Jakie filmy polecacie?!

Bardziej i mniej konkretne rozmowy na określone tematy, niezwiązane bezpośrednio z tematyką strony, ale nurtujące niemal każdego. To wcześniejszy Duży Hyde Park plus kilka luźniejszych tematów.

Moderatorzy: Moderatorzy, Admini

Awatar użytkownika
Tiquill
V.I.P.
V.I.P.
Posty: 14479
Rejestracja: 25 sty 2007, 02:00
Lokalizacja: z naprzeciwka
Postawił piwo: 1 raz
Otrzymał  piwo: 1 raz
Kontakt:

03 maja 2013, 16:56

Przedstawienie swoich ulubionych filmów to swego rodzaju wskazanie co w duszy gra. Dobra, pora na mnie, krótko o najważniejszych. :)

Bez przebaczenia - film Clinta Eastwooda, mój najlepszy film.
Edward Nożycoręki - przepiękna bajka Tima Burtona. Tylko Winona Ryder, którą od Nocy na Ziemi podziwiałem, wyszła tu kiepsko. Ale to nic.
Delicatessen - najbardziej rozhahany film, to lubię! Jean-Pierre Jeunet i Marc Caro zrobili coś niepowtarzalnego.
Obcy - cała seria, choć każdy mniej lub bardziej od innego lubiany. Moja hierarchia części, od najlepszej: 2 (bardzo irytująca mnie kiedyś część pierwsza o zakichanych kosmicznych marines, ale kiedy ją zaakceptowałem, reszta zapiera dech), 4 (wiadomo, robił go Jeunet - no i ta niezniszczalna Ripley!), 1 (kiedyś mój numer jeden, ale postarzał się, choć wciąż ma to coś nowatorskiej fantastyki, czym żyłem długie lata i nadal przykuwa) i 3 (skromny, inny, ale też zawsze dobry).
Blade Runner - film i książka Philipa K. Dicka, jednego z moich najlepszych pisarzy, którą poznałem w częściach drukowanych w "Fantastyce". Piękne wspomnienia. Oba arcydzieła, z tym że film na tą przewagę, że ma jeszcze obraz i muzykę i ten klimat, którego nic nie wyjaśni, nic nie powtórzy i nic nie zastąpi.
Avatar - nie! ja tego nie polubię, bo za popularny, przekora. A jednak. Historia opowiedziana i obraz zachwycają. Cała saga Gwiezdnych wojen razem z Władcą Pierścieni mogą... robić skarpety na drutach.
Amelie - kolejny film Jean-Pierre Jeuneta, bajka współczesna z rodzaju najcieplejszych. No i Audrey Tautou, której już dwa razy nie poznałem w innych filmach. Prześliczna Irene (Miłość. Nie przeszkadzać!) to też Audrey!
Leon Zawodowiec - dużo by mówić, ale gdyby film miał inne zakończenie - byłoby mało do mówienia.
Pachnidło - czasem zdarzy się film, którego się nie spodziewasz. I nie wiesz, jak bardzo cię zachwyci i zostanie w pamięci.
Duchy Goi - czasem zdarzy się film, którego się nie spodziewasz. I nie wiesz, jak bardzo cię zachwyci i zostanie w pamięci. I który pokochasz jak człowieka. No i piękna Natalie Portman w przejmującej roli.
Kill Bill - obie części, pokazówki pod publikę pana Quentina Tarantino ale za to jakie!
Jańcio Wodnik - najlepszy film Jana Jakuba Kolskiego, nadal chyba mój najlepszy polski film. Całe uniwersum Kolskiego jest dobre (Historia kina w Popielawach, Grający z talerza) ale jeszcze tylko jeden jest tym naj:
Jasminum - to się nazywa bajka!
Imię róży - opowiedziana historia jest tylko dodatkiem by poznać tamten świat. Zaś bohater grany przez Rona Perlmana zapadł w pamięć najbardziej. No, ale tylko z taką facjatą można zostać Hellboyem. ;)
Zielona mila - prześliczny film, aż niewiarygodne, że wg książki Stephena Kinga. Ale nie dla każdego motyw z myszą jest najważniejszy - i dlatego może film nie pasuje mi do autora bezkonkurencyjnych skądinąd horrorów.
Doskonały świat - każdy film wyreżyserowany przez Eastwooda to arcydzieło. Sam Eastwood to dla mnie ktoś, i jako reżyser i aktor i postać-ikona filmowa, niezmiernie ważny. Bez niego wszystko byłoby inne.
Tańczący z wilkami - film-ucieczka. I ciekawy dopiero gdy bohater grany przez Costnera trafia na odludzie, wtedy się zaczyna.
Wodny świat - wart był wyłożonych na niego pieniędzy. Zawsze.
MadMax - w tej serii wskażę tylko część 2 i 3, pierwszą pominę, bo czasy po katastrofie są walorem tej serii. Oczywiście pościgi części 2 rządzą i rządzić będą.
Brudny Harry - cała seria. Ten twardziel rządzi. Brak mi słów, jak bardzo.
Za kilka dolarów więcej - najlepszy spaghetti western Sergio Leone. Pierwszy film z tej serii, Za garść dolarów, jest dla mnie słaby, ale to dzięki niemu mam też Dobry, zły i brzydki oraz dwa inne:
Pewnego razu na Dzikim Zachodzie - nic nie mówić, tylko oglądać.
Garść dynamitu - no, ten film, a zwłaszcza ta jedna scena i bracial górnik ze swoimi materiałami wybuchowymi to wyobraźnia dziecka szalała!
Upadek - film porywa, zawsze! Fanowi Postala nie muszę mówić dlaczego.
Pulp Fiction - uuu, Tarantino tutaj dał co najlepszego miał! Niezapomniany Samuel L. Jackson i Bruce Willis. Dobra, John Travolta też.
Nosferatu Wampir - dużo mówić o tym arcydziele Wernera Herzoga. Ile tu mnie i mojej przeszłości, nie opisze słowem. Pierwowzór też niesamowity, to dwie inne opowieści o tym samym.
Konopielka - sielankowa prymitywna rzeczywistość, specyficzny humor. Był czas że przynajmniej raz w miesiącu musiałem go obejrzeć. Może i najczęściej oglądany przeze mnie film. Najlepszy w dorobku... No, nie! Znów film chcę uznać za dzieło Andrzeja Kondratiuka (którego uniwersum sobie cenię - Mleczna droga, Wrzeciono czasu) ale to film Witolda Leszczyńskiego na podstawie książki Edwarda Redlińskiego.
Sztuczki - zwykła-niezwykła opowieść. Znakomity polski film, byłem zaskoczony, że tak po prostu ktoś tworzy tak zwykłe a jednocześnie bajkowe światy.
Wszystko będzie dobrze - w szarej polskiej codzienności filmowej znaleźć taki film to spotkać boską codzienność.
Siedmiu wspaniałych - ikona mojego dzieciństwa. Ten film razem z Garścią dynamitu i Za kilka dolarów więcej to był mój świat dziecka.
Siedmiu samurajów - skoro znałem Siedmiu wspaniałych, to musiałem i ten film Akiry Kurosawy poznać. Z perspektywy czasu Samurajowie obronili się, nie trącą hollywoodzką... umownością, że tak powiem. ;) No i film ten otworzył mi oczy na stare japońskie kino. Miałem szansę poznać je w telewizyjnej serii kiedyś. Tytuły pozapominałem, treść także. Ale - to jest kinematografia! Będzie okazja - odświeżę wszystko.
Życzenie śmierci - seria ograła samą siebie, ale Charles Bronson nadal rozwala jak na początku.

