KONKURS - Do wygrania klucz Steam do Postal III

Część, z której RWS się śmieje, a sami wypuścili Postala 4
Obrazek

Moderatorzy: Moderatorzy, Admini

Awatar użytkownika
ShaQ
Pracownik RWS
Pracownik RWS
Posty: 2230
Rejestracja: 25 mar 2016, 16:04

11 lip 2017, 22:26

Zapraszam Was na KONKURS, dzięki któremu można wygrać klucz aktywacyjny do Postal III na Steam!
Obrazek
Główną nagrodą jest już wcześniej wspomniany klucz do gry Postal III na platformę Steam.
Gra jest w pełnej wersji oraz po aktywacji na stałe przypisuje się do naszego konta.
Klucz jest nowy i nieużywany, także nie będzie żadnych problemów z aktywowaniem.
JAK WZIĄĆ UDZIAŁ W KONKURSIE?

Wystaczy, że pod tym tematem wymyślisz i napiszesz historyjkę na temat typowego, zwariowanego dnia z życia Kolesia. Musi być tam zawarte wszystko, co w Postalu spotykamy się na codzień.
Historyjka ma być czytelna i sensowna. Bez udziwnień typu "Ufo porwało Kolesia dali mu nadprzyrodzone moce i mógł niszczyć budynki". Ilość znaków nieograniczona, także im dłuższa historia, tym lepiej ;)

Brać udział może każdy. Bez względu na to czy jest na forum nowy, czy też jest z nami przez długi czas. Osoba z najciekawszą historyjką, która także spełnia powyższe warunki, wygra nagrodę, oraz klucz zostanie dostarczony w formie prywatnej wiadomości.
Drugie i trzecie miejsca otrzymią nagrodę pocieszenia.
Konkurs trwa do 19 lipca, także macie tydzień czasu. POWODZENIA!
Ostatnio zmieniony 12 lip 2017, 19:40 przez ShaQ, łącznie zmieniany 2 razy.


Awatar użytkownika
parecek
Wstydliwy morderca
Posty: 1
Rejestracja: 11 lip 2017, 22:59

12 lip 2017, 00:10

Był to zwykły dzień w Raju, Koleś jak zwykle co niedzielę poszedł zrobić co trzeba. Jednak na miejscu coś innego przykuło jego uwagę, mianowicie koło kibelka stała dziwna czarna walizka którą wziął i wrócił z nią do przyczepy. Nazajutrz rano nie mógł się doczekać otwarcia jej. Kiedy ją otworzył ujrzał całkiem pokaźny arsenał broni, po chwili oglądania, rzekł -Jak tyle broni zmieściło się w tak małej walizce. Gdy pochwalił się znaleziskiem żonie ta natychmiast wyrzuciła go za drzwi ponieważ wiedziała że stanowi zagrożenie. Koleś długo nie zastanawiając się wziął pierwszą broń i ja wypróbował a był to samopowtarzalny pistolet destert eagle kiedy z niego strzelał głowy bezbronnych cywili przeszywał kaliber 10 mm. Ta broń najbardziej przypadła mu do gustu. Kiedy wybierał spośród broni zauważył broń białą którą była pałka teleskopowa z wyrzutnią kul pieprzowych. Pod wpływem mocy wyrzutni kule wystrzelone z odległości 1.5 m w głowę nie tylko raniły ale także mogły zabić cel. Kiedy nie mógł się zdecydować jaką broń wybrać następną zrezygnował z walizki i wyszedł na miasto przetestować te cuda. Idąc po mleko zahaczył o bankomat, kiedy zrobił co trzeba wszedł do Lucky Ganesh po mleko. Gdy wychodził Habib nawet nie wyszedł z kasy kiedy Koleś trzymał pałkę. Kierując się do studia RWS napotkał grupę protestującą pytając ją w jakim celu to robią jeden z nich odparł -Desi to diabeł. Za obrazę jego szefa Koleś kopnął go prosto w jaja. Jednak gdy wszedł do biura po czek Vince powiedział mu że go zwolnił, kiedy ten to usłyszał tak się wkurzył że strzelił mu prosto w głowę z pistoletu. Jak można się było spodziewać broń z tak dużą mocą wyrządza dużą krzywdę. Po strzale zaniepokojeni protestanci weszli do studia i zaatakowali Kolesia. Nie wytrzymując wyjął pałkę i zaczął ich bić. Gdy rozprawił się z nimi oprócz jednego na którym trzymał nogę powiedział -Dzisiaj jest pierwszy dzień końca waszego życia, po czym zastrzelił go. Kiedy miał czek udał się w stronę banku aby go wymienić. Jednak gdy dotarł na miejsce okazało się że był napad na bank. Koleś szybko zawinął się stamtąd ponieważ nie chciał mieć do czynienia z policją. Gdy wrócił pod drzwi przyczepy żona nie chciała go wpuścić. Siedząc na trawie obok zastanawiał się jak wejść do środka. Po paru minutach wpadł na pomysł aby wrócić po tajemniczą walizkę, którą porzucił. W środku znalazł coś jeszcze a była to zabawka uszczęśliwiająca kobiety. Kiedy przyniósł ją pod przyczepę żona otwarła drzwi natychmiast zaciągnęła go do środka i zamknęła drzwi. Jutro rano przyszło zgłoszenie na policje o tym że sąsiedzi skarżyli się na dziwne i głośne dźwięki w nocy.Gdy Koleś dowiedział się kto to od razu wiedział gdzie jest... Mam nadzieje że się podobało.Dzięki że przeczytałeś :)


