie, my nie lubimy sekciarzy - bąknął Dzienis siorbiąc przy tym zawartość 5l baniaka spirytusu z rozpuszczonymi weń 90 tabletkami akodinu
- Zaiste, wysłuchajcie mnie wy ludzkie powłoki! - krzyknął dziwak i wstał nagle. Laptop przy tym spadł mu z kolan i roztrzaskał się o beton jak na rasowego Asusa z komisu za 700zł przystało.
- Kurwa! To wszystko przez was...jak zwykle... a teraz ruszcie dupę i chodźcie z nami, póki jeszcze nie jest za późno! Grozi wam ogromne niebezpieczeństwo! - wykrzyczała dziwaczna postać po czym zaczęła ciągnąć naszych bohaterów za rękawy i popychać ich w kierunku wysokiego dziwoląga
- To jest Pangia... znacie go z forum... teraz jest kierowcą i pracuje w firmie transportowej, ma swojego busa, jego ksywa to The Kierowca, on wam pomoże!
- Wolę określenie Driver - odburknął niechętnie Pangia - chodźcie z nami, musimy stąd uciekać - rzucił flegmatycznie z werwą 90latka z IV stadium raka jelita grubego.
- A ty kto? - spytał Tiquill energicznie ciągnięty za rękaw przez dziwoląga w kapturze
- Jam jest Ryuq... kiedyś adminem waszym byłem, ale wlepiłeś mi bana Tiq... niemniej pomogę wam ze względu na stare dobre czasy.
- Ale o co tu kurwa chodzi? Czemu i przed czym mamy spierdalać? - zapytał rozeźlony Rycho3D który powoli zaczynał mieć kaca
- No właśnie, o chuj ci chodzi typie - spytał Dev4ever który palił marychę i zapijał spirytem jak rasowy alkoholik z 40letnim stażem
- Musicie mi zaufać... to znaczy nam zaufać... ścieżka prawości wiedzie przez nieprawość nieprawych.... są sprawy o których wiecie i nie powinniście o nich wiedzieć... zaiste nie mam czasu na wyjaśnienia, po prostu wsiądźcie do tego busa do jasnej cholery! - krzyczał Ryuq
Ekipa, którą powoli zaczynał łapać kac i która niezbyt dobrze kojarzyła co się dzieje, w końcu niechętnie załadowała się do busa Pangii i Ryuqa, bo w końcu co lepszego mieli do roboty?
- W sumie chociaż prześpimy się w środku, bo i tak nie mamy żadnej konkretnej miejscówy, trzeba znajdywać też jasne strony naszej sytuacji, przyrównałbym to do naszych subforów GSR, Hard Park albo do strony głównej, ich istnienie jest bez sensu, ale mają też swoje dobre strony taaakie jaaaaaak.... eeee....yyy... - nagle Tiquill w dziwny sposób stracił wątek, a zaraz po tym - przytomność.
- Eee, co się dzieje? Co tu robi gaaaazzz..... - młody ShaQ również zasnął
- Skurwiele chcą nas zagazować! Spierdalajmy stąd póki jeszczeee mooożemmmyyyy...yyy... - również Yossarian padł nieprzytomny.
Pozostali z ekipy również stracili przytomność (Dzienis stracił ją wcześniej po wypiciu dwóch litrów spirytusu z akodinem, wnieśli go do busa) i pogrążyli się w głębokim śnie...


ShaQ otworzył oczy. Jego młody i niezatruty jeszcze organizm poradził sobie najszybciej ze skutkami gazu usypiającego, wskutek czego obudził się najszybciej z grupy degeneratów PSIonicznych. Oczom jego ukazał się nieciekawy widok. On i jego towarzysze (siedzący lub leżący niczym gówna w stogu siana) zostali spętani i wsadzeni do dużego betonowego pomieszczenia oświetlonego lipnymi jarzeniówkami. Przerażony zaczął wołać o pomoc.
- Na pomoc, ratunku, uwolnijcie nas!!! AAAaaaa!
- Ta, patrz bo ci pomogą deklu jeden - rzucił w jego stronę Dev4ever który właśnie się przebudził
- Co za chuje nam to zrobili? - spytał Piroziom który właśnie odzyskał przytomność
- To Ryuq i Pangia! Zdrajcy! Zdradziedcy zdrajcy którzy zdradzają! - wykrzyknął fanatycznie Tiquill, który również już nie spał. Zresztą cała reszta ekipy już odzyskała przytomność, nawet Dzienis.
- Zajebać ich! - warknął Rycho próbując uwolnić się z więzów
- To na nic... te węzły wiązali prawdziwi profesjonaliści... znali się na swej robocie - powiedział ze smutkiem Pan Szatan
- Hehe, nie przewidzieli tego - Yossarian zaczął podpalać węzły zapalniczką i w końcu po paru minutach uwolnił się, a następnie rozwiązał pozostałych PSIdzielców.
- Thanks Yoss, ju ar de best - podziękowała mu reszta ekipy.
- Ale udawajmy może lepiej związanych póki nie wiemy o chuj tu biega - zaproponował Tiquill dając też wyraźnie do zrozumienia kto jest liderem grupy.
- To pomysł je dobry - powiedział Rycho. Reszta również mruknęła z uznaniem.
Nagle zadudniły czyjeś kroki i do pomieszczenia wszedł Ryuq, tym razem już bez kaptura.
- No i jak tam ćwoki? Heh? Myśleliście że wam wybaczę utratę admina i zbanowanie z forum, hę? Że skończyłem w tak kiepski sposób... na szczęście zemsta będzie słoda gnojki!
- Ryuq, kutasie złamany pedale pierdolony skurwysyński psi pomiocie, co ty znów napsociłeś? - spytał go łagodnie Tiquill
- Razem z Pangią, a raczej obecnie The Kierowcą postanowiliśmy się na was zemścić i wystawiliśmy was na cel bardzo wpływowym ludziom.... dobrze przy tym też się zabawiliśmy i nieźle zarobiliśmy... nawet nie wiece jak bardzo macie przesrane wy dzbany, heheheh - zaśmiał się ironicznie Ryuq
W tym momencie do pomieszczenia wkroczył Pangia
- Tak było - powiedział flegmatycznie The Kierowca i wyszedł
- Hej, The Kierowco, zawołaj szefa, są już gotowi na jego przyjęcie - krzyknął mu na odchodne Ryuq
- Mówiłem ci, jestem Driver, a szef już idzie...idzie...idzie... - echo niosło z oddali głos The Kierowcy
- No to życzę wam miłej zabawy... a zwłaszcza tobie, psi rzygu - powiedział do Tiquilla Ryuq, po czym wyszedł trzaskając mocno drzwiami, które po chwili odpadły.
- O chuj mu chodziło? - zapytał Rycho3D
- A bo ja wiem? - odparł Dev4ever
Po chwili ponownie usłyszeli czyjeś kroki, a do pomieszczenia wszedł tym razem...
On.

Tak. On.

Nasi bohaterowie prześcigali się który z nich bardziej wytrzeszczy oczy ze zdziwienia. Absolutnie nie tego się spodziewali. To było zaskoczenie ponad normę, z szoku aż wyparowały z ich organizmów resztki alkoholu i akodinu, taki to był szok, że o kurwa mać o ja pierdolę.
- Kurwa mać przecież to jest... - zaczął Pan Szatan
- To jest... - nie mógł wydusić z siebie słowa ShaQ
- To...