Starałem się wymienić poza tytułami także nazwiska twórców i aktorów, które są gwarantem, że obejrzę dobre kino. Bo nie tylko tytuły podałem. Wszystkich polecam!

Co jeszcze? Misja, Truman Show, Milczenie owiec, 12 Małp, Cudowne miejsce, Noc na Ziemii (ach, ta Winona!), Jeździec bez głowy, Sin City, Angel Hart, Frankenstein z Robertem de Niro, Zostawić Las Vegas, Droga przez piekło, Resident Evil, Piąty Element, oba Conany, Czerwona Sonja, Zaklęta w sokoła czy taki Klan Jaskiniowego Niedźwiedzia. O każdym mógłbym też kilka słów. Ale chyba starczy. ;)


Zawsze jest ryzyko, że wyczerpałeś już limit dobrych dni i czeka cię już tylko samo zło...
Obrazek
Awatar użytkownika
Mr Minio
Redaktor
Redaktor
Posty: 7035
Rejestracja: 16 wrz 2007, 14:24

10 maja 2013, 12:38

Tiquill pisze:Bez przebaczenia - film Clinta Eastwooda, mój najlepszy film.
Całkiem dobry film, ale ani to czołówka westernów, ani najlepszy film Clinta.
Tiquill pisze:Edward Nożycoręki
A mnie styl Burtona odrzuca. Chociaż może złe filmy jego oglądałem... Bajkowości nie lubię.
Tiquill pisze:Obcy - cała seria
Kiedyś się oglądało. Wszystkie części. Ale niewiele pamiętam. Rozważam od jakiegoś czasu powtórkę.
Tiquill pisze:Blade Runner
Najlepszy amerykański sci-fi. Scott chyba przez przypadek stworzył arcydzieło z genialnym klimatem, zdjęciami (ta gra cienia!!!) i przekazem. Wybitny.
Tiquill pisze:Avatar - Historia opowiedziana i obraz zachwycają.
No, że efekty mogą się podobać to rozumiem, ale przecież historia jest do bólu wtórna i tak nieoryginalna, że była w dziesiątkach filmów. Ot, chociażby najbardziej oczywisty przykład: Tańczący z Wilkami (swoją drogą mocno średni film), tylko, że w Avatarze zamiast Indian mamy niebieskich milusińskich.
Tiquill pisze:Cała saga Gwiezdnych wojen razem z Władcą Pierścieni mogą... robić skarpety na drutach.
Umiesz prowokować i zachęcać do dyskusji. ;) Władca Pierścieni ma chociażby lepszą fabułę, zaś Gwiezdne Wojny to kult i dowód na to, że można zrobić świetne sci-fi bez dzisiejszej technologii (pierwsza część to rok 1977!).
Tiquill pisze:Amelie
Całkiem miła bajka. Świetnie się oglądało... i ta muzyka!
Tiquill pisze:Leon Zawodowiec
Film dzieciństwa. Dawno nie widziałem, ale czy warto zabijać nostalgię?
Tiquill pisze:Pachnidło
Miałem oglądać, ale usunąłem z listy do obejrzenia. Może dam drugą szansę.
Tiquill pisze:Duchy Goi
Nie zapominajmy o Bardemie. Niedoceniony film Formana, a szkoda, bo bardzo dobry.
Tiquill pisze:Kill Bill
Świetna duologia (będzie trlogia - nowa część zapowiedziana na 2014). Jezu, jak to oglądałem kilka lat temu to się dziwiłem czemu ten mistrz miał doklejane wąsy. Ale byłem głupi. Parodia filmów wuxia świetna. Tarantino kontynuuje to parodiowanie chociażby w Bękartach (film wojenny) i Django (spaghetti western).
Tiquill pisze:Jańcio Wodnik
No, ja się przymierzam do obejrzenia Wenecji. Co z tego będzie to zobaczymy.
Tiquill pisze:Imię róży
Dobry film.
Tiquill pisze:Zielona mila
Świetny film, ale już nie zachwyca tak jak kiedyś. Za dużo innych filmów widziałem, lepszych.
Tiquill pisze:Doskonały świat
No ten film na przykład bardziej mi się podobał od Przebaczenia, ale ulubiony to chyba Gran Torino. Takie pożegnanie Eastwooda.
Tiquill pisze:Wodny świat - wart był wyłożonych na niego pieniędzy. Zawsze.
Dwa, czy trzy razy oglądałem. Kiedyś się podobał. Teraz mocno średni, ale nadal dobry kawał rozrywki.
Tiquill pisze:Brudny Harry
Cała seria dla mnie średnia, ale kiedyś się jarałem.
Tiquill pisze:Za kilka dolarów więcej