Awatar użytkownika
Pan Szatan
Modder
Modder
Posty: 6207
Rejestracja: 05 gru 2013, 13:16
Lokalizacja: Paradise
Postawił piwo: 5 razy
Otrzymał  piwo: 8 razy
Kontakt:

12 lip 2017, 00:28

parecek, niezła historyjka choć trochę zbyt skopiowana z Postal 2, praktycznie opisałeś poniedziałek z gry dodając jakąś walizkę i kilka wydarzeń ale jak na razie jesteś jedyną osobą, która wzięła udział xD

ShaQ, w zasadach konkursu nie pisze nic jak zwycięzca otrzyma klucz xD
Ale domyślam się, że na PW to daj jakieś info o tym :czytaj:


I'm fucking insane in the brain. :axe:
Awatar użytkownika
ShaQ
Pracownik RWS
Pracownik RWS
Posty: 2230
Rejestracja: 25 mar 2016, 16:04

12 lip 2017, 00:44

Dzięki za uwagę. Post poprawiony ;)

I chciałem o tym samym do parecka napisać, ale prześcignąłeś mnie.
Przypominam że to ma być wymyślona historyjka, a nie dowolny dzień z Postala z pozmienianymi szczegółami. Niemniej jednak dziękuję za udział, oraz jestem zaskoczony że tak szybko od założenia tematu ktoś już napisał :D


Awatar użytkownika
Punisher
Seryjny zabójca
Posty: 426
Rejestracja: 24 lut 2007, 18:39
Lokalizacja: Stalowa Wola

15 lip 2017, 18:21

Wyobraź sobie to:

Niby kolejny, zwykły dzień w robocie, już i tak jesteś na wylocie, a w głowie słowa Ryśka "po co mi to wszystko", to nowość, w końcu parę lat stuknęło i sam nie wiesz co dalej możesz zrobić, jak dalej masz postąpić. Ta myśl która krąży i drąży temat, za dużo; sam to wiesz najlepiej, ale starasz się, walczysz i nie poddajesz, chcesz żeby było po wszystkim, nawet nie chcesz wyjść z tego jako zwycięzca, po prostu nie chcesz już słyszeć tego głosu w głowie. Tego samego, nieprzeniknionego, drałującego. Wpierw w myślach wszystko odrzucasz, czujesz pustkę i cel. I wiesz, że to przygotowanie siebie, „do czego?” sam pytasz siebie, to jest właśnie moment, jedynie zwykła chwila, jedna sytuacja czy niby nic nieznaczący moment definiuje Ciebie jako osobę którą się za chwilę staniesz… Tak, właśnie Ciebie czytelniku. Zburzyłem czwartą ścianę? Nie spodziewałeś się tego? Nikt się nie spodziewał dopóki nagle jego życie nie odwróciło się o 180 stopni. To był moment, jedno złe słowo czy zdanie, potem myśl i czyn. Większości czyn to zwykłe milczenie i przytakiwanie bo rozumieją siebie jako zwykłe bezbarwne robactwo które dalej już nie zajdzie. Jednakże Ty taki nie jesteś, słowo zostało wypowiedziane, a czara się przelała, Ty jesteś w środku zdarzeń, Twój mózg pracuje na najwyższych obrotach, czujesz jak głowa pulsuje, nie możesz się skupić, myśl goni myśl po tysiąckroć. Stało się, koniec.