Rozdział 5

- To jest sam Andrzej Duda, prezerwatydent Rzeczy Niepospolitej Polskiej i zwierzchnik polskich sił zbrojnych, a także strażnik konstytucji, ułaskawiacz ludzi i obrońca hostii! - wykrzyknął jednym tchem seebeek17, który właśnie w końcu skończył swoją fazę po cipaczu i miał teraz dzięki temu niesamowicie jasny i przytomny umysł.
- Ja pierdolę... nie pierdol - rzucił odkrywczo Piroziom
- Wygląda na to, że to najprawdziwsza prawda - powiedział Tiquill
- Tak bolki, to jest najprawdziwsza prawda - odparł Andrzej Duda - Nawet nie wiecie, jak bardzo macie przesrane - dodał
- Nie wiemy - rzekł półprzytomnie Dzienis
- I co teraz? O chuj ci chodzi marionetko? - spytał Rycho3D najłagodniej jak umiał
- Nie nazywaj mnie tak....jestem najwyższą władzą wykonawczą w tym kraju i mogę wszystko!
- Taaa... wykonawczą... wykonujesz wszystko co ci powie Yaro, heh - zadrwił Yossarian, po czym otrzymał solidnego plaskacza w mordę od Prezydenta RP
- Kim ty jesteś by do mnie tak mówić mangozjebie? Taaak... znam was wszystkich doskonale, jesteście śledzeni już od dawna, moje służby mają na was oko już od ładnych paru lat.
- COOOOO??? - zakrzyknęli PSIoniści

- Odkąd jedyna słuszna partia objęła władzę w tym kraju stopniowo staramy się wyplenić z niego zło, degenerację i nieprawość - zaczął Duda
- Robimy to w najlepszy możliwy sposób i najbardziej skuteczny - siłą. Siłą perswazji, siłą nacisków, siłą lobbingu, mobbingu i grobbingu (XD). A wobec was zastosowaliśmy najprostszą siłę - siłę fizyczną.
- Przecież wsiedliśmy do busa dobrowolnie zjebie - powiedział Rycho3D
- Ale gdybyście nie wsiedli, to zapakowaliby was nasze służby które były ukryte w pobliżu ciulu - odparł Andrzej
- To w takim razie na chuj ci byli Pangia i Ryuq? - zapytał Tiquill
- Pożyteczni idioci. Za 50 zł są w stanie zrobić wszystko... naprawdę wszystko... tak, nawet to o czym teraz myślicie zwyrole...hehe
- A teraz wybaczcie, ale muszę zadzwonić - powiedział Prezydent i zaczął wybierać jakiś numer na dotykowym smartfonie firmy ZTE wartym 300 zł.
- Halo? Czy Pan mnie słyszy?
Z głośnika telefonu dobiegło jakieś ciamkanie i mlaskanie, a także z oddali jakby miauczenie kota.
- Świetnie. Mamy ich wszystkich. Mam postępować zgodnie z protokołem, czy może ma Pan jakieś specjalne życzenie?
- "ciam" "mlask"
- Czyli zgodnie z protokołem
- "ciam" Tak "mlask" "miauuu..."
- Dziękuję. To tyle. Miłego dnia życzę - Duda się rozłączył

- Tak więc macie przejebane - zwrócił się ponownie do naszej ekipy
- Ale za co, powiedz nam za co, no za co kurwa, za co? - lamentował Dzienis
- Za kobyle caco kmiocie, hehe. A tak na serio - jesteście bandą zdegenerowanych outsiderów, fanami chorej popierdolonej gry komputerowej i zakałą społeczeństwa. Tak więc PostalSite Info zostanie zniszczone...
- Nie! - zawył Tiquill
- ... a wy zostaniecie poddani lobotomii, po której do końca życia będziecie wykonywać proste prace fizyczne jako posłuszne bezmózgi w służbie naszej wspaniałej V RP. Kmioty.
- Nie! - zawyła reszta ekipy
- Dobra. Skończyło się babci sranie. Straż! Wyprowadzić ich!
Do pomieszczenia weszło dwóch strażników.
- Hej, ja cię chyba znam - rzekł niepewnie Tiquill
- Tak ci się tylko wydaje - burknął jeden ze strażników - No dalej zasrańcy, chodźcie!
Użytkownicy Forum PostalSite Info wyszli posłusznie gęsiego za strażnikami. W międzyczasie Duda poszedł sobie do innego pomieszczenia.
Wtedy nagle jeden ze strażników otworzył im bramę...
- Uciekajcie szybko, nie ma czasu, spierdalajcie jeśli wam życie miłe! - ryknął
- IQUID!!! Wiedziałem, że to ty! Ratujesz nas! - krzyknął radośnie Tiquill
- Nie pierdol, tylko uciekajcie ile sił w nogach, nie macie wiele czasu! - krzyknął Iquid, po czym nagle wszyscy usłyszeli wystrzał, zaś Iquid trafiony pociskiem z Glocka w klatkę piersiową zacharczał i osunął się na ziemię
- Iquid! Nie! Nie umieraj! - zawył Tiquill
- Kto strzelał? - zapytał przerażony Devi90
- To on - Komar wskazał na drugiego strażnika. Ten zdjął czapkę i okazało się, iż był to The Iceman - The Zły Admin!
- Oż ty chuju - zbulwersował się Dzienis
- Mam tego dość... zrobię ci z dupy jesień średniowiecza... - wkurwił się niesamowicie seebeek17 który miał teraz niesamowicie dużo niespożytej energii.
Wykorzystując swe umiejętności parkour wyskoczył w górę i zrobiwszy dwa salta w powietrzu uderzył The Złego Admina piętą prosto w grdykę zabijając go na miejscu. Wcześniej The Zły Admin próbował zastrzelić seebeeka17 gdy ten był jeszcze w powietrzu, ale jego Glock kupiony za 23 zł u ruskich na bazarze zaciął się i przestał być przydatny.
Teraz The Zły Admin leżał martwy, tak martwy jak jeszcze nigdy dotąd.

Tymczasem Tiquill klęczał przy umierającym Iquidzie.
- Iquid... nie umieraj chłopie... co będzie z twoimi drukarkami?
- Khhh... srać na nie... Tiq dbaj o forum i nie pozwól mu upaść... khhh.....eeeee.... - powiedziawszy to Iquid wydał ostatnie tchnienie.
- NIEEEEEEEEEE - krzyknął Tiquill po czym natychmiast zamilkł.
Nasza grupa szykowała się do dalszej ucieczki, gdy nagle zza winkla wyskoczyli na nich nie kto inny jak... Ryuq i The Kierowca! (vel. Driver/Pangia).
- Nie możecie tak po prostu uciec - zbyt wiele wysiłku kosztowało nas sprowadzenie was tutaj - wściekł się Ryuq
- Zbyt wiele - potwierdził flegmatycznie The Kierowca
- Zajebiemy was! - krzyknęli bojowo
- Dobra kurwa, mam tego dość - powiedział Rycho3D i chwycił pałkę teleskopową którą miał przy sobie The Zły Admin, po czym jął napierdalać nią Ryuqa i The Kierowcę po głowach i goleniach.
Reszta ekipy również napierdalała i gryzła ich czym popadnie, aż w końcu Ryuq i The Kierowca ponieśli klęskę, zalali się krwią i padli na ziemię...
- ...eeee...khhh.... proszę odbanujcie mnie, to moje ostatnie życzenie, eeeehhhh.... - rzekł Ryuq i wyzionął ducha
- ... khhhmmm... nie jestem The Kierowca....khhmmm... jestem Driver.... kheeeee - to rzekłszy The Kierowca kopnął w kalendarz.
Forumowicze spojrzeli po sobie i wzruszyli ramionami.
- Dobra, spierdalajmy stąd - rzekł Tiquill
Gdy wyszli na ulicę nagle dobiegło ich jakieś wołanie...
- Hej przyjaciele? Może potrzebujecie pomocy?