Hehe, mi tam się Dobry, Zły i Brzydki najbardziej podobał. Za kilka dolarów więcej też świetny, z tą muzyczką z zegarka. Cała trylogia top notch, a "Pewnego Razu..." genialny. Ale i tak najlepszy Leone to Once Upon a Time in America. Po prostu film wybitny w każdym calu, tak samo jak jego twórca. Mój ulubiony film gangsterski i spaghetti western to właśnie dzieła Sergio. Garść Dynamitu to kolejny świetny film. My Name is Nobody muszę jeszcze tylko obejrzeć. Widziałeś inne spaghetti westerny? Obejrzyj sobie Django i Człowiek Zwany Ciszą Corbucciego - dwa razy mistrzostwo świata.
Tiquill pisze:Upadek
Hehe, pierw myślałem, że to ten o Hitlerze, ale z Douglasem też dobry.
Tiquill pisze:Pulp Fiction
Tylko raz oglądałem dość dawno temu i mi się nie podobał. Może jeszcze raz dam szansę kiedyś.
Tiquill pisze:Nosferatu Wampir - dużo mówić o tym arcydziele Wernera Herzoga. Ile tu mnie i mojej przeszłości, nie opisze słowem. Pierwowzór też niesamowity, to dwie inne opowieści o tym samym.
O kurde, kolejna świetna pozycja. Pamiętam, że obejrzałem na początku pierwowzór Murnaua, a kilka dni później remake Herzoga, to porównywałem i wypisywałem różnice oraz podobieństwa. Rzadko który remake dorównuje oryginałowi, ale Herzog to Herzog i jemu się prawie zawsze udaje. Mimo wszystko, mój ulubiony film tego szaleńca to Aguirre, Gniew Boży. Dwóch psycholi - Herzog i Kinski - to nie mogło się nie udać. Do tego Popol Vuh z genialną ścieżką dźwiękową dodającą mistycznego klimatu! Top 50.
Tiquill pisze:Wszystko będzie dobrze
Całkiem porządny film. Widziałem chyba nawet dwa razy.
Tiquill pisze:Siedmiu samurajów
Pierwszy mój Kurosawy i wcale nie ulubiony. Do Rashomona daleko, a objętościowo około 3x większy. No, ale tylko raz widziałem, więc może po ponownym seansie zmienię zdanie. Kino japońskie, tak lata 50-80, to bardzo wysoki poziom, czołówka światowa. Nadal są twórcy, którzy robią genialne filmy, ale już nie tak jak kiedyś. Teraz Koreańczycy przejęli pałeczkę w Azji. I Irańczycy. Też Azja, ale Zachodnia.

O tych bez opisów też mógłbym kilka słów, ale chyba starczy. Pozdrawiam posiadacza dobrego gustu. ;)

EDIT: Obejrzałem Wenecję Kolskiego i to jest świetny film! Muszę się zabrać za resztę.


"Are the hills going to march off?
Will heaven fall upon us?
Will the Earth open under us?
We don't know. We don't know, for a total eclipse has come upon us..."
Awatar użytkownika
Tiquill
V.I.P.
V.I.P.
Posty: 14479
Rejestracja: 25 sty 2007, 02:00
Lokalizacja: z naprzeciwka
Postawił piwo: 1 raz
Otrzymał  piwo: 1 raz
Kontakt:

18 maja 2013, 00:05

Mr Minio pisze:Życie Carlita. Wydaje mi się, że niedawno o tym pisałem, ale nie wiem czy tu. Wysoki poziom gry aktorskiej i ciekawa intryga.
Świetny film. Al Pacino wybitny. Jednak w tv leci czasem inny film z nim, Simone... Szkoda chłopa.
Mr Minio pisze:Mechaniczna Pomarańcza. Od tego klasyka spodziewałem się czegoś więcej. Nie jest to zły film, ale nie znalazłem też w nim żadnego elementu, który zatrzymałby mnie dłużej przy ekranie.
Nie pamiętam go już, ale wiem, że zawiódł mnie i to bardzo. Film-legenda, ale nie dla mnie.
Mr Minio pisze:Lot nad kukułczym gniazdem. Najlepsza rola Nicholsona, świetnie ukazane realia i genialny scenariusz(wiem, wiem, oparty na książce, ale co tam). Genialny film.
Piękny.
Mr Minio pisze:Film dzieciństwa. Dawno nie widziałem, ale czy warto zabijać nostalgię?
W moim przypadku prawie zawsze warto. Wszystkie filmy z dzieciństwa nadal z przyjemnością oglądam. A że się podśmieję z tego czy owego. Dodatkowy smak do puli znanych od lat.
Mr Minio pisze:Mimo wszystko, mój ulubiony film tego szaleńca to Aguirre, Gniew Boży. Dwóch psycholi - Herzog i Kinski - to nie mogło się nie udać. Do tego Popol Vuh z genialną ścieżką dźwiękową dodającą mistycznego klimatu!
To jest film! Obejrzałem go po wcześniejszej zapowiedzi z opisem sytuacji na planie. Smaczek dodatkowego niepokoju, co się tam działo poza kadrem. xD
Mr Minio pisze:Obejrzałem Wenecję Kolskiego i to jest świetny film! Muszę się zabrać za resztę.
Film Jańcio Wodnik nazywasz Wenecją? Czemu?