Widzisz to czego się sam po sobie nie spodziewałeś, wokół Ty i krew. Widzisz to? Wyobrażasz sobie to? Ty i krew, lecz nie jesteś sam. Widzisz go? Właśnie rozwaliłeś mu łeb, jak się z tym czujesz? Ja Ci powiem jak – nijak. To jest nowa sytuacja, Ty sobie patrzysz rybim, szklanym wzrokiem, on nie żyje, i tyle… tylko tyle. Nagle flashback, wiesz co się stało, on tylko gadał i gadał, wkurwiające, prawda? Jesteś nieodpowiedzialny, słaby, nikt Cię nie lubi, nikt Cię tu nie chce, a w Twoich myślach tylko sytuacje kiedy wykorzystują Cię jak się da. Nikt Cię za to nie wynagrodził, nikt nie powiedział zwykłego „dziękuję”. To oni są jak robactwo które chce wyssać z Ciebie ile się da. Znasz swój cel doskonale, wiesz też, że przekroczyłeś wszelkie granice, czego chcesz? Sam to doskonale wiesz. A pod ręką masz nóż.

„W życiu piękne są tylko chwile”.

Szczerze, nie wiem czy pasuje to w wasze "ramy konkursowe", ale pomyślcie o tym, co się stało zanim nasz protagonista wrócił do przyczepy, bo może właśnie stało się to.
Ostatnio zmieniony 15 lip 2017, 18:26 przez Punisher, łącznie zmieniany 1 raz.


"Musimy być niewolnikami praw abyśmy byli wolni" - Cyceron
Awatar użytkownika
Szynkacz
Wytrenowany morderca
Wytrenowany morderca
Posty: 1018
Rejestracja: 23 maja 2017, 00:41
Postawił piwo: 1 raz