Rozdział 6

Słysząc ten głos, banda degeneratów postalsajtowych odwróciła głowy.
Oczom ich ukazała się niewysoka krótko ostrzyżona dziewczyna (chyba) oraz jakieś nieokreślone dziwne długowłose nie-wiadomo-co które towarzyszyło swej partnerce.
- A wy kto są? - zapytał niezbyt przytomnie Piroziom
- Ja jestem Cziko, a to jest Heroinka. Znacie nas z forum - odparła ta niewysoka, czyli Cziko.
- Heja - powiedział(a/o) Heroinka
- No elo, czego chcecie? - spytał Dzienis, który w celu zapalenia szluga odpalił zapałkę od swojego dwudniowego zarostu
- Chcemy wam pomóc. Domyślamy się, że nie macie miejscówy, a weekend jeszcze długi, więc możemy wam zaoferować nocleg - powiedziało Heroinka, po czym podwinęło rękaw i wstrzyknęło sobie w żyłę jakąś substancję z wielokrotnie używanej już strzykawki
- Przecież kurwa jest już ranek - zauważył przytomnie Rycho3D - na grzyba nam nocleg?
- Właśnie, prześpimy się trochę w ZOO przy wybiegu pawianów, a potem pójdziemy chlać dalej na 30te piętro Pałacu Chałtury i Nauku - powiedział Tiquill pociągając przy tym sekretnie ze swojej piersiówki
- Ty chuju, miałeś ciągle przy sobie alkohol a się nie podzieliłeś! - wrzasnął czerwony na ryju Dzienis, po czym jął wyrywać TheAlkohol z rąk Tiquilla - wiesz, jakiego mamy kaca ty flecie? - dodał
- Zostaw, to mój prywatny roztwór spirytusu z ayahuascą i tiquilą, tylko ja mogę to pić, was mogłoby to zabić. To napój Boguff, a także Właścicieli PostalSite Info, jedynie oni godni są go pić - rzekł dostojnie Tiq
- No więc nie idziecie z nami? - zapytała Cziko
- Nie, ale wiecie co? Przydałoby się nam trochę gotówki, heh - powiedział z uśmieszkiem na twarzy Yossarian
- Taa, to ten, macie może jakąś gotówkę? - zapytał podejrzliwie Rycho3D
- A boo cooo? - zapytała Cziko
- A bo wyjmijcie ją - odparł spokojnie Yossarian
- A to dlaczegooo - zapytała spokojnie Cziko
- A bo właśnie seebeek17 właśnie przystawia Glocka do głowy twojego towarzyszki - odpowiedział spokojnie Rycho3D
- Czy to prawda moja drogi? - zapytała spokojnie Cziko
- Nje furwa, fo żartf - odpowiedział spokojnie Heroinka z pistoletem w ustach
- No dobra, wyskakujcie z kasy pedalskie nasienia - pogonił ich lekko wkurwiony już Yossarian
- Yoss, nie zachowuj się jak burak - skarcił go Tiquill - Drogie panie, naprawdę najwyższy czas byście nam oddały swój szmal
- Ale my nie mamy hajsu - odparła przestraszona Cziko
- Dawać kurwa szmal! Dawajcie hajs, bo was kurwiszony pierdolone pozabijam! - darł się wkurwiony i skacowany Rycho3D
- No dobra, dobra, masz - Cziko wręczyła mu gotówkę. Było tam kilkaset dolarów, w różnych walutach, głównie w złotówkach, dużo podrabianych banknotów 7 i 14 złotowych, a także dwie monety kolekcjonerskie z wizerunkiem świętego Jana Pawła Drugiego, kapsle od Tymbarków, zużyte tampony i chusteczki higieniczne
- A fee, mogłyście to chociaż wytrzeć - rzekł zdegustowany Dzienis
- A teraz przeszukajcie tego drugiego cwela! - zarządził Tiquill
Po dokładnym przeszukaniu płaszcza i wszelkich kieszeni Heroinki, znaleziono 50 gram marihuaeniny, trzynaście kartoników LSD, kilkanaście strzykawek pełnych nieznanych substancji, 50 blistrów z tabletkami acodinu, kilkadziesiąt blistrów z kodeiną i tramadolem, dwie buteleczki eteru, trochę meskaliny, w hooy tabsów z benzodiazepinami, kilka woreczków amfetaminy, kokę, ayahuaskę, gałkę muszkatołową i szałwię, a także dwie puszki piwa VIP.
- Zajeboza! - ucieszyli się Yossarian i Piroziom, a także reszta teamu
- No, a teraz wypierdalać i nigdy więcej nam na oczy się nie pokazujcie - to mówiąc seebeek17 z Tiquillem dali po kopniaku w dupę lesbijsko-homoseksualno-heteroseksualno-panseksualno-transseksualno-wszystkoseksualno-seksoseksualnej parze i pokazali im fakena na drogę.
- Że też takie coś chodzi po naszej planecie... Dobra, idziemy do ZOO przespać się trochę - zarządził Tiquill
I cała grupa udała się do ogrodu zoologicznego po drugiej stronie Wisły. Po drodze kupili sobie jeszcze 14 butelek wódki, 46 piw i 10 kartonów szlugów aby umilić sobie tę jakże długą 3 kilometrową trasę. Kupili też w aptece 400 blistrów tabletek z acodinem. Narkotyki od wszystkoseksualnych stworów postanowili zażyć po drzemce, czyli później.
Gdy doszli do ogrodu, zdążyli już wychlać wszystki alkohol i wypalić wszystkie szlugi, a młodsi userzy zjedli naprawdę imponujuącą ilość akodinu.
Poszli spać na ławki pod wybieg pawianów, ze względu na duże podobieństwo ww. zwierząt do naszych bohaterów.
I tak przespali się aż zdążyli ponownie wytrzeźwieć, zajęło im to całe dwie i pół godziny.