Mr Minio pisze:W temacie o grze Lucius Tiquill napisał:
Tiquill pisze:
postalowiec1 pisze:sterujemy Luckiem, który jest...synem szatana.Gra jest inspirowana takimi filmami jak Omen, Egzorcysta itp.
Już samo to dla mnie wieje nudą. Wspomniane filmy bowiem tylko mnie już śmieszą i nudzą, uległy przeterminowaniu.
Pierwszej pozycji niestety jeszcze nie widziałem, ale Egzorcystę już tak i mimo iż było to kilka lat temu, nadal uważam, że to jeden z najlepszych horrorów(a amerykańskich to już w ogóle, jeśli nie liczyć Call of Cthulhu z 2005 utrzymanego w konwencji niemieckiego ekspresjonizmu lat .20). Jeśli chodzi o kino światowe to już tak dobrze nie jest, bo na przykład Kobieta-diabeł to film lepszy, a dzieła Murnaua typu Nosferatu to klasyka stojąca bardzo wysoko.* Inny świetny film to czeski Palacz Zwłok. Dzisiejsze horrory przy podanych powyżej są słabe i to one właśnie śmieszą. Większość, bo pewnie jest coś wartego uwagi, ale jak zwykle, aby się do tego dostać trzeba przejść przez wiele nieudanych produkcji.
Na dwie pozycje reaguję, przeglądając program tv tak samo, na słowa: odcinek i horror. Ignoruję automatycznie i przechodzę dalej. Horror skończył się dla mnie całkowicie. Nowe pozycje nudzą, zaś stare najczęściej śmieszą. Thriller - tak. To ma ładunek emocji wewnątrz, to wolę. A jak ma coś przerażać, to nie obraz, ale dźwięk, muzyka, coś co działa na wyobraźnię, lecz nie na oko. Obraz zabija strach.

Mr Minio pisze:
Tiquill pisze:Bez przebaczenia - film Clinta Eastwooda, mój najlepszy film.
Całkiem dobry film, ale ani to czołówka westernów, ani najlepszy film Clinta.
Trzeba być TYM odbiorcą danego dzieła, Mr Minio. :) Trafia do mnie jak żaden.
Mr Minio pisze:ale ulubiony to chyba Gran Torino
Mr Minio pisze:Cała seria dla mnie średnia, ale kiedyś się jarałem.
Gran Torino nie biorę za arcydzieło, ale jest to znakomity film, dowód genialnej zdolności Eastwooda do opowiadania historii, które swą wagę osiągają pod koniec opowieści. Zaś co do Harrego. Nigdy nie wzorowałem się na tym bohaterze, ale, po prostu, miło część siebie obejrzeć.

Mr Minio pisze:
Tiquill pisze:Cała saga Gwiezdnych wojen razem z Władcą Pierścieni mogą... robić skarpety na drutach.
Umiesz prowokować i zachęcać do dyskusji. ;) Władca Pierścieni ma chociażby lepszą fabułę, zaś Gwiezdne Wojny to kult i dowód na to, że można zrobić świetne sci-fi bez dzisiejszej technologii (pierwsza część to rok 1977!).
Owszem, przegiąłem, ale tylko wobec Władcy Pierścieni. Opowieść zacna i nie potrzeba jej nikomu bronić, sama się broni. Ale Avatar porywa mocniej, znacznie mocniej. Zaś Gwiezdne wojny? Śmieszne plastikowe pierdoły. Jedynie wątek na pustyni nastoletniego Anakina da się oglądać. Nie wiem, może gdybym obejrzał go w dzieciństwie, to ziarno zachwytu byłoby zasiane. Ale - nie obejrzałem. Stracona bajka.

Mr Minio pisze:
Tiquill pisze:Avatar - Historia opowiedziana i obraz zachwycają.
No, że efekty mogą się podobać to rozumiem, ale przecież historia jest do bólu wtórna i tak nieoryginalna, że była w dziesiątkach filmów. Ot, chociażby najbardziej oczywisty przykład: Tańczący z Wilkami (swoją drogą mocno średni film), tylko, że w Avatarze zamiast Indian mamy niebieskich milusińskich.
Nie oczekuję od opowieści zawsze czegoś nowego. Wygrywa ten, kto opowiada pierwszy? Nie, nie! to nie zamyka ust innym. Jeśli dobrze opowiesz, jeśli podzielisz się z widzem emocjami na ekranie i widz je poczuje - to dobrze opowiesz. I zarzut wtórności nie jest tu na miejscu, bo - idąc tą drogą przestalibyśmy mieć o czym opowiadać. Jednak po coś są mity, po coś są archetypy bohaterów - i z jakiegoś powodu powstały. Bo były powtarzane. Drzemie w nas stale to samo i to nie grzech, że dobry mówca epoki kamiennej zbierze przy ognisku całą swoją społeczność tak samo jak pełne bogactw kino współczesne zbierze widownię w sali kinowej. Trzeba tylko umieć opowiadać. Oprawa jest inna, wyraz taki sam: dobra przygoda na miarę oczekiwań.