17 lip 2017, 13:55

Konkurs - Postal III
Koleś obudził się o 4:00 nad ranem. Leżał w jego "domu", chociaż czy taką budę można nazwać domem? Leżał na łóżku, był w pół-śnie, ale czuł jedną rzecz: BÓL. Popatrzył na swoją bluzę. Była rozdarta, wzór kosmity zniknął, a na jego klatce piersiowej była ogromna rana. Dzięki Bogu nie krwawiła. Wstał, zabrał pistolet ze stołka i wymierzył w sukę.
- Co tu się odjebało?! - Spytał sycząc z bólu.
- Strzeliłam w Ciebie z shotguna, ty durna ofermo! - krzyknęła - Ciesz się, że masz tego psa. Wylizał ci ranę, i kurwa magicznie przestała krwawić. Ja pierdolę. I znowu będe musiała się z tobą użerać!
Na twarzy Kolesia pojawił się uśmiech.
- Gdzie on jest? Dam mu KrotchyChrupkę za bycie dobrym obywatelem tego kraju. - uśmiechnął się złośliwie.
- U weterynarza. Mają go poddać eutanazji. - uśmiechnęła się najzłośliwiej jak umiała. - Dobry obywatel tego kraju na to zasłużył. No i co, zadowolony?
Koleś podbiegł do niej, chwycił nóż i widelec, wbił te sztućce w oczy suki, chwycił ją za łeb i walnął z całej siły w kuchenkę. Z tyłu jej głowy wyszły końce tych pięknych narzędzi mając na sobie jej oczy i części mózgu. Koleś zauważył obok strzelbę, więc ją podniósł i wsadził jej głęboko w dupę.
"No i co, zadowolona?"
Pociągnął za spust. Jej łeb się rozwalił, a z resztek jej szyi wyleciały flaki. Koleś tak ją zostawił wychodząc na zewnątrz.
- A dzisiaj miałem trochę dłużej pospać - stwierdził Koleś i uporządkował swoje sprawy.
- Kurna, jak nie kupię jakiejś maści od tej rany to zejdę! Przynajmniej nie krwawię. Hmm... W lesie była jedna znachorka, ale zabrali ją do psychiatryka. Będę musiał ją odbić.
- Pójść po Champa. Oj, będzie rozróba. Klinika działa też dla zwierząt, ileż to ja razy widziałem jakiego tłumi... kota.
- Cholera, według prawa tego miasta muszę zapłacić odsetek od zabójstwa kogoś z rodziny... Hmm...
Myślę, że mogę dogadać się z Vincem. 2000$ to jednak nie tak dużo. Po cholerę się z nią żeniłem?
- Lepiej wezmę się do roboty.
Koleś przeszedł się do kliniki. Jak zwykle jacyś ludzie pałętali się po Paradise. Jakiś człek w ubraniu brązowego jeża krzyczał, że nie ma kosmitów i zachęcał do konkursu na wygranie kebaba ( z myślą o Tobie ShaQ bez obrazy ;) ).
Koleś miał tylko przy sobie pistolet. Odór powietrza był dziwny. Koleś jakby chciał kaszleć, ale nie mógł. Pachniało... szaleństwem. "To pewnie z wczoraj" myślał patrząc na ludzi. Pamiętał, jak każdy każdego chciał zabić.
Stwierdził, że musi się stąd wynieść jak najdalej. Policja i wojsko gdzieś spierniczyły. No ale nieważne, trza ratować Champa. Do kliniki była długa kolejka. "Za komuny w Rosji po żarcie nie było takiej kolejki!" - krzyknął,
- "Możebyście w końcu otworzyli drugie stanowisko na piętrze!".
- ZAMNKNIJ MORDĘ! - krzyknęła baba, która stała przed nim, przykładając pistolet do jego łba. Jej twarz... oczy krwawe, kilka kul na czole, szczęka rozwalona i cała w pianie.
- Nie chcę problemów! - rzekł Koleś odsuwając się. Rozejrzał się. Zauważył, że dosłownie każdy tak wygląda. "Kurna. Teraz rozumiem, czemu wojsko i policja gdzieś spierniczyły.