Rozdział 7

W końcu wszyscy użytkownicy forum ZiutekSajt.Info przebudzili się po jakże smacznej alkoholowo-narkotycznej drzemce. Do ich nozdrzy dochodził jakże przyjemny odór pawianiego gówna, a uszy ich łechtały przyjemne dźwięki kopulujących małp, wrzeszczącego ptactwa i pierdzących słoni.
- Ech, nie ma to jak porządnie wyspać się w stylu bezdomnego w ZOO pośród odgłosów jebiących się małp i zapachu pawianiego gówna - rzekł Tiquill radośnie przeciągając się po drzemce.
- Co racja, to racja - potwierdził mu ziewając Pan Szatan, po czym łyknął na szybko kilkanaście tabsów akodinu coby lepiej funkcjonować w dalszej części historyjki.
Pozostali członkowie zlotu foruma również wzięli trochę narkotyków na przebudzenie, niektórzy jak Dzienis, seebeek17 czy Dev4ever wstrzyknęli sobie również zawartość strzykawek które zajebali od nieszczęsnego Heroinki (była tam heroina z wirusem HIV i domieszką Eboli zmiksowanej z BSE chorobą wściekłych krów).
Pobudzona ekipa postanowiła najpierw coś zjeść, a potem kupić Alkohol i pojechać na 30te piętro Pałacu Chałtury gdzie zamierzali go wypić podziwiając piękne warszawskie widoki.
Wyszli więc z ZOO zostawiając tam kilkanaście pustych butelek wódki, kilka kg kartonów po szlugach i niezliczoną ilość zużytych blistrów po akodinie, po czym udała się do kebabu by zjeść prawilne śniadanie o 13.30.
Po drodze napotkali na ławce pijanego w sztok Silver Dragona który wyglądał jak bezdomny, a obok niego walała się pusta beczka po spirytusie który zajebał z mieszkania Loka.
- Heeeh towahysze PsotalSajd, dejta mi pińć złoty, to odfiozem waaz do domu na shebhnym smoookuuu?! - zagadał pijany SD do naszej ekipy
- Teraz prosisz nas o pieniądze, a wcześniej nas wyzywałeś? Jak tak, to się pierdziel - odburknął mu niegrzecznie ShaQ
- Heeeeh? - mruknął Silver Dragon, po czym padł i stracił przytomność
- I tak nie miałby czego z nami szukać z tak słabą głową. Idziemy panowie - powiedział Człowiek Rozdający Rangi Na Forum
W końcu doszli do budki z kebabem, na której widniał napis "Polski Kebab Narodowy, jedyny oryginalny polski kebab". Naszą grupę nieco zdziwił fakt, iż obsługującym był sam Marian Kowalski, Człowiek o Radykalnych Poglądach Narodowych.
- Dzień dobry, poprosimy 11x polski kebab narodowy - poprosił grzecznie Tiquill
- Już się robi, będzie gotowe za 15 minut. Proszę chwilę poczekać - odparł mu Marian Kowalski i krzyknął coś w jakimś nieznanym języku w kierunku zaplecza.
Z kuchni wyszło dwóch niewysokich śniadych ludzi, Kowalski powiedział im parę słów w dziwnym języku, a potem chwycił ich obu za pośladki i okolice intymne. Ci przestraszeni zaczęli szybko przygotowywać kebaby.
- Co to ma być, zatrudniasz uchodźców w kebabie narodowym i do tego molestujesz ich seksualnie? - zapytał zdziwiony Rycho3D
- No bo wiecie... Ja nie umiem robić dobrych kebabów, a ci kolesie naprawdę są w tym dobrzy... i ja ich nie molestuję, po prostu w ich kręgach kulturowych taka bliskość między mężczyznami jest całkowicie normalna i ten...no...yyy... - zaczął plątać się były kandydat na prezydenta
- Dobra chuj, twoje gejowskie ciągoty naprawdę nas nie obchodzą... ile płacimy? - zapytał przytomnie Yossarian
- Piętnaście złotych za kebaba, to będzie razem 165 złotych - podliczył Łysy Kark
- Ile kurwa? - zbulwersował się tym razem seebeek17
- No, cena musi być adekwatna do nazwy... polski kebab nie może być tańszy od tureckiego ścierwa... dej 165 złoty i będziemy kwita
- No dobra kutasie...masz...obyśmy się więcej nie widzieli - powiedział niechętnie Tiquill i zapłacił Marianowi banknotami 7 i 14 złotowymi własnej produkcji które zajebał od Cziko.
Na szczęście Marian nie spostrzegł się się w tym i nasza ekipa zjadłszy sobie udała się do sklepu Lidl by dokonać tam zakupu.
Kupili tam wszystką wódę jaka była, jakieś 90 browarów i 20 kg papierosów w dużych kartonach oraz piętnaście zapalniczek do nich. Acodinu nie kupowali, gdyż mieli go jeszcze w hooy.
Po czym udali się do Pałacu Kultury. Po drodze przez centrum Warszawy widzieli wiele znanych postaci takich jak Jakub Wojewódzki, Anna Mucha, Robert Lewandowski, Adam Małysz, Jan Paweł II, Kim Dzong Un, Władimir Putin, a także Matkę Teresę i Dżynigis Chana. A przynajmniej tak im się zdawało, gdyż ilość substancji odurzających jakie wchłaniali zamieniała stopniowo stolicę naszego kraju w jeden wielki śmietnik. Setki puszek po piwie i butelek po wódce, kilkaset zuzytych blistrów po akodinie, dziesiątki kilogramów zużytych kartonów po szlugach i puste opakowania po narkotykach od Heroinka znaczyły ich drogę wydatniej niż najlepszy sygnał GPS z satelity.
Tymczasem, już przed samym Pałacem Kultury napotkali sławnego YouTubera - Człowieka Wargę, znanego też jako Z Dupy. Kręcił on właśnie tam scenki do najnowszego odcinka swojego programu. Przechodząc, Rycho3D zupełnie niechcący potraktował Człowieka Wargę z bara.
- Ejże może byś tak trochę uważał - zwrócił mu uwagę Z Dupy


Rozdział 8

- A ty może byś tak nie skakał dookoła jak małpa z ADHD, co? - odburknął mu Rycho3D
- Wyluzujcie mordeczki, hejka a może chcecie wziąć udział w najnowszym odcinku mojego show? - zapytał Z Dupy - Zgódźcie się, zgódźcie się, zgódźcie się, zgódźcie się....
JEB!
Internetowy pajac stracił przytomność po tym, jak Dzienis zdzielił go w łeb pustą butelką po wódce
- To za to, że tak chujowo grałeś w Postala na swoich gameplayach - rzucił Dzines - nie można być aż tak chujowym.
- A to za to, że promujesz gejostwo i pedalstwo w swoich filmikach - dorzucił Tiquel zasadzając mu soczystego kopa w żebra
- A to za to, że na nowe odcinki twojego gównianego i nieśmiesznego programu trzeba czekać coraz dłużej! - wykrzyknął seebeek17, po czym rozpiął rozporek i zaczął oddawać mocz na twarz nieprzytomnego Człowieka Wargi
- A to za żebranie o subskrypcje.... za udawanie wszechwiedzącego... za skrzywianie umysłów młodych ludzi... - reszta ekipy również zaczęła kopać i rzucać kamieniami w zmasakrowanego Z Dupy
- Dobra, wystarczy mu już, nie chcemy chyba go zabić, c'nie? - powiedział Tiquill i zostawili ledwo żywego Z Dupy na pastwę losu (pogotowie wykryło 69 złamań, wybite zęby, zgniecenie jąder i wrastający paznokieć, rehabilitacja Z Dupy trwała następne 9 lat).