Zawsze jest ryzyko, że wyczerpałeś już limit dobrych dni i czeka cię już tylko samo zło...
Obrazek
Awatar użytkownika
Mr Minio
Redaktor
Redaktor
Posty: 7035
Rejestracja: 16 wrz 2007, 14:24

18 maja 2013, 00:24

Tiquill pisze:Jednak w tv leci czasem inny film z nim, Simone... Szkoda chłopa.
I tak nie jest gorszy od Olbrychskiego, który gra teraz w Klanie.
Tiquill pisze:Nie pamiętam go już, ale wiem, że zawiódł mnie i to bardzo. Film-legenda, ale nie dla mnie.
Od Kuricka to polecam Barry Lyndon. Najlepszy. Odyseja Kosmiczna u mnie do powtórki, pewnie wejdzie na pierwsze miejsce po ponownym seansie.
Tiquill pisze:W moim przypadku prawie zawsze warto. Wszystkie filmy z dzieciństwa nadal z przyjemnością oglądam. A że się podśmieję z tego czy owego. Dodatkowy smak do puli znanych od lat.
No ja się kurna boję. :): Chyba jednak nie będę oglądał jeszcze raz. A przynajmniej nie w najbliższym czasie.
Tiquill pisze:To jest film! Obejrzałem go po wcześniejszej zapowiedzi z opisem sytuacji na planie. Smaczek dodatkowego niepokoju, co się tam działo poza kadrem. xD
Widziałeś Fitzcarraldo? A Stroszka i Zagadkę Hausera?
Tiquill pisze:Film Jańcio Wodnik nazywasz Wenecją? Czemu?
Mówię o Wenecji z 2010. Z Cielecką. Wodnika jeszcze nie widziałem, ale on jest z 1993. ;) Oglądałem Jasminum i niewiele gorszy od Wenecji. Chociaż tutaj słowo 'gorszy' niezbyt pasuje, bo oba filmy na poziomie.
Tiquill pisze: Horror skończył się dla mnie całkowicie. Nowe pozycje nudzą, zaś stare najczęściej śmieszą. Thriller - tak. To ma ładunek emocji wewnątrz, to wolę. A jak ma coś przerażać, to nie obraz, ale dźwięk, muzyka, coś co działa na wyobraźnię, lecz nie na oko. Obraz zabija strach.
Może po obejrzeniu Inland Empire zmienisz zdanie, ale nie gwarantuję, że Ci się spodoba. To połączenie psychologicznego horroru, thrillera, surrealizmu i jeszcze paru gatunków. Jak widziałeś Mulholland Drive to wiesz czego się spodziewać, tyle, że jeszcze bardziej hardcorowo.
Tiquill pisze:Zaś Gwiezdne wojny? Śmieszne plastikowe pierdoły. Jedynie wątek na pustyni nastoletniego Anakina da się oglądać. Nie wiem, może gdybym obejrzał go w dzieciństwie, to ziarno zachwytu byłoby zasiane. Ale - nie obejrzałem. Stracona bajka.
Hehe, no to jeden z moich ulubionych filmów z dzieciństwa. Ale mówić, że Star Wars gorsze od Avatara to taka herezja dla kinomanów. :D
Tiquill pisze:Nie oczekuję od opowieści zawsze czegoś nowego. Wygrywa ten, kto opowiada pierwszy? Nie, nie! to nie zamyka ust innym. Jeśli dobrze opowiesz, jeśli podzielisz się z widzem emocjami na ekranie i widz je poczuje - to dobrze opowiesz.
Spoko, ale ja tego nie poczułem w przypadku Avatara, a poza tym wszystko nie zostało jeszcze powiedziane i sposobów wszystkich nie wykorzystano, czego przykładem wspominany już wcześniej Lynch i chociażby Weerasethakul. No tak to ze mną jest, że arthousem się zainteresowałem i czasami kino hollywoodzkie i/lub powielające schematy oceniam bardzo nisko.


"Are the hills going to march off?
Will heaven fall upon us?
Will the Earth open under us?
We don't know. We don't know, for a total eclipse has come upon us..."
Awatar użytkownika
Tiquill
V.I.P.
V.I.P.
Posty: 14479
Rejestracja: 25 sty 2007, 02:00
Lokalizacja: z naprzeciwka
Postawił piwo: 1 raz
Otrzymał  piwo: 1 raz
Kontakt:

18 maja 2013, 00:57

Mr Minio pisze:Odyseja Kosmiczna u mnie do powtórki, pewnie wejdzie na pierwsze miejsce po ponownym seansie.
A widzisz, to jest film, którego nie chcę oglądać. Są takie, że tylko raz. Pierwszą część oglądałem dawno temu i nie chcę wracać. W tym przypadku nie chodzi o ryzyko zawodu, ale to jest rzecz na raz. Część drugą jak będzie okazja - obejrzę.
Mr Minio pisze:Mówię o Wenecji z 2010. Z Cielecką.
Jeszcze nie oglądałem. Nie śpieszy mi się. Wiem, że się nie zawiodę.
Mr Minio pisze:Widziałeś Fitzcarraldo? A Stroszka i Zagadkę Hausera?
Fitzcarraldo? Oczywiście. Szaleństwo opowieści o szalonym człowieku. Stroszka nie znam. Zagadka Kaspara Hausera - przejmujący film,który bardzo chętnie znów obejrzę, dzięki za przypomnienie.
Mr Minio pisze:Może po obejrzeniu Inland Empire zmienisz zdanie, ale nie gwarantuję, że Ci się spodoba. To połączenie psychologicznego horroru, thrillera, surrealizmu i jeszcze paru gatunków. Jak widziałeś Mulholland Drive to wiesz czego się spodziewać, tyle, że jeszcze bardziej hardcorowo.
Inland Empire nie znam, Mulholland Drive nie poczułem zupełnie, na nic Lyncha nie mam ochoty.
Mr Minio pisze:Ale mówić, że Star Wars gorsze od Avatara to taka herezja dla kinomanów. :D
Nie uczestniczę w tym sporze, więc mało... Kurczę, właśnie się dołączyłem. Dobra, jestem heretykiem. :D