To jakaś epidemia" pomyślał. Zobaczył, że jakiś lekarz niósł klatkę ze skulonym i trzęsącym się psem. Koleś powędrował za nim do gabinetu dr.Kto (Jezu, ale suche xD). Gdy lekarz wyszedł i zostawił Champa samego z doktorem Ktosiem (xD)
wbił do pokoju z kopa, chwycił za strzykawkę z półki "500 dawek Apapu w strzykawce" i wbił je głęboko w czoło doktora. Koleś zobaczył blask światła i... doktor zniknął. "Czyli to się dzieje jak się przedawkuje Apap... Ciekawe jak jest z Acodinem"
Uwolnił Champa, pogłaskał i dał KrotchyChrupkę. Nagle Champ ugryzł Kolesia w rękę. "Kutwa!" - krzyknął i się obejrzał. Zobaczył anioła z nalepką dr.Ktoś (to się robi żenujące) lecącego do nieba. "To było ciekawe"
Wychodząc, cała klinika się na niego lampiła. Gdy chciał wyjść, usłyszał dźwięk wyjmowanej broni. Odwrócił się, uśmiechnął, pokazał im fucka i rzucił w ich stronę boski granat. Eksplozja zabiła wszystkich (ok. 15 osób) przez reakcje łańcuchową.
"Następnym razem nie noście granatów w dupie. Jak dobrze, że ten cały anioł to zostawił." - stwierdził Koleś - "O kurwa!". Położył się na ziemi i chwycił się za klatkę piersiową. Zobaczył na rękach dużo krwi.
- Agh! Czemu nie wziąłem nie wziąłem leków stąd?! - Powędrował do małej apteczki i sprawdził, czy są bandaże. Były tam tylko igły. Zabrał je i poszedł do kibla. Zabrał papier toaletowy i igłami wbił go sobie w klatkę piersiową tamując krew.
Koleś żwawym krokiem z Champem udali się do psychiatryka. Po drodze zauważyli, że policja jest, ale nie obok kliniki. "Ludzie są tam pojebani" - stwierdził policjant z normalną mordą - "I to powietrze... ja jebe."
Koleś z Champem weszli na teren psychiatryka. Drzwi otworzył im ktoś z szynką zamiast mordy i ubraniami kolesia. "E! Kurde! Kradniesz mi stylówę!" - krzyknął Koleś. Nagle dziwna postać została zastrzelona. Obejrzał się, a w drzwiach lekarz celował w niego z obrzyna.
Po krótkiej wymanie zdań ( a raczej naboi ) Koleś wbił do obiektu. Pokazał lekarzom łeb tego idioty w jednej ręce a w drugiej - obrzyna. " Znachorka. Już!"
Lekarze wyciągneli broń. Ich twarze... Strach ich opętał. Koleś uśmiechnął się. "W takim razie... PIERDOLCIE SIĘ" - stwierdził i rozpoczął ostrzał. Champ dopomagał. Po chwili Koleś podszedł do ostatniego, czołgającego się lekarz-debila i butem zmiażdżył mu łeb.
Wbił na górne piętro. Jedna cela była zamknięta. Inne były otwarte i puste. Podszedł do jednej z nich i powiedział "Heh. Senior." Na tabliczce był napis "T.D". Koleś przeszedł się do ostatniej celi i strzelając w zamek z pistoletu ją otworzył.
W środku stała ładna kobiecina. Wyglądała na około 30 lat. "Yyyy... Dzień dobry. Mam nadzieję, że pani pomogłem w ucieczce" - rzekł - Potrzebuję..."
"Wiem, czego chcesz" - powiedziała znachorka Ewa, zapatrzona w sufit - "Podejdź, a Cię uleczę". Koleś podszedł do niej z igłami w klatce piersiowej. Ewa jebnęłą mu w łeb z pięści.
"A! Kurwa! O chuj! To działa!" - oderwał bandaże i nie było śladu. Nagle jego bluzka się naprawiła, a wzór kosmity wrócił.