Znudzona ekipa weszła do Pałacu Kultury i zaczęła wspinać się po schodach, ale po chwili ich przepite i przećpane umysły skojarzyły, że bez sensu jest wspinać się tak wysoko skoro jest winda. Weszli więc do windy (wypierdalając z niej przy okazji kilku staruszków z Alzheimerem) i wcisnęli guzik z najwyższym piętrem. Wnet pozatykali uszy, a co młodsi i mniej odporni userzy zaczęli puszczać pawie i haftować po całej windzie. Gdy już dotarli na miejsce i wysiedli z windy (będącej teraz minibasenem pełnym roztworu rzygowin alkoholowo-akodinowo-kebabowych) stanęli przy barierkach i postawili 15 skrzynek wódki które przytaszczyli ze sobą by schlać się jak świnie w najwyższym budynku Kurwypospolitej Polskiej.
- I to jest to, o czym zawsze marzyłem! - powiedział Tiquill z zadowoleniem, po czym jednym haustem opróżnił pół butelki wódki, następnie dopił flaszkę i wyrzucił ją z tarasu widokowego na ziemię (butelka po chwili zabiła przypadkowego przechodnia trafiając go w łeb).
- Przecież jesteś znanym podróżnikiem! Ponoć Telewizja Trwam chciała nakręcić reportaż o twoich podróżach i przygodach w Ameryce Południowej, a ciebie podnieca zwykła balanga na szczycie Pałacu Kultury? - zapytał Rycho3D, który palił po trzy szlugi na raz i popijał wódą
- Tak, to prawda, widziałem wiele, ale taka impreza z forumowiczami w tym szczególnym miejscu dla naszego kraju, w samym Pałacu imienia Stalina tzn. Pałacu Kultury to było moje takie skryte patriotyczne marzenie, czuję się fantastycznie i chyba zaczynam powoli być pijany - powiedział Tiq opróżniając trzecią z rzędu flaszkę 0,7l wódki Absolwent.
- A hooy, zajebiście jezd, wypjerdaladź hahaha - zastękał zataczając się Dev4ever który miał słabą głowę, po czym zaczął rozpuszczać tabletki akodinu w wódce
Tymczasem Komar, Devi90, Pan Szatan i ShaQ zażyli resztę narkotyków zajebanych Heroince, po czym padli na ziemię i przenieśli się w psychodeliczny świat fantazji i odrealnienia przerywany od czasu do czasu drgawkami, pianą na ustach, depresją oddechową i okazjonalnym zatrzymaniem akcji serca, nic dziwnego skoro wzięli trzykrotnie śmiertelną dawkę prochów i jeszcze je zmiksowali.
Dev4ever również w końcu stracił przytomność, podobnie jak Piroziom któremu skończył się gras (te marne 10g od Heroinki wypalił przez ostatnie parę godzin) i który mając słabą głowę padł po wypiciu zaledwie marnych 2 litrów wódki.
Reszta ekipy trzymała fason opróżniając w szybkim tempie kolejne flaszki (i puste wyrzucając za balkon raniąc i zabijając przy tym przechodniów).
Wtem Rycho3D spośród obłoków dymu wydawanych przez niego samego ujrzał coś ciekawego:
- Hej panowie, ja znam tego kolesia! - powiedział Master Modder Forum PSI
- Taak, przecież to sam Adam Małysz i jego małżonka Izabela Małysz, hej chodźcie się przywitać, może da nam autograf? - podsunął myśl Yossarian
- To pomysł jest dobry - rzekł Dzienis i on oraz pozostała czwórka będąca jeszcze na nogach podeszli do Najlepszego Polskiego Skoczka Wszechczasów.
- Dzień dobhy panie Adamie, hep! - powiedział lekko już pijany Tiquill
- Co pan tu robi? - spytał seebeek17
- Witam, razem z żoną byliśmy umówieni na pewien wałek... to znaczy na omówienie pewnej łapów... na omówienie pewnej ważnej sprawy u Ministra Sportu, a w międzyczasie poszliśmy sobie zwiedzać miasto, no i przyszliśmy też tutaj popatrzeć na widoki
- Hehe... Adam ty to pewnie skoczyłbyś z tego Pałacu i wylądował telemarkiem hehe - zaśmiał się pijacko seebeek17 który był już bardzo najebany, nic dziwnego, skoro wypili już średnio po 7 l wódki na łeb.
- Niee, nie dałbym rady, ale myślę, że taki gość jak ty nie miałby z tym problemu, widać że masz dobrego skilla - odparł mu Małysz z błyskiem w oku
- Hehe... ja... mam zajebistego skilla... trenuję parkour półzawodowoamatorsko w kategorii juniorśredniociężkiej... hehe - odparł mu seebeek17 zataczając się lekko
- Hehe, no widać, uwierz mi, widzę w tobie potencjał, taki dobry skoczek jak ja nie może się mylić., hehe wiesz co? Mam pewien pomysł. Jeśli dasz radę skoczyć z tych schodów z trzydziestego piętra wprost na parter i wylądować bez podpórki to załatwię ci posadę asystenta trenera naszych skoczków - zadrwił Małysz
- Pewnie że dam radę, hep! Ja kurwa nie dam rady! Jaja se szmato robisz? - krzyknął pijany i wkurwiony seebeek17, po czym rozpędził się i skoczył w dół, niestety po trzech metrach lotu zjebał się na schody, po czym sturlał się z nich przez następne trzydzieści pięter finalnie skręcając sobie kark.
- Hm, gdyby lądował telemarkiem miałby szansę jeszcze uratować ten skok - powiedział Małysz (który był pod wpływem oksykodonu i alprazolamu, no co, sławni też ćpają) - co się tak na mnie patrzycie? To że jestem sławnym skoczkiem nie znaczy, że nie jestem też skurwielem hehehe.
- Zabiłeś seebka skurwysynie, a teraz my zabijemy ciebie - zaryczał Rycho3D i oczy zaszły mu krwią
- Nie! Nie możecie! Jestem chwałą i dumą tego narodu, nie możecie mnie tak po prostu zajebać, jestem czterokrotnym sportowcem roku! - darł się Orzeł z Wisły
Reszta ekipy jednak nie dała się usłuchać i z mordem w oczach chwyciła czterokrotnego mistrza świata za wszystkie kończyny po czym wywaliła go z balkonu Pałacu Kultury by spadł i zdechł. Ten jednak był na tyle sprytny, że w locie wyjął z kieszeni małe składane narty, zapiął je i wykorzystując silny wiatr pod narty poszybował hen daleko w kierunku Wisły.
- A to skurwiel. Tacy to zawsze mają szczęście - skwitował to Yossarian
- Chodźcie w zamian za to wyruchajmy jego żonę! - zaproponował Dzienis
Jednak Izabela Małysz była na tyle sprytna, że w międzyczasie zdążyła spierdolić windą.
- A to bicz - mruknął Tiquill - dobra, spierdalajmy stąd schodami, zanim nie wezwie policji
Reszta ekipy zaczęła budzić nieprzytomnych i ledwo żywych zaćpanych i zachlanych userów PSI którzy zakończyli swoją imprezę wcześniej i stękając ruszyli schodami przez trzydzieści pięter by opuścić Pałac.


(rozdziały 9-16 w kolejnym temacie)
Załączniki
AT04rkd.jpg
AT04rkd.jpg (31.08 KiB) Przejrzano 1293 razy


I regret nothing
Awatar użytkownika
Pan Szatan
Modder
Modder
Posty: 6207
Rejestracja: 05 gru 2013, 13:16
Lokalizacja: Paradise
Postawił piwo: 5 razy
Otrzymał  piwo: 8 razy
Kontakt:

22 cze 2017, 21:37

Przypięte ;)

PS. Co tam robi kLoc? xD
Ostatnio zmieniony 22 cze 2017, 21:41 przez Pan Szatan, łącznie zmieniany 1 raz.


I'm fucking insane in the brain. :axe:
Awatar użytkownika
Komar
Administrator
Administrator
Posty: 907
Rejestracja: 08 gru 2014, 11:01
Lokalizacja: Łódź
Postawił piwo: 5 razy
Otrzymał  piwo: 4 razy

30 lip 2017, 22:53

[youtube][/youtube]

Jak to czytam to trochę ta muzyka pasuje xD, opowiadanie dobre, znakomite wręcz! :)


Tak na przyszłość (tak żebyś wiedział xD) to ja praktycznie tylko maryhunaen palę :)
Ostatnio zmieniony 30 lip 2017, 22:53 przez Komar, łącznie zmieniany 1 raz.