Miałem i ja swój pęd na kino artystyczne, wysublimowane, wieloznaczne, enigmatyczne, eksperymentalne. Teraz nie pamiętam nawet reżyserów. Teraz wolę skromność środków i przekazu - i zwyczajnie dobrze opowiedzianą opowieść. Nie kombinować "co autor miał na myśli" i wyciągać nie wiadomo jakie paralele - ale odpocząć i wzruszyć się. Dlatego wyróżniłem Sztuczki czy Wszystko będzie dobrze. Albo taki Powrót w reż. Zwiagincewa. Nagle dostajesz coś doskonale opowiedzianego i pamiętasz na lata. Jest bardzo wiele takich filmów, nawet w tv potrafią takie się pokazać. Dom z piasku i mgły na przykład. Obejrzysz, zachwycisz się, czasem zapomnisz. Jeden okrzyknięty arcydziełem, drugi ujmie tylko ciebie. Ale wiesz, że czasu nie straciłeś.
Ostatnio zmieniony 01 sty 1970, 01:00 przez Tiquill, łącznie zmieniany 1 raz.


Zawsze jest ryzyko, że wyczerpałeś już limit dobrych dni i czeka cię już tylko samo zło...
Obrazek
Awatar użytkownika
Mr Minio
Redaktor
Redaktor
Posty: 7035
Rejestracja: 16 wrz 2007, 14:24

18 maja 2013, 12:59

Tiquill pisze:Część drugą jak będzie okazja - obejrzę.
Jaką część drugą? Mówisz o 2010: Odyseja Kosmiczna? Nie chce mi się nawet tego oglądać, bo to już nie Kubrick.
Mr Minio pisze:Jeszcze nie oglądałem. Nie śpieszy mi się. Wiem, że się nie zawiodę.
Jak Ci się podobał Jasminium to Wenecja też powinna przypaść do gustu. Dobrze, że w Polsce są tacy artyści. Piotr Dumała i jego Las to kolejny ewenement na skalę światową. Genialny film. No i Kędzierzawska oraz Pora Umierać. Zastrzyk emocji + Szaflarska. Trzeba obejrzeć. Z nowych jeszcze widziałem ostatnio W ciemności i jest to porządny film, ale nie na Oscara oraz Pokłosie - film mocno średni warsztatowo, ale poruszający ciekawą tematykę. Ze starych dużo mam do obejrzenia, ale trzy wybitne to: Salto (1965), Mistrz (1966) i Ćma (1980). Poza tym dużo rewelacji w reżyserii m.in. Wajdy i Kawalerowicza.
Tiquill pisze:Stroszka nie znam.
Ten sam 'aktor' co w Zagadce. Przygarnięty z ulicy kloszard. :d Dobry film. Daje do myślenia.
Tiquill pisze:Mulholland Drive nie poczułem zupełnie, na nic Lyncha nie mam ochoty.
No tak, bo to jest specyficzne kino, tzw. love it or hate it, a może powinno być dodane jeszcze trzecie: meh!. xD Dla mnie obydwa dzieła wybitne. A Lyncha, ale nie w klimacie Lynchowskim to Człowiek Słoń. Kolejne arcydzieło. Blue Velvet to już początek jest charakterystycznego stylu, ale nie jest jeszcze tak zawiły jak MD i IE. Neo-noir świetny wyszedł, polecam jak nie widziałeś.
Tiquill pisze:Dobra, jestem heretykiem. :D
Na stos z nim! :):
Tiquill pisze:Albo taki Powrót w reż. Zwiagincewa.
Genialny film!!! Koniecznie obejrzyj Wygnanie i już niekoniecznie Elena. ;)
Tiquill pisze:Obejrzysz, zachwycisz się, czasem zapomnisz. Jeden okrzyknięty arcydziełem, drugi ujmie tylko ciebie. Ale wiesz, że czasu nie straciłeś.
Różnie to u mnie bywa. Holywoodzkie kino też nieraz mnie zachwyci i zapamiętam na lata. A arthouse? Jeszcze bardziej zachwyca. Ale nie wszystko.
Ostatnio zmieniony 18 maja 2013, 13:06 przez Mr Minio, łącznie zmieniany 1 raz.


"Are the hills going to march off?
Will heaven fall upon us?
Will the Earth open under us?
We don't know. We don't know, for a total eclipse has come upon us..."
Awatar użytkownika
seebeek17
Modder
Modder
Posty: 8399
Rejestracja: 10 cze 2013, 13:25
Lokalizacja: Z Zewnątrz
Kontakt:

16 lip 2013, 23:24

Ja mam kilka ulubionych:
Księga Ocalenia - zarąbisty film w postapokaliptycznych klimatach
Czarnobyl: Reaktor Strachu - też zarąbisty...aż chciałem potem na wycieczkę do Prypeci :D
The Walking Dead - serial odcinkowy, postapo o zombie :P
Helikopter w Ogniu i jego sequel czy tam coś na jego podstawie
Klik, i robisz co chcesz

Jeszcze było kilka, po których się albo poryczałem albo srałem ze strachu czy podniecenia.

@edit:
czy podniecenia
chodzi mi o ekscytujące filmy akcji...! :P :D
Ostatnio zmieniony 16 lip 2013, 23:28 przez seebeek17, łącznie zmieniany 1 raz.