"Masz to kurna w gratisie za to żeś mnie uwolnił" - stwierdziła, powiedziała jakieś dziwne słowa i wyparowała. "No! Następnym razem jak mnie będzie chciała zabić to ją zabije... a nie. Już ją zabiłem! Suka, Rest In Peaces!"
Koleś z Champem przeszli się do RWS-u. Czas jakby płynął szybciej. Była już 10:00. Może to dlatego bo czasem usiedli na ławce, zjedli kebaba i patrzyli się w niebo. W końcu doszli do RWS-u. Vince siedział na ziemi z facepalmem na mordzie.
- Te! Vinsior! Potrzebuje hajsu! - krzyknął.
- Mam trzy misje: zabij Uwego Bolla, rozjeb Akellę i Google Play. Kurwa. - stwierdził "Vinsior". - Miałem wizję o przyszłości. Cholera.
- No spoko! - z uśmiechem odparł od Vince'a, która nadal miał facepalma na twarzy. Koleś wiedział, że Akella i Google Play mają siedziby w Tora Bora. Dzisiaj miał tam być Uwe Boll, więc policja wymordowała wszystkich arabów. Nie będzie problemów. Szczególnie, że Vince dał mu cały ekwipunek RWS-u.
Koleś z Champem wrócił się do przyczepy. Truchło żony-suki (jak zwał tak zwał) spalił. Wbił do Tora Bora. Po szybkim rozpierdolu wrócił się do Vinca. Vince dał mu 1500$.
- E! Kutwa! A jeszcze 500$ dolków nie wygrzebierz? - Vince zaś pokazał mu fakasa i odszedł do baru się nachlać. "Zjeb" - pomyślał i poszedł do domu.
Nagle otrzymał telefon od wujka Dave'a. "Błagam! Pomóż mi!" - Koleś więc się do niego przeszedł. Była godzina 16:00 (rozróba w Tora Bora).
Wujek ubrany w różową koszulę, powiedział - "Koleś! Bratanku! Postalowe koleżanki mi strajkują przed willą (lenny ( ͡° ͜ʖ ͡°))! Założyłem się że przez tydzień... będę pedałem"
Co za idiota - stwierdził Koleś. Wujek chciał, by Koleś zabrał je więc Koleś ochoczo to zrobił. Zarobił 500$ i zabrał dwie panie. Po drodze se kupił piwo.
Po drodze deczko pijany, wszystko go zaczęło wkurwiać. W końcu w przyczepie, gdy Postalowe Koleżanki odmówiły (If you know what I mean), Koleś je zaszlachtał na śmierć.
Nagle usłyszał pukanie. Zobaczył człowieka w garniturze. "Dzień Dobry, czy ma pan 2000$ jako rekopensata? - rzekł złośliwie - Czyżby żona miała okres? Stwierdzam po pana wyglądzie...
"Bardzo kurwa śmieszne" - odrzekł już uspokojony Koleś i wręczył pieniądze. Mężczyzna przeliczył pieniądze i rzekł z uśmiechem - Wiedziałem, że wymiękniesz SKURWYSYNU.
Pokazał mu kwotę. 1998$. Koleś przypomniał sobie o piwie. Ukląkł i zaczął płakać. A raczej po prostu łzy mu popłynęły. Przypomniał sobie całe swoje życie.
Jego kochająca żona, jego dzieci, jego pies... I atak tego terrorysty. Poszedł po mleko, by dzieci miały na śniadanie. W sklepie jakiś skurwiel wyciągnął dwa gnaty. Wycelował sprzedawcy w twarz.
Koleś do niego podszedł i powiedział: "Nie rób tego. A jak masz to zrobić, to zrób to na mnie.". Gdy on nadal celował w sprzedawcę, Koleś wyrwał mu Glocka. Mężczyzna przypadkiem strzelił mu w brzuch.
Koleś upadł. Facet pochylił się cały roztrzęsiony. "Zmień się. Proszę." Zginął w szpitalu.
Koleś widział, że morda tego gościa w garniturku zmienia się na diabła. Ale on miał to gdzieś.
"Jakieś ostanie słowa?" - stwierdził szatan.
Wiesz co... WAL SIĘ!
Szatan zabił Kolesia.