Слава монолітна :mgun2:
Awatar użytkownika
Szynkacz
Wytrenowany morderca
Wytrenowany morderca
Posty: 1018
Rejestracja: 23 maja 2017, 00:41
Postawił piwo: 1 raz

30 lip 2017, 23:37

Opowiadanie zajebiste, Komar w cmentarzu są wersje robocze :P
Aż jestem ciekaw jak w dalszych opowiadaniach dasz np. mnie lub RWSMarcina :D oby tak dalej!
Lol, w pewnych momentach dusiłem się ze śmiechu xD


Awatar użytkownika
Tiquill
V.I.P.
V.I.P.
Posty: 14479
Rejestracja: 25 sty 2007, 02:00
Lokalizacja: z naprzeciwka
Postawił piwo: 1 raz
Otrzymał  piwo: 1 raz
Kontakt:

24 sie 2017, 01:25

Nie wiem właściwie gdzie oceniać, tu czy w roboczym na Cmentarzu. Niech będzie tu. Te rozdziały zaliczone! Strasznie dużo czasu to zajmuje i to jest tego spora wada. Ale nie dla tego wada, komu się nie śpieszy. ;)

Wcale nie porywa na samym początku. Ani potem też nie podzielę entuzjazmu innych. Dopiero końcówka nabiera rumieńców. Ale Rozdział 1 wcale nie musi rozkręcać całości, to tylko wprowadzenie. Ogólnie fajna grupa kolesi, jest dobrze, wóda jest i inne używki są. Lecz - czy to bawi i zaciekawia? Mnie nie bardzo. Dialogi są dobre ale też nie porywają. Wizyta w domu Loca i Psotal 4 z BloodLoginem - też nie porywa. Słabe to kurczę jest. Lecz im dalej ku ludziom - tym lepiej. Nabiera rumieńców dopiero od rozdziału 4, gdzie pojawiają się Pangia i Ryuq. Potem Duda. Rozkręca się. Ale po co uśmiercasz naszych ludzi? Marna rola stała się tu dla Iquida - pojawił się i znikł. To marnowanie potencjału. Rodział 6 to znów krok w dół - a mogło być fajnie! Przywołałeś postacie Cziko i Heroinki, przyjazne grupie - i tylko po to by je źle potraktować. Ot, w czym pomogła Cziko? W niczym! Pojawiły się obie tylko po to by się przewinąć w kalejdoskopie charakterów. Ma lecieć do przodu, mają się zmieniać twarze. Jak w nowoczesnym a mało ambitnym Hollyłudzie. Ale co poza tym? Mało! Rozdział 7 czyli zoo z Kowalskim - spoko, stabilne i ogólnie. Zaiskrzył tylko rozdział 7, z Małyszem. On był ZAJEBISTY. :haha:

Ale ogólnie to nudne i powtarzalne pijaństwo i zażywanie. Słabe. Wieje... wieje wódą itepe. Taki był zamysł akcji, chlaństwo na zaproszenie Tiquilla. Maraton ujebania. Dobra, byłeś w tym konsekwentny, bardzo! :D Mam jednak nadzieję, że w następnych częściach będzie już co innego niż tego typu "magiczne przygody" spod grzybka dymu i ognistej wody. Najmilszym akcentem zaś jest krótkie pojawianie sie Silver Dragona - to jest fajnie zakreślona postać. Bardzo schematyczna, ale - fajnie wyszła! Może dlatego, że tylko epizdoycznie? Zaś co do mnie. Po kiego dałeś mi podwyższające buty o 15 centymetrów? :zdziw: Tego kompletnie nie rozumiem. Mam być wyższy ponad innych? I nie jestem nietolerancyjny dla naszych odmieńców, to też było przykre. Nasi będą zawsze nasi. I koszulka Metalliki? A co ja mam z nimi teraz wspólnego? Hocico, Suicide Commando, takie rzeczy. :P

Na koniec najfajniejsze fragmenty (a jak! :) były!):

Dzienis pisze:- A teraz wybaczcie, ale muszę zadzwonić - powiedział Prezydent i zaczął wybierać jakiś numer na dotykowym smartfonie firmy ZTE wartym 300 zł.
- Halo? Czy Pan mnie słyszy?
Z głośnika telefonu dobiegło jakieś ciamkanie i mlaskanie, a także z oddali jakby miauczenie kota.
- Świetnie. Mamy ich wszystkich. Mam postępować zgodnie z protokołem, czy może ma Pan jakieś specjalne życzenie?
- "ciam" "mlask"
- Czyli zgodnie z protokołem
- "ciam" Tak "mlask" "miauuu..."
- Dziękuję. To tyle. Miłego dnia życzę - Duda się rozłączył
Dzienis pisze:- Mam tego dość... zrobię ci z dupy jesień średniowiecza... - wkurwił się niesamowicie seebeek17 który miał teraz niesamowicie dużo niespożytej energii.
Wykorzystując swe umiejętności parkour wyskoczył w górę i zrobiwszy dwa salta w powietrzu uderzył The Złego Admina piętą prosto w grdykę zabijając go na miejscu. Wcześniej The Zły Admin próbował zastrzelić seebeeka17 gdy ten był jeszcze w powietrzu, ale jego Glock kupiony za 23 zł u ruskich na bazarze zaciął się i przestał być przydatny.
Dzienis pisze:- Ech, nie ma to jak porządnie wyspać się w stylu bezdomnego w ZOO pośród odgłosów jebiących się małp i zapachu pawianiego gówna - rzekł Tiquill radośnie przeciągając się po drzemce.
Dzienis pisze:- Hehe... Adam ty to pewnie skoczyłbyś z tego Pałacu i wylądował telemarkiem hehe - zaśmiał się pijacko seebeek17 który był już bardzo najebany, nic dziwnego, skoro wypili już średnio po 7 l wódki na łeb.
- Niee, nie dałbym rady, ale myślę, że taki gość jak ty nie miałby z tym problemu, widać że masz dobrego skilla - odparł mu Małysz z błyskiem w oku
- Hehe... ja... mam zajebistego skilla... trenuję parkour półzawodowoamatorsko w kategorii juniorśredniociężkiej... hehe - odparł mu seebeek17 zataczając się lekko
- Hehe, no widać, uwierz mi, widzę w tobie potencjał, taki dobry skoczek jak ja nie może się mylić., hehe wiesz co? Mam pewien pomysł. Jeśli dasz radę skoczyć z tych schodów z trzydziestego piętra wprost na parter i wylądować bez podpórki to załatwię ci posadę asystenta trenera naszych skoczków - zadrwił Małysz
- Pewnie że dam radę, hep! Ja kurwa nie dam rady! Jaja se szmato robisz? - krzyknął pijany i wkurwiony seebeek17, po czym rozpędził się i skoczył w dół, niestety po trzech metrach lotu zjebał się na schody, po czym sturlał się z nich przez następne trzydzieści pięter finalnie skręcając sobie kark.
I co? Zawiodłem swoją recką autora i publikę? :D
Ostatnio zmieniony 01 sty 1970, 01:00 przez Tiquill, łącznie zmieniany 2 razy.


Zawsze jest ryzyko, że wyczerpałeś już limit dobrych dni i czeka cię już tylko samo zło...
Obrazek
Awatar użytkownika
Dzienis
V.I.P.
V.I.P.
Posty: 12106
Rejestracja: 03 lut 2012, 18:53
Lokalizacja: Pojezierze Litewskie
Postawił piwo: 14 razy
Otrzymał  piwo: 6 razy
Kontakt:

24 sie 2017, 17:42

Tiquill się wypowiedział. Czas więc na replikę. ;)
Tiquill pisze:Nie wiem właściwie gdzie oceniać, tu czy w roboczym na Cmentarzu. Niech będzie tu
Ależ oczywiście. Tutaj można komentować, ale w sposób merytoryczny. Natomiast wszelkie teksty typu: "Zajebiste", "Wincyj", "XD", "co za guwno" lepiej pisać w temacie cmentarnym.
Tiquill pisze:Te rozdziały zaliczone! Strasznie dużo czasu to zajmuje i to jest tego spora wada. Ale nie dla tego wada, komu się nie śpieszy.
To nie wada. Po prostu większość userów czytała to na bieżąco, więc tak tego nie odebrali. Ciebie nie było, więc musiałeś przeczytać całościowego "kloca". Choć i tak nie uważam by było to jakieś specjalnie długie, do przeczytania w pół godziny.
Tiquill pisze:Ogólnie fajna grupa kolesi, jest dobrze, wóda jest i inne używki są. Lecz - czy to bawi i zaciekawia? Mnie nie bardzo. Dialogi są dobre ale też nie porywają.
Jeżeli przeczytałeś wszystkie posty w cmentarnym temacie roboczym, to pewnie wiesz, iż cała historia jest dość mocno wzorowana na "Magicznych przygodach Kubusia Puchatka" (w które zamieszany był m.in. Zalgo tzn. MaxKing vel. MastaDJMax). Dlatego też ciągły motyw chlania, ćpania, wulgaryzmów i uzbrojenia. Zresztą podsunąłeś mi teraz pewien pomysł... :D
Tiquill pisze:Wizyta w domu Loca i Psotal 4 z BloodLoginem - też nie porywa. Słabe to kurczę jest.
Wymyślane na bieżąco. Pierwsze 8 rozdziałów (co najmniej) pisane było kompletnie bez żadnego planu (później w sumie ten plan też był szczątkowy raczej).
W mieszkaniu Loca chodziło bardziej o wyśmianie Chwastów.
Tiquill pisze:Ale po co uśmiercasz naszych ludzi? Marna rola stała się tu dla Iquida - pojawił się i znikł. To marnowanie potencjału.
Tu się zgodzę, mogłem lepiej wykorzystać jego postać. No ale właśnie to przez te pisanie bez planu. Nie wiedziałem jeszcze wtedy, że tyle tego powstanie, myślałem że ludziom się znudzi. :P
Tiquill pisze:Rodział 6 to znów krok w dół - a mogło być fajnie! Przywołałeś postacie Cziko i Heroinki, przyjazne grupie - i tylko po to by je źle potraktować. Ot, w czym pomogła Cziko? W niczym! Pojawiły się obie tylko po to by się przewinąć w kalejdoskopie charakterów. Ma lecieć do przodu, mają się zmieniać twarze. Jak w nowoczesnym a mało ambitnym Hollyłudzie. Ale co poza tym? Mało!
Rozdział 6 to gdzieś w 70% niemalże dosłowna zrzyna jednej akcji z tych przygód Kubusia Puchatka. xD Dialogi są niemalże te same. A że padło na Cziko i Heroinkę...
Widzę, że nie zrozumiałeś tu jednej rzeczy, ale wyjaśnię to potem.
Tiquill pisze: Zaiskrzył tylko rozdział 7, z Małyszem. On był ZAJEBISTY.
I znowu, spora część akcji z Małyszem to zrzynka z pewnej zabawnej pasty (opowiadania) o Małyszu na weselu. Osobiście wcale nie uważam przy tym, by akurat ten fragment był jakoś szczególny, ale fajnie że się podobało. :)
Tiquill pisze:Ale ogólnie to nudne i powtarzalne pijaństwo i zażywanie. Słabe. Wieje... wieje wódą itepe. Taki był zamysł akcji, chlaństwo na zaproszenie Tiquilla. Maraton ujebania. Dobra, byłeś w tym konsekwentny, bardzo!
Nie zapominaj, że to są Magiczne przygody, a nie Realne. ;)
Tiquill pisze:Mam jednak nadzieję, że w następnych częściach będzie już co innego niż tego typu "magiczne przygody" spod grzybka dymu i ognistej wody.
Całkiem możliwe. Tylko w co by tu pójść... :drapanie:
Tiquill pisze:Zaś co do mnie. Po kiego dałeś mi podwyższające buty o 15 centymetrów? Tego kompletnie nie rozumiem. Mam być wyższy ponad innych? I nie jestem nietolerancyjny dla naszych odmieńców, to też było przykre. Nasi będą zawsze nasi. I koszulka Metalliki? A co ja mam z nimi teraz wspólnego? Hocico, Suicide Commando, takie rzeczy.
A bo ja wiem dlaczego tak wyszło? :D Nie znam cię osobiście, więc sporo szczegółów musiałem zmyślić. Buty? Nic osobistego. Trochę musiałem cię poszkalować, byś nie wyszedł zbyt idealnie i bym ja nie wyszedł na dupoliza. :P
Tiquill pisze:I co? Zawiodłem swoją recką autora i publikę?
Recka spoko, ale mogłeś dać jeszcze ocenę w skali 1-10. :)

Teraz ta sprawa o której wspomniałem wcześniej... W całej opowieści chciałem traktować wszystkich równo (może z wyjątkiem Loca xd). Dlatego wszyscy są po równo niezbyt... przyjaźni. Im starszy user, tym bardziej zgorzkniały, więc niektóre postaci są bardziej wredne, np. taki ShaQ jeszcze nie ma tyle kurewstwa w sobie by być taki jak ty czy Rycho lub chociażby nawet ja. xD
Wredny autor, to i wrednych bohaterów stworzył. Niezbyt przyjaznych egoistów którzy nie wahają się przed popełnieniem różnych skurwysyńskich rzeczy byle by wyszło na ich. Tak wyszło. :D W końcu to fikcja literacka.


I regret nothing
Awatar użytkownika
Tiquill
V.I.P.
V.I.P.
Posty: 14479
Rejestracja: 25 sty 2007, 02:00
Lokalizacja: z naprzeciwka
Postawił piwo: 1 raz
Otrzymał  piwo: 1 raz
Kontakt:

25 sie 2017, 14:19

Dzienis pisze:cała historia jest dość mocno wzorowana na "Magicznych przygodach Kubusia Puchatka" (w które zamieszany był m.in. Zalgo tzn. MaxKing vel. MastaDJMax). Dlatego też ciągły motyw chlania, ćpania, wulgaryzmów i uzbrojenia.
Dzienis pisze:Rozdział 6 to gdzieś w 70% niemalże dosłowna zrzyna jednej akcji z tych przygód Kubusia Puchatka. xD Dialogi są niemalże te same.
Dzienis pisze:I znowu, spora część akcji z Małyszem to zrzynka z pewnej zabawnej pasty (opowiadania) o Małyszu na weselu.
Ojej, to tym bardziej zaniża ocenę roboty. Mogłeś tego nie mówić. ;) Takie zżynanie - a potem satysfakcja z wykonanego dzieła? :P Im więcej inwencji twórczej... :blah:

I nie maczał palce, on to zrobił sam. Ale czy Zalgo to jest Max King?

Dzienis pisze:Buty? Nic osobistego.
Mam taki wzrost co ty. Wyobraź sobie siebie na takich butach. To tyle o tym. :lol:

Dzienis pisze:Tu się zgodzę, mogłem lepiej wykorzystać jego postać. No ale właśnie to przez te pisanie bez planu. Nie wiedziałem jeszcze wtedy, że tyle tego powstanie, myślałem że ludziom się znudzi. :P
Ja odebrałem to (nie czytałem całego roboczego) jako rzecz pisaną na... samounicestwienie się tej opowieści. Opowieść zamrze, bo zamorduje wszystkich bohaterów. Straceńcze ich życie (chlanie, ćpanie), stracony los. A że szkoda tracić potencjał, to szkoda. To się chyba jakoś nazywa, takie autodestrukcyjne opowieści...
Dzienis pisze:Nie zapominaj, że to są Magiczne przygody, a nie Realne. ;)
Dzienis pisze: Dlatego wszyscy są po równo niezbyt... przyjaźni. Im starszy user, tym bardziej zgorzkniały, więc niektóre postaci są bardziej wredne, np. taki ShaQ jeszcze nie ma tyle kurewstwa w sobie by być taki jak ty czy Rycho lub chociażby nawet ja. xD
Wredny autor, to i wrednych bohaterów stworzył.
Ależ nie musisz tego tłumaczyć. Obraną konwencję widać jak na dłoni.
Dzienis pisze:Całkiem możliwe. Tylko w co by tu pójść... :drapanie:
Jak przeczytam wszystko, może coś mi wpadnie. ;)


Dzienis pisze:Recka spoko, ale mogłeś dać jeszcze ocenę w skali 1-10. :)
Rzecz nierówna, więc trudno ocenić. Ale skoro chcesz to wyprowadźmy średnią...