Awatar użytkownika
Mr Minio
Redaktor
Redaktor
Posty: 7035
Rejestracja: 16 wrz 2007, 14:24

29 lip 2013, 12:03

seebeek17 pisze:Księga Ocalenia - zarąbisty film w postapokaliptycznych klimatach
Całkiem niezły film, ale oglądając po raz drugi nie jest już tak dobry. Jeśli lubisz takie klimaty, obejrzyj Drogę na podstawie książki McCarthiego. Jak szukasz czegoś bardziej ambitnego, sięgnij po kino Łopuszańskiego.
seebeek17 pisze:
czy podniecenia
chodzi mi o ekscytujące filmy akcji...! :P :D
Nikt tego nie negował, a jednak edytowałeś posta. ;)


"Are the hills going to march off?
Will heaven fall upon us?
Will the Earth open under us?
We don't know. We don't know, for a total eclipse has come upon us..."
Awatar użytkownika
seebeek17
Modder
Modder
Posty: 8399
Rejestracja: 10 cze 2013, 13:25
Lokalizacja: Z Zewnątrz
Kontakt:

29 lip 2013, 18:14

Nikt tego nie negował, a jednak edytowałeś posta
Żeby było od razu jasne :D
O tą drogę chodzi?


Awatar użytkownika
Mr Minio
Redaktor
Redaktor
Posty: 7035
Rejestracja: 16 wrz 2007, 14:24

30 lip 2013, 09:23

Tak, Johna Hillcoata. Jego wcześniejszy film też jest godny polecenia - mocny australijski western. Nie widziałem najnowszego z 2012, ale chyba niedługo to nadrobię. Wracając do Drogi, film jest świetny. Idealnie oddaje klimat książki.


"Are the hills going to march off?
Will heaven fall upon us?
Will the Earth open under us?
We don't know. We don't know, for a total eclipse has come upon us..."
Awatar użytkownika
Zaver
Wytrenowany morderca
Wytrenowany morderca
Posty: 1743
Rejestracja: 14 lip 2012, 23:09

24 wrz 2013, 00:03

Mało filmów (tak dla wskrzeszenia tematu) - z nowych filmów na ten czas mógłbym polecić:

Hobbit: Pustkowie Smauga (The Hobbit: The Desolation of Smaug) - fantasy/przygodowe (miejmy nadzieję, że będzie fajny...)
Sekretne życie Waltera Mitty (The Secret Life of Walter Mitty) - komedia (...razem z tym...)
47 roninów (47 Ronin) - dramat/akcja (...i tym )

To już jest koniec (This Is The End) - komedia/akcja
Millerowie (We're the Millers) - komedia/akcja
Kac Vegas 3 (The Hangover Part III) - komedia/akcja
RED 2 - komedia/akcja
Jeździec znikąd (The Lone Ranger) - akcja/western
Wolverine, The - akcja/sci-fi
Człowiek ze stali (Man of Steel) - akcja/sci-fi
Riddick - akcja/sci-fi (całkiem fajny chociaż początkowo nie byłem do niego przekonany)
Iron Man 3 - akcja/sci-fi
World War Z - horror/akcja
W ciemność. Star Trek (Star Trek Into Darkness) - akcja/sci-fi
Świat w płomieniach (White House Down) - thriller/akcja
Olimp w ogniu (Olympus Has Fallen) - thriller/akcja
Noc oczyszczenia (The Purge) - thriller/akcja
Szybcy i wściekli 6 (The Fast and the Furious 6) - kryminał/akcja


Awatar użytkownika
Mr Minio
Redaktor
Redaktor
Posty: 7035
Rejestracja: 16 wrz 2007, 14:24

24 wrz 2013, 00:39

ZigHor pisze:Mało filmów (tak dla wskrzeszenia tematu) - z nowych filmów na ten czas mógłbym polecić
A ja całkiem sporo. I nie tylko najnowsze. Dużo kina niezależnego. Jak ktoś czegoś szuka, pisać tutaj, a postaram się pomóc. Wystarczy podać czego mniej więcej szukacie. Widzę ZigHor, że sam mainstream podajesz. Nic z tego nie widziałem, ale też nie ciągnie mnie do niczego. Serio polecasz Szybkich i Wściekłych 6? Seria zawsze wydawała mi się infantylna.


"Are the hills going to march off?
Will heaven fall upon us?
Will the Earth open under us?
We don't know. We don't know, for a total eclipse has come upon us..."
Awatar użytkownika
Zaver
Wytrenowany morderca
Wytrenowany morderca
Posty: 1743
Rejestracja: 14 lip 2012, 23:09

25 wrz 2013, 00:20

A wybrałem kilka 2013's filmów, ponieważ trzeba polecać nowości a większość starszych filmów takich jak Forrest Gump, Jaś Fasola - Nadciąga totalny kataklizm, Kill Bille, Django, Killer, Noc w muzeum lub Jaja w Tropikach znane i polecane są na stronach takich jak np. Filmweb
Mr Minio pisze:Widzę ZigHor, że sam mainstream podajesz. Nic z tego nie widziałem, ale też nie ciągnie mnie do niczego.
To jest po prostu sposób mojej wypowiedzi :D

Co do szybkich i wściekłych - ta seria nigdy nie wciąga do oglądania, chociaż gdy się coś obejrzy/zacznie oglądać, wiadomo jak jest - momenty zaczęły mnie ciekawić a film ma jak zawsze odjazdową akcję :D
i jak się "przemożesz", to ciekawił by cię nieważne co byś myślał
a infantylna - może i tak ale fajnie się ogląda


Awatar użytkownika
Tiquill
V.I.P.
V.I.P.
Posty: 14479
Rejestracja: 25 sty 2007, 02:00
Lokalizacja: z naprzeciwka
Postawił piwo: 1 raz
Otrzymał  piwo: 1 raz
Kontakt:

26 wrz 2013, 12:36

ZigHor pisze:Szybcy i wściekli 6
Zaraz usiłuję znaleźć jakieś zajęcie, dla rąk, oczu, uszu. Nie podchodzi mi cała seria, organicznie. Odruchowo szukam czegoś, co zajmie moją uwagę.
ZigHor pisze:Kac Vegas 3 (The Hangover Part III)
A to w ogóle jest zagraniczny film? Myślałem, że to polska seria, z Szycem itp. Ale, jaka nazwa, takie zainteresowanie. Nienawidzę filmów o staczających się na wesoło ludziach, czy to dorosłych, czy młodych (głupi amerykańscy nastolatkowie próbujący smaków życia).
ZigHor pisze:Jeździec znikąd (The Lone Ranger) - akcja/western
Przygodowy film z 2013 roku. Samo "przygodowy" nie wzbudza zainteresowania, a tytuł, nawiązujący do pięknej historii westernu oraz filmów z Eastwoodem, brzmi lekko jak profanacja. Ale popatrzyłem na zdjęcia z filmu, wyglądają ciekawie. Może się skuszę.
ZigHor pisze:Wolverine, The - akcja/sci-fi
Wszystko z uniwersum X-Menów fajnie się ogląda.
ZigHor pisze:47 roninów (47 Ronin) - dramat/akcja
Taki tytuł? No, jak najbardziej. Dramat? No pewnie, idę na to! Akcja? Ojej, coś tu już nie pasuje. :bolek:

Mr Minio pisze:A ja całkiem sporo. I nie tylko najnowsze. Dużo kina niezależnego. Jak ktoś czegoś szuka, pisać tutaj, a postaram się pomóc. Wystarczy podać czego mniej więcej szukacie.
No dobra. Nie podam autorów, reżyserów, tematyki, zdam się na twoją intuicję i gust. Czego szukam? Siedzą, gadają. Nic się nie dzieje. Ktoś przyjdzie, ktoś wyjdzie, gdzieś wyjdą. Akcja zdawkowa, jest tylko tłem/powodem do rozmów. A ogląda się tak, że nie możesz ani na chwilę się oderwać. Pęcherz pęka, spać się chce, oczy szczypią. A ty wszedłbyś w ekran... :)
Ostatnio zmieniony 01 sty 1970, 01:00 przez Tiquill, łącznie zmieniany 2 razy.


Zawsze jest ryzyko, że wyczerpałeś już limit dobrych dni i czeka cię już tylko samo zło...
Obrazek
Awatar użytkownika
Mr Minio
Redaktor
Redaktor
Posty: 7035
Rejestracja: 16 wrz 2007, 14:24

26 wrz 2013, 18:59

Tiquill pisze:No dobra. Nie podam autorów, reżyserów, tematyki, zdam się na twoją intuicję i gust. Czego szukam? Siedzą, gadają. Nic się nie dzieje. Ktoś przyjdzie, ktoś wyjdzie, gdzieś wyjdą. Akcja zdawkowa, jest tylko tłem/powodem do rozmów. A ogląda się tak, że nie możesz ani na chwilę się oderwać. Pęcherz pęka, spać się chce, oczy szczypią. A ty wszedłbyś w ekran... :)
No to dobra. Będzie kilka znanych, więc jak widziałeś to po prostu przejdź do następnego. Nie tylko najnowsze. I nie zawsze siedzą. Czasem stoją i chodzą. :)

Rope (1948) - wszystko w jednym mieszkaniu, z długimi ujęciami
Tokyo Story (1953) - podobnie jak inny film Ozu, Sanma no aji, opiera się na dialogach; statyczna kamera umieszczona kilka centymetrów nad podłogą
12 Angry Men (1957) - na pewno każdy zna, ale to mus na takiej liście
Niewinni Czarodzieje (1960) - duża część filmu to dwie osoby w jednym mieszkaniu - chłopak i dziewczyna
Mistrz (1966) - trochę ociera się o teatr telewizji, ale co tam; genialny
Ma nuit chez Maud (1969) - spora część filmu ma miejsce w jednym pokoju - tematy typu filozofia i religia
Die bitteren Tränen der Petra von Kant - czyli dwie godziny dialogów w jednym miejscu - sprawy homoseksualne między innymi, bo Fassbinder był gejem, itp.
Höstsonaten (1978) - Bergmana nie mogło zabraknąć. Wybitne kreacje Bergman i Ullmann
Krug vtoroy (1990) - bardzo ponury, wszystko w jednym mieszkaniu
Before Sunrise (1995) - kolejne części też; trochę siedzą, trochę łażą, ale cały czas gadają o różnych rzeczach i tak poznajemy bohaterów, tak samo jak oni siebie nawzajem
Gosford Park (2001) - całość dzieje się w posiadłości - dużo postaci, które sporo gadają, ale niestety także chodzą
Dealer (2004) - ekstremalnie wolny, niewyobrażalnie ciężki i mroczny
The Sunset Limited (2011) - Tommy Lee Jones i Samuel L. Jackson w jednym pokoju gadają przez cały film; porażający i to nie tylko grą aktorską
A torinói ló (2011) - pozycja hardcorowa - nic nie gadają, siedzą przez lwią część filmu w chacie i tylko jedzą, ubierają się, śpią, patrzą przez okno, albo na siebie nawzajem; Nietzsche, koncepcja wiecznego powrotu, te sprawy
Amour (2012) - smutny i piękny film Haneke, czyli razem w domu ze starszą parą

To z tych najlepszych. Może coś się spodoba.


"Are the hills going to march off?
Will heaven fall upon us?
Will the Earth open under us?
We don't know. We don't know, for a total eclipse has come upon us..."
ODPOWIEDZ