Koleś z Champem szedł do niebiańskiej bramy. Spotkał tam Św.Piotra. Koleś wiedział, że trafi do piekła. Miał wytrwać tydzień w tym pojebanym miejscu. Wytrwał 5,5 dnia.
Ale Piotr go wpuścił. Koleś spotkał tam swoją rodzinę. Pobiegł się do nich się przytulić. Już nigdy nie wróci do czyśccza. Już zawsze będzie z rodziną.

Słowo od autora.
Wiem, że nie zabardzo się wpasowuje w klimat, ale spójrzcie na Paradise jako czyściec Kolesia. Dzięki za przeczytanie :) To taka moja sobota ;)
Fajny fanfik ? :P
Ostatnio zmieniony 17 lip 2017, 22:17 przez Szynkacz, łącznie zmieniany 2 razy.


Awatar użytkownika
Dzienis
V.I.P.
V.I.P.
Posty: 12106
Rejestracja: 03 lut 2012, 18:53
Lokalizacja: Pojezierze Litewskie
Postawił piwo: 14 razy
Otrzymał  piwo: 6 razy
Kontakt:

19 lip 2017, 18:04

Po ponownym wysadzeniu Paradise, Koleś zatrzymał się kilkadziesiąt kilometrów dalej by odpocząć i dać wyszaleć się psu. Co prawda miasto ostatecznie trafił szlag, ale pobliskie wioski ocalały. Gdy już Champ zrobił kupę, Koleś udał się z psem do sklepu wiejskiego na zakupy.
- Dzień dobry. Poproszę dwie paczki fast-fooda, cztery pączki, pizzę, dwa pudełka chrupków dla psa i piwo.
- Czy to wszystko? - zapytał czarnoskóry sprzedawca
- Tak.
- To będzie... 60 zielonych
- Dzięki! - zapłacił Koleś
- Zaraz... czy to ty nie jesteś tym Kolesiem który rozwalił całe Paradise i to DWA razy? Jasna dupa, nawet nie wiesz jak masz przerąbane... Zwiewać... Zwiewać!!! - krzyknął sprzedawca i wybiegł ze sklepu.
- Ale... o co chodzi? - zastanawiał się Koleś.
Tymczasem Champ zaszczekał, zaś Dude wyszedł ze sklepu i zobaczył zmierzającego ku niemu... Sztopora.
- Eee... a ty co tu robisz? - zapytał totalnie zaskoczony Postal Dude?
- Przybyłem tu w jednym celu... by zniszczyć pewną istotę - i ty mi w tym pomożesz - odparł tajemniczo Sztopor Żżot.
- Nieźle mówisz po angielsku stary - powiedział z uznaniem Koleś do swojego rosyjskiego klona - a teraz mów o jaką istotę chodzi.
- DUPA! DUPA DUPA DUPA!!! - krzyknął Korkociąg - Chodzi o potwora Dupę, matkę Garego, ojca Krotchy'ego, siostrę Mike-J'a, kuzyna Vince'a i szwagra Bin Ladena w jednym! - dodał
- Dupa...? Pierwsze słyszę. A czemu mamy go rozwalić? - dociekał Dude
- Bo inaczej on rozwali nas! - zachłysnął się Sztopor - Chce zemścić się za zniszczenie Paradise i zabicie członków jego rodziny!
- Ach tak... to całkiem zrozumiałe... heh, to gdzie on jest? - spytał Dude
- Według moich danych przebywa w niedalekiej fabryce akodinu pilnowanej przez wsiórów degustując tamtejszy wyrób i szykując się do zniszczenia cię.
- Czemu mi pomagasz? - dopytywał Postal Dude
- Bez ciebie nie ma mnie... bez plików z twojej gry moja również nie ruszy... mam więc w tym swój interes, poza tym jesteś bardziej sławny i w ogóle.
- A więc tak. No to chodźmy i rozwalmy tego Dupę - postanowił Koleś i ruszył razem ze Sztoporem do fabryki akodinu mieszczącej się w dzielnicy Little Redneck's.
- A amunicji dużo masz? - burknął Sztopor
- Tyle ile gwiazd na niebie... więcej niż byłbym w stanie unieść, ale jak wiesz logika nas nie obowiązuje - mruknął Dude
- Racja - potwierdził rosyjski Koleś
Po kilkunastu minutach stanęli przed wielką fabryką w starym stylu. Koleś ze Sztoporem wbili do środka, po czym niuchnęli po kotniku i w spowolnionym tempie zaczęli rozwalać naćpanych redneckich strażników obrzynem (Sztopor) i M16 (Koleś). Po krótkiej walce udało im się rozwalić 127 strażników nie odnosząc przy tym poważniejszych ran.
- Zajeboza... gdzie jest ta Dupa?
- TU JESTEM SZMACIARZE! ZROBIĘ WAM TAKIE BOBO, ŻE BĘDZIETA PISZCZEĆ JAK KURAK! - odezwała się Dupa, po czym wyszła zza winkla i ukazała swoją fizyczność naszej dwójce bohaterów.
- Ożesz ty... programista chyba znów zgubił swój mały móżdżek - Kolesiowi opadła szczęka
- Albo palił zioło - dorzucił nie mniej zaskoczony Sztopor
Albowiem Dupa wyglądała naprawdę... do dupy. Była jeszcze gorszym i głupszym bossem niż krowi Mike J czy Suka z Piekła. Wyglądała jak wielka gruba pryszczata owłosiona Dupa, zaś jej bronią były zabójcze gazy, potrafiła też wyrzucać przez swój otwór granaty czy pluć przez niego ogniem i kwasem. Do tego miała 4,78 m wzrostu i była szeroka na 7,71 m, nie chodziła tylko toczyła się.
- Jasna dupa, nie wiedziałem że jest taka wielka - rzekł Koleś
- Nie ma co się cackać - załatwmy ją - zakrzyknął bojowo Sztopor, po czym obaj rzucili się do walki.
Zaczęli napierniczać do niej z najsilniejszych broni, z bazooki, wyrzutni granatów, sawn-offa, M16, MP5 i WMD. Na bieżąco leczyli się fajami zdrowia i wódką. W końcu udało im się załatwić Dupę, która miała 9999 HP.
- Uff... to było trudne, ale udało się. Dzięki - powiedział Koleś do Sztopora
- Drobiazg. Wpadnij kiedyś do mnie na flaszkę do Muchosrańska - odparł Sztopor, po czym podali sobie ręce i Korkociąg odszedł do Rosji (podróż powrotna z Arizony zajęła mu pół roku, ale nieważne).
Koleś tymczasem wyszedł z fabryki, wrócił po Champa i razem udali się dalej na poszukiwanie nowych przygód.