4+4+1+4+(6-2 za uśmiercanie)+2+(8+2 aby całość podbić xD ) =29/8 =3,625 ≈4/10 ;)
Ostatnio zmieniony 01 sty 1970, 01:00 przez Tiquill, łącznie zmieniany 1 raz.


Zawsze jest ryzyko, że wyczerpałeś już limit dobrych dni i czeka cię już tylko samo zło...
Obrazek
Yossarian
Grabarz
Grabarz
Posty: 6423
Rejestracja: 06 sie 2008, 14:54
Postawił piwo: 6 razy
Otrzymał  piwo: 3 razy

25 sie 2017, 15:56

Tiquill pisze:I nie maczał palce, on to zrobił sam. Ale czy Zalgo to jest Max King?
Nie, Max King napisał kilka odcinków. A wszystkich jest ponad 50 ;) Podobno Zalgo to nie Max King, ale chuj ich tam wie.
Tiquill pisze:4+4+1+4+(6-2 za uśmiercanie)+2+(8+2 aby całość podbić ) =29/8 =3,625 ≈4/10
Ale podbij choć trochę, w końcu Dzienis przetarł szlaki pisarstwa na tym forum (choć może ktoś kiedyś też coś pisał, ale tego już nie pamiętam) ;)


Awatar użytkownika
Dzienis
V.I.P.
V.I.P.
Posty: 12106
Rejestracja: 03 lut 2012, 18:53
Lokalizacja: Pojezierze Litewskie
Postawił piwo: 14 razy
Otrzymał  piwo: 6 razy
Kontakt:

25 sie 2017, 17:25

Tiquill pisze:I nie maczał palce, on to zrobił sam. Ale czy Zalgo to jest Max King?
Może tak, może nie.
Tiquill pisze:Ojej, to tym bardziej zaniża ocenę roboty. Mogłeś tego nie mówić. Takie zżynanie - a potem satysfakcja z wykonanego dzieła? Im więcej inwencji twórczej...
A tam, sraty taty. Wszystko jest zrzyną czegoś, co było już wcześniej. W dzisiejszych czasach nie powstaje już nic oryginalnego. A te nawiązania mogły kogoś śmieszyć.
Tiquill pisze:Mam taki wzrost co ty. Wyobraź sobie siebie na takich butach. To tyle o tym.
Wyglądałbym jak debil, albo jak koleś co idzie zrywać jabłka bez drabiny. xD
Tiquill pisze:Jak przeczytam wszystko, może coś mi wpadnie.
No ładnie, ładnie. Recenzuje, a jeszcze wszystkiego nie przeczytał. Przecież to nie takie długie.
Tiquill pisze:≈4/10
:/

Człowiek się starał, poświęcił ładnych kilka godzin na napisanie czegoś (co oczywiście sprawiało też frajdę autorowi), a potem przychodzi Tiquill i: "eee...yyy... za dużo chlejo i ćpajo, mogłeś się bardziej postarać, do tego zrzyna, 4/10".
;>
No ale dobra, poczekam na twoje zapowiadane opowiadanie, zobaczymy jak ty piszesz. :P
Yossarian pisze:Ale podbij choć trochę, w końcu Dzienis przetarł szlaki pisarstwa na tym forum (choć może ktoś kiedyś też coś pisał, ale tego już nie pamiętam)
Dzienx za komplement. Bo już sam nie wiem czy mam pisać dalej. Osobiście czekam na twoje nowe streamy, bo ostatni był przezajebisty. ;)
Yossarian pisze:A wszystkich jest ponad 50
Mnie się zdaje, że równo 50. Był jeszcze niedokończony epizod pt: "President House", ale był strasznie gówniany, więc nie liczy się chyba do kanonu.
Ostatnio zmieniony 25 sie 2017, 17:27 przez Dzienis, łącznie zmieniany 1 raz.


I regret nothing
Awatar użytkownika
ShaQ
Pracownik RWS
Pracownik RWS
Posty: 2230
Rejestracja: 25 mar 2016, 16:04

25 sie 2017, 17:29

Dzienis pisze::/

Człowiek się starał, poświęcił ładnych kilka godzin na napisanie czegoś (co oczywiście sprawiało też frajdę autorowi), a potem przychodzi Tiquill i: "eee...yyy... za dużo chlejo i ćpajo, mogłeś się bardziej postarać, do tego zrzyna, 4/10".
;>
Właśnie, Tiq, nie wolno tak :rifle:


Yossarian
Grabarz
Grabarz
Posty: 6423
Rejestracja: 06 sie 2008, 14:54
Postawił piwo: 6 razy
Otrzymał  piwo: 3 razy

25 sie 2017, 17:34

Dzienis pisze:Dzienx za komplement. Bo już sam nie wiem czy mam pisać dalej.
Pisz, nikt przecież nie wymaga poziomu Tolkiena czy innego chuja :): Choć uważaj, żebyś nie przekroczył granicy nawiązania ze zwykłą zrzynką, bo ta akcja z Cziko i Heroinką jednak za bardzo kłuła w oczy, zwłaszcza kogoś, kto zna MPKP.


Awatar użytkownika
Dzienis
V.I.P.
V.I.P.
Posty: 12106
Rejestracja: 03 lut 2012, 18:53
Lokalizacja: Pojezierze Litewskie
Postawił piwo: 14 razy
Otrzymał  piwo: 6 razy
Kontakt:

25 sie 2017, 17:45

Yossarian pisze:Choć uważaj, żebyś nie przekroczył granicy nawiązania ze zwykłą zrzynką, bo ta akcja z Cziko i Heroinką jednak za bardzo kłuła w oczy, zwłaszcza kogoś, kto zna MPKP.
No racja, ale to był tak genialny dialog, że musiałem go wstawić gdzieś, samo się prosiło. :D
Yossarian pisze:Pisz, nikt przecież nie wymaga poziomu Tolkiena czy innego chuja
To prawda. Zresztą dziś nawet youtuberzy piszą książki, więc każdy może. xD


I regret nothing
Awatar użytkownika
ShaQ
Pracownik RWS
Pracownik RWS
Posty: 2230
Rejestracja: 25 mar 2016, 16:04

25 sie 2017, 17:47

Tiquill pisze:Takie zżynanie
zrzynanie*
bo mówimy tu o przepisywaniu czegoś skądś, do swojego dzieła ;)


Awatar użytkownika
Dzienis
V.I.P.
V.I.P.
Posty: 12106
Rejestracja: 03 lut 2012, 18:53
Lokalizacja: Pojezierze Litewskie
Postawił piwo: 14 razy
Otrzymał  piwo: 6 razy
Kontakt:

25 sie 2017, 17:52

ShaQ pisze:zrzynanie*
bo mówimy tu o przepisywaniu czegoś skądś, do swojego dzieła
SZOK!
Tiquille go nienawidzą!
Zobacz jak trzynastolatek poprawia czterdziestoczterolatka w ortografii!
Kliknij w link i zobacz na własne oczy jak gimnazjalista wkurwił przemysł administracyjny PSI!


I regret nothing
Awatar użytkownika
ShaQ
Pracownik RWS
Pracownik RWS
Posty: 2230
Rejestracja: 25 mar 2016, 16:04

25 sie 2017, 18:00

Dzienis pisze:Kliknij w link i zobacz na własne oczy jak gimnazjalista wkurwił przemysł administracyjny PSI!
Młody gimnazjalista*
...poprawił błąd 44-letniego kołcza
Załączniki
maxresdefault.jpg
maxresdefault.jpg (36.79 KiB) Przejrzano 1164 razy
Ostatnio zmieniony 25 sie 2017, 18:00 przez ShaQ, łącznie zmieniany 1 raz.


ODPOWIEDZ