Tak było.


I regret nothing
Awatar użytkownika
Pan Szatan
Modder
Modder
Posty: 6207
Rejestracja: 05 gru 2013, 13:16
Lokalizacja: Paradise
Postawił piwo: 5 razy
Otrzymał  piwo: 8 razy
Kontakt:

19 lip 2017, 22:34

Nie ma co, jak dla mnie Dzienis wygrał xD


I'm fucking insane in the brain. :axe:
Awatar użytkownika
ShaQ
Pracownik RWS
Pracownik RWS
Posty: 2230
Rejestracja: 25 mar 2016, 16:04

19 lip 2017, 22:50

Koniec konkursu. Jutro (albo jeszcze dziś) podam wyniki. Nie wiem o której, ale zrobię to najszybciej jak się da. Stay tuned!
Ostatnio zmieniony 19 lip 2017, 22:51 przez ShaQ, łącznie zmieniany 1 raz.


Awatar użytkownika
ShaQ
Pracownik RWS
Pracownik RWS
Posty: 2230
Rejestracja: 25 mar 2016, 16:04

20 lip 2017, 10:48

No dobra. Trochę było ciężko, ale rozstrzygnąłem miejsca. W takim razie:

1 miejsce - Dzienis

2 miejsce - SzynkaczPL
3 miejsce - Punisher
A teraz moje uwagi :D

SzynkaczPL - Fajny fanfik, ale mam jedną uwagę do twojej historyjki. Przede wszystkim zakończenie nie za bardzo mi pasowało. Koleś spotkał Szatana który go zatłukł, wytrwał tam kilka dni a potem św. Piotr puścił go do nieba? Nie za bardzo się wpasowuje w klimat Postala.
Miałem wątpliwości między tobą a Dzienisem, ale niestety wybrałem niego zamiast ciebie :/
Gdyby zakończenie było inne (i w miarę pasujące do Postala) - miałbyś te 1 miejsce ;)

parecek - Niestety, ale w twojej historyjce zauważyłem wiele nawiązań do poniedziałku. Wręcz mogę powiedzieć że był to tylko opis poniedziałku, tylko że ze zmienionym wstępem i zakończeniem. W konkursie chodziło właśnie o to, żeby wymyśleć swój własny zwariowany dzień w Postalu - ale chyba nie zrozumiałeś treści konkursu :(
Druga rzecz jest taka, że twój tekst nie jest tak jakby "wydzielony". Spójrz jak Dzienis i SzynkaczPL napisali swoje "dzieła". Czytanie tego tak sprawia, że można się pogubić we wątkach. Niestety nie udało ci się zdobyć jednego z pierwszych trzech miejsc, ale dziękuję za udział w konkursie :)

Punisher - No, może nie za bardzo twoja historyjka wpasowała się w "ramy konkursowe", ale jednak udało ci się zdobyć trzecie miejsce :)

Dzienis - Duet Kolesia z Sztoporem? Jak najbardziej!
Dużo nawiązań do Postala było, a końcowy boss nawet pasował :)
Tylko mogłeś nieco dłuższą tą historię zrobić ;>

No, konkurs zostaje oficjalnie zakończony. Zwycięzcy otrzymią nagrodę na PW, tymczasem ja dziękuję serdecznie wszystkim za wzięcie udziału w konkursie i niech Postal będzie z Wami! :diabeł:


Zablokowany